Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 18 kwietnia 2024 07:29:23

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 317 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 22  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 09 marca 2009 12:01:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25378
Pamiętam, że podczas oglądania filmu cały czas miałem ochotę przywalić głównemu bohaterowi w mordę, nie bacząc nawet na jego kondycję :? On jako postać wydał mi się przede wszystkim niesłychanie pretensjonalny, a ponieważ film odebrałem jako przedłużenie tej postaci, jako historię, której on jest osią i jego punkt widzenia determinuje sposób ukazania świata, więc przeniosło mi się na cały film. Do tego jego dylematy i problemy były dla mnie tak naprawdę nieinteresujące, stąd film mnie znudził.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 05 kwietnia 2009 16:40:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25378
Dwie refleksje.

1.
Wielkie zwycięstwo Slumdoga w tegorocznych Oskarach dobrze podsumowuje to, jakie te nagrody są. Po pierwsze - zwycięża film naprawdę bardzo dobry, nie mam co do tego wątpliwości. Widziałem Lektora, Drogę do szczęścia, Oszukaną, Happy Go Lucky, wszystkie dobre, ale Slumdog podobał mi się z nich najbardziej i jestem gotów go bronić przed wszelką forumową krytyką ;-) Jak również bardzo chętnie bym poszedł po raz drugi.
Po drugie - jedną z największych ever ilości Oskarów dostaje film, który choć bardzo dobry, nie jest żadnym wielkim arcydziełem, nie jest filmem dziejowym i za ileś tam lat, kiedy w zestawieniach pt. "filmy, które dostały najwięcej Oskarów" będzie można znaleźć Slumdoga, to można się będzie zdziwić, że niby za co.

Dla mnie jednak ważniejsze jest to "po pierwsze" - że z grubsza Amerykańskiej Akademii filmowej mogę zaufać, że filmy, które nagradza, to są naprawdę porządne filmy.
Może dlatego, że co do "po drugie", to już od lat wiem, że ta sama Akademia regularnie przeocza filmy, które zasługują na laury.

2. Śmieszną sprawą jest to, że Kate Winslet dostała za rolę w Lektorze Oscara za rolę pierwszoplanową a Złotego Globa za drugoplanową :D W sumie pokazuje to wyraźnie to, że bardzo ciężko jest nieraz oszacować, czy jakaś rola czy postać jest pierwszo czy drugoplanowa (pamiętam, że kiedyś ukułem na to specjalny termin: rola "półtoraplanowa" ;-)). W Lektorze powiedziałbym, że jej postać jest jak najbardziej jedną z dwóch głównych postaci. Ale jednocześnie gdyby wziąć procentowo czas występowania Kasi w filmie, to nie ma porównania z tym chłopcem, który rzeczywiście miał rolę pierwszoplanową.
Ja bym tu stanął raczej po stronie Oscara niż Globa - ważne jest to, że Winslet swoją postacią, ale i kreacją aktorską tak nasyciła film, że wydaje się wręcz, że jest on o niej (no bo jest ;-)). Ale jednoznaczności tu być nie może.

No i czy np. taka siostra Rached z Lotu nad kukułczym gniazdem to była rola pierwszoplanowa czy drugo? Louise Fletcher dostała nagrodę za pierwszo. Ale..?

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 06 kwietnia 2009 08:44:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24318
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Ja zawsze się buntowałem przeciwko temu, że rola Marlona Brando w Ojcu Chrzestnym jest pierwszoplanowa. :)

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 06 kwietnia 2009 16:16:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25378
Dla mnie jest absolutnie pierwszoplanowa, bo Marlon jest jedynym, co z tego filmu zapamiętałem (no, oprócz głowy konia, ale to zapamiętałem właśnie jako epizod, a tak to cały film dla mnie = Marlon).

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 06 kwietnia 2009 17:31:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 08:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
Dla mnie to ewidentny drugi plan. Obecność starego Corleone sprowadza się głównie do pokazania przed jak odpowiedzialnym zadaniem staje Michael.
Niemniej jednak to o nim się myśli gdy mowa o tym filmie. Dzięki swojej charyzmie, stworzył kreacje tak znakomitą, że przyćmił pozostałych wykonawców. A konkurencja była duża: Pacino, świetny Duvall.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 07 kwietnia 2009 09:26:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24318
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
No, zgadzam się z Przedmówcą.
A z tym Przedmówcą nie!!!
Crazy pisze:
Marlon jest jedynym, co z tego filmu zapamiętałem

:shock:

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 07 kwietnia 2009 10:23:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
Crazy pisze:
Akademia regularnie przeocza filmy, które zasługują na laury.
...a szczególnie twórczośc Eryka Vernhoo... :cry:

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 07 kwietnia 2009 12:11:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24318
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
elrond pisze:
twórczośc Eryka Vernhoo

A mógłbyś powiedzieć coś więcej? Bo nawet przez google tego nazwiska nie znalazłem. :(

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 07 kwietnia 2009 12:32:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
Peregrin Took pisze:
A mógłbyś powiedzieć coś więcej?
...no...jest to kino kultowe

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 07 kwietnia 2009 13:30:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25378
To, że Akademia nie dostrzega różnych filmów i twórców z "podziemia", różnych eksperymentów, różnych wizjonerów, to jeszcze rozumiem. W końcu kino niszowe jest od tego, żeby było niszowe, a nie oskarowe ;-)
Ale gorzej z filmami jak najbardziej mainstreamowymi, które spełniają wszelkie kryteria, które wydawałoby się, powinien spełniać film "oskarowy" - i nic! Muszę pomyśleć nad przykładami, ale podejrzewam, że wiele osób zauważyło to zjawisko i może i tak wiecie, o co mi chodzi ;-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 03 listopada 2009 21:47:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25378
Turio pisze:
Akademia niejednokrotnie się myliła przyznając Oskara np pretensjonalnemu "Zapachowi Kobiety" zamiast genialnemu"Unforgiven".

że co?
Zapach kobiety (zaiste bardzo pretensjonalny) dostał o ile pamiętam Oscara tylko za rolę Ala Pacino (bardzo przecenianą zresztą, ale w tamtym roku nie było wyraźnego kontrkonkurenta), natomiast Unforgiven (zaiste genialny) dostał i za film, i za reżyserię...

A z tymi pomyłkami Akademii to moglibyśmy pociągnąć wątek... ale nie wymieniając filmy przeoczone, bo to jednak byłaby za długa lista, tylko wskazując na filmy, które wygrały Oscara (zwłaszcza za najlepszy film), a były ewidentnie niezasługujące.

W ostatnich powiedzmy dwudziestu latach nie widzę zbyt wielu kandydatów szczerze mówiąc. Owszem mogę się spierać, że Lista Schindlera nie była lepsza ani od W imię ojca, ani tym bardziej od Okruchów dnia (z których to dwóch filmów żaden nie dostał ani jednego Oscara, choć nominacji było w bród), ale jednak Lista Schindlera to świetny film i Oscarowi wstydu nie przynosi.

No właśnie - jakie filmy w Waszej opinii "przynoszą Oscarowi wstyd", jeżeli można się tak wyrazić? Nie że coś tam innego mogło wygrać, bo było lepsze - ale że sam w sobie film, który zwyciężył, był kijowy.

Dla mnie zdecydowanie w ostatnim dwudziestoleciu najgorzej wygląda druga połowa lat 90. - przede wszystkim Zakochany Szekspir (1998) :roll: No sorry, jeszcze w asyście jednego z najlepszych filmów całego tego dwudziestolecia, czyli Życie jest piękne, to już w ogóle granda, ale przede wszystkim sam w sobie = naprawdę słaby wybór Akademii.
Ale też nie przekonuje mnie Angielski pacjent (1996), dostał kupę tych Oscarów, a takie to... ja wiem...
No i Tytanik, ale trochę to rozumiem, bo jednak superprodukcje, to taki oscarowy konik. Dlatego też Bravehearta się nie czepnę, choć nie należę do entuzjastów at all. Ale rozumiem.

Mimo wszystko natomiast czepnę się Chicago w 2002. Co prawda podobało mi się, ale bez przesady z tymi Oscarami, przede wszystkim zaś (wbrew kryterium, które sam ustanowiłem), nie mogę zdzierżyć, że wygrało z Pianistą i Godzinami... no i przecież Dwie wieże były!! (choć wiadomo, że Władca pierścieni miał wygrać tylko raz, za całość, przy trzecim tomie, szkoda, że najsłabszym ;-))

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 03 listopada 2009 23:12:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
Crazy pisze:
Wielkie zwycięstwo Slumdoga w tegorocznych Oskarach dobrze podsumowuje to, jakie te nagrody są. Po pierwsze - zwycięża film naprawdę bardzo dobry, nie mam co do tego wątpliwości.
...ja tam mam małe wątpliwości

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 03 listopada 2009 23:38:41 

Rejestracja:
śr, 06 sierpnia 2008 13:54:25
Posty: 616
Jeżeli chodzi o niezasłużone oskary to wg mnie jest to na pewno
Ben Hur - powinna wygrać świetna Anatomia Morderstwa Premingera

zupełnie nie podoba mi się ekranizacja Władcy pierścieni, ale z Powrotem Króla kandydowały: Między słowami, Rzeka tajemnic, Pan i władca. Ja postawiłbym na Rzekę tajemnic.

Slumdog to ewidentna granda :wink: lepsze były Gran Torino Clinta (po tysiąckroć) i Zapaśnik Aronoskyego (to raczej kameralny męski film, w sumie nie dziwne, że nie wygrał.

największa pomyłka jaka teraz rzuca mi się w oczy to tragiczny w mojej opinii Tańczący z wilkami przed genialnymi Chłopcami z Ferajny

kolejna to średni Zwyczajni ludzie z 1980 roku przed Wściekłym bykiem i Człowiekiem słoniem (sam nie wiem na który bym postawił)

dalej w sumie bardzo dobra Sprawa Kramerów ale Czas Apokalipsy to jeden z najlepszych filmów ever.

W upalną noc" przed Absolwentem i Bonnie & Clyde

Amerykanin w Paryżu przed Tramwajem zwanym pożądaniem Kazana - granda i rozbój.

My Fair Lady przed Dr Strangelovem

Francuski łącznik (nie żeby był zły ale wybitny też nie) przed Mechaniczną Pomarańczą i Skrzypkiem na dachu


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 03 listopada 2009 23:52:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25378
Turio pisze:
tragiczny w mojej opinii Tańczący z wilkami przed genialnymi Chłopcami z Ferajny

otrzymujesz ostrzeżenie!!!!!!!!!!!! :evil:

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 04 listopada 2009 00:16:28 

Rejestracja:
śr, 06 sierpnia 2008 13:54:25
Posty: 616
tego filmu zupełnie nic nie broni. Ani gra aktorów, ani scenariusz. Chłopcy są tysiąc razy lepsi. Tańczący do gatunku westernu nie wnosi nic ciekawego, bardzo daleko mu do świetnych obrazów Leone, daleko do "W samo południe" czy do filmów z Johnem Waynem (zdecydowanie lepszy kowboj niż słaby Costner). Ten film robiony jest w myśl poprawności politycznej. biali ci źli - Indianie ci lepsi. Podział świata bardzo prosty, Tańczący z wilkami to film mający aspiracje wykraczające ponad gatunek westernu ale niczym one nie są uzasadnione. Aktorstwo Costnera jest mocno przeciętne, film się dłuży, specjalnie nic ciekawego się w nim nie dzieje. Ponadto jest jak wiele filmów amerykańskich patetyczny. Z tymże jest tragiczny to przesadziłem bo jakieś 5/10 można byłoby mu dać, ale od Chłopców dzieli go przepaść pod każdym względem.

Chłopcy to chyba najlepszy film Scorsese. Dynamiczny ze świetnymi kreacjami, z genialnym Pescim i świetnym De Niro. Scorsese udało się stworzyć rewelacyjne gangsterskie kino odbiegające od Ojca Chrzestnego, udało uchwycić się inne spojrzenie na mafię. Ponadto ten film się w ogóle nie starzeje, jest świetnie nakręcony. Zresztą co tu porównywać: Costner kontra Pesci wygrywa Pesci, nie trzeba robić nawet zestawień z De Niro, reżyseria to zdecydowana przewaga Scorsese nad Costnerem. Pod każdym względem filmowego rzemiosła Chłopcy z ferajny deklasują Tańczącego z wilkami.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 317 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 22  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group