Po wrzuceniu na forum zdjęć z tego koncertu, które można obejrzeć tu:
http://ultimathule.nor.pl/viewtopic.php?t=475 chcę w dwóch słowach opowiedzieć Wam o wspomnieniach, które pozostaną na długo w mojej pamięci...
Najpierw wyjazd z moim bratem Kishiro mym Fordusem do Olsztyna. W samochodzie jest jednak jeszcze trzecia
ważna osoba, bez której, jak wielu twierdzi (a wśród nich i ja), koncerty Armii to nie to samo...
Krótko mówiąc
Banan. Jedyny mieszkaniec stolicy spośród członków Armii. Nagadaliśmy się podczas podróży za wszystkie czasy... Czarny Sygnalista to przesympatyczna postać...
Przed koncertem odwiedzliliśmy we dwóch z Kishirem szefa olsztyńskiego oddziału Antiarmii, czyli Graviego... Było nam bardzo miło, gdy mogliśmy poznać na żywo Jego przemiłą Małżonkę, znaną na tym forum pod nickiem Artystkadelikatnaa (a w rzeczywistości Kasi - mam pozytywne konotacje w stosunku do tego imienia
) oraz wspaniałego Synka... Był równiez piesek, który wzbudza grozę, ze względu na swą rasę bojową, ale okazuje się po bliższym poznaniu sympatyczną sunią. Pojedliśmy przesmacznie, pogadaliśmy, pooglądaliśmy piękne artystyczne dokonanania Kasi, a jednym z nich zostaliśmy wraz z bratem obdarowani, za co jeszcze raz serdecznie dziękuję...
...
Koncert
Nie pisuję na forum szczegółowych relacji z koncertów, bo nie lubię notować kolejności utworów, poza tym zwykle jestem w trakcie występów Armii zajęty gapieniem się w wizjer mego aparatu i wciskaniem spustu.
Z repertuaru koncertu na podkreślenie zasługuje pojawienie się mojego ulubionego utworu z "Ultimy", czyli "Złej krwi". Poza tym wiele wspaniałych utworów, które słyszane po raz kolejny na koncertach, wzbudzają we mnie wciąż silne emocje...
Scenka mała, o czym rozmawialiśmy z Budzym, który z tego co wiem lubi mieć miejsca ciut więcej niż kwadrat metr x metr...
Atmosfera gorąca, na rurze przebiegającej pod sufitem skraplający się pot szalejącej publiki... Koncert był filmowany przez automatyczną kamerkę podwieszoną pod sufitem i puszczany on line na dużym telebimie umieszczonym w dalszej części klubu. Bardzo fajny pomysł, do wykorzystania w innych miejscach koncertów Armii.
Trochę za mało było ciekawych świateł, stąd dość monotonna kolorystyka moich zdjęć z koncertu, ale to tylko drobny szczegół, który nie ma większego wpływu na pozytywny odbiór tego występu.
Po koncercie miłe rozmowy z muzykami... i powrót w szalonym tempie do Warszawy, gdzie trzeba rano do pracy... (za kółkiem tym razem Kishiro, który lubi prędkość, oj lubi...). Radością napawał nas fakt, że na pokładzie Fordusa znów Banan! Znów miło...
Olsztyn... Gravi... Grawitacja.
Wszystkim za wszystko bardzo dziękuję.