Tyler Durden pisze:
...a myśmy wczoraj zakończyli Bron||||Broen (czyli 4 sezon Mostu nad Sundem) - najprawdopodobniej ostatni Most w ogóle
Baardzo chętnie bym obejrzała, ale nie wiem, gdzie; Netflix nie posiada, AleKino skończyło dawno temu.
Natomiast napisać tu chciałam, że
Orange is the New Black wyrasta mi na jeden z moich naj-seriali
ever. Jesteśmy już w trakcie 6. serii, przedostatniej (siódmej jeszcze nie ma, chyba w tym roku ma być). I choć nie jest poziom kompletności
Breaking Bad, to jest to zdecydowanie jeden z tych nielicznych seriali, które nie tylko nie rozmywają się w kolejnych sezonach, lecz d o p e ł n i a j ą. Przy czym, jeśli chce się oglądać, to należy mieć na względzie, że jest tu dużo: obrzydliwości, brutalności oraz lesbijskiego seksu
(proporcje się zmieniają - im dalej w las, tym seksu mniej, przemocy więcej).
Ale jest też dużo więcej. Ten serial gryzie duszę dylematami moralnymi, które czasem są nie do zniesienia. Sytuacjami, w których, że zacytuję jedną z bohaterek, wybór jest między opcją
shitty and shittier. Dobitnym też pokazaniem, jak właściwie wygląda w praktyce ten frazes, że więzienie dogłębnie zmienia człowieka. Last but not least, olbrzymią jest przyjemnością zobaczyć wreszcie serial, w którym tak wiele jest pełnokrwistych, różnorodnych postaci kobiecych. Niespotykana rzecz i bardzo potrzebna (a nie jak w Breaking Bad chociażby, gdzie mamy maksymalnie trzy rodzaje zawsze jakoś tam wnerwiających
bitches heh).
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
. Dzięki za info, że fajne, bo oczywiście Nicky Nicols świetna i może kiedyś się skuszę, choć na razie nie mam jeszcze ochoty. 
, ale co zrobić, że czasy obfitujące w serialową znakomitość.