Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 18 kwietnia 2024 15:09:47

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 272 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 19  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 13 lipca 2006 14:45:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 12 listopada 2004 19:26:27
Posty: 2896
Skąd: Buckland
elsea pisze:
skąd taka numeracja?



bo pewni forumowicze już tam dotarli ;)

Obrazek

_________________
" (...)Czy pan myśli,że nasze żydowskie pisma są tylko dla jakiegoś widzimisię pisane spółgłoskami?Każdy wyszukuje sobie skryte samogłoski, które zawierają dla niego jedynego określoną myśl, żywe słowo nie powinno zamieniać się w martwy dogmat."


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 13 lipca 2006 15:23:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
z tego co wiem dotarł tam również ktwsg.

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 13 lipca 2006 16:28:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:10:43
Posty: 3722
z tego co wiem, zanim dotarła tam ekipa przedstawiona na zdjęciu, dotarła tam również ekipa też jak najbardziej "wyprawowa", czyli my pod przewodnictwem Jaśka.
Czyli tak czy siak numeracja wyprawy zaburzona ;)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 13 lipca 2006 17:07:14 
Kamik pisze:
Dużo większo różnicę dostrzegam w przedstawieniach krasnoludów.

Ej no, już jak Gero zaczynam pisać...

Crazy pisze:
Kamik wraca do formy

Co by trochę kształtu nabrać, hehehe...

No, Gimli mimo wszystko jest dla mnie jednak poważnym reprezentantem tej rasy. Ale weźmy też Balina, o którym jest trochę mowy we "Władcy...". No i jest jeszcze "Silmarillion" i taki Mim na przykład... Banda Thorina, sprawia wrażenie, jakby topór wojenny był dlań narzędziem właściwie nieznanym...


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 30 lipca 2006 20:00:22 
Piła pisze:
A co do opinii - "kanon książek zbuntowanych nastolatek" to określenie na
pewne książki, które pewne osoby czytają zbiorowo w pewnym wieku. Np. wiele moich koleżanek na pierwszym roku studiów, koleżanki z ogólniaka (wtedy Coelho jeszcze nie istniał, teraz doszlusował do grupy, a z Carolla znana była tylko "Kraina Chichów") tudzież inne znajome dziewoje i jedna z moich sióstr.... Dołożył bym jeszcze do tego chyba (trochę na doczepkę) kilka kniżek "kultowych" - np. "Lot nad kukułczym gniazdem", "Wilka stepowego", "Grę w klasy" itp.... Tak czy owak taki Wharton to przy Kesey'u albo chociażby Cortazarze (też mocno rozdmuchanym) to mały pikuś.


Są różne mody. Na jedne się łapiemy, na inne nie. W każdym razie jak się załapiesz to łatwiej Ci o tym pogadać. Bo do Tołstoja to mało kto czyta (ja nie przeczytałem;). Najgorsze że i Puszkina nikt nie rusza. Kurcze, Puszkina którego 'Córka Kapitana' bije na głowę Ludluma, Forsytha i innych. Tempo córki zabija tempo jakiejkolwiek innej książki. To jest total.

Dla mnei Ptasiek był ok, za to Kraina Chichów zanudziła mnie już na śmierć.

elrond pisze:
elsea napisał:
O półkę wyzej stałby Vonnegut
.......kompletnie przereklamowane.........

A ten koleżka to jednak jest niegłupi. Taki Nikifor wśród literatów, jeśli mogę się oprzeć na filmie Krauzego, bo ja tej fascynacji prymitywizmem nie mam.

A Tolkiena bardziej szanuję niż lubię, żeby nie było totalnym offem
/im więcej mam do zrobienia, tym częściej jestem tu, a ostatnio te żrę;)/


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 30 marca 2007 16:00:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
Jest to żart, ale tematyczny, więc wklejam go tu :-).

Grzegorz Żak „Science Fiction” (luty 2003)

„Władca przekładów”
Przekłady „Władcy Pierścieni” w wykonaniu najsłynniejszych polskich literatów.


Przekład jest jak kobieta- jeśli piękny, to niewierny; jeśli wierny- to nie piękny. W odkrytych przez mnie nieznanych przekładach „Władcy Pierścieni” J. R. R. Tolkiena odbija się silne piętno twórczości największych polskich (i nie tylko) literatów, a ich rozpoznawalny styl dodaje nowych wartości do największego dzieła fantasy. To raczej piękne niż wierne tłumaczenia. Oto próbki:

1. Przekład Kuszenia Boromira pióra samego mistrza Henryka Sienkiewicza.

Dłoń jako bochen chleba na ramieniu niziołka położył- przyjaźnie niby, ale dłoń owa drżała, na podniecenie wielkie wskazując. Hobbit cofnął się i strach ogromny go ogarnął, przez co okrutnie wąsikami ruszać począł. Wielkolud to był, dwakroć go wzrostem przewyższający, podkowy podobno w jego rękach jakoby suche drzazgi trzaskały, owe zaś suche drzazgi miał w zwyczaju ściskać tak, że sok z nich tryskał jakoby ze świeżego harbuza.
- Quo vadissss, Frodo?- zapytał Boromir, bo on to był we własnej osobie, uśmiechając się przyjaźnie niby, aleć głos jego przecie wrogie nuty w sobie zawierał.
- Precz!- rzucił hobbit bez namysłu, jak do natrętnych psów w Shire zwykł krzyczeć. Zaraz też się zreflektował i sam swoich słów przeraził. Szczęściem Gondorczyk na ton głosu jego atencji żadnej nie zwrócił, afektem pałającym wyraźnie trawiony.
- Przebóg, niełaskawym okiem na mnie spoglądasz- rycerz Gondoru ciągle uśmiech sztuczny na twarzy swej malował, choć wargi mu niby branki elfickie w jasyr wzięte dygotały- nie złodziej ja, ani zbójca żaden. Pierścienia twego łaknę, prawda to, ale wiedz, że nie dla prywaty, jeno li pro publico bono. Zali nie dasz mi dyspensy, spróbować chociaż, skoro ojczyzna w potrzebie? Zali? Przebóg, powiadam, odstąp mi Pierścień, a wszystko być może!
- Nie! Nie!- krzyknął Frodo. – Mój ci on, mój ci jest!
- Gorze mi, o gorze, zdrajcy!- wrzasnął Boromir. – Larum grają, a waść! Rzec chciałem, że na koń nie siadasz, alem się chyba zapędził... Upadnie Gondor, skoro tak lekce go sobie ważą! Waść szalony! Małym Rycerzem cię zwą, powiadasz? A ja dla ciebie mam inne miano! Zdrajca! Zdrajca! Po trzykroć zdrajca!
[...] Niedługo potem rzuciło się w wilczych skokach na rycerza z Gondoru ze dwadzieścia, albo i więcej czarnych postaci, żołdaków przez Sarumana Białego stworzonych, Boromir jednakowoż strząsnął ich z siebie, tak że opadli, jako owoc dojrzały opada z drzewa. Wnet spostrzegli, że z owym mocarzem, w którego rękach podkowy jako te trzciny suche chrupały, szans w starciu nie mają, przeto głosy się tu i ówdzie mocniejsze dały słyszeć:
- Uk dajcie, uk.
Tak w Czarnej Mowie Mordoru nawoływali ci, którzy jako szyderstwo z elfów stworzeni zostali. I poznał wtedy Boromir z Gondoru, że zbliża się godzina śmierci.

2. Przekład Kuszenia Boromira pióra samego mistrza Adama Mickiewicza.

Rękę na ramieniu położył hobbita
Z jej drżenia nerwowość Frodo był wyczytał
Na róg Boromira spojrzał- długi, cętkowany, kręty
Pradawny skarb Gondoru, teraz na taśmie przypięty
Boromir rzekł- Czemuś dla mnie taki nieżyczliwy?
Jam nie żaden zbójca, jeno druh prawdziwy
Pierścienia pragnę- aleć nie dla siebie
Ojczyzna nasza z dawna jest w potrzebie
Dla niej to uczynię, ona jest jak zdrowie
Ile ją trzeba cenić, ten tylko się dowie
Kto ją stracił- tu przerwał, rzekłbyś, się zdawało
Że Boromir wciąż mówi, a to echo grało
Wtem cisza, słychać jak wąż śliską piersią dotyka się zioła
Więc jedźmy- rzekł Boromir. Nie!- Frodo zawołał
Ten oczy błyszczące podniósł i płonące lica
O, zdrajco!- zawołał- toż to Targowica!

3. Przekład Kuszenia Boromira pióra samego mistrza Mikołaja Reja.

Wprzódy rękę swą na ramyeniu hobbita gestem niby przyjacielskim złożył był, aże drgayonca była, tedy perturbacje wielkie zdradziła. Takoż i tyły podał hobbit, na lico dwakroć jako on rosłego męża siły ogormney zerkayonc.
- Zali wżdy wilkiem na mnie zezuyesz- rzekł Boromir- ać jam ci ni zbóy, ni złodziey. Pierścień jeno mieć pragnę. Zasię nie dla mnie on, jeno oććów ziemyę salwować mi trza. Daj mi go przeto, bom go godzien. Daj, ać ja Pierścień wezmę, a ty pocziwaj.
- Nie! Nie!- krzyknął Frodo. – Pierwej mnie on przynależał!
- Gore! Dalibóg zawżdy zdrada, krugom i krugom, ode samego poczęcya świata! Zdrayca! Wiedz, iże źle czynisz! I jeszcze yedno wiedzieć ci trzeba- aże słów twoych sensu potomni nie pojmą, chocie podobno nie gęsi i swój jenzyk mają!

4. Przekład Kuszenia Boromira pióra samego mistrza Andrzeja Sapkowskiego.

Położył na ramieniu hobbita rękę. Drżała. Widać było, że człowiek z trudem tłumi emocje. Hobbit cofnął się, zawadzając plecami o zwalony pień drzewa. O mało się nie potknął, ale odbił się od omszałego kloca przejmując jego energię, złapał równowagę i spojrzał w twarz mężczyzny. Mężczyzny dwa razy od siebie wyższego.
- Musisz być piekielnie silny- powiedział Frodo.
Zamiast odpowiedzi Boromir uśmiechnął się. To był paskudny uśmiech.
- Patrzysz na mnie jak wróg- rzekł, zmieniając nagle wyraz twarzy- nie jestem złodziejem ani zbójcą. A ten Pierścień jest mi potrzebny- w rękach trzasnęła sucha gałązka- nie dla mnie. Dla ojczyzny. Ale czym dla ciebie jest ojczyzna? Czy to słowo w ogóle coś dla ciebie znaczy? Przecież ty jesteś odmieńcem, mutantem. Niziołkiem. Kurduplem.
- Nie nazywaj mnie tak- Frodo zacisnął wargi.
- Użycz mi go. Oddaj mi Pierścień.
- Nie! Nie!- krzyknął Frodo. – Rada powierzyła go mnie.
- Jesteś szalony- głos Boromira był chłodny- więcej, jesteś zdrajcą.
- Nie oddam ci go, Boromirze z Gondoru!
Boromir podniósł kąciki ust do góry i wyszeptał szyderczo:
- Oddasz, Frodo, oddasz...
Zbliżał się, patrząc mu w oczy. To był błąd. Powinien był patrzeć na ręce. Po chwili nie widział już ani oczu, ani rąk. Frodo zniknął.

4. a. Przekład dialogu Froda z Samem Gamgee pióra tegoż samego Andrzeja Sapkowskiego.

- Kłopot mamy, proszę pana- oświadczył Sam, drapiąc się z zażenowania po plecach. – Chcieliśmy pierworodnemu dać na imię Frodo, ale sam, znaczy Sam to mnie jest na imię... no, sam pan rozumie...
Frodo pokiwał głową.
- Wiem, Samie, rozumiem doskonale. Dlaczego więc nie trzymać się starych zwyczajów? Wybierz imię kwiatu, jak czynili nasi przodkowie.
- To musi być piękne imię- zamyślił się Sam.
Mały Jaskier urodził się na wiosnę. Na tradycyjnej Próbie Pierwszych Urodzin, która miała wywróżyć przyszły charakter dziecka, wrzucił pieniążek do kieliszka. To nie był dobry znak.

5. Przekład Kuszenia Boromira pióra samego mistrza Terry’ego Pratchetta*.
(*To nie polski literat, ale mimo to dobry).

Położył na ramieniu hobbita rękę.
Glurp- pomyślał Frodo. Ta myśl wracała i wracała. Była jak klathiański bumerang **. Hobbit spojrzał w twarz człowieka, który przewyższał go wzrostem niemal dwukrotnie, a siłą zapewne jeszcze bardziej. Zastanawiał się, skąd ma jeszcze odwagę, żeby patrzeć mu w twarz. I dlaczego czuje się taki mały. Wszystkie te przemyślenia przerywało regularne glurp- niziołek instynktownie czuł, że to określenie najbardziej pasuje do sytuacji. Wyczerpujące temat.
- Patrzysz na mnie nieżyczliwie- rzekł Boromir. – A ja nie jestem złodziejem czy zbójcą. Potrafię wszystko umotywować. Na przykład: potrzebuję Pierścienia dla zbawienia mojej ojczyzny. Albo: daj mi go, bo chcę sprawdzić, czy na pewno ma taką moc, jak to się mówi. Albo umówmy się, że wypożyczysz mi go na korzystnych warunkach, a ja zwracam ci go w ratach po upływie dwunastu miesięcy, bez żyrantów. Zgoda?
- Nie! Nie!- krzyknął Frodo. – Rada powierzyła go mnie!
- Umowę możemy spisać od ręki- kusił człowiek.
- Nie! Nie!- hobbit trwał przy swojej linii obrony.
- Tak? Tak?- zasugerował przebiegle Gondorczyk.
- Nie! Nie!- nie dał się podejść Frodo. Nie było to takie trudne. Usta same mu się już układały, intelekt nie musiał nawet podpowiadać właściwych słów. Więc nie podpowiadał.
- No i próbuj tu być miły dla niziołka- westchnął Boromir- jesteś zdrajcą. Zdrajcą- przerwał na chwilę- myślisz, że wzbudzając poczucie winy wymogę na tobie oddanie Pierścienia?
- Nie! Nie!- odpowiedział Frodo.

** Klathiański bumerang po wyrzuceniu nie wracał. W każdym razie nie sam. Zawsze z całą rodziną klathiańskich krewniaków i znajomych. Próba pozbycia się ich wywoływała efekt prosty do obliczenia przy pomocy wzoru na postęp geometryczny, przyjąwszy, że system społeczny bumerangów preferował rodzinie w systemie 2+5.

6. Przekład Kuszenia Boromira pióra samego mistrza Stanisława Wyspiańskiego.

Boromir
Patrzysz na mnie spode łba
Nie uchodzi tak. Nie trza

Frodo
Boś urósł wielki jak piec.

Boromir
Więc?

Frodo
Nic

Boromir
Ty się boisz mego ruchu
Aleć się podśmiewasz w duchu

Frodo
Nie

Boromir
Dasz mi Pierścień dla ojczyzny
Nim zaleczę wszystkie blizny

Frodo
Mnie go rada powierzyła

Boromir
Bo ci naiwnie wierzyła
A tyś kto? Zdrajca

Frodo
Jak to?

Boromir
Miałeś, chamie, złoty Pierścień
Oddawaj i nie wierć się
Zdrajco

Frodo
Zdrajco?

Boromir
Jako rzekłem: Gondor trzyma się mocno

Frodo
Kółko zrób na czole, boś chyba ciut chory
I uważaj, bo mam wizję godną Wernyhory
Pierścień nie chochoł, łatwo się nie spali
Iść trzeba do przodu, choćbyśmy się bali
Rzekli nam, że droga tamże jest nierówna
Nie poleci orzeł w gówna

7. Przekład Kuszenia Boromira pióra samego mistrza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.

Teatrzyk Zielona Gęś ma zaszczyt przedstawić:
Kuszenie Boromira
Osoby: Boromir (w tej roli nękany bólem egzystencjonalnym Alojzy Gżegżółka)
Frodo ( w tej roli nękany bólem angelologicznym Piekielny Piotruś)
Miejsce: ustronne, leśne i wonne

Boromir i Frodo
(obserwują się spod wpółprzymkniętych powiek. Chwilę. Dłuższą)

Boromir
(w końcu)
Dawaj Pierścień!

Frodo
(przekornie)
Eee tam.

Boromir
(przybrawszy pozę i poćwiczywszy trochę „ł” tylnojęzykowe tudzież dystyngowane „h” nieme)
Odwołuję się do twego honorru.
Nie zanoś go do Mordorru.

Frodo
Nooo dobra.
(Oddaje Boromirowi Pierścień)

Boromir
(szczerze zdziwiony)
Niedobrze, cała trylogia na nic.

Kurtyna (zapada z żalem)

8. Przekład Kuszenia Boromira pióra samego mistrza Waldemara Łysiaka.

Położył mu rękę na ramieniu.
Hobbit spojrzał na dwa razy większego niż on sam człowieka. Wiedział, że siłą nic tu nie wskóra. Wiedział dużo więcej.
- Nec Hercules- powiedział cicho.
- Timeo danaos et dona ferentes- odrzekł Boromir.- Cieszę się, że tę sprawę mamy już wyjaśnioną. A teraz dawaj Pierścień.
- Rada powierzyła go mnie!
- Rada?... – uśmiechnął się Boromir i zadął w róg. Minutę potem Frodo leżał związany mocno liną elfów. Nad nim stali Merry, Pippin, Sam i Obieżyświat.
- Dlaczego?- jęczał Frodo. – I ty, Samie?
Sam wzruszył ramionami. Nagle, ni stąd ni zowąd podniósł je do góry. Na szyi czuł ostrze krasnoludzkiego topora. Cyniczny uśmieszek zastąpiony został strachem.
- Róbcie to co on! Rzućcie broń!- usłyszeli głos Legolasa. – I rozwiążcie Froda. Uważajcie, z tej odległości nie mogę chybić.
- Dobra robota, mości elfie- Gimli pozbierał prędko porzucony oręż i gładził ostrze toporka.
- Skąd wiedziałeś?- wyrwało się Boromirowi.
Krasnolud uśmiechnął się.
- Galadriela mówiła różne rzeczy w łóżku. Kobiety elfów są takie same jak inne- i Galli też nie jest żadnym wyjątkiem.
- Spałeś z Galadrielą?!- nie wytrzymał Aragorn- Spałeś z Królową ze Złotego Lasu?
- Eee tam, spałem- podkręcił wąsa Gimli- nie miałem czasu na spanie.
- Rzućcie broń!- odezwał się nagle potężny głos.
- Gandalf...- wyszeptał Legolas. – Przecież ty nie żyjesz...
- Według niektórych historyków tak- odpowiedział czarodziej z nutą triumfu w głosie- ale historię piszą zwycięzcy. Znacie ten cytat, prawda?

[...]

11. Przekład Kuszenia Boromira pióra samego mistrza Aleksandra hrabiego Fredry.

Boromir (stojąc nad hobbitem)
Gdy Gondoru nie chcesz zguby
Dajże mi swój Pierścień luby

Frodo (przestraszony)
Jakże to tak, mocium panie?
A Drużyna? A wezwanie?

Boromir (patetycznie)
Gdy ojczyzna jest w potrzebie
To poświęcić trzeba

Frodo
Siebie?

Boromir (z szyderczym uśmiechem)
Ciebie, ciebie

Frodo
Ale za co?

Boromir
Boś jest zdrajca i ladaco
(znów podniośle)
Sprawy w swoje czas wziąć ręce
Dla ojczyzny swej w podzięce

Frodo
Czyś ty aby nie pijany?

Boromir (groźnie)
Jak śmiesz, malcu zakichany!

Frodo
Prawisz mocium...

Boromir (grożąc palcem)
Już ja sprawię!

Frodo (nie zwraca uwagi)
... jakbyś wierzył w to, co prawisz

Boromir (zgrzyta zębami)
Dajcie mi do ręki brzeszczot
Niech poczuje smak mych pieszczot
Hobbit, mocium, tfu, cóż gadam!

Frodo
Słucham i aż zdziwion siadam

Boromir (pozornie się uspakaja)
Wybacz, Frodo, daj na zgodę
Po cóż nerwy w lata młode

Frodo (kiwa głową z niedowierzaniem)
Nie, nie wierzę w ani słowo

Boromir
Daj mi rękę, ręczę głową

Frodo
Że co ręczysz?

Boromir
Żem przyjaciel

Frodo (na stronie)
Nie mój chyba
(głośno)
Raczej
Mocno wątpię w twe intencje

Boromir (zaciska żeby)
Daj mi zgodę, precz pretensje

Frodo (zakłada Pierścień)
Zgoda?

Boromir (krzyczy)
Zgoda!

Frodo (niewidzialny)
Sobie sam waść rękę podaj!

12. Przekład Kuszenia Boromira pióra samego mistrza Mirona Białoszewskiego.

Boro
Mir w borze
Boro
Mir łamie
O Boże
Do Froda
Gada
Kawał
Gada
Dawaj
Pierś
Cień
Bo ci
Pierś
Cień
Wieczny
Ogarnie
A Frodo
Ogar
Odważ
Nie
Powiada
I znika
Boromir fika
Szuka przeciwnika
A na
Przeciw
Nik T
Bo Frodo
Boro
Miro
W
I
Cyk
I znikł

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 30 marca 2007 16:40:25 
(-)


Ostatnio zmieniony śr, 27 lipca 2016 20:00:21 przez chewbacca, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 12 maja 2007 22:47:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
a więc kto by pomyślał: autor od dawna nie żyje a tu nowa książka!

Obrazek

o ile sobie przypominam z Silmarilionu to będzie o najsmutniejszej historii miłosnej Nienor - Niniel i Turina, który okazał się jej bratem. aż do teraz przechodzą mnie ciarki, gdy przypominam sobie tą historię. na razie nie mogę czytać, bo książkę przejęła Nina i dopiero jak zaśnie to się zapadnę znów w tamte zamierzchłe czasy. i naprawdę jestem ciekawa, czy będzie tak samo, jak wtedy, gdy po raz pierwszy wędrowałam po tolkienowskich miejscach i z takim strasznym żalem okazywało się, że to już ostatnia strona książki i teraz to już na serio koniec.

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 12 maja 2007 22:52:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28013
natalia pisze:
jak wtedy, gdy po raz pierwszy wędrowałam po tolkienowskich miejscach i z takim strasznym żalem okazywało się, że to już ostatnia strona książki i teraz to już na serio koniec.
- chyba tak jest z Tolkienem! Mój siostrzeniec czytał ostatnio pierwszy raz Władcę Pierścieni i pamiętam jak mówił mi przez telefon, że teraz sobie wolno czyta bo już jest w ostatnim tomie i żal jest mu kończyć... (hehe - a chwilę później się okazało, że w szkole jest dwie lektury do tyłu).
Bardzo się cieszę, że wciągnął sie on - dzięki temu teraz wolniutko :wink: czytam sobie trzeci tom, a w planach mam odświeżenie Silmarilion... a już prawie nic nie pamiętam!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 12 maja 2007 23:24:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 08:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
natalia pisze:
autor od dawna nie żyje a tu nowa książka!
Ciekaw jestem rzeczywistej zawartości cukru w cukrze. Christopher Tolkien od lat przeszukuje archiwa po ojcu i publikuje kolejne partie coraz bardziej niedokończonych opowieści i przeróżnych fragmentów. I nagle po kilkudziesięciu latach odnajduje się kompletna powieść. Podejrzewam, że w tym przypadku jego praca nie ograniczyła się wyłącznie do redakcji. Mimo to i tak kupię. Tolkiena nigdy za duzo.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 12 maja 2007 23:46:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
nina właśnie skończyła czytać całość. zajęło jej to niecałe 3 godziny, oddała mi książkę z wypiekami na twarzy i stwierdziła, że właściwie to żałuje, że tak szybko czyta. :wink:
ja już dziś nie dam rady nawet zacząć. zostawiam sobie na jutro.

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 13 maja 2007 21:16:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 02 listopada 2006 21:00:47
Posty: 1234
Skąd: Edinburgh
Dobra, to tera ja :D Moja "przygoda" z Tolkienem zaczęła się niedługo po wyjściu "Drużyny Pierścienia" w wersji filmowej. Pewnego dnia mój brat przyniósł dwie płyty z filmem przegranym od znajomych i włączył mi pierwszą. Siedziałam jak zaczarowana przed kompem i oglądałam. Ponieważ nie potrafiłam jeszcze obsługiwać komputera, więc kiedy skończyła się pierwsza płyta, nie umiałam włączyć sobie drugiej, a nikt mi nie chciał pomóc, więc na tym się skończyło (obejrzałam do narady u Elronda). Potem szwagier pożyczył mi książkę (oczywiścię "Drużynę") którą przeczytałam do momentu, w którym skończyłam oglądać :) I koniec. Ponieważ nie oglądałam filmu dalej, książki też nie czytałam. Włożyłam do biurka i na jakiś rok zapomniałam o Tolkienie.
Aż pewnego dnia, sprzątając w biurku, znalazłam książkę i z nudów zaczęłam czytać od początku. Tym razem przeczytałam całą. I sięgnęłam po "Dwie Wieże". Skończyłam oglądać pierwszy film i obejrzałam drugi. Potem "Powrót króla" w wersji książkowej mnie zafascynował i nie mogłam się doczekać, aby obejrzeć film.
Niestety długo przyszło mi czekać, bo obejrzałam go dopiero w ubiegłe wakacje :) . I tak to było z "Władcą Pierścieni".
Do "Hobbita" przez długi czas nie mogłam się zmusić. Przeczytałam "Tolkien dzieciom", czyli wydane w jednej książce "Gospodarz Giles z Ham", "Kowal z Przylesia (Podlesia?) Wielkiego", i "Przygody Toma Bombadila". Nawet mi się to podobało. W ostatnie wakacje powiedziałam sobie, że taki ze mnie fan Tolkiena, a raptem przeczytałam "Władcę..." i jakieś tam bajeczki, i że trzeba przeczytać resztę. Więc wzięłam "Hobbita". Szybko go przeczytałam i strasznie mi się spodobał. Potem Musiałam napisać na polski wywiad z kimkolwiek, więc wybrałam J.R.R. Tolkiena. I po tym ściągnęłam "Silmarillion", który czytam od jakiś 3-4 miesięcy i nie mogę skończyć :evil:
A teraz "Dzieci Hurina" kupiłam i nawet łatwo się czyta, w porównaniu z "Silmarillionem".
No to tak się przedstawia moja historia z twórczością Tolkiena, która zaczęła się ok. 2002 roku :D łał to już pięć lat... W moim przypadku to bardzo długo... I oby jak najdłużej :D
Kurczaczek, ale się rozpisałam, kto będzie chciał to czytać.... :D


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 15 maja 2007 23:47:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
wróciłam własnie ostatecznie ze Śródziemia za Dawnych Dni i odkładam na półkę nasmutniejszą historię świata. "Dzieci Hurina" w tym wydanie zbytnio nie różnią się od tych wersji znanych z "Niedokończonych opowieści" i "Silmarillionu", ale podane są w jednym kawałku i jednej narracji. Wspaniałą jednak rzeczą jest znów obcować z tak starymi opowieściami, które wcale nie wydają sie być zmyslone. Właściwie nie miałabym nic przeciwko temu, żeby to wszystko wydarzyło sie naprawdę. teraz tylko czekam na podobne opracowanie "Upadku Gondolinu" i "Historii Berena i Lúthien".
przeglądając dziś "Listy" Tolkiena znalazłam też taki fragment mówiący o planach napisania kolejnej książki:

"Rzeczywiście zacząłem pisać opowieść rozgrywającą się jakieś 100 lat po Upadku (Mordoru), ale okazała się ona ponura i przygnębiająca. Ponieważ mamy do czynienia z ludźmi, w sposób nieunikniony zajmujemy się najbardziej pożałowania godną cechą ich natury: szybkim przesytem dobrem. Zatem w czasach pokoju, sprawiedliwości i dobrobytu mieszkańcy Gondoru stają się niezadowoleni i niespokojni. (...) Odkryłem, że już na tak wczesnym etapie pojawiły się oznaki rewolucyjnych spisków, skupionych wokół ośrodka tajemnej religii satanistycznej; tymczasem gondorscy chłopcy bawili się w orków i wyrządzali szkody."

ciekawe czy się to odnajdzie?

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 maja 2007 16:51:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 12 listopada 2004 19:26:27
Posty: 2896
Skąd: Buckland
Natalia, dobrze znam ten smutek po skończeniu lektury Tolkiena. Mam nadzieję,że Dzieci Hurina szybko wpadną mi w łapska.
A mechanizm spowolnienia czytania miałem włączony po tym jak zniszczono Pierścień. DOKŁADNIE to samo mówiłem: czytam wolno, nie chcę skończyć za szybko tej pięknej książki!!!

Co do kontynuacji to warto,żeby ktoś napisał coś w duchu wymyślonym przez JRRT. Bo jak na razie, to Rosjanie się biorą za temat i bezwstydnie gloryfikują Mordor, w oderwaniu od tolkienowskiego ducha :twisted:

_________________
" (...)Czy pan myśli,że nasze żydowskie pisma są tylko dla jakiegoś widzimisię pisane spółgłoskami?Każdy wyszukuje sobie skryte samogłoski, które zawierają dla niego jedynego określoną myśl, żywe słowo nie powinno zamieniać się w martwy dogmat."


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 17 maja 2007 08:20:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24318
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Kuzynie, masz rację tylko połowicznie.
Rosjan się wzięło dwóch i jeden z nich faktycznie gloryfikował Mordor, aczkolwiek... zresztą, kłociliśmy się na temat tej książki nie raz. :wink:
Za to drugi szedł dalej w duchu Tolkiena. Cóż z tego, skoro umiejętności pisarskie miał bliskie żadnych.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 272 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 19  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group