Ultima Thule

Muszę mieć obok siebie tramwaj. Wychowałem się w domu, który stał koło pętli i około 20 lat swego życia spędziłem przy tramwajach. Linia 36 jest dla mnie magiczna, potem 15.
Tramwaj to jedyna metoda na ominięcie korków, choć często mocno śmierdzi (jak to w komunikacji miejskiej). Od kiedy poruszam się regularnie na linii Dw. Centralny - Zieleniecka (blisko dw. wschodniego) to jestem poddawany takiej aromaterapii, że się nad prawem jazdy zastanawiam. To jest ulubiona trasa wszelkiej maści meliniarzy, alkoholików, bezdomnych i lumpów.

Co do prawa jazdy, w przyszłym roku mają wejść takie obostrzenia (czytałem w Wyborczej ale jest i tu: http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/718804.html), że pierwszy raz przeszło mi przez głowę, że warto byłoby to mieć, nawet jeśli skorzystam za lat 10. Żałuję też że 10 lat temu za 1000 zł nie kupiłem na prawo/lewo.
A może ktoś by się pisał na wakacyjny ok 14 dniowy kurs prawa jazdy z dużą szansą na zdanie? Wyjazdowy w okolice Białegostoku lub na południe od Wawy? Bo się zastanawiam a samemu mało raźno. Acz linki posiadam.

Niestety nigdy tego nie widziałam.

Często widuję kierowcę autobusu linii Z, który wysiada z autobusu i krzyczy na ludzi,że mają odsunąć się od drzwi, bo nie chcą się domknąć. Raz nawet wyrzucił jedną osobę z autobusu, bo ciagle stała przy drzwiach i je blokowała.

Lubię gdyńskie trolejbusy, z wyjątkiem 27 ( bo to strasznie powolny grat).

_________________
...nie muszę wygrywać, wolę kwiatki zrywać.

Warto jeszcze wspomnieć, że jednym z bardziej idiotycznych PRL-owskich planów było ograniczenie trakcji tramwajowej w Polsce. Czym się tramwaje naraziły, nie wiem - w każdym razie o ile nie ważono się ruszyć tramwajów w dużych miastach typu Warszawa czy Łódź, to prawdziwą hekatombę urządzono w miastach średnich. Gomułka na jakimś tam plenum stwierdza, że "do miast rzędu do 200 tysięcy mieszkańców jedynie komunikacja autobusowa jest uzasadniona ekonomicznie". W latach 60-tych i 70-tych XX wieku trakcji tramwajowej pozbawiono m.in: Olsztyn, Wałbrzych, Bielsko-Białą, Inowrocław i Jelenią Górę. Cudem uniknęła likwidacji sieć w Elblągu i Grudziądzu (ponoć najbardziej malownicza w kraju).
Tak wyglądały tramwaje w Bielsku-Białej pod koniec lat 60-tych.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

143 już nie jeździ z Wiatracznej niestety.
Niestety, bo mam sentyment do tej pętli - kilka lat mieszkałem nieopodal...
Obecnie Natolin - Rembertów.

Elrond pisał kiedyś o swoim marzeniu z dzieciństwa, żeby siedzieć koło kierowcy autobusu jak drzwi robią psssss... psss.... ja jechałam dzisiaj, co prawda nie obok ale zaraz z przodu i tak mi się to przypomniało chociaż sama nie widzę nic fajnego w jeżdżeniu komunikacją miejską.. dla mnie to raczej horror, jeszcze jak kierowca wariat i hamuje tak jakby koń stawał dęba, wszyscy do przodu na ryj, drzwi się tak otwierają jakby za moment wszystko się miało rozlecieć... nie wiem,może to tylko u nas tak. masakra zdecydowanie wolę komfortową jazdę samochodem!

O tak! Dzięki kierowcom autobusów można poznać (choć chyba raczej "można było") szlagiery.

Kolejnym aspektem kulturowym związanym z kierowcami autobusów jest ich rola jako amantów wobec dziewczyn regularnie jeżdżących daną trasą. Najczęściej dotyczy to oczywiście autobusów międzymiastowych - PKSu lub firmowych, ale i całkiem prywatnych linii. Z drugiej strony dotyczy to głównie dziewczyn dojeżdżających do liceów albo pracy.
Co ciekawe, podobne flirty zauważyć da się w całym naszym kręgu kulturowym, nie tylko tak samo pod Rzeszowem, jak na linii Warszawa-Janki, ale i w szkockich Highlandach.

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami

A Paryż po 70 latach przeprosił się z tramwajami.



W planie są kolejne linie, na razie zbudowali dwie.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

O. To cieszy.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

ładny tramwaj, ale ten 1 dodany przez Araska, to chyba też niskopodłogowy

a niech sobie będzie nawet bezpodłogowy, wazne, ze tramwaj

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

Jak miałem 10-11 lat to kierowca, który stale obsługiwał moją linię pozwalał nam otwierać i zamykać drzwi autobusu tymi czerwonymi przyciskami.

_________________
Youtube

to może pora, bym opowiedział pewną historyjkę. Kiedyś, a była to zima, pan kierowca wyrzucił z autobusu awanturującego się pijaka, jednak, na tym nie poprzestał i wysiadł za nim, co by go jeszcze opieprzać. Ktoś ze zirytowanych pasażerów wszedł do kabiny kierowcy i zamknął drzwi

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34864,4318443.html
Oj, rzeczywiście im jakiś taki pogrzebowy wyszedł...

zarząd transportu miejskiego w W-wie wprowadza do jutra nowe ceny biletów i trochę nowych zasad...

w pierwszej chwili się za głowę chyciłem, że ma być to jeszcze drożej, tym bardziej, że bardzo podrożały bilety, z których często korzystam - 24godzinne i 3dniowe

ale poczytałem sobie na stronie ZTM-u i widzę pewne plusy dodatnie:

bilet 40-minutowy, w ramach którego mogę się przesiadać dowolną ilość razy, będzie kosztował tyle samo (tj. 2,80), co jednorazowy, czyli ważny tylko na jedną linię (to po co komu jednorazowy?? chyba licza, że ludzie z przyzwyczajenia i niedoinformowania będą używać=przepłacać).
Dla mnie to oznacza obniżkę cen, bo teoretycznie dotychczas jeżdżąc do pracy autobusem dwa razy w tygodniu (więc nie opłacał mi się miesięczny), ale z przesiadką, musiałem kasować 2,40 + 2,40 w jedną stronę i to samo z powrotem, razem 9,60 - albo kupować dobowy za 7,20.
Teraz mogę w jedną stronę przejechać na 40-minutowym, czyli 2,89 w jedną stronę, razem 5,60. Całkiem nieźle

bilet 20 minutowy zaledwie za 2 zł, też na dowolną ilość przesiadek, ale myślę, że szczególnie przydatny w metrze, gdzie rzadko się jedzie dłużej niż 20 minut (od nas do Centrum 18 min.). Dotychczas za taki krótki przejazd metrem musiałem płacić 2,40 a teraz tylko 2 zł.

bilet jednorazowy jest wazny przez 120 minut, w autobusach to mało istotne, chyba ze ktoś chce zwiedzać Warszawę, jeżdżąc jedną linią przez dwie godziny tu i z powrotem , ale w metrze oznacza to, że mogę wyjść na powierzchnię i przed upływem 2 godzin legalnie wrócić; nieraz wracałem w ten sposób nielegalnie, obmyślając, że kontrolerowi opowiem, że skasowałem bilet na Natolinie, czekałem godzinę na peronie Centrum na kolegę, nie przyszedł, to wracam z powrotem, ale wszak cały czas pozostaję w podziemiu Teraz można będzie (o ile dobrze zrozumiałem) korzystać z t.s. biletu przez 120 minut niezależnie od tego, czy się spało na ławce na peronie, czy wychodziło na dwór.

bilety 20-, 40-, 60-minutowe będą ważne też na strefę podmiejską, nie przekalkulowałem sobie tego jeszcze, ale ewidentnie wychodzi mi, że będzie taniej dojechać do Konstancina

Tylko że skasowali nam nasz bilet Tj. miesięczny na okaziciela... Po wakacjach będę więc musiał się zastanowić, czy z powyższych udogodnień tak naprawdę będzie mi się opłacało korzystać, czy jednak przerzucić się na miesięczny. Ale póki co będę testował!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

hm, mi się chyba bilet dobowy przestanie opłacać, ale znając życie w moim kiosku połowy tych cudów nie będzie :/

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.