Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 26 kwietnia 2024 05:04:32

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 422 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 29  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 08 czerwca 2014 19:56:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25390
Przy okazji Oskarów miałem mały zryw i kilka współczesnych rzeczy zobaczyłem... niestety ostatnio znowu przestałem chodzić do kina. Robię więc nową tabelkę, żebym potem pamiętał, na co chciałem iść. Część z tych rzeczy to pewnie od roku już nie ma w kinach, ale co tam ;-)

1. Chce się żyć
2. Przeszłość (Farhadi)
3. Wielkie piękno
4. Grand Budapest Hotel
5. Nebraska
6. Układ zamknięty
7. Blue Jasmine
8. Pod mocnym aniołem
9. Anioł śmierci
10. Pod mocnym aniołem

a jeszcze dawniej to np. była Miłość albo Imagine... ale już nawet nie pamiętam, kiedy to było.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 08 czerwca 2014 20:55:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 10:03:24
Posty: 17992
Crazy pisze:
8. Pod mocnym aniołem


Crazy pisze:
10. Pod mocnym aniołem

..wersja reżyserska? :wink:

_________________
..Ty się tym zajmij..


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 12 czerwca 2014 09:54:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25390
He he. Pamiętam, że miało być na dziesiątym, ale nie wiem, co miało być w takim razie na ósmym.

Jednak zapomniałem, że tak naprawdę to chyba na pierwszym miało być Powstanie Warszawskie :!:


edit: no i dzisiaj dotarłem na Powstanie.

Mam właściwie nie wiem, jakie odczucia. Nie do końca trafił do mnie ten film, chyba raczej go rozumowo doceniam, niż był mi potrzebny. To, co napisała natalia (a potem podobnie anastazja):

natalia i anastazja pisze:
dla mnie niesamowite było to spotkanie ludzi - znanych mi z fotografii, których przecież widziałam mnóstwo - na żywo. oni przez te zabiegi kolorowania, no i udźwiękowienia, tak jakby powstali z grobów. niesamowite, że oni mówią to co faktycznie w danej chwili mówili dzięki odczytaniu z ruchu warg. to było dla mnie ogromnie wzruszające. w ogóle pokolorowane zdjęcia mają totalną moc rażenia. wczoraj przeszkadzały mi tak jakby doklejone głosy głównych bohaterów, za to zachwycałam się drugim planem dźwiękowym. dzisiaj, we wspomnieniu, już tak mi nie przeszkadza, choć uważam, że ci aktorzy użyczający dwóch głównych głosów mogliby być lepsi. ogólnie mam poczucie, że weszłam wewnątrz, że znalazłam się bardzo bardzo obok, to niesamowite. obok gotujących kucharek, obok pary biorącej ślub i obok stosu trupów. tam wszystko jest prawdziwe.
jedyny zarzut, to ten, że wydźwięk filmu strasznie smutny jest. bez żadnej nadziei. tylko ruiny i pustka.

anastazja:
W niedzielę obejrzałam Powstanie, momentami naprawdę wciska w fotel, dźwięk robi wrażenie, nawet detale takie jak szelest gazety czytanej pośród ruin. Zresztą po tych wszystkich zrekonstruowanych i doklejonych dialogach nawet ta cisza ruin opustoszałego miasta jest jeszcze bardziej przerażająca (trochę jak w Pianiście), a na filmach archiwalnych tego nie słychać. Głosy braci za kamerą trochę sztuczne, jak dla mnie mogłoby ich nie być - po prostu na tle tych autentycznych kadrów czuje się ze są zmyślone - no ale wtedy wogóle nie byłoby fabuły. Finezji dodaje humor oddany w rozmowach powstańców i cywilów, te śmiechy i kokietowanie się szczególnie w pierwszych dniach, pogoda ducha i wiara że się uda. Moment gdy kamerzysta woła do przechodzących żołnierzy - robimy film o powstaniu, na co jeden z nich - a my robimy powstanie. No i twarze tych ludzi zwrócone im na nowo po latach, a także twarze dzieci. Podobała mi się muzyka, z pieśnią na końcu włącznie i to że ludzie prawie do ostatniej chwili siedzieli w kinie i czytali napisy końcowe.


- - to wszystko prawda (mi też nieco sztuczne się wydawały głosy braci zza kadru, ale i nie przeszkadzały), i jest to ogromna praca, i dobra praca, którą twórcy wykonali. Tylko chyba mi niespecjalnie ten film coś dał. Wyszedłszy z kina stwierdziłem, że tak naprawdę, to wolałbym na te półtorej godziny pójść po raz kolejny do Muzeum Powstania, gdzie nadal mnóstwa rzeczy nie widziałem.
Nie jest to zarzut, tylko osobista refleksja. Myślę, że dla wielu osób może to być niezwykle cenne doświadczenie.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 09 lipca 2014 13:58:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25390
Crazy pisze:
4. Grand Budapest Hotel

udało się!

trzy miesiące temu Pet pisze:
"Grand Budapest Hotel" obejrzany. Polecam gorąco.
Niesamowita historia, pastiszowo/nierealna narracja, wyborny Ralph Fiennes + zastępy gwiazd w rolach epizodycznych (np. Harvey Keitel jako grypsujący wyrokowiec!), a do tego pyszne kadry i zdjęcia. Jaki to gatunek? Dramat? Komedia? Kryminał? Wszystkiego po trochu. O czym jest ten film? Jak dla mnie to hymn pochwalny na cześć belle époque, ale jak ktoś się nie zgodzi, to nie będę się kłócił.

* * * * 1/2

Ale mi odpowiada ta recenzja! Co do słowa!

po czym te same trzy miesiące temu

antiwitek pisze:
Aż mi się zachciało pójść. Ale na razie w okolicy nie grają...

aż przyjechał do okolicy, gdzie grali ;-) I chyba też mu się spodobał!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 23 lipca 2014 21:36:47 

Rejestracja:
pn, 12 października 2009 17:12:48
Posty: 805
Skąd: Daleko i blisko
Widziałem własnie 'Czarownicę'.
Takiego pochwalnego hymnu na temat ZŁA nie widziałem dawno, albo moze i wcale.

_________________
każdy cieszyć się chce


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 24 lipca 2014 09:17:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21401
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Bartłomiej pisze:
Widziałem własnie 'Czarownicę'.
Takiego pochwalnego hymnu na temat ZŁA nie widziałem dawno, albo moze i wcale.


Gorąco polecam recenzje tej produkcji zamieszczoną w Wyborczej. Nie dlatego, żeby dowiedzieć się co tam myślą o filmie, ale dla samego piękna tego tekstu. Lemingoza i postępactwo podniesione do rangi sztuki. Jest i o Ziżku i o "prawdziwej miłości, wolnej od męskiego pożądania i chciwości"i o tym, że wytwórnia Disneya rehabilituje się tym filmem, za swoje wcześniejsze produkcje, w których pokazywała kobiety w niewłaściwej perspektywie. Coś pięknego. Prawdziwy feministyczny cymesik.

Tu niestety tylko fragment:
http://wyborcza.pl/1,75475,16147913,Ang ... iety_.html

"herstory" :serce

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Ostatnio zmieniony czw, 24 lipca 2014 20:50:54 przez Pet, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 24 lipca 2014 11:53:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22881
o w mordę
ja mam chyba całość :D

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 24 lipca 2014 12:17:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21401
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Budyń pisze:
ja mam chyba całość



Dawaj, bo to prawdziwa perełka recenzenckiej roboty :)

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 24 lipca 2014 12:33:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 26 marca 2006 09:01:48
Posty: 19450
Skąd: z prowincji
Cytat:
ja mam chyba całość
ja chyba też widzę całość (artykuł otwarty)
Pet pisze:
Dawaj, bo to prawdziwa perełka recenzenckiej roboty
Cytat:
Angelina czarownicą. Jak Disney porzucił kobiety, które nienawidzą kobiet

"Czarownica" z Angeliną Jolie pokazuje, że wytwórnia Walta Disneya wreszcie dojrzała - i zabrała się za naprawianie błędów przeszłości. Wreszcie baśń, która na pierwszym planie stawia złą wróżkę. I to nie w opozycji do pozytywnej bohaterki. Film już w kinach.

Film Roberta Stromberga należy do gatunku "historia prawdziwa" - retellingów (opowiadania na nowo) znanych wcześniej opowieści. Można to robić dla śmiechu, jak w powstałych na fali popularności "Shreka" trójwymiarowych animacjach, albo po to, żeby pokazać coś z innej perspektywy. Jak w "Mgłach Avalonu" (2001) Marion Zimmer Bradley, gdzie legenda arturiańska została ukazana z punktu widzenia występujących w niej kobiet, zwłaszcza czarodziejki Morgany La Fey.

"Czarownica" bierze się zaś - akurat na 55. rocznicę premiery - za klasyczną disnejowską "Śpiącą Królewnę", główną postacią czyniąc złą wróżkę Malificent (w polskim tłumaczeniu - Diabolinę). Filmowa "herstory" (czyli historia z kobiecej perspektywy) diametralnie różni od tej znanej z baśni, w której wróżka - obrażona brakiem zaproszenia na chrzciny królewskiej córki - rzuciła na dziecko klątwę. Tu za jej poczynaniami stoją zupełnie inne motywy.

Kultura szczucia

W jednej z najważniejszych scen "Mrocznego rycerza" (2008), raczej przeoczonej przez internetowych łowców kultowych cytatów, diaboliczny Joker oferuje posadę w swoim gangu członkom pokonanej mafii. Ale gangsterów jest dwóch, a miejsce jedno, tak samo jak jeden jest ostro zakończony złamany kij bilardowy. W tym momencie zza kadru powinien wyjść słoweński filozof Sławoj Żiżek i powiedzieć widzom: "Dokładnie w taki sposób kapitalistyczny patriarchat szczuje na siebie kobiety".

Szczucie na siebie różnych wykluczonych grup jest prostą metodą sprawowania władzy. W felietonie "Zimne suki, rozlazłe kury" Agnieszka Graff pisała niedawno, że w ten sposób szczuje się kobiety pracujące (przepraszam, "robiące karierę", to tylko mężczyźni "zarabiają na rodzinę") na te wychowujące dzieci (znowu przepraszam, "siedzące w domu"). Tak samo szczuje się na siebie różne grupy zawodowe: narzekający na swój los nauczyciele mogą liczyć najwyżej na pełne pogardy słowa pracowników na śmieciówkach, którym jest gorzej. Tu wspomniany Żiżek mógłby puścić z taśmy fragment "Django" Tarantino, w którym postać grana przez Leonardo DiCaprio podaje młotek niewolnikowi, by dobił drugiego niewolnika. I wyjaśnić swoim ciężkim akcentem, że ów młotek symbolizuje neoliberalną propagandę.

Kapitalistycznemu patriarchatowi zależy na tym, żeby kobiety nienawidziły innych kobiet. A jego narzędziem jest popkultura.

Szefowe i czarownice

Spójrzmy, jak działa to w komedii romantycznej Mike'a Nicholsa "Pracująca dziewczyna" z 1988 roku. Z pozoru to film o konflikcie klasowym - z jednej strony tytułowa pracująca dziewczyna (urocza Melanie Griffith), sekretarka marząca o awansie klasowym. Na drodze do tego awansu staje jednak zła szefowa (diaboliczna Sigourney Weaver), która kradnie jej pomysł na transakcję. Na szczęście szefowa łamie nogę na nartach, wtedy nasza bohaterka przejmuje jej tożsamość i zaczyna robić karierę.

Wszystko jak z baśni: jest Kopciuszek, jest zła macocha czarownica, jest wreszcie książę. Gra go Harrison Ford, który nie tylko przyjmie naszą bohaterkę do swojego łoża, ale i wesprze, kiedy cała sprawa się rypnie. Wszystko kończy się dobrze: zła czarownica wylatuje z roboty, a Kopciuszek dostaje wymarzoną pracę u zadowolonego klienta. Bilans się zgadza, w gangu Jokera było przecież wolne tylko jedno miejsce.



Baśniowość tych narracji jest powszechna i ponadczasowa. Już w tytule filmu (i książki) "Diabeł ubiera się u Prady" (2006, reż. David Frankel) jest zawarte skojarzenie ze złem. Mirandę Priestley (genialna Meryl Streep), szefową magazynu "Runway", można by wrzucić prosto do disnejowskiej animacji. Jej kopciuszkowatą sekretarkę gra Anne Hathaway, która ledwo dwa lata wcześniej wystąpiła w postmodernistycznej baśni "Ella zaklęta". Konflikt między nimi wydawał się wyjęty prosto z "Gwiezdnych wojen". Miranda, niczym Darth Vader, próbowała przeciągnąć niewinne dziewczę na ciemną stronę mocy. I być może jej diaboliczność mniej by kłuła w oczy, gdy nie to, że wszystkie postacie męskie są w tym filmie rozkosznymi misiami.



Postać "kobiety sukcesu/czarownicy" można spotkać także w kinie superbohaterskim. W obsypanym Złotymi Malinami filmie "Kobieta kot" (2004, reż. Pitof) obdarzona kocimi mocami Halle Berry walczyła z wiecznie młodą (dzięki chemii), skorumpowaną szefową Sharon Stone. Bez problemu można byłoby wymienić ją na Julię Roberts z "Królewny Śnieżki" Tarsema Singha z 2012; tak samo próbującej, bez względu na środki, powstrzymać czas. Co je do tego pcha, o tym filmy już milczą.

Nowe wersje starych historii

W 2001 r. wydarzeniem była premiera "Shreka", trójwymiarowej antybaśni, która odwracała schematy. Dobry był ogr-ohydek, zły - książę o jasnych włosach. Ale mimo tej zamiany opowieść była mocno konserwatywna, jakby zmieniły się tylko kostiumy bohaterów. Z dość prostym morałem: żeby nie oceniać książki po okładce. Naśladowcy "Shreka" wyjęli z niego głównie mniej lub bardziej niesmaczne żarty przeznaczone dla dorosłej części widowni.

Dopiero w ostatnich latach w głównym nurcie pojawiły się nowe wersje starych opowieści, dogłębniej polemizujące z wzorcowym materiałem. W zeszłym roku Disney pokazał "Krainę lodu", zupełnie zmieniającą baśniową dynamikę. Rok wcześniej, kiedy na ekrany weszła wspomniana "Królewna Śnieżka" z Julią Roberts, ukazał się film "Królewna Śnieżka i łowca" z Kirsten Stewart w roli głównej. Klasyczna baśń została przetworzona na modłę "Władcy pierścieni", z odrobiną legend arturiańskich i wyraźnymi wpływami mistrza japońskiej animacji Hayao Miyazakiego. Jego filmy (np. "Księżniczka Mononoke") słyną z braku czarno-białych podziałów: nie ma złych bohaterów, są tylko bohaterowie o różnych przekonaniach i motywacjach. Ciężko było przełożyć tę filozofię na historię Złej Macochy (Charlize Theron), została więc pokazana jej przeszłość jako ofiary przemocy i męskiej dominacji.

"Czarownica": Szaleństwo tkwi w baśniach

Podobne podejście prezentuje "Czarownica". Malificent (Diabolina) stacza się w mrok, kiedy zostaje zdradzona i okrutnie okaleczona. Podobnie jak Zła Macocha z "Królewny Śnieżki i łowcy", dostaje jednak szansę odkupienia i korzysta z niej. Przy okazji demontuje ten okropny motyw kobiecej nienawiści: wygrywa prawdziwa miłość, wolna od męskiego pożądania i chciwości.



Można doszukać się tu wpływów musicalu "Wicked", mowy obrończej na rzecz Złej Czarownicy z Zachodu z "Czarnoksiężnika z Krainy Oz"; znaczące jednak, że jest to film Disneya. Wytwórnia ma wiele grzechów na sumieniu: od utrwalania tych przestarzałych opowieści w atrakcyjnej animowanej formie ("Królewna Śnieżka", "Kopciuszek" czy "Śpiąca Królewna") po produkcję filmów i seriali telewizyjnych, które propagują międzydziewczyńską rywalizację od najmłodszych lat (jak "Hannah Montanah" czy "High School Musical"). W "Małej Syrence" wątek złej wiedźmy został wręcz dopisany do oryginału.

Filmy takie jak "Kraina lodu" i "Czarownica" dają nadzieję na zwalczenie tej kultury szczucia, powstrzymanie szaleństwa, które tkwi w baśniach.

_________________
Obrazek
"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 24 lipca 2014 13:00:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21401
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Cytat:
Filmy takie jak "Kraina lodu" i "Czarownica" dają nadzieję na zwalczenie tej kultury szczucia, powstrzymanie szaleństwa, które tkwi w baśniach.


:serce :serce :serce

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 26 lipca 2014 15:07:51 

Rejestracja:
pn, 12 października 2009 17:12:48
Posty: 805
Skąd: Daleko i blisko
Pozowlę sobie skrócić fabułę.
Istnieje kraina ludzi i kraina wróżek i innych stworków.
Jest chłopiec, który kradnie jakiś przedmiot z tej krainy i rozkochuje w sobie jedną z wróżek (nomen omen - Diabolinę).
Krainą ludzi zażądza krol, który chiałby mieć w posiadaniu królestwo stworków. Ponosi porażkę przy podbijaniu krainy.
Chłopiec, ktory staje się już mezczyzną (okazuje się że syn króla) podstępem usypia Diabolinę i obcina jej skrzydła.
Ona się wścieka i przeklina jego dziecko.
Król błaga ją na kolanach, żeby odwróciła urok, a skoro to nic nie daje, to wysyła dziecko z dala od zamku (i jak myśli Diaboliny) stopniowo popadając w obłęd żeby bronić swe dziecko.
Tyle że Diabolina się zmienia (opuszcza ją złość) i zakochuje się stopniowo w dziecku, a potem próbuje dziewczynkę uratować. Udaje jej się, a nie jakiemuś zakichanemu księciu.
Ojciec nie wie o tej zmianie i reaguje jak na wroga (w końcu przekleła mu dziecko).
'Zła' wróżka zatem zabija go i odzyskuje skrzydła.
A potem słodkie dziewcze żyje z Diaboliną długo i szczęśliwie.
[a to że 'zła' wróżka zabiła jej ojca, który starał się ją uratować i którego przez nią nie mogła widzieć przez całe życie i który pogrążył się z bólu o nią w obłędzie, gówno ją obchodzi].

_________________
każdy cieszyć się chce


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 30 lipca 2014 23:41:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25390
Na nieco lżejszą nutę, udaliśmy się do kina na Stulatka, który wybył przez okno. Bardzo wakacyjny film, rzekłbym. Skojarzenia z Forrestem Gumpem oczywiste, z tym, że tylko z tą ironiczno-uszczypliwą jego częścią, może więc bliżej do książki niż filmu? No i skojarzenia forrestowe tylko odnośnie retrospektywnej części Stulatka, która zresztą bardzo zgrabnie wciąż przeplata się z teraźniejszością. Ale chyba ten wątek teraźniejszy i ważniejszy, i fajniejszy.
Nic wielkiego, ale generalnie polecam.

I mimo sezonu ogórkowego dwa filmy mnie zdecydowanie zainteresowały.
Jeden po opisie: "Podróż na sto stóp".
Drugi po trailerze, choć i obsada aktorska intrygująca: "Więzy krwi".

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 03 sierpnia 2014 08:44:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 17 listopada 2004 14:12:10
Posty: 125
Skąd: Szczecin
Widziałem (niestety) reklamowane "Hardkor disko". Coś potwornego. Wyszedłem w 3/4. Jeden z najohydniejszych filmów, jakie widziałem w źyciu, obok greckiego "Kła".

_________________
Tak przypieprzyć, żeby w "Locomotiv Techno Club" zagrali Wishbone Ash!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 27 sierpnia 2014 19:37:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
Jarema pisze:
greckiego "Kła".


straszny film, ale i intrygujący

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 27 sierpnia 2014 23:30:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22881
Mnie tak zaintrygował, że wyłączyłem przed 10 minutą :)

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 422 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 29  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 111 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group