Ultima Thule

natomiast w Gwiezdnych wojnach widzę niespotykaną kumulację archetypów - jak w najlepszych opowieściach mitologicznych! - archetypów dotyczących spraw najważniejszych dla człowieka, związanych z dobrem i złem, z przeznaczeniem, z przyjaźnią i bohaterstwem...

samolociki i robociki owszem, ale tylko jako kostium - tak jak u Tolkiena mamy magiczne pierścienie i czarodziejskie kule...

rzeczywiście w Gwiezdnych wojnach niespecjalnie znajduję poezję... to jest pewnie jeden z powodów, dla których mimo wszystko Władcę pierścieni cenię o wiele wyżej.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

...Krejzi....tu nie chodzi o to "CO"...tylko "JAK"....

_________________
ooooorekoreeeoooo

hmm... to jest dobry argument.

dla mnie "jak" w gwiezdnych wojnach oznacza - ze swadą, jak w najlepszych westernach albo innych książkach młodzieżowych, z magią płynącą z udanego (poza Mrocznym widmem) wykorzystania koncepcji Mocy, a przede wszystkim - z niezwykłą umiejętnością akcentowania tego, co jest najważniejsze (czyli tych archetypów, o których w poście powyżej); Gwiezdne wojny uważam za bardzo konsekwentne w pokazywaniu tego, co stanowi ich esencję, choć trzeba przyznać, ze jednocześnie kompletnie się nieraz gubią w szczegółach przedstawionego świata (ale to wydaje mi się drugorzędne)

_________________
ćrąży we mnie zła krew

...hmmmm...nie bardzo widzę jakąś różnicę z pozostałymi filmami...no może na lekką niekorzyść Zemsty sithów...którą jak już powiedziałem ..uważam za najgorszy film z całego cyklu..

_________________
ooooorekoreeeoooo

różnica jest taka, że w Mrocznym widmie ja również nie widzę niczego poza robocikami etc., natomiast w pozostałych filmach (z lekkim wyszczególnieniem Zemsty Sithów ) widzę to wszystko, o czym powyżej pisałem

_________________
ćrąży we mnie zła krew

...no ja niestety widze TYLKO bardzo fajną scenografię i efekty specjalne...

_________________
ooooorekoreeeoooo

do Awanturum!

Załoga Dżi była w porzo

Mi jednak bliżej do stwierdzenia, że zbyt wiele głębi w "Gwiezdnych wojnach" nie ma. Z drugiej strony nie jest tak, że nie ma tam zupełnie nic - jak typowa bajeczka, coś tam próbuje przemycić. Z pewnością więcej przemyca Tolkien, ale na dobrą sprawę "Władcy pierścieni" też nie jestem w stanie postawić wśród dzieł wybitnych bez wpisania w kategorię bajek. To nadal ta sama kategoria, choć nieco inny fragment skali "głębi".

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

SW lubię bardzo choć nowych filmów w zasadzie nie oglądałem. Jedynie Mroczne Widmo - moja małżonka zasnęła a j asię wynudziłem niemiłosiernie i juz na Klony i Shitów jakos na razie nie dotarłem. Pewnie w końcu wszystko jakos na DVD zobaczę ale raczej bez emocji.

Co do ocen starszych rzeczy to rozumiem stwierdzenie, że to ulubiony film ale najlepszy

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

Naczytałem się waszych opinii i wypożyczyłem cała sagę i każdego dnia oglądam po jednej części....właśnie skończyłem Zemstę Sithów....jak narazie Mroczne Widmo lipnie wypadło...oglądanie zaczyna się od Ataku
klonów...z niecierpliwością czekam na dzień jutrzejszy gdy po tylu latach ujrzę znowu te stare gęby...wciąga mnie!!!!ratunku!!!!!

znaaaamy to 8)

Mam nadzieję, że to nieświadomy błąd.

Ta część sagi naprawdę wymiata.

Dla tych co nie znają to jednak polecam oglądanie najpierw epizodów IV-VI a potem I-III.

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

Aviator - podoba mi się to uczucie, ktore opisujesz


e, ten błąd to i ja robiłem świadomie, w każdym razie zanim obejrzałem film (a marecki nie widział)


bardzo się cieszę, że się tu zgadzamy! ROTS rules

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Toć to ja jeszcze nie zauważyłem tego wątku!... Lubię, nawet bardzo lubię Star Wars

nie mam narazie weny do gwiazdek czy recenzji.

_________________
wiatr jest szary a księżyc zielony.