Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 29 marca 2024 02:57:29

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 320 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 22  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 16 lutego 2015 23:21:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 22 czerwca 2006 08:44:39
Posty: 813
Skąd: Warszawa
O il dobrze pamiętam, 33 sceny z życia są apoteozą egoizmu w relacjach z bliźnimi - i to w sytuacji obcowania z umieraniem. Podczas oglądania film strasznie mnie irytował.

W założeniu chyba główni bohaterowie mieli być tacy bez znieczulenia na wskroś ludzcy, ale wyszło to tragicznie. W realu nie chciałbym mieć z takimi ludźmi nic wspólnego.

Film oglądałem jednak dość dawno, więc może na świeżo odkryłbym jakieś "drugie dno" :wink:

_________________
Czekając na noc układam sobie pieśni,
Nie wsłuchuj się za długo, nie wpatruj się za bardzo...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 25 lutego 2015 19:18:55 

Rejestracja:
pn, 12 października 2009 16:12:48
Posty: 805
Skąd: Daleko i blisko
33 sceny z życia są dla mnie zbyt podkrecone.
Podobny, choć nieco inny manieryzm, ma Smarzowski.

Mój znajomy, który kończyl filmówkę w Łodzi skwitował, ze to w ogóle jest problem polskich filmów. Nie do końca się z nim zgodzę, ale coś w tej opinii jest, że polskie filmy są często przesadzone.

_________________
każdy cieszyć się chce


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 25 lutego 2015 20:15:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 22 czerwca 2006 08:44:39
Posty: 813
Skąd: Warszawa
Crazy pisze:
W ciemności mi się podobało chyba nieco bardziej niż Ida, w sumie dałbym je na tę samą półkę.


"W ciemności" wg mnie dużo lepsze, choć bardziej "rozrywkowe", w sensie, że z lepszą akcją.
"Ida" natomiast broni się klimatem, zdjęciami, fabuła może być, ale tytułowa Ida jak dla mnie zbyt mizernie skonstruowana jako postać. Generalnie film jest o Wandzie, a szkoda, że jej przeciwieństwo jakoś tak słabo wybrzmiewa.

Film mi się podobał, ale słysząc te wszystkie zachwyty byłem trochę zdumiony... O wiele lepszym filmem, gdzie tło wojny jest pretekstem do opowiedzenia piekielnej antycznej tragedii głównych bohaterów jest "Obława" Kryształowicza.

_________________
Czekając na noc układam sobie pieśni,
Nie wsłuchuj się za długo, nie wpatruj się za bardzo...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 26 lutego 2015 10:42:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24304
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Bartłomiej pisze:
studium ich wyborów

Właśnie studium końcowego wyboru Idy było dla mnie kompletnie bez uzasadnienia. To w ogóle żadne studium nie było.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 26 lutego 2015 16:02:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Crazy sprowokował bym obejrzał Idę, choć nie miałem zbytniej ochoty /z uwagi na to co czytałem o tym filmie/. No i jest to bardzo słaby film. Żadnej prawdy, żadnej głębi.
Paulus napisał, że „Ida jak dla mnie zbyt mizernie skonstruowana jako postać” a Pippin „Właśnie studium końcowego wyboru Idy było dla mnie kompletnie bez uzasadnienia. To w ogóle żadne studium nie było.” I są to bardzo trafne sformułowania. Gdybym był Idą to uciekałbym z klasztoru /takiego jak przedstawiono w filmie/ aż by się dymiło. Jeśli powodem wyboru Jezusa jest strach przed życiem /vide: scena w łóżku i padające zdanie a potem będą kłopoty/ to jest to bardzo słabe.
Faktycznie tylko wątek Wandy – prokurator jest lepiej poprowadzony, choć do ukazania tragizmu tej postaci też jakoś daleko. Nie znamy jakie wybory podejmowała, dlaczego topi życie w alkoholu. Spotkanie tych dwóch kobiet mogło być pretekstem do ciekawego iskrzenia postaw, światopoglądów. Wanda w pewnym momencie rzuca, że Jezus przecież spotykał się z upadłymi kobietami i… no i nic więcej.
Duży potencjał historii niewykorzystany i zmarnowany.

Jeśli przyjąć, że film jest o fragmencie polskiej historii to już tylko mogę wzruszyć ramionami, bo ten aspekt filmu jest żałosny i smutny.

Estetyka filmu, owszem robi wrażenie, choć jeśli ktoś oglądał kino lat 50, 60 czy nawet 70-tych to już trochę blednie. Film o niczym.

Ponieważ z rywali Idy znam tylko Mandarynki, to napiszę, że jest to takie kino za którym tęsknię. Klasyczna jedność miejsca, czasu i akcji. Przejmująca muzyka. Prosto nakręcone i opowiedziane, jednocześnie bardzo mądre. Spotkanie człowieka z grozą wojny. Bezsilność, umiejętność życia bez nienawiści, miłość do miejsca, z którym związało się życie. Bez oskarżania, opowiadania się za kimś, bez moralizowania. Wojna jest bestią. Przejmujący film.


No cóż ale film jest o jakimś kraju? republice? gdzieś w rosji putina, a nie o zakonnicy żydówce i antysemityzmie. Oscar pfff...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 27 lutego 2015 18:30:27 

Rejestracja:
pn, 12 października 2009 16:12:48
Posty: 805
Skąd: Daleko i blisko
Nie chce mi się wchodzić w jakieś długie polemiki, bo każdy ma swoją perpcepcję, a ten film nie opierał się jak np. mierne Pokłosie na pokazaniu i opowiedzeniu wszystkiego w słowach bohaterach.
Odbiór tak plastycznego filmu może być zatem rozmaity.

Z mojej perspektywy nienawiść wew. i pogarda dla świata (i siebie) mające taki, a nie inny finalny koniec - jest u Pani stalinowskiej prokurator przekonywujący [chociaż z perspektywy historii Polski, to czyste science fiction].
Tak samo jak zagubienie i odrealnienie siostry zakonnej, która nawet jak smakuje życie życie świeckie robi to z dystansu.

Myślę, że część Was krytykuje ten film za brak mistycznej głębi. Tyle, że to nie jest tej miary film jak np. o wiele lepsza rosyjska "Wyspa" i jest to spojrzenie reżysera, który postrzega świat z perspektywy ateistycznej i psychologicznej, który pokazuje i konfrontuje różne kobiece postawy w ujęciu plastycznym.
Filozoficznej czy mistycznej głębi sugeruję szukać w innych filmach i w ogóle poza filmami nagrodzonymi Oscarami (bo tam niezwykle rzadko takie filmy trafiały, a może nawet wcale - bo żadnego ważnego z tej perspektywy tytułu "nagrodzonego przez Akademię" nie mogę sobie przypomnieć).

_________________
każdy cieszyć się chce


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 05 marca 2015 02:07:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Przeniosłem dyskusję o Idzie tutaj, wydaje mi się, że lepsze miejsce.

Ja się jednak z Twoją opinią, Powsinogo, nie zgadzam. Uważam, że - pomijając już walory czysto plastyczne, które też są dla mnie ważne - niedosłowność, operowanie bardziej obrazem niż słowem, subtelność, choć nie psychologiczna (zgadzam się, że nie ma tam żadnej szczególnej głębi), ale subtelność w sposobie opowiadania historii - że to są bardzo istotne zalety, która w pewnym całkiem istotnym stopniu wynagradzają braki innego rodzaju. Oczywiście zależy kto czego w kinie szuka.

Natomiast
Powsinoga pisze:
Jeśli przyjąć, że film jest o fragmencie polskiej historii

to ja nie mogę tego przyjąć, bo dla mnie to w żadnym razie nie jest film o fragmencie polskiej historii. Jest to film o młodej kobiecie, która ma określone problemy z tożsamości i czegoś w związku z tym szuka. Gdzie tu polska historia? Gdzieś w bardzo dalekim tle i zupełnie nie o to chodzi.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 05 marca 2015 07:31:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Crazy pisze:
Idzie tutaj


Kto? :)

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 09 marca 2015 22:44:53 

Rejestracja:
pn, 12 października 2009 16:12:48
Posty: 805
Skąd: Daleko i blisko
Dziś byłem na "Polskim gównie" z Tymańskim i Brylem.
Fajny film. Dużo śmiesznych scen, choć ogólnie wymowa gorzka.
Oddaje realia polskiego rynku muzycznego.
Mocno bije Smarzowskim (który zajmował się zresztą "opieką artystyczną" filmu).

_________________
każdy cieszyć się chce


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 16 marca 2015 21:22:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Powsinoga pisze:
Jeśli przyjąć, że film jest o fragmencie polskiej historii to już tylko mogę wzruszyć ramionami, bo ten aspekt filmu jest żałosny i smutny.


Crazy pisze:
to ja nie mogę tego przyjąć, bo dla mnie to w żadnym razie nie jest film o fragmencie polskiej historii


jak wyżej moje zdanie
ale są widzowie, którzy jednak tak odczytują i nie sposób tego zlekceważyć
http://gosc.pl/doc/2366298.Problem-z-Ida

ponieważ pojawiają się zdania, że obraz a nie słowa opowiada historię, to oczywiście zgadzam się
tylko, że w tym przypadku poza czystą estetyką obraz nie dopowiada za wiele, a wręcz pewne kalki i stereotypy są wręcz śmieszne, żeby nie użyć słowa żałosne

akurat dzień po moim wcześniejszym wpisie, rozmawiałem z człowiekiem, który zasiadał w jury festiwalów filmowych no i trochę się zna na kinie
bardzo ostrożnie zaczął rozmowę
potem ja mu to co napisałem powyżej, prosto z mostu
w sumie też podnosił wartość wizualnej strony ale przy reszcie uzyskaliśmy wspólny mianownik
też podniósł argument,że to nie o historii
na co ja jaki obraz został mu w pamięci jako najbardziej dramatyczny
odpowiedział, że dobre pytanie, ale akurat tego sobie nie zadał
po krótkim namyśle powiedział: chłop trzymający czaszkę

i jeszcze dowiedział, że w warszawskim środowisku filmowym nie dopuszcza się najmniejszej krytyki Idy

zeszło też na temat Strachu Antoniego Krauze
bo to jest film moim zdaniem świetny
ale to nazwisko jest obłożone anatemą

mam wrażenie, że wokół Idy tworzy się atmosferę artyzmu
i za wszelką cenę dopasowuje się argumenty i dopowiada historie, których zwyczajnie w tym filmie nie ma


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 31 marca 2015 14:17:40 
ostatnio kondycja polskiego kina poprawia się. wystarczy spojrzeć chociażby na "Idę" czy film "Bogowie".


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 25 kwietnia 2015 21:41:49 

Rejestracja:
pn, 12 października 2009 16:12:48
Posty: 805
Skąd: Daleko i blisko
Ida lub Bogowie...
Och, przecież dobrych filmów sporo powstaje wciąż, a i kiłek też dużo.
I tak od dawna. Nie widzę zmian na plus, ani na minus (widząc plusy i minusy polskiego kina).

Onirica Majewskiego.
Plastycznie jak zawsze bardzo ciekawe.
Dialogi mocno średnie, ale przekaz całości ciekawy.
Jeśliby ktoś poszedł, bieglejszy w Piśmie Świętym ode mnie, to ciekaw jestem odbioru.

_________________
każdy cieszyć się chce


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 05 stycznia 2016 13:41:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Wybrałem się na film "Córki dancingu" przede wszystkim z powodów osobistych. Otóż jego reżyserka, Agnieszka Smoczyńska, która dostała właśnie za niego nagrodę za debiut reżyserski w Gdyni a teraz ją zakwalifikowali do Sundance, jest mamą mojej uczennicy z klasy wychowawczej, a jej mąż (znaczy pani Agnieszki, nie uczennicy) jest aktorem, który też tam występuje. Więc najpierw był etap "o, gratulujemy, bardzo się cieszymy!", ale pasowałoby następnie sam film obejrzeć. Miałem lekkiego pietra (no bo jak się nie spodoba, to co potem powiedzieć?), ale od pierwszych chwil, czyli od znakomitej animowanej czołówki a następnie dochodzących spod wody zawodzących dźwięków "Siedmiu dziewcząt z Albatrosa" zacząłem czuć, że może nie będę musiał pani Agnieszce ściemniać.

Film jest bardzo bardzo dziwny. Kiedy wyszedłem z kina, to jedna z pierwszych rzeczy, które pomyślałem, to że będzie mnóstwo ludzi, którzy powiedzą: dno, żenada, obrzydlistwo. Szybko się potwierdziło, kiedy sobie poczytałem komentarze na filmwebach i onetach: wyjatkowo duży odsetek ludzi, którzy napisali, że to najgorszy film, jaki w życiu widzieli! Na pewno i u nas w szkole wielu filmu nie łyknie i pewien jestem, że na forum tak samo. Ale ja go łykam bez popity! Czytałem recenzję na filmwebie, która niezwykle do mnie trafiła i tam pojawia się określenie "karnawał wyobraźni". Uważam, że opisuje film doskonale. Karnawał - bo jest to rozpasane, jadące po bandzie, nie trzymające się żadnych reguł i kompletnie pozbawione żadnych hamulców. Nie chodzi o to, że są gołe baby i "momenty były", co swoją drogą ma miejsce. Ale do tego nie trzeba dziś wielkiej odwagi. Natomiast pozwolenie sobie na taką artystyczną wolność, żeby zrobić film, który dalece NIE idzie z prądem gustów ogólnych, a jednocześnie nie chce się zamknąć w niszy, lecz promuje się, żeby trafić do jak największej ilości widzów (bo niewątpliwie promocja filmu jest rewelacyjna) - no to jest ryzyko. Mam nadzieję, że młoda reżyserka o tym wie i jest przygotowana na wiadra pomyj, bo nimi z pewnością zostanie oblana. Ale karnawał to karnawał: raz się komuś machnie tortem po gębie a innym razem inny tort będzie wsmarowany w twoje włosy.

A karnawał wyobraźni, bo jest to film, w którym właśnie wyobraźnia gra pierwsze skrzypce. Co sobie pani wyobraziła i zachciała pokazać - to pokazała. Skacze między gatunkami, jak chce, nie boi się zupełnie nieoczywistych połączeń zarówno w sferze narracji, jak i wizualnie, i muzycznie. Wizualnie film jest doskonały, wpisuje się oczywiście w swój świat, czyli maksymalnie kiczowato-przaśno-wulgarny świat dancingów z lat 80, ale to jest więcej niż tylko idealnie trafiona scenografia, kostiumy, barwy itp., po prostu jest to świetnie zrealizowane. Wizualnie, jak też dźwiękowo. Aha i uwaga! - Córki dancingu to musical pełną gęba, nawet ja bym powiedział, że tych piosenek aż za dużo. Ale nic, musical, więc zabawa, jedziemy! I cała ta mieszanina konwencji, cały absurd niektórych elementów - co tam, przecież to jest jeden wielki show. Dancing, ale równie dobrze cyrk. Cyrk mi się z Fellinim oczywiście kojarzy, film może nie jest fellinistyczny, ale na pewno wzięła autorka od niego jedną wielką umiejętność: zapełniania kadru. Tam się wszędzie, w każdej chwili i w każdej części kadru coś dzieje. Barok na maksa, nie ukrywajmy! I cyrk, i karnawał.

Świetnie rozumiem osoby, które wyjdą z kina zdegustowane, a nawet wyjdą przed czasem. Pamiętam, kiedy w liceum w ramach jakiegoś studium historii filmu, brali nas klasowo na różne epokowe dzieła do Luny i trafiliśmy m.in. na "Arię dla atlety" Filipa Bajona. Gromadnie uznaliśmy wtedy, że jest to jakiś koszmar i chyba też wyszliśmy z seansu, do dziś nie wiem, czy słusznie czy nie, bo filmu więcej nie widziałem. Nie wiem też, czemu akurat tak nam się nie spodobało, bo przecież różne inne dziwactwa nas zachwycały. Ale to okazało się dziwactwem nie do przełknięcia. Mam wrażenie, że u wielu z "Córkami dancingu" będzie podobnie. Ale mi się to cholernie spodobało. Jedyne, na co bym ponarzekał, to scenariusz, bo właściwie sama historia jest tak skąpa, że nie daje możliwości wczucia się w losy bohaterek. Ja w każdym razie - wchodzę w zabawę, wchodzę w szaleństwo tego filmu, w jego zmysłowość i w absurd, w muzykę, taniec, nawet w to, kto tam komu co odgryzł. Ale pozostaje mi nieco obojętne, czy ona się zakocha czy odkocha, straci głos, czy nie straci, wróci do wody czy zostanie kobietą. I to jest jakiś minus, bo do pewnego stopnia utrudnia identyfikację z tym, co na ekranie. Poza tym film ma jak dla mnie same plusy i mam ochotę obejrzeć go jeszcze raz!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 05 stycznia 2016 14:43:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 18:49:54
Posty: 2283
Skąd: Warszawa
obawiam się tego filmu. Czy ta zabawa nie skończy się czasami kacem gigantem?
Nie wiem czy uda się pójść na niego do kina, bo niedługo "Syn Szawła" wchodzi, moja żona chce zobaczyć "Zabójczynię" Hou, a seanse "Gwiezdnych wojen" i "Aferim" były pierwszymi wyjściami do kina od czasu "Idy" i "Papuszy" w 2013 roku. Teraz chcę zobaczyć "Ciało" Szumowskiej i "Polskie gówno" na vod. Może poczekam aż "Córki dancingu" również pojawią się na vod?

Pasikowski zrobi film o Nowaku-Jeziorańskim.

_________________
"Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!"


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 06 stycznia 2016 19:19:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 11 lutego 2009 23:19:00
Posty: 1637
Skąd: Warmia/Poznań
Crazy pisze:
"Córki dancingu"

widziałam trailer, od razu skojarzyło mi się z filmem "Disco polo". Ten ostatni myślałam, że wyjaśni mi genezę popularności tego stylu, a okazał się właśnie szalonym karnawałem barw bez większej treści.

_________________
CO ROBISZ NA NASZEJ ULICY
Co robisz na naszej ulicy, pomiędzy samochodami,
koniu?
Co słychać u twoich kuzynów, centaura i jednorożca?

Charles Reznikoff


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 320 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 22  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group