Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 29 marca 2024 01:49:43

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 234 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 16  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 16 lutego 2010 21:59:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 22 czerwca 2006 08:44:39
Posty: 813
Skąd: Warszawa
Co film napełnia ? To, co w większości thrillerów - możliwość dotknięcia ekstremalnych, złych sytuacji w sposób bezpieczny. Źle nakręcony thriller będzie nas nudził lub budził obrzydzenie, dobry - będziemy oglądać z zapartym tchem.

Widz nie rozumie filmowych sytuacji, ponieważ - tak myślę - potencjalny odbiorca tego obrazu nie postrzega świata w sposób, w jaki postrzegają go bohaterowie filmu. W tej sytuacji trudno o empatię. O ile na filmie, w którym np. narzeczona głównego bohatera umiera na raka, możemy przeżywać dramat razem z bohaterem, ponieważ doświadczamy miłości lub to sobie wyobrażamy, o tyle np. pomysł zamordowania ledwo co poznanej osoby z chęci zysku mnie (i myślę, że reszcie widowni) nie mieści się po prostu w głowie. Patrzymy więc na tę sytuację przejęci grozą, którą potęguje naturalizm (a nie umowność) zawarty w scenariuszu.

Tak jak pisałem wyżej, nie sprowadzałbym meritum filmu tylko do krytyki PRL. Myślę, że reżyser chciał przekazać coś więcej, pewną prawdę o człowieku, a PRL jest tu niejako przy okazji, chociaż bezsprzecznie należy go uznać za czynnik sprzyjający przedstawionym patologiom. Dlatego też jest to obraz jednostronny, emanujący złem, makabrą, beznadzieją... Oczywiście, że w PRL oprócz łajdaków żyli zacni ludzie. Reżyserowi nie chodziło jednak o ukazanie prawdy o PRL, lecz o studium ludzkiej natury, którą zawładnęło zło. Z jakiego powodu - to pytanie dla widza. Wg mnie człowiek bez wpojonych imperatywów moralnych, za to poddany demoralizującej sile przyzwolenia na zło może stać się demonem. Dowodem na to są autentyczne sprawy przytoczone przeze mnie w poprzednim poście w odnośnikach. Smarzewski starał się to widzom uzmysłowić. W filmie "Wesele" bohaterowie są źli, ale źli po ludzku, tzn. błądzą, ulegają namiętności, chciwości, zawiści... Są po prostu ludzcy, śmieszą, budzą gniew i współczucie jednocześnie. W "Domu złym" obecna jest metafizyka - przynajmniej ja czułem tam obecność Złego, który zawładnął umysłami i duszami bohaterów.

Antyboży świat wyrósł z winy człowieka, ponieważ oprócz komunistycznych zdrajców świadomie budujących ten system żyło wielu ludzi, którzy poddali się bez walki w zamian za święty spokój i udział w prl-owskiej rzeczywistości - można było kraść, chlać, cwaniakować - niektórym było z tym dobrze. Nie zauważyli tylko, jak niszczy to ich człowieczeństwo.

Konwencja filmu rzeczywiście przerysowuje obraz społeczeństwa, ale, tak jak pisałem, w sposób usprawiedliwiony ówczesną rzeczywistością. Od siebie dodam, że tego typu wsie i ludzi widziałem jeszcze w latach 90-tych. Beznadzieja, bezrobocie, prymitywizm i alkoholizm... Ciężko dostrzec, mimo szczerych chęci, dobre cechy w tego typu ludziach.

Pokazanie zła w zwierciadle dobra to - wybacz - często prościutka pedagogika. Nie przeczę, że tego typu filmy mogą być cenne, ale zazwyczaj jest to kino może nie familijne, ale przynajmniej adresowane do szerokiej publiczności. "Dom zły" to kino wyłącznie dla dorosłego, dojrzałego widza. Brutalna rozrywka jest chyba jednak bardziej płytka (np. seria "Piła", może oprócz pierwszej części, która jeszcze zawierała jakiś suspens).

Oczywiście pozostaje kwestią gustu, jaki typ kinematografii komu odpowiada. "Dom zły" może się po prostu nie podobać, ale nie przekreślałbym tego filmu i reżyserskiego zamysłu wyłącznie z powodów estetycznych.

Pozdrawiam !

_________________
Czekając na noc układam sobie pieśni,
Nie wsłuchuj się za długo, nie wpatruj się za bardzo...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 17 lutego 2010 23:30:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 29 lutego 2008 19:49:42
Posty: 3135
Skąd: się biorą muszki owocówki
o jaka odpowiedź - Paulusie szacun!

myślę, że po tych wyjaśnieniach bym się z Tobą zgodził - a najbardziej smutne jest to co piszesz tu

Paulus_Wolf pisze:
Od siebie dodam, że tego typu wsie i ludzi widziałem jeszcze w latach 90-tych. Beznadzieja, bezrobocie, prymitywizm i alkoholizm... Ciężko dostrzec, mimo szczerych chęci, dobre cechy w tego typu ludziach.


bo to też widać w niektórych dzielnicach dużych miast nawet dziś


Myślę, że kwestia gustu tu jest ważna - mnie najbardziej dotknęło w tym filmie to, że zło jest takie wszechogarniające, a dlaczego bo właśnie zamknięte w ramach wsi, w prlu, w milicji itd - a tej prostej pedagogiki mi brakuje z jednego powodu - bo jest po prostu skuteczna - moim zdaniem nie ma co się doszukiwać w złu jakiejś głębi bo ono jest płytkie i chamskie, tylko takie podskórne...

Tak sobie myślę, że wiele powstało podobnych filmów - wyciągamy ciągle te same wnioski - że jak się wpadnie w coś złego to to się poźniej zapętla i trudno z tego wyjść - ale w tych filmach właściwie możemy podumać sobie nad typami, odmianami zła i nic ponadto - a dobry triler, moim zdaniem powinien rzucać jakieś światło, choćby małe, niekoniecznie coś religijnego, metafizycznego ale coś co pokazuje, wskazuje jakąś inną drogę, inne ramy, jakiś symbol - wtedy moim zdaniem po szoku jaki wywołał w nas film jest jeszcze coś co pozwala na inny wgląd - a tego mi brakuje w filmach Smarzowskiego - to jest takie trochę ciągle niedokończone studium zła - czekam po prostu na jakieś wnioski z tego studium, może trzeci film będzie trochę inny :wink:

Również pozdrawiam :)

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 17 lutego 2010 23:47:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
...niestety ale nie ma nic prostszego w sztuce jak pokazywanie ohydy....jak sie to mówi : każdy głupi tak potrafi....dlatego po obejrzeniu POŁOWY filmu "Wesele" inne filmy tego reżysera kompletnie mnie nie interesują
ps. typowy przedstawiciel nurtu "kurwadupapizdachuj"

_________________
ooooorekoreeeoooo


Ostatnio zmieniony czw, 18 lutego 2010 00:21:38 przez elrond, łącznie zmieniany 2 razy

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 18 lutego 2010 00:14:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 29 lutego 2008 19:49:42
Posty: 3135
Skąd: się biorą muszki owocówki
a to chyba nieciekawy nurt musi być :lol: ale nazwa niczego sobie :wink:

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 18 lutego 2010 12:54:42 

Rejestracja:
pt, 15 stycznia 2010 23:06:53
Posty: 66
elrond pisze:
dlatego po obejrzeniu POŁOWY filmu "Wesele" inne filmy tego reżysera kompletnie mnie nie interesują


"Wesela" nie widziałem, ale widziałem za to "Dom zły", "Kurację" i "Małżowinę". Ten ostatni w ogóle mi się nie podobał, nie wiem co autor chciał w nim przekazać (tzn. niby wiem, ale jakoś tego nie zauważyłem albo po prostu taka forma do mnie nie przemawia). "Kuracja" to już inna bajka, bardzo mi przypadł do gustu, ciekawy i "wciągający". Co do "Domu złego" mam podobne zdanie jak Paulus_Wolf i nie uważam, żeby ten film miał jakikolwiek związek z nurtem "kurwadupapizdachuj".


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 18 lutego 2010 19:03:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 04 grudnia 2004 19:50:09
Posty: 2005
Skąd: zNienacka
Ja tez tak nie uwazam :piwo:

_________________
wiecznie wątpiący- gatunek ginący


Bóg stworzył człowieka, ponieważ rozczarował się małpą. Z dalszych
eksperymentów zrezygnował.

Mark Twain


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 18 lutego 2010 23:00:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 22 czerwca 2006 08:44:39
Posty: 813
Skąd: Warszawa
Boanerges pisze:
czekam po prostu na jakieś wnioski z tego studium, może trzeci film będzie trochę inny

Zgoda, jeśli kolejny film będzie tylko zgrabną kontynuacją tego, co widzieliśmy to znaczy, że Smarzewski jest cienki i gra na jedną nutę, bo inaczej nie potrafi albo dobrze na tym zarabia. Wtedy trzeba będzie oddać sprawiedliwość Elrondowi za jego zamieszczoną wyżej opinię :)

Elrondzie, nurt "kurwadupapizdachuj" ja znam pod nazwą "kino ubeckie" :) (myślę, że o ten typ twórczości ci chodzi). Jego głównym przesłaniem jest tzw. teoria panświnizmu, czyli "wszyscy są umoczeni", której głównym wyrazicielem po 1989 r. stał się J. Urban. Czy twórczość Smarzewskiego się załapuje do tego nurtu ? Pozornie tak, ale jeśli już, to bardziej "Wesele" niż "Dom zły". Wg mnie, aby uznać, że ma się do czynienia z "dziełem" tego typu nurtu, należy czuć po seansie niesmak połączony z cyniczną chęcią przychylenia się do zaprezentowanej tezy, tzn. "ma rację, wszystko to g...o oprócz moczu, kto frajer, ten będzie się łudził, że jest jakaś miłość, dobro itp.". Taka twórczość jest w swym przesłaniu głęboko toksyczna i zafałszowuje prawdziwy obraz świata.

Przyznam, że w "Weselu" tego typu elementy się pojawiają, ale są inteligentnie złagodzone scenami komediowymi i generalnie pozytywnym zakończeniem (o ile pamiętam, prawdziwa miłość jednak triumfuje).
"Dom zły" natomiast jest filmem, w którym zło przedstawione jest w sposób straszny i bezkompromisowy. Nie ma tam puszczania oka do widza, jest studium duszy ludzkiej, w której nie ma potrzeby czynienia dobra.Zarówno dwóch głównych bohaterów, jak i milicyjna ekipa to ludzie nowego porządku, który jest chaosem. Wg mnie reżyser nie stawia tu panświnistycznej tezy "wszyscy tacy jesteśmy", teza "Domu złego" brzmi "tacy byli ludzie, którzy pozbyli się ze swej duszy dobra, a tamten czas temu sprzyjał".

Nie ma szans, aby widz identyfikował się z postawami bohaterów (z wyjątkiem porucznika milicji, od pewnego momentu). Dlatego twierdzę, że "Dom zły" nie jest kinem ubeckim, tak jak nie jest książką ubecką "Ciało obce" R. Ziemkiewicza, pomimo tego, że emanuje złem w stopniu podobnym do filmu Smarzewskiego.

_________________
Czekając na noc układam sobie pieśni,
Nie wsłuchuj się za długo, nie wpatruj się za bardzo...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 19 lutego 2010 09:07:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24304
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Paulus_Wolf pisze:
Elrondzie, nurt "kurwadupapizdachuj" ja znam pod nazwą "kino ubeckie" (myślę, że o ten typ twórczości ci chodzi). Jego głównym przesłaniem jest tzw. teoria panświnizmu, czyli "wszyscy są umoczeni", której głównym wyrazicielem po 1989 r. stał się J. Urban.

Mi się wydaje, że Elrondowi chodzi o
elrond pisze:
pokazywanie ohydy

niezależnie od światopoglądu i tego, czy w ogóle jakikolwiek jest w filmie obecny. I - jeśli mam rację - to się z nim zgadzam (mówię ogólnie, a nie o Smarzowskim akurat, którego nie widziałem żadnego filmu).

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 19 lutego 2010 10:48:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 13:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
Paulus, dzięki za wpisy
ja Smarzewskiego widziałem tylko Wesele (z obiekcjami ale jednak dobre) ale ten Dom Zły na pewno wcześniej czy później zobaczę

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 19 lutego 2010 17:47:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
elrond pisze:
dlatego po obejrzeniu POŁOWY filmu "Wesele" inne filmy tego reżysera kompletnie mnie nie interesują
ps. typowy przedstawiciel nurtu "kurwadupapizdachuj"


hehe miałem dokładnie to samo zdanie :D , przy czym różnica jest taka, że obejrzałem całe wesele...z wielkim trudem :x
No i idąc na Dom Zły oczywiście nie wiedziałem kto jest reżyserem hehe (gdybym wiedział to bym nie poszedł) i ostatecznie dobrze sie stało bo dla mnie to solidne **** 1\2 a wesele hmmm chyba gwiazdki minusowe, w najlepszym przypadku 0.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 02 marca 2010 09:02:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
Niespecjalnie rozumiem dlaczego wokół Domu Złego taka dyskusja... Ja ten film obejrzałem jak zwykły kryminał i był całkiem ciekawy... Mnie wcale nie poraziło zło pokazane w tym filmie... We mnie nie wzbudziło to żadnych emocji... Swoją drogą najciekawszy był moim zdaniem wątek policjanta, który chociaż jest klamrą całego filmu jest jednak poboczny... No i przypomnieli esperal - w PRL złoty środek na alkoholików...

Tak czy owak Smarzowski nie zasługuje na osobny wątek tego działu... widziałem Wesele i Kurację - oba całkiem zgrabne, ale żadne to dzieła tak samo jak Dom Zły

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 05 marca 2010 20:45:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 13 stycznia 2008 22:19:30
Posty: 4159
Skąd: Wrocław
Obejrzałem właśnie "Dom zły". Sam film na cztery (im bliżej początku, tym bliżej trzech, od połowy spokojnie trzy i pół, końcówka na mocną czwórkę), muzyka Trzaski na maks gwiazdek, animowane dziecko na jedną, bo lepsze od smoka z Wiedźmina.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 19 marca 2010 20:21:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Najpierw spróbuję samodzielnej recenzji, potem dopiero doczytam wcześniejszą dyskusję i ewentualnie będę się odnosił.



Na Dom zły szedłem z dość niechętnym nastawieniem. Nie lubię filmów koncentrujących się tylko na pokazywaniu syfiastej rzeczywistości, narzekających na ogólną beznadzieję i niemożność wyjścia z dołu. Ich realistyczność jest może prawdziwa, a może i nie, bo to raczej jak patrzenie na świat z odłamkami złego lustra w oku. Słowem, obawiałem się kolejnego Placu Zbawiciela i byłem mentalnie przygotowany na wyjścia z kina przed czasem.

Film okazał się bajką zupełnie innego rodzaju i miał w sobie więcej klasycznej tragedii niż Placu Zbawiciela.
Przede wszystkim dlatego, że w centrum uwagi znajduje się tu nie obraz degrengolady na peerelowskiej prowincji (jakkolwiek obraz jest nieprawdopodobnie sugestywny!), ale poszczególni ludzie, zwłaszcza nieszczęsny zootechnik Środoń i równie nieszczęsny pan porucznik MO. Ich dramaty są oczywiście wpisane w środowisko, w którym się rozgrywają, ale potraktowane są bardzo indywidualnie. Oni nie reprezentują szarego przeciętnego człowieka, który ma przerąbane, są bardzo swoiści, jedyni w swoim rodzaju i przez to - przejmujący.

Obaj są też dalecy od jednoznaczności. Choć stają się ofiarami chorego świata, nie są bynajmniej wybieleni; są w pełni częścią tego świata, należą do niego. Przeciw Środoniowi obrócił się właściwie ślepy los, któremu nic nie zawinił, ale stał się jego ofiarą. Jest on osobą zdecydowanie nieprzyjemną, ale nie wydawał mi się do końca zły, przy tym jest postacią tak tragiczną, że aż budzi współczucie.
Porucznikowi bliżej do "bohatera", bo próbuje się sprzeciwić przeciw złu, które widzi, i ma w sobie jakby więcej ludzkich odruchów, niż przeciętnie dokoła to widać. Ale w końcu i on okazuje się daleki od ideału, ideału który podtrzymywać trzeba było wszytym esperalem.

Tak więc pierwszą rzeczą, która rozbija bezduszny realizm "dramatu społecznego" jest indywidualizacja bohaterów i oddanie pola przypadkowi, który pogłębia tragizm, a nie pozwala sprowadzić wszystkiego do złych okoliczności zewnętrznych (nawet wszechobecną wódką nie da się tu niczego wytłumaczyć - ona raczej sprzyjała wykluwaniu się zła i odbierała siły do przeciwstawiania się mu, niż sama cokolwiek powodowała).

Ważniejsze jednak - i cenniejsze - wydają mi się rozwiązania narracyjne filmu. Akcja rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych i przez dłuższy czas trudno się połapać, co je będzie łączyć. Narracja od początku jest mocno niedookreślona, pozostawione jest dużo miejsca na tajemnicę, przeczucia, niejasny niepokój. Tytułowy zły dom nie jest "nawiedzony", jak hotel w Lśnieniu albo mieszkanie w Lokatorze, a jednak... coś w nim jest poważnie niedobrego, coś, co wydaje się tkwić w samym miejscu. Tu już zupełnie daleko od prostego realizmu, gdzie wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć. Nic nie z tego świata nie ma, ale jest taki podświadomy lęk, poczucie osaczenia przez coś wyczuwalnego jedynie intuicją. Na mnie robi to zresztą większe wrażenie, niż wprost spooky historie z obu wyżej wymienionych filmów na L.

Cóż tam po kolei... (spoilerów nie będzie). Zaczyna się trochę narracją z offu i urzekło mnie całkowicie zdanie: "Żonę Grażynę zapoznałem na weselu kolegi". Ech, "zapoznałem"! to słowo od razu nakreśla postać głównego bohatera, prostaka w gruncie rzeczy, ale jakby nieco bardziej kształcunego. Pierwsza tragedia na początek i mi się od razu zaczyna trochę robić żal głównego bohatera, bo choć niefajny, to może choć trochę dobrze chce? Tak mi się wydaje.
Potem już koncentrujemy się wokół złego domu, w którym we wcześniejszej płaszczyźnie czasowej baluje Środoń z gospodarzami, a w późniejszej milicjanci, i bardzo długo, niemal do końca, nie wiadomo właściwie co tam się stało/ stanie. Tak, ma to w sobie dużo kryminału, ale też takiego coraz bliższego zaglądania w niepokojące zakamarki człowieczeństwa. Im dalej film idzie, tym bardziej się okazuje, co się wydarzyło, ale kto co zrobił i dlaczego - to wciąż pozostaje zagadką. Zagadką nie tyle kryminalną, ile właśnie pytaniem: dlaczego? No bo co, że pochlali, że może o kobietę jakieś niesnaski, że może coś tam się pokłócili... ale nie chce to pasować, brakuje jakiegoś ogniwa, czy coś jest tu nie tym, czym się wydaje?

Ale na końcu jakoś wszystko pasuje, mimo że żadna wielka tajemnica na jaw nie wychodzi. Na końcu logika wydarzeń, logika tragedii układa się w całość i wydaje się, że już wszystko wiemy. Ale wtedy jednocześnie zacieśniają się połączenia między dwoma płaszczyznami czasowymi filmu i nagle na (nomen omen) ostrzu noża staje sprawa pana porucznika. Dość wstrząsające jest to, co się dzieje na końcu, choć znowu zgadza się z tą nieubłaganą logiką tragedii.

No i ostatnia scena, właściwie ostatnie ujęcie - jakie odważne zakończenie filmu, gdzie właściwie nie widać, co się stało, biegają w dalekim planie jakieś postaci, gonią, chyba wiadomo, co i jak, ale czy na pewno? raczej na pewno, ale jednak bardzo podoba mi się takie zakończenie będące całkowitą nie-łopatologią.

Narracja filmu pozwala zanurzyć się w tej historii, wglądać w nią coraz głębiej i trochę dać się zaczarować. Ja bym mógł iść na ten film drugi raz, bez wahania.
Na dziś pięć gwiazdek.

PS.
Wyszedłem z sali kinowej i trafiłem na plakat filmu, a tam: "w stylu Tarantino" oraz "polskie Fargo". Coooo?! Co za bzdura za przeproszeniem. Ze stylem Tarantino Dom zły nie ma NIC wspólnego. Przede wszystkim Tarantino jest zabawny (Fargo też) i celuje w bycie cool. Dom zły jest zupełnie niezabawny i nie bawi się w puszczanie oczek do widza, bo zbyt poważne rzeczy się tam dzieją. Po drugie u Tarantino mnóstwo jest wprost pokazywanej przemocy, okrucieństwa, a tu niemal nic nie jest pokazywane wprost. Z kolei u Tarantino cała ta brutalność nie ma ciężaru, a tu jak najbardziej ma, może właśnie dlatego, że nie epatuje się nią.
A Fargo? przede wszystkim w Fargo na pierwszym planie jest nieskażone dobro, które wbrew wszystkiemu trwa a nawet zwycięża. W Domu złym dobro bardzo niepewnie próbuje tu i ówdzie się przebić, ale mu raczej nie idzie... Po drugie ta groteskowość świata Fargo, podczas gdy w polskim filmie hiperbolizacja idzie w kierunku budzącej lęk, a nie wyśmiewającej. Jedyna zbieżność, jaką widzę, to obraz policjantów na śniegu...

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 20 marca 2010 23:06:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Paulus_Wolf pisze:
nie sprowadzałbym meritum filmu tylko do krytyki PRL. Myślę, że reżyser chciał przekazać coś więcej, pewną prawdę o człowieku, a PRL jest tu niejako przy okazji, chociaż bezsprzecznie należy go uznać za czynnik sprzyjający przedstawionym patologiom. (...)Reżyserowi nie chodziło jednak o ukazanie prawdy o PRL, lecz o studium ludzkiej natury, którą zawładnęło zło.

O to to! Doskonaleś pan to ujął. W sumie to miałem na myśli powyżej, pisząc o wódce - że nie można by sprowadzić wszystkiego do tezy "ci ludzie są zbydlęceni, bo wciąż chleją wódę", oni są zbydlęceni, bo - jak to pięknie Paulus napisał - w ich duszach "nie ma potrzeby czynienia dobra". Wódka tylko wzmacnia to, co już jest, a także utrudnia wyjście z tego zaklętego kręgu i przeciwstawienie się złu. To ostatnie może nawet najważniejsze, bo jak widać w filmie pan porucznik, który nie pił, widział wszystko jakoś jaśniej i lepiej, mimo że nie pił tylko z przymusu.

I tak - reżyserowi nie chodziło o ukazanie prawdy o PRL, lecz o ukazanie prawdy o pewnym bardzo ciemnym aspekcie ludzkiej duszy. Dlatego też napisałem, że film ten nie jest "dramatem społecznym", lecz czymś sięgającym głębiej.
No i:

Paulus_Wolf pisze:
W "Domu złym" obecna jest metafizyka - przynajmniej ja czułem tam obecność Złego, który zawładnął umysłami i duszami bohaterów (..) Człowiek bez wpojonych imperatywów moralnych, za to poddany demoralizującej sile przyzwolenia na zło może stać się demonem...

Również doskonale oddaje to moje odczucia.
Jak daleko odchodzi od nurtu kurwapizdachuj...

Paulus_Wolf pisze:
reżyser nie stawia tu panświnistycznej tezy "wszyscy tacy jesteśmy", teza "Domu złego" brzmi "tacy byli ludzie, którzy pozbyli się ze swej duszy dobra, a tamten czas temu sprzyjał"

Ależ we mnie siedzi ten film!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 marca 2010 22:34:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 22 czerwca 2006 08:44:39
Posty: 813
Skąd: Warszawa
:piwo: W podobny sposób odbieramy tego typu filmy. :piwo:

We mnie też długo ten film siedział. W ogóle mało jest takich śmiertelnie (nomen omen) poważnych filmów, nie tylko w polskiej kinematografii.

A tutaj wstrząsająca wiadomość sprzed kilku dni. :cry: Ile jeszcze domów złych czeka na swe ofiary ? R.I.P. + :(

_________________
Czekając na noc układam sobie pieśni,
Nie wsłuchuj się za długo, nie wpatruj się za bardzo...


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 234 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 16  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group