Włączę się, bo kino superbohaterskie łykam jak świeże (czy na pewno świeże w tym wypadku??) bułeczki...
Peregrin Took pisze:
Czy w porównaniu do poprzednich 83 części film ten wniósł coś nowego?
Po pierwsze: wcześniejsze 1983 części...
Wonder Woman w tym wydaniu jest ok, tak jak wspomniał Pet - tylko w wymiarze odwzorowania epoki. Fabuła taka, że musiałem zrobić dwa podejścia, bo po godzinie mi się przysnęło... Pierwszą część muszę sobie przypomnieć, bo niestety nie pamiętam, a była chyba całkiem ok...
Dodam, że obejrzałem ostatnio Ligę Sprawiedliwości (obie wersje) i tutaj jest znacznie ciekawiej... zarówno wizualnie, klimatycznie i fabularnie, choć udźwignąć cztery godziny na jeden wieczór to jednak zbyt długo jak dla mnie i musiałem podzielić spektakl na dwa razy.
Batman Nolana - to najlepsze, co wyszło spod znaku DC, choć wizja Snydera - próbuje gonić tę trylogię....
Jednak pozostaję całkowitym fanem MCU, ponieważ tam dzieją się rzeczy spójne, przynajmniej na razie... że kino puste i nie ma głębi? Ja tam odkrywam drugie dno, może nie w każdym filmie, ale Avenger Infinity War, Endgame czy też Kapitan Ameryka: Civil War to bardzo udane kino superbohaterskie... Ciekawe są również seriale, które MCU skrzętnie ukrywa przed swoją widownią, pozbawiając nas w Polsce możliwości korzystania z platformy Disney+...