Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 12:52:59

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 82 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: ndz, 21 marca 2021 00:02:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 20:54:20
Posty: 6846
Crazy pisze:
Sala samobójców. Hejter - pierwszą reakcję miałem wyraźnie na "nie", ale film mi z czasem dojrzewał i tłumaczył, dlaczego jest
taki dziwny... film o kameleonie, o osobie, której nie ma i być nie może, ale która uosabia pewien typ osobniczy... chciałbym go obejrzeć drugi raz, ciekawe, co by się stało z oceną wtedy.


O, praktycznie z niczym się nie zgadzam :D. Świeżo po seansie na Netfliksie powiem: jestem wyraźnie na "tak", bardzo mocny i konkretnie działający film, nie uderzył mnie szczególną dziwnością, a osobnik tytułowy jak najbardziej istnieć może i niestety sądzę, że istnieje.

I nawet z ostatnim punktem niezgoda ;-) - choć uważam, że film jest bardzo dobry, to nie chciałabym go obejrzeć drugi raz, ponieważ ma jedno z najbardziej mrocznych, głuchych, złych zakończeń ever.

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 01 stycznia 2022 23:22:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Od kilku lat w okolicy 1 stycznia robię filmowe podsumowanie roku. Zwykłem uznawać jakiś tytuł za mój film roku, a potem dzieliłem to, co udało się obejrzeć, na kategorię A (pięciogwiazdkowce), B (takie zdecydowanie bardzo dobre rzeczy), C (też fajne) i D (rozczarowania); obok tego zwracałem uwagę na powtórki, które jednak zwykle były tylko dodatkiem.

Przed rokiem napisałem:
Crazy pisze:
Z tegorocznego spisu filmowego może wynikać, że nie był to rok zbyt dobry. Nie aż tak wiele filmów w najwyższej kategorii, w tym brak takiego filmu roku, który by mnie podbił(...) Do tego sporo w kategorii rozczarowań i to mocnych.

A jednak jestem zadowolony - mimo nieczynnych kin przez połowę roku, udało się być te marne, ale jednak fajne 17 (chyba) razy w kinie;
mimo niezrozumiałej niemocy do oglądania filmów podczas wiosnennego lockdownu, na jesieni odkryłem wypożyczalnie DVD i pykło; mimo braku ewidentnego lidera dużo pozycji naprawdę znakomitych, w tym zarówno nowości, jak i nadróbki z lat różnych. Było dobrze!

Patrząc na tamten spis, nie wiem, na co narzekałem. Tyle świetnych rzeczy!

Obawiam się, że za mną najgorszy filmowo rok od dawna i podsumowania wg powyższego wzoru nie zrobię, bo nie miałbym niestety co wrzucać do grupy A :-(
Zamiast dzielić na grupy pod względem oceny, użyję więc innych kryteriów.

Po pierwsze
powtórki, bo tylko one dostarczyły mi naprawdę wielkich wzruszeń:

Manchester by the Sea - obejrzane zupełnie przypadkowo w tv, po raz drugi odebrało mowę

Co się zdarzyło w Madison County - obejrzane planowo, ale kto by się spodziewał, że znowu tak trzepnie?

Dzień świra - obejrzany w ramach nadrabiania zaległości przez rodzinę - ten znany na pamięć materiał nigdy wcześniej nie uderzył mnie z taką mocą, a scena na plaży - nie udało mi się życie... okazała się najważniejszą dla mnie sceną filmową obejrzaną w tym roku, ze łzami w oczach i poczuciem jakiejś ogromnej empatii wobec biednego Adasia...

Sztuczki - obejrzane w ramach "co można sobie obejrzeć z rana, żeby dzieci też mogły patrzeć" - po raz kolejny okazało się, że to jeden z moich ukochanych filmów

Ponadto bardzo fajne były seanse Rio Bravo i Dzikiej rzeki z uczniami oraz, kiedy przypadkowo trafiłem w tv na Titanika i przez półtorej godziny nie mogłem się zmusić, żeby jednak wyłączyć i zabrać się za pracę ;-)

Last but not least, pierwszy i ostatni film roku 2020 to Louis de Funes -
Oskar (1 stycznia z rana)
Żandarm z St.Tropez (31 grudnia przed północą) - mam wrażenie, że kiedyś śmieszyły mnie bardziej, ale na szczęście chłopaków lat 6 i 9 nadal bardzo śmieszą :-)

Po drugie
bieżące filmy z kina, bo mimo lockdownów trochę się udało pochodzić, tylko w porównaniu do zeszłych lat, z O WIELE gorszym skutkiem:

Zabij to i wyjedź z tego miasta - bardzo frapujące, wizualnie wybitne, ale żebym miał zrozumieć, o co tam chodzi, musiałbym zobaczyć drugi raz
Szarlatan - eee...
Sound of Metal - eeeee...
Cruella - fajne kino rozrywkowe
Na rauszu - dobre kino rozrywkowe
Nomadland - nie wiem, jakoś mnie nie wciągnął
Ojciec - zdecydowanie najlepszy film w tej grupie, ale czy by mi się załapał do kategorii A? Może, bo Hopkins absolutnie fenomenalny, a oprócz niego zalet mnóstwo; z drugiej strony nie wbił mi się jakoś bardzo głęboko w pamięć.
Minari - niestety nie doceniłem
Sweat - z powodów pozafilmowych musiałem wyjść w połowie, ale też nie ciągnęło mnie w ogóle, żeby dokończyć; raczej chyba zaoszczędziłem godzinę czasu ;-)
Wszystkie nasze strachy - może powinienem to drugi raz zobaczyć, i nawet bym chciał, ale jak niedawno pisałem, pierwsze wrażenia filmowe dość słabe
Hand of God - dobre, ale bez wzruszeń

Po trzecie
różne zaległości, na DVD, w TV, jedna w kinie plenerowym - niestety i tu z kategorią A cienko, a w ogóle to jakoś zadziwiająco mało ich:

Kolor pieniędzy - nieudany początek sezonu z tym nudnym filmem ;-)
Snowpiercer - ten też nie za specjalny
The Lady in the Van - a ten fajny!
Control - dobre, ale nie bardzo i spodziewałem się, że znacznie bardziej mnie weźmie
Zabriskie Point - interesujące, odleciane, ale bez emocji
Zwierzęta nocy - niezłe, ale nie bardzo; warto obejrzeć dla różnych scen, jednak całość zbyt mętna i pretensjonalna
Wspólny pokój (Hasa) - mi się podobało, ale trochę to taka Pętla bis, jednoznacznie słabsza
Jojo Rabbit - wreszcie coś z prawdziwego zdarzenia, nie arcydzieło, ale porządny kawał filmu
Le Mans '66 - dobre kino rozrywkowe
Człowiek, który zabił Don Kichota - nie podchodziłem do obejrzenia go w całości tak długo, jak Terry Gilliam do zrobienia ;-), ale trochę mi to zajęło - ostatecznie pozostaję tym filmem zauroczony mimo dostrzegania jego różnych wad
Deathproof - nie wiem, po co ten film właściwie jest, ale niech mu będzie; seansu nie żałuję
Za jakie grzechy, dobry Boże? - zabawne, ale nie aż tak, jak kilka innych francuskich komedii z ostatnich lat
o islandzkim W cieniu drzewa nie ma co mówić, bo wyłączyłem szybko

no i oczywiście koronawirusowa epopeja z Danielem Craigiem:
Casino Royale - przede wszystkim Bond vs/+ Vesper, ale intryga kasynowa i inne też bardzo okej
Quantum of Solace - fatalne ;-)
Skyfall - Żona ogląda mniej więcej raz na rok, może się przyłączę; zdecydowanie TAK!
Spectre - całkiem w porządku, tylko mało sensu

Po czwarte
filmy dokumentalne z Docs Against Gravity - to nowość w moim repertuarze, bardzo się z niej cieszę, no ale ja nie jestem za bardzo targetem... ani literatury faktu, ani filmu dokumentalnego...:

Gang z Ulicy Sezamkowej - świetne, sentyment i rzetelna wiedza, zaraźliwy humor i ważny moment historii USA, wzór klasycznego dokumentu
Z dzikiego morza - przekombinowane i nie wiadomo, o co miało chodzić
Cząstki Wenecji - mimo że wiadomo, o co miało chodzić i dlaczego ostatecznie poszło o coś całkiem innego, to również przekombinowane
Film balkonowy - filmowy minimal, bardzo udany, choć to nie moja estetyka
W Centrum Komiksu - fajne, ale chyba wolę iść do rzeczonego Centrum i kupić nowy komiks ;-)
Truflarze - super; jeden z bliższych grupie A tegorocznych strzałów

Po piąte
z festiwalu Kino Dzieci - też bywało lepiej:

Yakari i wielka podróż - z dziećmi strzał w dziesiątkę, oby więcej takich filmów
Sekret wilczej gromady - dobre, ale jako fan wcześniejszych filmów Toma Moore'a spodziewałem się, że będzie lepsze
Żubr Pompik 2 (zestaw krótkometrażówek) - czyli komiksy Tomasza Samojlika w ruchomych obrazkach; dla moich dzieci absolutny hit i ja też jestem pod urokiem, choć wiadomo, sam bym na to nie poszedł ;-)
Zibilla - zestaw filmów krótkich (tym razem belgijskich) - same filmiki okej, natomiast muzyka na żywo rewelacyjna!
Drogi panie dyktatorze - niezłe, ale temat w pełni poważne łączy się z odniesieniem do dziecięcego odbiorcy nie do końca pomyślnie... podobieństwa do Jojo Rabbit uderzające i równie uderzająca wyższość tego drugiego

Po szóste wreszcie
serial - no tak, wiele osób pewnie tego roku obejrzało wiele seriali ze wszystkimi ich sezonami, łącznie po -set odcinków; mi się udało w bólach obejrzeć jeden sezon jednego... niekompatybilność z netflixami i ogólnie oglądaniem prze komputer mam bardzo wysoką

Peaky Blinders, sezon 1 - o ile sam proces oglądania był dla mnie wielkim auto-rozczarowaniem (łacznie z tym, że skończywszy w końcu ten S1 zapragnąłem od razu obejrzeć S2 i ani razu nawet nie zbliżyłem się do włączenia pierwszego odcinka), o tyle sam materiał filmowy (a i muzyczny!) oceniam bardzo wysoko i chyba najbardziej zapadł mi w pamięć ze wszystkiego, co w tym roku obejrzałem.

No ale - po siódme
film roku, choćby i na żartobliwie ;-)

Císařův pekař - Pekařův císař - z całą pewnością był to film, który dostarczył mi w tym roku najwięcej bezpretensjonalnej radości :D

Obrazek

My chceme Golema!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 02 stycznia 2022 13:56:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 sierpnia 2010 20:33:11
Posty: 1963
Skąd: Sulejówek
W tym roku rekordowa liczba obejrzanych przeze mnie filmów. Żaden nie zachwycił, ale też żaden nie zawiódł.
Hoří, má panenko [Pali się moja panno] (1967)
Ostatni kurs (1963)
Zbrodniarz i panna (1963)
Rozwodów nie będzie (1964)
Ansikte mot ansikte [Twarzą w twarz] (1976)


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 02 stycznia 2022 15:35:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Znaczy obejrzałeś pięć, czy to te pięć najlepszych? ;-)

W międzyczasie zrobiłem dwa dopiski - te dwa de Funesy noworoczne oraz, obejrzany po raz pierwszy, Zabriskie Point.

edit: trzy dopiski, jeszcze "Za jakie grzechy..."

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 02 stycznia 2022 15:36:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 sierpnia 2010 20:33:11
Posty: 1963
Skąd: Sulejówek
Crazy pisze:
Znaczy obejrzałeś pięć, czy to te pięć najlepszych?
Pięć obejrzałem, więc to pięć najlepszych.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 06 stycznia 2022 21:12:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 22 czerwca 2013 11:27:05
Posty: 4374
Skąd: z lasu



W poprzednim roku tak wyszło, ze w kinie byłym żeby nie skłamać 4 filmach w Toruniu 1 poza Toruniem u siebie
:
w sierpniu ,,Mistrz''
we wrześniu ,,żeby nie było śladów''
w październiku ,,Wyszyński zemsta czy przebaczenie'' w kinie objazdowym w Wąbrzeźnie
listopad ,,Smierć Zygielbojma'' i w grudniu,,Lokatorka''
Musze przyznać, ze trochę lepiej niż na koncertach. Zobaczymy co przyniesie rok 2022.

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 07 stycznia 2022 12:43:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 13:09:14
Posty: 4694
Cytat:
Hoří, má panenko [Pali się moja panno] (1967)
Ostatni kurs (1963)
Zbrodniarz i panna (1963)
Rozwodów nie będzie (1964)
Ansikte mot ansikte [Twarzą w twarz] (1976)


Wspaniała piątka. Jakość ponad ilość.

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 07 stycznia 2022 15:11:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 sierpnia 2010 20:33:11
Posty: 1963
Skąd: Sulejówek
Prawda. Zanim już coś włączyłem, to sprawdzałem, czy to nie będzie kompletna strata czasu.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 08 stycznia 2022 17:06:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Jako moderator nie będę się nawet przyznawał, ilu z tej piątki nie widziałem :oops:

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 05 stycznia 2023 00:45:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Tegoroczny spis powinienem zacząć od powtórek, ponieważ w tym roku one - jak rzadko - zdominowały moje filmowe wrażenia. Ale może ciekawiej będzie, jeżeli mimo wszystko zmierzę się z tymi niezbyt licznymi obrazami, które w tym roku zobaczyłem po raz pierwszy.

Najpierw było zawsze:
A.
Filmy znakomite, idące w kierunku pięciu gwiazdek,
i tam kiedyś potrafiło znaleźć się nawet pod dziesięć tytułów; nawet w naprawdę kiepskim roku ubiegłym mogłem tam, choćby z przymrużeniem oka, umieścić Císařův pekař - Pekařův císař
- a czy w tym roku miałbym coś?
Być może jedną, króciutką rzecz...

Jeżyk we mgle - piękno, tajemnica, zachwycenie; lęk i odwaga; i łoszadź w tumanie...

phpBB [video]


Wymienię tu też dwa inne filmy, które zrobiły na mnie duże wrażenie, chociaż nie umiem ich ocenić w zwykłych kategoriach; oba bardzo muzyczne:

The Beatles: Get Back - The Rooftop Concert - niesamowite kinowe (IMAX!) doświadczenie autentycznego bycia na koncercie Beatlesów, w dodatku pełne humoru, luzu, polotu
Saturday Night Fever - film, który w pierwszej chwili po obejrzeniu wydawał mi się beznadziejny, urósł we mnie bardziej, niż jakikolwiek inny tego roku; mam wrażenie, że to może najważniejszy film, który poznałem w tym roku.

phpBB [video]


B.
okolice czterech gwiazdek:

Matki równoległe - mi się ten nowy Almodovar wyjątkowo podobał, wielowątkowy, gdzie wszystkie wątki mnie przekonały i jakoś tam poruszyły; brakowało mi tylko jakiegoś poczucia tajemnicy, czegoś trudno uchwytnego, co mnie zachwyciło w "Bólu i blasku" kilka lat temu
Lato miłości - czyli debiut Pawła Pawlikowskiego, o i tutaj te niedopowiedzenia są, w ogóle znakomity, poetycki film, bardzo zmysłowy też
C'mon, C'mon - i tu też, jak najbardziej, rzecz niebagatelna, nie mówiąc o tym, że piękna - chyba najlepszy ubiegłoroczny film, jaki obejrzałem
Duch śniegów - można prawie się poczuć, jakby się samemu czekało na tę śnieżną panterę!

w tym miejscu wrzuciłbym też serialowo:
Peaky Blinders 2 - jakieś tam rzeczy w fabule mi może zgrzytały, ale estetycznie jest to dla mnie strzał w dziesiatkę, no i cały czas mam w głowie postaci grane przez Toma Hardy'ego i tego drugiego, z Gry o tron, czad!
Gambit królowej - w kategorii entertainment dla mnie to kolejny strzał w dziesiatkę - tu mi nic nie zgrzytało, po prostu wszystko mi się bardzo podobało

Belle - anime dla nastolatek, które jednak zrobiło na mnie (zwłaszcza w kinie) naprawdę duże wrażenie, wizualnie niesamowite, a historię kupiłem
Jumanji (z Robinem Willliamsem) - nieoczekiwanie okazało się, że jednak nigdy tego nie widziałem i uważam, że to naprawdę ma moc klasyka!
Belfast - ale z wyraźnym minusem te cztery gwiazdki; filmowane wspaniale, wizualna uczta (całkiem innego rodzaju, niż powyżej), a historia niby ciekawa, ale jakoś przeciekała mi przez palce
Biegnij, Lola, biegnij - postmodernistyczna wersja Przypadku Kieślowskiego, tylko z jakimiś beznadziejnymi bohaterami, za co też z minusem
Silent Twins - chyba; to jest taki film, żeby niby wszystko mi się mogłoby podobać a wszystkie okołofilmowe historie, jakie słyszałem, mogłyby to podkręcić - ale dlaczego pozostawił mnie mimo wszystko dość obojętnym?
Sen nocy letniej (1999) - noo, owszem! bardzo fajna interpretacja jednego z moich ulubionych szekspirów; może cokolwiek hamerykańska, ale z dużym polotem

i na koniec wrzucę tu:
Stranger Things (sezon 1 oczywiście tylko) - bardzo się cieszę, że wreszcie nadrobiłem! przez większość sezonu byłym skłonny dokleić to do dwóch powyższych seriali, ale w końcówce przyspieszenia fabularne i skróty myślowe wykroczyły poza dopuszczalne normy - no ale doniosłość popkulturową też należy docenić, wiec daję jeszcze w kategorii B.

C.
zadowolony jestem również - mniej lub bardziej - z obejrzenia:

The French Dispatch (Kurier Francuski z Liberty, Kansas Evening Sun; reż. Wes Anderson - bardzo oryginalny-by był to film, gdybym wcześniej nie widział choćby Moonrise Kingdom i Budapest Hotelu; więc lot jest niezły, estetyka super, ale wszystko jak gdybym już widział wcześniej
Klątwa skorpiona - zasadniczo bardzo fajny i zabawny, ale nie wciągnął mnie tak jak te Alleny, co je bardziej lubię
Zjawa - zasadniczo bardzo niefajny i niezabawny ;-) i niestety też mnie nie wciągnął tak, jak miałem nadzieję; dobry, ale bez
szału
Rzeka pamięci - niby że świetne, ale mi jednak coś z tą świetnością nie pasuje; być może drugie obejrzenie wystrzeliłoby obraz nawet do kategorii A, ale póki co mam poczucie jakiejś niekonsekwencji dramaturgicznej i może dlatego film nie utkwił mi w głowie, raczej wypycham go gdzieś na obrzeża świadomości...
Iris - w przeciwieństwie do powyższego ten wspominam o wiele lepiej (oba obejrzane w samej kńcówce roku), ale z kolei mam wrażenie pewnej "telewizyjności" produkcji, w sensie że nie czuję tam jednak takiego głębszego oddechu, że to raczej dobrze wykonane zadanie, niż dzieło w pełni przeżyte (patrz Silent Twins)
Różowa pantera (ze Steve'm Martinem) - bardzo zabawne, co tu dużo gadać! - to ostatni film obejrzany (w całości) w roku 2022

Gamoń - no, też bardzo zabawne, choć mam wrażenie, że coś się w filmach z De Funesem zestarzało i ogląda mi się je nieco chropowato - to pierwszy film obejrzany w roku 2022, w sam Nowy Rok jeszcze po jasnemu
Pieniądz (reż. Robert Bresson) - też francuski (ale chyba trudno wyobrazić sobie dwa bardziej różne filmy, niż ten tu, i powyższy!) - mam ogromną atencję wobec filmów BRessona, ale ten wydało mi się, że gdzieś po drodze zgubił swoje sedno
Spokojne życie na wsi (reż. Elio Petri) - a ten jeszcze bardziej! oba widziałem w Iluzjonie w cyklu chyba "ulubione filmy Jarmuscha" czy jakoś tak; to ja jednak wolę samego Jarmuscha ;-)
Bonneville - dość w sumie nijaki film drogi ze znanymi aktorkami, słyszałem, że fatalny, a mi się obejrzał z przyjemnością
Happy Together (reż. Wong Kar-Wai) - ten cykl WOng Kar-Waia mi trafił w okres okropnego zmęczenia i nie do końca spełnił oczekiwania; w tym przypadku chyba nie miałem psychy na takie rozdzierające sprawy
Czarny tulipan - z Alainem Delonem, chyba fajny, ale nic nie pamiętam ;-)
Glass Onion - zdecydowanie fajne, ale bez takiego czadu, które towarzyszyło "Na nożom" - raczej do obejrzenia, enjoy & forget
Podniebna poczta Kiki - fajne, ale chyba z Miyazakiego najmniej mi podeszło

i jeszcze kilka filmów, za które sam z siebie bym się nie zabrał i chyba słusznie:
Encanto - rozważałem piętro niżej, ale w sumie dość fajne to Encanto, powiedzmy...
Gdzie jest Anne Frank? - trzeci animowany z rzędu, ten dość nietypowo, bo przeznaczony raczej dla młodszego widza, a byłem na nim sam, na festiwalu Kino Dzieci; głównie po to, żeby sprawdzić, czy nada się dla jakichś przyszłych uczniów - nada się, ale dla mnie samego to jednak raził uproszczeniami (ale animacja bardzo fajna, a ogólny koncept też doceniam, tylko dydaktyzmu za dużo)
Mecz o wszystko - i ten również z tegoż festiwalu, ale aktorski, i o piłce nożnej; jak wyżej: z synem bardzo okej, ale samemu by mi się nie chciało oglądać
Mój rower - ten z kolei oglądałem ze starszymi uczniami i w tej roli zdecydowanie mi się podobał; mógłbym wytłuszczyć, ale myślę, że jednak gdybym oglądał sam, byłbym bardziej krytyczny

D.
rozczarowania:

Wiking - najlepszy w tej kategorii i na pewno lepszy od niektórych wyżej, ale spodziewałem się naprawdę mocnego strzału, a to jednak
kapiszon z piękną oprawą
Cast Away - nie że jakieś wielkie rozczarowanie, ale od dawna się przymierzałem, a to jakieś takie, ja wiem? mocno średnie.
Galerianki - nie że jakieś wielkie rozczarowanie, bo niczego się nie spodziewałem, ale jednak słabe to, zwłaszcza pod katem motywacji
bohaterów
Zgaga - oj. Jack Nicholson, Meryl Streep i ... nyndza? :/
Wojna światów - ledwo mi się tli, że to w ogóle oglądałem, chyba czym prędzej wyrzuciłem z pamięci
Wszystko o mojej matce - jako że inny film tego samego reżysera z matką w tytule znajduje się wysoko w tym spisie, miałem tu duże nadzieje, a skończyło się na rozczarowaniu roku - zupełnie mi się nie podobało

i jeszcze tu dorzucę House Of Dragon - podobnie jak w przypadku Wikinga na pewno to o wiele lepsze, niż jakiś Bonneville czy coś tam; ale miałem dużą chrapkę na powrót do Królewskiej Przystani i okolic, a odnalazłem tam tylko stare dekoracje, jednak bez całego czaru i emocjonalnej bliskości bohaterów Gry o tron.

--

A tak naprawdę moim filmem roku był...

Skrzypek na dachu

Obrazek

obejrzany w całości po raz kolejny, tym razem na ogromnym ekranie u nas w szkole i chyba z poczuciem misji, bo pokazywałem klasie jako mój ulubiony film i czułem, że łapiemy porozumienie, że im też się bardzo podoba

Ponadto znakomite, pełne emocji, powtórki - zdecydowana większość w jakichś tam okolicznościach szkolnych:

Titanic
Song Of The Sea
Boyhood


również udane, choć może z mniejszymi emocjami:
Edward Nożycoręki
The Truman Show
Bugsy Malone

Powtórki kinowe, czyli wspominany wyżej przegląd Wong Kar-Waia:
Chungking Express
Upadłe anioły
Spragnieni miłości - ale oglądanie w trudnych warunkach sprawiło, że chyba nic nowego się na tej płaszczyźnie nie okazało: Chungking nadal pierwszorzędny, a tamte dwa pozostawiają coś intrygującego, ale i niespełnionego

Powtórki telewizyjne, świetne, a najczęściej z przypadku:
Once
Sin City
Trzy billboardy za Ebbing

(pewnie było więcej, ale nie pamiętam, te zagrały super)

i zupełnie nie z przypadku, ale REWELACYJNIE mi się obejrzało:
Życie Carlita

i z dużą przyjemnością, z własnymi dziećmi, wakacyjnie ;-):
Ruchomy zamek Hauru
Hallo, Szpicbródka
Kowboj z Szanghaju (tego to oglądałem na raty, i w domu, i w szkole, i z dziećmi u dziadków, za każdym razem inny fragment ;-))

Nie wypalił tylko powrót do Harry'ego Pottera i kamienia filozoficznego - niestety po latach filmowi ani mi nic nie przybyło, jak było beznadziejnie, tak nadal jest.

Last but not least, zeszłoroczny hit sezonu, czyli

Císařův pekař - Pekařův císař

w tym roku został obejrzany w większym gronie i chyba mogę go obwołać drugim filmem roku, w dodatku rok po roku ;-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 05 stycznia 2023 20:32:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 sierpnia 2010 20:33:11
Posty: 1963
Skąd: Sulejówek
Prawie wszystkie obejrzane podczas jazdy rowerem na trenażerze; dwa najlepsze wytłuszczone:

Nocna zmiana (1994) - ten akurat nie na rowerze
Prawo i pięść (1964)
Wszyscy dobrzy rodacy (Všichni dobří rodáci, 1968)
Ostatni dzień lata (1958)
Baza ludzi umarłych (1958)
Diamenty nocy (Démanty noci, 1964)
Kto chce zabić Jessii? (Kdo chce zabít Jessii?, 1966)
Lokator (Le locataire, 1976)
Stokrotki (Sedmikrásky, 1966)
Wspólny pokój (1959)
Gdy przychodzi kot (Až přijde kocour, 1963)
La Strada (1954)
Oto jest głowa zdrajcy (A Man for All Seasons, 1966)
O uroczystości i gościach (O slavnosti a hostech, 1965)
Królowa przedmieścia (1938)
Przedświąteczny wieczór (1966)
Fanny i Alexander (1982)


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 06 stycznia 2023 23:47:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Jak to podczas jazdy rowerem? :shock: Ja rozumiem, że w pokoju, ale wykracza to poza moje zdolności wyobraźniowe.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 06 stycznia 2023 23:53:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 sierpnia 2010 20:33:11
Posty: 1963
Skąd: Sulejówek
Jak jest długi trening na niskiej intensywności to można się zanudzić, więc taki film w sam raz, żeby się przyjemniej jechało. Przy bardziej intensywnych lepiej mi się słucha muzyki.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 07 stycznia 2023 00:01:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
To kręcisz aż tak długo, że cały film da się obejrzeć?

W sumie to zaczynam to sobie wyobrażać - trzeba tylko dobrze ustawić rowerek naprzeciwko telewizora czy tam innego dużego ekranu. Najbardziej mnie zaniepokoiło to, że podczas jazdy, co by nie robić, kręcisz się, trzęsiesz, wyboje, bruki... ;-) Nie wiem czy bym umiał w takich warunkach oglądać, ale skoro mówisz, że na niskiej intensywności, to może chociaż bez bruków.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 07 stycznia 2023 00:11:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 sierpnia 2010 20:33:11
Posty: 1963
Skąd: Sulejówek
Nie ma symulacji nawierzchni, więc cały czas się gładko jedzie, w dodatku nie trzeba skręcać. A co do długości filmu to dobieram sobie zazwyczaj do czasu trwania jazdy.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 82 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group