Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 29 marca 2024 06:29:04

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 81 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 23 września 2006 10:00:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
wp.pl pisze:
Grany przez Johna Cleese bohater serialu 'Hotel Zacisze' zostanie uhonorowany pomnikiem, który stanie w angielskim mieście Torquay.

Brytyjska komedia z lat 70-tych powstawała w hotelu Gleneagles w popularnym kurorcie wypoczynkowym, więc władze Torquay postanowiły uczcić serial, który rozsławił ich miasto.

Obok postaci Basila Fawlty w Torquay staną również pomniki pozostałych pracowników fikcyjnego hoteliku – włącznie z pokojówką Polly i kelnerem Manuelem.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 28 października 2006 15:36:18 
i oglądam sobie z Gerem co środę, po raz pierwszy od czasów dzieciństwa i już kilka obserwacji ;) zastanawiałam się, czy wciąż będzie mnie to tak bawilo jak kiedyś, i kurcze, pierwsze odcinki mnie zasmucily... bo nic... blady uśmiech od czasu do czasu. ale! jakiż progres daje się zauważyć! najpierw tylko jeden skecz byl dobry w odcinku (dwie szopy), potem kilka i niezła końcówka (Lemming Lemming Lemming of the BDA, Lemming, Lemming, Lemming of the BD BDBDBD BDBDBD AAA) a teraz już werszcie całe oććinki! GOOOOOOOOOd BYYYYYYYYYYEEE! Full Frontal Nudity!


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 07 marca 2008 11:53:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24304
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Reklamę WBKu z Cleesem pewnie już większość widziała.
Więc - co Wy na to? :lol:

http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,4994033.html

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 07 marca 2008 11:56:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Peregrin Took pisze:


Zobaczyła żaba, że konie kują i też nogę podstawia. Jezeli Pcim doszedł do wniosku, że moze siętanim kosztem zareklamować, to gratuluję zmysłu marketingowego, ale raczej niewiele im z tego przyjdzie.

Jeżeli natomiast naprawdę są "oburzeni", to dopiero teraz się ośmieszyli.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 16 czerwca 2009 21:03:11 

Rejestracja:
pn, 07 marca 2005 22:40:05
Posty: 1662
Cholera nowoczesny blok obok mojego wznoszą postaci z 19-sto wiecznych angielskich powieści. co to ja... aha dziś w tv 4 jakoś o 16 widziałem latający cyrk :D


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 30 grudnia 2009 00:53:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
Obrazek

Gdy byłem w trzeciej klasie liceum wraz z moimi kolegami z zespołu pyszniliśmy się naszym nowym kierunkiem estetycznym pod nazwą Suchar, który wyszedł z programowo nieśmiesznych żartów i udał się następnie w stronę dalszych udanych się lub mniej gier słownych okraszonych absurdem i zaraźlywym rechotem. I wtedy po raz pierwszy zetknęliśmy się z Latającym Cyrkiem Monty Pythona i okazao się że to wszystko już było – u nich i u poetów nonsensitów... O dziwo nie obraziło nas to, wręcz przeciwnie, zaczęliśmy z wypiekami na twarzy oglądać kolejne odcinki ochoczo zdejmując czapky z głów przy oznakach geniuszu i żywo komentując słabe strony, ich słabe strony. Wtedy, w 1993, moim ulubionym Pajtonem był Eric Idle, a najlepszym skeczem Hiszpańska Inkwizycja.

W czasie studiów kolejne transmisje cyrku, na RTL7 czy mś takim, trafiły akurat na moje katolickie wyostrzenie i byłem porażony ilością bluźnierstw czy tylko obrazoburczeń w brzuchu... Po latach odświeżyłem wszystko z nieco bardziej trzeźwym oomysłem i poważam się o tu o małe zestawienie (łink). A zatem, żabies and czernobyl:

TU TYTTY TYTUTYTTYTY TUTYTTY TYTTY TYYY...

Nie tag szypko, Klałs, narpiew klika uwag wstępnych, rzabuniu!

Będę tutaj mówił tylko o Latającym Cyrku, starając się nie wchodzić w kwestię czy i jak bardzo bluźniercze są późniejsze filmy. Na latający cykl składa się 45 odcinków w czterech seriach (13 + 13 + 13 + 6). W pierwszych czech seriach wystąpiło głównie pięciu angielskich komików telewizyjnych: John Cleese, Graham Chapman, Eric Idle, Michael Palin oraz Terry Jones. Szóstym członkiem zespołu był Amerykanin Terry Gillam, odpowiedzialny za te wszystkie kreskówki, które (ale o tym za chwilę) i okazyjnie pojawiający się w rolach pięcioplanowych, podobnie jak aktorka Carol Cleveland i kilka innych mało znaczących gwiazdek TV. Mówi się że Cleese był mózgiem grupy a Jones jej sercem. Niestety (bo nie lubię Cleese’a) muszę przyznać, że czywiście był on – obok Palina – najlepszym i – obibok Stalina – najbardziej wyrazistym aktorem z całej piątki i kiedy zaczęło go ubywać (w czwartej serii zupełnie go zabrakło), program robił się coraz gorszy pomimo wyraźnej poprawy gry Jonesa. Trzeba jednak przyznać, że każdy z piątki miał przebłyski geniuszu zarówno jako autor jak też i jako bibok.

Mimo że każdy odcinek stanowi odrębną całość (i w większości można się doszukać spajającego całość motywu przewodniego), można przywołać kilka powracających motywów i postaci, takich jak rycerz rozdający razy kurczakiem, spadający ludziom na głowę16-tonowy odważnik, półgłówki wykrzykujące kwestie z zaciśniętymi pięściami (Mr. Gumby), stare skrzeczące paniusie (pepperpots), komentarze ludzi z ulicy, bijące brawo babcie w okularach, listy od widzów łódź... W pierwszych dwóch seriach ważną rolę pełni także prezenter BBC (Cleese) zapowiadający w różnych sceneriach (najczęściej gupich) dany odcinek czy skecz (słowami „a teraz coś z zupełnie innej beczki”) oraz pustelnik-obdartus mówiący głównie „oto...” (choć jest też on, wraz z Lulu i Ringo Starrem, bohaterem jednego z najbardziej pokręconych osobnych skeczów). Wśród wielu powracających motywów pojawiają się lekarze znęcający się nad pacjentami, mrówki, domokrążcy wciskający encyklopedie i chorzy na umyśle księża, mamy też do czynienia z uporczywym podawaniem się różnych people za sławne osoby. Generalnie początkowe odcinki są po prostu zbiorem programowo idiotycznych żartów, z biegiem czasu świeżość ustępuje zabawom formalnym i lawiruje w kierunku czystego nonsensu. I starsze i nowsze mają swoje plusy i minusy, muszę jednak zaznaczyć, że nie mogę ŻADNEMU dać pełnych pięciu gwiazdek (no, może jednemu...) Głównym powodem są animacje Gillama, dla mnie kompletnie nieśmieszne, najczęściej brzydkie i męczące swoją nachalną linearną absurdowością. Są też inne niedociągnięcia: wiele skeczów powinno było pozostać na poziomie zabawnego pomysłu – przeniesione na ekran nużą. Nie podoba mi się prawie żaden ze skeczów które nazywam „epickimi” - chodzi o te wielowątkowe historie przedstawione w formie parodii programu dokumentalnego (np. saga o braciach Piranha). Widać też, że zespół poruszał się na poziomie serii a nie odcinka, stąd najlepsze skecze rozsypane są po różnych odcinkach i przez to wszystkie odcinki pozostawiają (we mnie) uczucie niedosytu. No i jednak są momenty pod względem treściowym wyraźnie (i niepotrzebnie) przesadzone, choć istotnie są to rzeczy raczej marginalne. Jak powiedział Cleese: „nie byliśmy jakoś wielce zbuntowani przeciwko światu, był on dla nas tylko nieco za bardzo skonwencjonalizowany”. No to zaczynamy. It’s...

Jeszcze uwaga techniczna: przepraszam za angielskie cytaty i tytuły, ale polskie tłumaczenie na DVD jest tak nijakie, że czasem nie mogłem się zmusić żeby oglądać te polskie napisy... Tłumaczenie Beksińskiego – to było to, ale któż je pamięta? Pippin?

SERIA PIERWSZA

Terry Jones wyrażał się o tych początkowych odcinkach lekceważąco, że niby wciąż związani byli przez wymogi konwencji (np. obowiązek puenty) i że niby to wszystko takie raczkujące. Miejscami można by się zgodzić, widać że wiedzieli że stąpają po niepewnym gruncie i też kroki były niepewne, czasem wycofywali się na bezpieczne pozycje standardowych żartów polegających np. na zamianie ról. Jednak już pierwszy odcinek zawiera – jak dla mnie – w pełni dojrzałe momenty podszyte geniuszem (lekcja włoskiego, mmmm), a poza tym raczkowanie (anty)formy jest tutaj mocno w cieniu wybuchowej świeżości.

Odcinek 1 (Whither Canada?) *** i 3/4
W 1945 wybuchł pokój.
skecz: LEKCJA WŁOSKIEGO
postać: Arthur „Dwie Szopy” Jackson (Jones)
rola: Cleese – dziennikarz przeprowadzający wywiad z sir Edwardem

Nieopierzony odcinek z ewidentnymi dłużyznami (skecz o Pikaśsie na rowerze), zawierający jednak jeden skecz genialny (Lekcja) i jeden świetny (Dwie szopy). Najśmieszniejszy Dowcip Świata nieco przereklamowany, rozjaśniony drobnostkami takimi jak Jones w epizodzie przygłupiego hitlerowca. Jak na debiut super, trzyma w napięciu.

Odcinek 2 (Sex & Violence) ****
Pewnego dnia zrozumiesz że w życiu jest jeszcze coś poza kulturą. Że jest brud, dym i uczciwy pot!
skecz: KRÓLOWA VICTORIA & GLADSTONE
postać: człowiek o trzech pośladkach (Jones)
rola: Cleese - myszoholik
moment: Oto Dis, oto G...

Wielość skeczów przyprawia o zawrót głowy, tych solidnych jest sporo: film o wygłupach Królowej Wiktorii opatrzony pseudoamerykańskim komentarzem, rozbrajające Muzyczne Myszy... Nie śmieszą mnie za to latające owce, oparty na prostej substytucji skecz o ojcu pisarzu i synu górniku i męczący skecz o mięczaku z żoną sexbombą. Za to The Mouse Problem świetny (Cleese!), mimo że to po prostu parodia (ale to nic, to Otokar był u nas tzw. Robespierre’m Suchara, który zwalczał zwykłe żarty, ja zawsze mówię im tak, byle by mnie śmieszyły). Po raz pierwszy pojawiają się wypowiedzi „ludzi z ulicy”. Dobry, świeży odcinek, choć rzeczywiście humor tradycyjny.

Odcinek 3 (How to Recognize Certain Types of Trees From Quite a Long Way Away) **** i ¾
know what I mean, know what I mean, nudge nudge, wink wink, say no more
skecz: wywiad z uczniami na boisku (“I’ve written a sketch”)
postać: impersonator kardynała Richelieu (Palin)
rola: Idle – Mr. Nudge
moment: prokurator Cleese śpiewa piosenkę o tym że chce być maszynistą

To był pierwszy odcinek Monty Pythona jaki obejrzałem i z miejsca wiedziałem że to jest mój humor. Tutaj są już wątki typowo pythonowskie: uporczywie powtarzane słowo „modrzew” (które zainspirowało niezły numer The Round Triangle), nie miało już nic wspólnego z konwencjonalnym humorem, dawało za to pewien posmak wolności od formy. Można było od biedy przyjąć że ktoś zaczyna śpiewać na sali sądowej, ale gdy drugi prokurator wyskoczył ze swoją piosenką zupełnie nie w tempo, to było wręcz jak przeczucie przebicia się na drugą stronę – w późniejszych oćcinkach im się to kilka razy (moim zdaniem) udało, poza ramami żartu i nieżartu, co zapewniło im nieśmiertelność w ludzkim znaczeniu tego słowa. Poza tym były też tradycyjne, „grube” żarty (świetny Idle w bajkach (nie) dla dzieci, rozbuchany ale i rozbrajający skecz o brudnym widelcu, oczywiście say no more). No i jeden z moich absolutnie ukochanych (na pewno w Top5) momentów (ni to skecz ni to link), zupełnie niecharakterystyczny, wręcz wzruszający wywiad reportera BBC (Cleese) z trzema chłopaczkami (Michael, Terry i Eric) na boisku. Dlaczego więc nie pełne *****? Po pierwsze przez słaby skecz oparty na zamianie ról superman – naprawiacz roweru, po drugie – przez tradycyjnie beznadziejną kreskówkę o spowiedzi.

Odcinek 4 (Owl Stretching Time) *** i 1/4
a co jeśli ma ostry patyk?
skecz: samoobrona
postać/rola: instruktor samoobrony (Cleese)
moment: Lemming Lemming Lemming of the BDA

Dosyć nijaki odcinek zdominowany oczywiście przez lekcję samoobrony (poza tym historia człowieka (Jones) który nie mógł się przebrać w strój kąpielowy i skończył jako strip-teaser oraz trochę męczący skecz dentystyczny. Na pocieszenie perełka formalna: to moja jedyna kwestia.

Odcinek 5 (Man’s Crisis of Identity in the Latter Half of the 20th Century) ** i ½
Gooood night, dzyńdzyńdzyńdzyńdzyń
skecz: rozmowa o pracę
rola: Chapman (David Napewno)
postać: gość przy kiblu (Palin)
moment: aresztowanie prezentera

Poza wspaniałym skeczem o rozmowie o pracę (choć kończy się zbyt tradycyjną puentą) i przebłyskiem z aresztowaniem prezentera naprawdę nic ciekawego.

Odcinek 6 (It’s the Arts) *** i ¼
splunge
skecz: producent filmowy Saltzberg
postać: Johann Gambolputty de von Ausfern- schplenden- schlitter- crasscrenbon- fried- digger- dingle- dangle- dongle- dungle- burstein- von- knacker- thrasher- apple- banger- horowitz- ticolensic- grander- knotty- spelltinkle- grandlich- grumblemeyer- spelterwasser- kurstlich- himbleeisen- bahnwagen- gutenabend- bitte- ein- nürnburger- bratwustle- gerspurten- mitz- weimache- luber- hundsfut- gumberaber- shönedanker- kalbsfleisch- mittler- aucher von Hautkopft of Ulm
rola: Cleese (przeprowadzający wywiad z Karlem Gambolputty...)
moment: potwór przystankowy

Całkiem niezły odcinek, zaczynający się i kończący na wysokiej musze ce-ce ale z mieliznami w środku. W skeczu o obrzydliwych czekoladkach Chapman zupełnie nieprzekonujący, o dziwo na żywo (Live at Hollywood Bowl) o wiele lepiej w tej roli wypadł Gillam. Perełka formalna: policjant nadmieniający że wprawdzie teraz jest „na filmie”, ale zaraz pojawi się w studio.

Odcinek 7 (You’re No Fun Anymore) ***
BUDYŃ 40 PODGORNY 0
skecz: kosmici zamieniający ludzi w Szkotów
moment: dygresja policjanta
role: Palin i Jones (szkockie małżeństwo)
postać: Budyń grający w tenisa

Odcinek całkowicie zdominowany przez epicki skecz o kosmitach, oczywiście nieco za długi i trochę męczący, ale na szczęście na tyle mało linearny, że jest czym się zachwycić na marginesie, np. subtelnymi akcentami metatekstowymi albo – z zupełnie innej beczki – maestrii chłopaków w naśladowaniu szkockiego akcentu (zresztą cały Monty Python to róg obfitości dla językowców).

Odcinek 8 (Full Frontal Nudity)****
Wy dwaj pustelnicy, przerwać ten skecz, jest głupi
skecz: kupowanie łóżka
moment: gang skręciów w lewo
postać: Mr. Lambert który zakłada na głowę papierowy worek gdy usłyszy słowo „materac” (Chapman)
rola: Palin (sprzedawca w sklepie zoologicznym)

To w tym odcinku następuje słynny skecz o martwej papudze, dobry (świetne role Palina i Cleese’a, tak no na pewno najlepsi aktorzy w Cyrku) ale jak dla mnie przereklamowany. Ja w nim znajduję przede wszystkim coraz bardziej odważne zabawy formalne (np. śmiałe ogłoszenie że „skecz nie ma puenty”, postacie wykrzykujące że to „ich jedyna kwestia” no i przede wszystkim postać pułkownika, który niby stoi na straży konwencjonalnego poczucia humoru i przerywa wszystkie programowo „głupie” skecze). Epicki skecz o gangu staruszek trochę się dłuży, ale nie jest wcale zły, muszę za to odjąć gwiazdek za skecze o pustelnikach i armii (w tym drugim zawodzi nawet Luigi Vercotti).

Odcinek 9 (The Ant, an Introduction) ** i ½
I wanted to be... A LUMBERJACK!
skecz: goście (ale to nic specjalnego)
moment: a teraz w stereo
rola: Chapman (Victor)
postać: człowiek z magnetofonem w nosie brata

Kilka przebłysków („nie potrzebujemy cię w tym tygodniu” do rycerza z kurczakiem), ale całość do bani i donikąd. Piosenka Drwala bardzo jeszcze nieopierzona (w porównaniu z wersją płytową), skecz z podwójnym widzeniem przesadzony, skecz o polowaniu beznadziejny. Najlepsi są Goście, ale też nie wiadomo po co kończy się to wspólnym odśpiewaniem gloria in excelsis.


Odcinek 10 (Untitled) * i ¾
Poszedł i zostawił skecz!
skecz: w łóżku
moment: trupa meksykańska
postać: Artur Tree
rola: Jones (ksiądz)

Najsłabszy spośród wczesnych odcinków z nadirami w postaci skeczów o księgowym, które chce zostać poskramiaczem lwów (jakie to przewidywalne!) i o przeskakiwaniu kanału La Manche (chyba zmienię zdanie o Luigim Vercotti – wygląda na to że jego obecność sygnalizuje beznadziejny skecz). Małym pocieszeniem jest dobra animacja o krześle udającym słynnych Anglików.

Odcinek 11 (The Royal Philharmonic Orchestra Goes to the Bathroom) **** i ½
Albody me introbody albodyduce.
skecz: the Agatha Christie sketch
rola/postać: inspektor Tiger (Cleese)
moment: constable (Palin) przedrzeźnia Tigera

Nagle wspaniały odcinek z jednym z moich ulubionych, the Agatha Christie sketch, w którym jest wszystko: świetny pomysł (trochę nawet godny samej Agathy), świetne aktorstwo (Cleese podszyty Palinem – miód!), gry słowne, absurd, rechot... nie przeszkadza nawet beznadziejna puenta. Ale są i inne perełki: interesujący ludzie, wywiad z piłkarzem. Niestety męczący skecz z grabarzami nie pozwala mi przyznać *****.

Odcinek 12 (The Naked Ant) ****
...and now it’s kicking the beggar!
skecz: niedosłyszący policjant
rola: Palin (prezenter)
postać: Heinrich Bimmler (Palin)

Niby klasyczny Python, ale coś letko nie tak i w słynnym Arystokratycznym Idiocie Roku (za długi), i Hilterze (chyba też za długi, chociaż tutaj zastosowano bardzo interesującą technikę żartowania – wszystko jest SPECJALNIE szyte bardzo grubymi nićmi, bardzo ciekawe). Niespecjalne są też skecze o ministrze Wood Party i (zwłaszcza) wysilony numer o mezaliansie dziadka klozetowego z panienką z dobrego domu. Za to tyrady prezentera pełne metaodnośników mają genialne momenty wznoszące się ponad poziom żartu w stronę prawdziwej sztuki. I fajny pomysł na końcu – wszystkie postacie z poprzednich skeczów mówią że nie, nie mają już nic więcej do powiedzenia.

Odcinek 13 (Intermission) słabe***
...pójdziemy do mnie?
skecz: me doctor
rola: Idle (hippie w brzuchu Notloba)
postać: kardynał Richelieu w roli Petuli Clark

W tym odcinku najjaśniej świeci Eric, ale całość jest średnia. Bardzo mało esencji, za dużo (samych w sobie świetnych) linków, listów, animacji... Właściwie mamy tu tylko jeden treściwy skecz (policjanci używający magii), niezbyt specjalny, reszta (poza krótkim „me doctor” z Idlem w swoim żywiole) lekko niewydarzona lub na wskroś irytująca (albatros!!!). No i jeszcze spora kontrowersja z Janem Chrzcicielem w roli kierowcy formuły 1, dużo dyskusji z Morellą na ten temat, dla mnie to przegięcie. No i jeszcze jedno: w ostatnim odcinku pierwszej serii już zaczyna się odgryzanie własnego ogona przy okazji niezbyt uzasadnionego powrotu do (mojego przecież ulubionego) skeczu o uczniach na boisku. Niby nic takiego, trwa tylko minutę, ale...


SERIA DRUGA
Nie będę na siłę oryginalny i przyznam że owszem, jest to seria najlepsza – dojrzałość formalna idzie w parze z polotem i nwencją i - przede wszystkim - wciąż bywa bardzo śmiesznie. Tytuł cyklu wypowiadany jest w tej serii przez Idle’a z akcentem na ostatnie sylaby, napisy końcowe już wcale nie muszą pojawiać się na końcu, linki są stylowe, widać że budżet się rozszerzył a granice formy co rusz są przekraczane. W tej serii można też znaleźć najlepsze „motywy przewodnie” poszczególnych odcinków. Nie znaczy to że nie ma w tej serii odcinków słabych - to właśnie w niej przydarzył się moim zdaniem najgorszy, no i kilka razy – oprócz granic formy - przekraczane są również granice dobrego smaku.

Odcinek 14 (Face the Press) ** (i to ledwi ledwi)
Był dżentelmenem. Co więcej, wiedział jak obchodzić się z mężczyzną udającym kobietę
skecz: ??? (no pewnie Głupie Kroki jednak)
postać: Stig o’Tracey (Idle)
rola: Palin (dostawca kuchenek)
moment: Cleese w klatce

No nie wiem jak to jest, ale mnie nie zachwyca skecz o Ministerstwie Głupich Kroków (to znaczy, jest dobry, ale skąd te stadionowe owacje?), a już historia braci Pirania mnie wręcz drażni, mamy tu wszystkie słabe punkty skeczu „epickiego”: dłużyzny, tanie elementy parodystyczne czy pomysły, które może smieszą gdy się o nich opowiada, ale już w praktyce niekoniecznie (jeż który mówi „Dinsdale” – taniocha!). na pocieszenie dosłownie ostatnia sekunda: redaktor BBC mówi „do przyszłego tygodnia” i...

Odcinek 15 (The Spanish Inquisition) **** i 1/4
Przynieś... WYGODNY FOTEL!!!
skecz: no chyba jednak Hiszpańska Inkwizycja (cz.I)
rola/postać: oczywiście Palin (kardynał Ximenez)
moment: oskarżony sędzia

Kiedyś mój ulubiony odcinek, trochę nie przetrwał próby czasu, a może tylko moich wyobrażeń o nim... Na pewno trochę słabsze są Wichrowe Wzgórza na flagi semaforowe i Juliusz Cezar na lampy Aldisa i chyba niektóre skecze są trochę za długie (nawet słynna sekwencja z Hiszpańską Inkwizycją jadącą tramwajem żeby zdążyć na skecz). Ale kardynałowie wciąż mnie urzekają (takie, powiedziałbym bez podtekstów, ciepłe role), linki ciągle niemal zapierają dech, a moment w którym sędzia (Terry Jones) na ławie oskarżonych mówi autorytatywnie: „niewinny, brak dowodów, sprawa odroczona” może być best momentem Pythona w ogóle, oczywiście na teraz, zanim znowu mi się pozmienia...

Odcinek 16 (Deja Vu) (z dużym wahaniem)*****
oh Mr. Belpit – your legs are so swollen!
skecz: “It’s the Mind” (deja vu)
rola: Palin (porywacz dżentelmen)
postać: św. John Limbo, ekspert od poezji (Cleese)
moment: „nie ma mnie w tym odcinku, to jest show 5, a ja jestem w show 8”

Chyba najlepszy odcinek ever – właściwie tylko skecz z mleczarzem trochę odstaje, ale jest potrzebny do całości, a ta aż mieni się od świetnych numerów (deja vu – nie tylko śmieszne, porwanie samolotu, nauka latania, szkocki poeta Ewan McTeagle), świetnych linków (ludzie dochodzą do skeczów wśród wybuchów) i pomysłów spinających całość (sprostowania, mniam!). Poza tym dużo meta-uwag, różne rodzaje humoru (także w obrębie jednego skeczu), dobre aktorstwo i dobre wyważenie pomiędzy poszczególnymi Pythonami. Niech już będzie ta piątka.

Odcinek 17 (The Buzz Aldrin Show) ***
Dzień dobry pani, przyszedłem odczytać poetę.
skecz: the Chemists Sketch
rola: Jones (gospodyni)
postać: rev. Morrison (Idle) oraz nagi mężczyzna (Chapman)
moment: faceci Gumby zamieniają się w facetki Gumby (!)

Tym razem słabiej, z nadirem w postaci TYDYYM! THE BISHOP! Najlepsze rzeczy dzieją się na marginesie – aktorzy przepraszają za dłużyzny, Gumby’s zapowiadają skecze, czy mam jeszcze jakąś kwestię?

Odcinek 18 (Live From the Grill-o-Mat) **** i ¾
Miałem swoją szansę i spieprzyłem.
skecz: szkolne przedstawienie (Seven Brides For Seven Brothers)
postać: człowiek któremu zdarzają się nieszczęścia (Idle)
rola: Cleese (redaktor zastępczy)
moment: „Mam złe wiadomości: JESTEŚMY OTOCZENI PRZEZ FILM!”

Ten odcinek był dla mnie największym zaskoczeniem przy okazji odświeżania sobie odcinków na poczet tego posta, oprócz „epickiego” skeczu o damskim bokserze Kenie (który i tak ma kilka niezłych momentów, m.in. końcówkę) i animacji (tym razem w wybitnie złym guście – Ostatnia Wieczerza) wszystko mi się podoba. Gwiazdą jest Cleese w roli dziennikarza, który prowadzi program w zastępstwie i przygotował sobie TAKĄ SOBIE konferansjerkę, na końcu zdaje sobie sprawę że mu nie bardzo poszło i lamentuje (w międzyczasie genialna scena kiedy zapowiada „następną pozycję: kawę” i kelnerka (Chapman!) przynosi mu kawę, a on prosił o herbatę, ma to kilka spiętrzeń jeszcze). Ale to nie wszystko, jest i pechowy człowiek, i człowiek który obraża rozmówcę co drugie zdanie, i „Szantaż”, i sprawa ucieczki przed ‘filmem” połączona z genialnie idiotyczną parodią filmów wojennych. No i - o właśnie! - przedstawienie szkolne, które też „nie wyszło”... I jeszcze super zagrywka formalna: ten skecz został odwołany z powodów finansowych, ale postarali się i weszli do linku!!!

Odcinek 19 (It’s a Living) **** i ½
jest pięć po dziewiątej i niemal już czas na sześć po dziewiątej
skecz: Raymond Luxury Yacht
postać: Tarquin Fin- tim- lim- bim- whin- bim- lim- bus- stop- F'tang- F'tang- Olè- Biscuitbarrel -> Silly Party (Palin)
rola: Cleese (prowadzący wieczór wyborczy)
moment: „Finian’s Rainbow”

Zaczyna się niemrawo (beznadziejny patent z wrzucaniem do wody) ale nabiera z czasem rozpędu i kolorów w Urzędzie Stanu Cywilnego i wieczorze wyborczym. No i zawsze jest czas na Formę-Zmruż-Oczko: „dziwią się pewnie państwo, że nie mówię „a teraz coś z zupełnie innej beczki, otóż po prostu nie występuję w tym odcinku”

Odcinek 20 (Attila the Hun Show)**
Dobry wieczór, oto wiadomości dla papug.
skecz: mimo wszystko teleturniej
rola: Jones (minister spraw zagranicznych w Peep Show – choć to odgrzany numer z odcinka 4)
postacie Huniątka (Palin i Chapman)
moment: open the box!

Co to za odcinek w którym najlepsza jest... kreskówka (Attila the bun)? Kilka świetnych ról drugoplanowych i „jaka dziwna, dziwna kwestia”... Poza tym zaskakująco słabbo.

Odcinek 21 (Archeology Today) ****
Roy bada trop komara.
skecz: Archeologia dzisiaj
rola: Palin (homosędzia)
postać: Szczurzasty Wymoczek Buc (Jones)
moment: sędzia piłkarski przerywa skecz o wymianie żony

Tym razem bardzo śmiesznie i świeżo, momenty są (śpiewający Cleese na wykopie), choć niektóre dobre skecze ciągną się za długo (np. kpina z programów przyrodniczych). Na dodatek „ten skecz został zaniechany” i mały akcent pseudoarmijny: „nazywam się Banan, a nie – to mój ulubiony owoc.”

Odcinek 22 (How to Recognize Different Parts of the Body) ***
Widać, że zbliżają się do końca serii i brakuje im pomysłów.
skecz: nie ma
postać: wróżka (Idle)
rola: Palin (inspektor)
moment: and now Radio 4 will explode

Dobre linki i pomysł ogólny, ale całośc znowu średnia. Na plus wystaje tym razem animacja (mój ulubiony fragment ever – babcia na przystanku „zatrzymuje” autobus nogą), na minus – „modlitwa” Bruce’ów. Na samiuśki koniec szczypta geniuszu: the end.

Odcinek 23 (Scott of the Antarctic) ***
Pan JEST świrem
skecz: Scott
rola: Palin (pracownik poczty)
postać: reżyser (Cleese)
moment: Scott walczy z lwem

Tym razem nadspodziewany epicki skecz o kręceniu filmu i nic poza tym, poza tym bomba atomowa w złym guście. Ten odcinek toczy się raczej siłą rozpędu poprzednich.

Odcinek 24 (How Not to Be Seen) * i 1/2
Przebywam w morzu od 33 lat i nigdy tego nie żałowałem
skecz: ?
moment: reżyser z długimi zębami próbuje wypić wodę ze szklanki
postać: biskup Sara

Teraz już dno. Beznadziejny skecz o szalonych religiach (nawet nie że bluźnierczy, nudny i przewidywalny). Beznadziejna replika skeczu w stylu Agathy Christie. Beznadziejna kreskówka o chińskich komunistach. Beznadziejne parodie reklam. Trochę ratują całość pomysły formalne (zacięcia płyty i skrót na koniec).

Odcinek 25 (Spam) **** i ¼
Lovely spam, beautiful spam
skecz: rozmówki ang.-węg + proces
rola: Cleese (Węgier)
postać: dowódca: (Chapman)
moment: układanie kwiatów (!!!)

Odcinek zaczyna się zupełnie jak film fabularny („Czarny orzeł”) – w telewizji na pewno działało to lepiej niż na DVD. Dobre motywy przewodnie: napisy w gotyku i podskórny wątek „miłosny” (Marx + Che). Poza tym tym razem wszystko odwrotnie: bebechy bez zarzutu, ale nie udały się ornamenta (poza wezwaniem świadka na trzy głosy) – nie wiadomo po co jeden skecz startuje dwa razy. Ryzykowny numer z postaciami z obrazów raczej się nie udał.

Odcinek 26 (The Royal Episode) ***
To nie jedyny szpital w którym warunki lekarzy się poprawiają.
skecz: ludzie-gołębie
postać: aktor, który zaraz wypowie pierwszy królewski dowcip (Idle)
rola: redaktor prowadzący (Jones)
moment: królowa przełącza na Wiadomości

To mógłby być całkiem udany odcinek, świetnie napięty pod pozorem bycia oglądanym przez Królową. Niestety jest okrutnie zepsuty przez obrzydliwy numer z zakładem pogrzebowym. Dziwi mnie to że BBC przepuściła takie coś a wstrzymała niegroźny skecz o tańczącym polityku Partii Konserwatywnej (wyrzucony z odcinka 28 ). Smutne.

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Ostatnio zmieniony ndz, 30 maja 2010 18:27:19 przez Gero, łącznie zmieniany 4 razy

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 30 grudnia 2009 00:54:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
SERIA TRZECIA
Jest lepsza niż wcześniej myślałem. Istotnie widać coraz większe zmęczenie materiału i przestawienie akcentów: więcej konceptualizmu kosztem aktorstwa (i więcej tandemu Palin/Jones kosztem Cleesa i Chapmana, podobno na poczet trzeciej serii Cleese napisał tylko dwa skecze, pozostały wkład poczynił ze skrawków wcześniejszych pomysłów). Tytuł cyklu wykrzykuje tym razem Gumby, kwestia przewodnia została zdegradowana do „a teraz...”, za to na dzieńdobry pojawia się nagi organista. O wiele więcej wątków międzyodcinkowych niż w poprzednich seriach. Bywa bardzo nijako, zwłaszcza gdy chłopaki pławią się w dziwaczności i pomijają humor, ale momentami wciąż jest całkiem inspirująco.

Odcinek 27 (Whicker’s World) **
Dzień dobry, panie Wycinanka!
skecz: wyspa dziennikarzy
rola: Chapman (Mrs. Conclusion)
postać: policjant Pan Am (Palin)

Jedyna (naprawdę) rzecz warta uwagi to przenikanie się świata animacji z filmowym.

Odcinek 28 (Mr. & Mrs. Brian Norris’ Ford Popular) **** i ¾
Oto trzyczęściowy model Czajkowskiego
skecz: How To Do It
moment: Robi. Peter. Simon. Maurice. Me.
postać: Maurice - krytyk muzyczny i fryzjer (Palin)
rola: Jones (matka ministra)

Powrót do wielkiej formy – dużo zwartych i świetnie dopracowanych skeczów na różnych poziomach absurdu (ten fragment kiedy – z powodu kłopotów finansowych BBC – skecze (ba, gonitwa konna!) kręcone są w domu prywatnym nie mieści się mi w głowie!). Nie mam zastrzeżeń do epickiego skeczu o życiu Czajkowskiego, tym bardziej że jest on zwieńczony świetną scena uwalniania się pianisty Svatoslava Richtera z więzów i łańcuchów. Troche nieudany skecz o ucieczce z Titanika, ale na deser, już po napisach końcowych, pustelnik-obdartus, Ringo i Lulu, super.

Odcinek 29 (The Money Programme) *** i ¾
Jeśli jesteśmy w filmie... ktoś musi nas filmować!!!
skecz: Erizabeth (choć sie słabo kończy)
moment: Klub Podróżnika
rola: Cleese (specjalista od kłótni)
postać: kelner Murzyn (Palin)

W środku mielizny a nawet gorzej (Policja Kościelna, uu słabe), ale końcówka ratuje odcinek.

Odcinek 30 (Blood Devastation, Death, War & Horror) *** i ½
Przerywamy program aby państwa zdenerwować.
skecz i rola: prezenter, który robi pauzy (Palin)
postać: pantonimiczne konie
moment: walka na śmierć i życie mrówki z wilkiem (jak to jest czytane (Jones)!)

Całkiem przyjemny odcinek zdominowany przez pantonimiczne konie. Ciekawy wątek formalny z postacią, która narzeka na swoje marne kwestie (Idle). Jak zwykle, beznadziejna animacja (teraz nawet autoplagiat: dom, który napada na ludzi, jak by już Killer Cars sięwystarczająco nie dłużyły...)

Odcinek 31 (The All-England Summarize Proust Competition)***
Mount Everest – góra z największymi cyckami na świecie
skecz: streszczanie Prousta
rola: Idle (Mr. Smoke-Too-Much) – chociaż o wiele lepiej zagrał to w Hollywood Bowl
postać: Pani Anna Elk (Cleese)

Program uszyty bardzo grubymi nićmi (sprawdzanie numeru buta, śpiewający policjanci) z trudem się nie rozpadł. Tym razem formalnie słabo (mało przekonujące linki „start again”) a animacje wręcz obrzydliwe. Widać że coraz bardziej zaczyna brakowaćświeżych pomysłów, Cyrk zmierza ku samowypaleniu.

Odcinek 32 (The War Against Pornography)*** i ½
My brain hurts.
skecz: operacja
moment: Match of the day
rola: Cleese (prowadzący “Mięczaki”)
postać: redaktor-pirat (Cleese)

Kilka niezłych pomysłów, ale odcinek do zapomnienia. Przerywamy? Czemu nie?

Odcinek 33 (Salad Days)****
To nie jest kuter ratunkowy?
skecz: Salad Days
rola: Palin (sprzedawca sera)
postać: Philip Jenkinson Again (Idle)
moment: do tej pory w programie
Przyczajony odcinek (z dobrym skeczem o kutrze ratunkowym, niby zamiana ról, ale jakby pomieszanie światów), wybucha w krwawej grotesce „Salad Days”, jakby zapowiedzi komiksowej przemocy ze Św. Graala. Po napisach końcowych – interludium. Trafne.

Odcinek 34 (The Cycling Tour) **** i ½
Przewróciłem się przy Tiverton. Być może powinienem mieć krótszą pompkę.
skecz: w konsulacie brytyjskim
moment: „ach, to był tylko sen!” „nie, To jest sen, a ty wciąż jesteś w celi śmierci”
rola: Jones (Mr. Gulliver)
postać: Mr. Livingstone (Cleese)

Jedyny odcinek Monty Pythona w pełnym składzie, który opowiada od początku do końca jedną historię (już bez Cleese’a powtórzą ten patent w „Michaelu Ellisie”). Świetna sprawa, widać że w końcu dojrzeli do dłuższych form. Na pierwszym planie Palin (mr. Pither), ale cała piątka w życiowej formie (właściwie szóstka, bo po raz jedyny więcej jest tu żywego Gillama niż wycinanek, a i te w NICZYM nie przeszkadzają). Historia oczywiście idiotyczna, dużo rozgałęzień i subtelne tricki formalne (w jednej scenie jazdy samochodem głowy wyraźnie „włożone” w krajobrazowy kadr, jak w "Świętym", radziecki żołnierz przechodzi na angielski, żeby „oszczędzić czas”, przewijająca się przez cały czas piosenka Petuli Clark). No i ten moment gdy cudem wychodzą z opresji... Brawo!

Odcinek 35 (The Nude Organist) **
Nie zepsuję tego skeczu za funciaka
postać: Szkot, który psuje skecze (Idle)
rola: Cleese (Roger)
moment: wszystkie wywiady głównych postaci

Nuda, panie organisto.

Odcinek 36 (E. Henry Tripshaw’s Disease) **** i ½
Pracuję teraz nad nową chorobą, którą chciałbym przerobić na musical
skecz: stuknięty wikary (?)
moment: „Amontillado”
rola: Palin (sir Philip Sidney)
postać: rev. Artur Belling (Palin)

Zaczyna się dłuższą formą ze świetnie poprowadzonym przenikaniem się światów, a potem przez cały czas jest zaskakująco świeżo. Zwraca uwagę świetna charakteryzacja. Przedni link z kopertą i niezapomniany skecz „kameralny” (z towarzyszeniem kwartetu smyczkowego). Słaba jedynie debata o życiu po śmierci.

Odcinek 37 (Dennis Moore) **** i ¾
Dennis Moore, Dennis Moore, et cetera, et cetera
skecz: właściwie wszystkie dobre
moment: sędziowie w autobusie opłakują przegraną
rola: Jones („doktor”)
postać: Ludovic Ludovic (Idle)

Mimo że pojawi się jeszcze w dwóch odcinkach, to tutaj tak naprawdę żegna się z widzami Cyrku Cleese – cały odcinek punktowany jest przez jego skecz o Dennisie Moore (właściwie zwykła parodia Robinhooda ale mistrzowsko wyczerpująca temat). Reszta teamu nie odstaje. Nie ma pełnej piątki, bo bywa że trochę brakuje błysku. W tym odcinku najlepiej widać, że dzisiaj by takie coś nie przeszło przez cenzurę politycznej poprawności – zawsze mieli na pieńku ze wszystkimi, ale moment „shoot the poof” wydaje się najmocniejszym wybrykiem na tym polu.

Odcinek 38 (A Book at Bedtime) ***
Za chwilę: “Wapień, drogi wapień”
skecz: Książka na dobranoc (chyba szkoda, że w kilku częściach)
moment: Dad’s Pooves
postać: nauczyciel powiedzenia „No time to lose” (Idle)
rola: Idle (prowadzący Spot the Looney”)

Niby dużo Cleese’a, ale najlepiej wypada tym razem Idle. Epicki skecz o pingwinach mnie znowu nie przekonał, podobnie jak wątek szkockich Kamikadze. Jest kilka przebłysków (tytułowy skecz i walka o mikrofon), ale jako całość męczy.


Odcinek 39 (Grandstand) ** i ½
Przepraszam, muszę przypudrować nos.
skecz: Oscar Wilde
moment: „chwileczkę... to moja krew!”
rola: Jones (pani Zambesi)
postać: prowadzący Awards (Idle)

Blade pożegnanie z klasycznym składem. Pamiętna charakteryzacja Idle’a, kilka przejawów złego smaku (wypowiedź urny), kilka przebłysków, nic ważnego.

SERIA TRZWARTA


Cleese definitywnie odszedł, choć zostało kilka jego pomysłów (stąd widnieje w podpisach) i w jednej kreskówce z „Hamleta” słychać jego głos. Mówi się że to resztki i rzeczywiście poziom jest bardzo nierówny, ale ja bym tej serii nie lekceważył, zwłaszcza pierwszych trzech odcinków. Jones zrobił bardzo dużo żeby zneutralizować brak Cleese’a a pierwsze dwa odcinki są najlepiej skomponowane ze wszystkich 45 i na pewno jest to jakaś nowa jakość.


Odcinek 40 (The Golden Age of Ballooning) **** i ¼
Nie myłem się zbyt dokładnie przez ostatnie kilka lat
skecz: George III
moment: Ferdinand von Zeppelin nadmuchiwa balonyky
postać: tzw. Louis XIV (Palin)
rola: Idle i (zwłaszcza!) Jones (bracia Mongolfier)

Poza wyborczym programem Partii Norweskiej całość podporządkowana jednemu tematowi. Napisy końcowe pojawiają się trochę za środkiem programu i do tego momentu jest lepiej niż kiedykolwiek! Najjaśniej lśni Jones, jego „żest a momęt” (w ręczniku i czapce do kąpieli) jest lata świetlne od nieśmiałych ról półgębkiem w pierwszych odcinkach. Cleese’a zupełnie nie brakuje, chyba że Chapmanowi, który wydaje się jak z innej bajki, ale i on nieoczekiwanie zbiera laury i kwiaty od widzów za rolę oddźwiernego, którą musi bisować (tego jeszcze w Cyrku nie było!). Po napisach jest już troszkę gorzej (mimo niesamowitego „starego filmiku” z balonikami (znowu Jones!)), skecz o wypadającym z Zeppelina rządzie niemieckim nieco odstaje. Mimo wszystko spore zaskoczenie na plus po wypowiedziach ekspertów skreślających Czwartą Serię na amen.

Odcinek 41 (Michael Ellis) ****
We are not ... amusiert?
skecz: tupeciki
moment: podsumowanie odcinka przez ekspertów
rola: Palin (sprzedawca mrówek)
postać: królowa Victoria (Palin)

Tutaj trochę uwiera powtarzalność. Numer z napisami końcowymi tuż po czołówce był już wykorzystany w odcinku 31, no i alternatywne zakończenia też trochę nieświeże (chociaż nominalnie jeszcze nic takiego nie było). Znowu całość jest jedną historią i to nawet skonstruowaną lepiej niż „Wycieczka rowerowa”. W odróżnieniu od łatwych dekonstrukcji z Trzeciej Serii, tutaj mamy wyraźnie do czynienia z pieczołowicie skonstruowanym światem o ujmującym surrealistycznym feelingu, co czyni ten odcinek bardzo solidnym nawet w momentach drugorzędnych dowcipów (a nie wszystkie są takie – scena z kupowaniem mrówki, a tym bardziej z tupecikami, bardzo udana). Brawa.

Odcinek 42 (Light Entertainment War)****
Każdego kto trywializuje wojnę spotka najwyższa kara.
skecz: sąd wojenny
moment: cholerne powtórki
rola: wyróżnienie należy się zarówno Jonesowi i Palinowi (za role sędziego i prokuratora) jak i Idle’owi (życiowa rola żony!)
postać: programista BBC z kroplówką (Chapman)

Po strasznie irytującym wprowadzeniu odcinek rozkręca się bardzo bardzo powoli, ale im dalej w czas, tym okazuje się że to dobrze pomyślana układanka luźno związana z Wojną. Obok świetnych skeczów (sąd wojenny, rada programowa, skakanie konno przez chóry i drewniane słowa) ostatnie w historii Cyrku ożywcze rozwiązania formalne – „efekt Ummagummy” przy pepperpots oglądających siebie w telewizji (z niezapomnianym epizodem Gillama jako pilota do telewizora). Na dodatek dwie piosenki – absolutnie idiotyczna Anything Goes oraz pół-serio When Does a Dream Begin, napisana i zaśpiewana przez Neila Innesa, który za kilka lat stworzy z Idle’m zawrotną parodię biografii The Beatles.

Odcinek 43 (Hamlet)***
Now then, you've got the girl on the bed...
skecz: bogus psychiatrists
moment: u dentysty
rola: policjant (Palin)
postać: psychiatra Natal ucharakteryzowany na Tatę Witka ;)

Żenady nie ma, ale niestety trochę widać, że to resztki. Początek broni się najlepiej – skecz o przyszywanych psychiatrach jest wykorzystany do ostatniej kropli inwencji (i bardziej), potem niby po dawnemu, ale... No, skecz z silnikiem tłokowym jest chyba najgorszym w historii Latającego Cyrku.

Odcinek 44 (Mr. Neutron)** i ½
Co to jest zabawiacz kur?
skecz: rozmowa z premierem
moment: Conjuring Today
rola: Idle (Carpenter, świetnie podrobiony akcent amerykański)
postać: komandor wrażliwy na zapachy (Palin)

Ponownie całościowa historia, ale tym razem zbyt globalna i powierzchowna, na poziomie kompozycji zupełny komiks i to słaby. Jest kilka dobrych ról i kilka momentów, ale całość nuży. W dodatku pod względem formalnym naprawdę nic nowego.

Odcinek 45 (Party Political Broadcast)** i ¾
A teraz wracamy do mnie, hello.
skecz: najgorsza rodzina w Anglii
moment: zagranie „główką”
rola: Jones (Lady Organs)
postać: Islandczyk rozprowadzający miód (Chapman)

Tytuł pochodzi z usuniętego numeru z odcinka 28, taki żarcik dla kumatych, bo tam chodziło o Konserwatystów, a tutaj reklamują się Liberałowie (całkiem zresztą interesująco, chodzi o człowieka który chodzi po domach). Dramatu nie ma, ale dłużyzny są. I próby powracających tematów (mecze rozgrywane wyłącznie przez zawodników o nazwisku Pratt – niezmiernie głupie, dziwna postać kiwająca ręką). I kilka cieni dawnej wielkości – skecze o chodzącym drzewie i o człowieku kończącym zdania (ten chociaż ma zaskakującą, wyrazistą puentę). Po napisach końcowych jeszcze jeden skecz w starym stylu na otarcie łez, choć nikt raczej nie płacze, bo wyraźnie widać, że się wypaliło. I stotnie, Idle odmówił udziału w dalszych odcinkach i Latający Cyrk Monty Pythona przeszedł do historii.

Dla mnie półgodzinny odcinek to był dla tej grupy optymalny przedział czasowy. Spośród trzech pocyrcznych filmów widziałem tylko Graala i – jak dla mnie – broni się tylko jako zbiór osobnych skeczów, nie jako całość. Jest jeszcze remake najlepszych (czyżby?) skeczów z pierwszych dwóch serii pt. A teraz coś z zupełnie innej beczki oraz zapis występu w Hollywood Bowl – gwiazdki tychże bawem. But now number one


Obrazek


The larch. The larch. The larch.

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Ostatnio zmieniony ndz, 30 maja 2010 18:28:56 przez Gero, łącznie zmieniany 2 razy

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 30 grudnia 2009 01:02:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 07:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
Obrazek

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 30 grudnia 2009 01:08:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:08:21
Posty: 6017
Skąd: przychodzi, tego nie wie nikt
O w mordę :shock: Może kiedyś przeczytam ;) Ale generalnie to :brawa: :piwo:

Kojarzyło mi się, że był już temat o Pytonach i pamięć mnie nie myli, jakby co to daję linka: http://ultimathule.nor.pl/viewtopic.php?t=873

_________________
www.dtrecords.pl - Dobry Towar Records (Spirit of 84, Malchus, cdn...)
www.backstageshop.pl - płyty, koszulki, książki, itd.

"Jak mamy tu coś zwojować skoro między jedną siatką, a drugą jest przerwa na piłkę?"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 30 grudnia 2009 01:17:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
o holender :oops: myślałem że on na gerach jeszcze był (szukałem tylko w Filmorum), no cóż, może uda się przenieść

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 30 grudnia 2009 01:30:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:08:21
Posty: 6017
Skąd: przychodzi, tego nie wie nikt
Bonda przenieśli, to Monty Pythona tym bardziej :D

Ja bardziej oglądałem pojedyncze skecze, choć trochę odcinków też widziałem. W odróżnieniu od Gera, skecz o Ministerstwie Głupich Kroków uważam za świetny :)

_________________
www.dtrecords.pl - Dobry Towar Records (Spirit of 84, Malchus, cdn...)
www.backstageshop.pl - płyty, koszulki, książki, itd.

"Jak mamy tu coś zwojować skoro między jedną siatką, a drugą jest przerwa na piłkę?"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 30 grudnia 2009 08:11:53 
nie chce mi się calości na razie tak lykać.

ale:

jaaa wciąż ci jeszcze wiszą te katolyckie wstrzymywania. no i co, że śpiewają gloria? też mi problem.

a DINSDALE może i taniocha ale zrób podobne tanie coś zeby mnie śmieszyło, no zrób!


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 30 grudnia 2009 22:37:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Łomatko, ileś Ty to pisał, Gero? :-) Wyrazy admiracji za przkopanie się przez wszystkie odcinki... kiedyś częśc znałem niemal na pamięć, a teraz uświadomiłem sobie, że sporo mi się zatarło, szczególnie z trzeciej i czwartej serii (które uważam jednak generalnie za sporo słabsze od pierwszych dwóch).
Doprawdy trudno po takim poście-gigancie coś dodać... Na razie zasygnalizuję tylko, że w odróżnieniu od Gera mi osobiście bardzo podobały się animacje (a przynajmniej większość). Owszem - są brzydkie, ale ...no, fajne i śmieszne po prostu! :-D
Nie byłem też jakoś bardzo nastawiony na progresizm Pythonów i tradycyjniejsze skecze np: o mechaniku rowerowym czy ojcu-pisarzu i synu-górniku również śmieszyły mnie do łez. Bluźniercze wyskoki też w "Cyrku" mnie nie ruszają negatywnie, w sumie dopiero przy pełnometrażowym "Graalu" poczułem pewien absmak.
Gdybym miał teraz zrobić TOP FIVE skeczy... hmm...

1. Mouse problem
2. Widelec
3. Johann Gambolputty de von Ausfern- schplenden- schlitter- crasscrenbon- fried- digger- dingle- dangle- dongle- dungle- burstein- von- knacker- thrasher- apple- banger- horowitz- ticolensic- grander- knotty- spelltinkle- grandlich- grumblemeyer- spelterwasser- kurstlich- himbleeisen- bahnwagen- gutenabend- bitte- ein- nürnburger- bratwustle- gerspurten- mitz- weimache- luber- hundsfut- gumberaber- shönedanker- kalbsfleisch- mittler- aucher von Hautkopft of Ulm
4. Kurs samoobrony
5. Ministerstwo Głupich Kroków
6. Ojciec-pisarz, syn-górnik
7. Psychiatrzy
8. Dwie szopy
9. Brudny Widelec
10. Agatha Christie ex aequo Lekcja włoskiego

:-D :-D :-D Sorry za te śmichy-chichy, ale właśnie oglądam je sobie z jutjuba :lol: Ciągle bawi :lol:

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 31 grudnia 2009 12:12:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Oszszszsz, Gero! :D

To forum jest dziwne: gwiazdkowania wszystkich odcinków Pajtonów, wszystkich rozdziałów Władcy pierścieni... Czy to jest w ogóle możliwe?

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 31 grudnia 2009 16:03:08 

Rejestracja:
pt, 06 lutego 2009 09:39:10
Posty: 1497
przepraszam za spóźnienie, ale szukałem koszernego parkingu...


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 81 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group