Wow jaka relacja Smoka
Sunguest ***
Dagadana ****
EMP3 ****
Magda Anioł **
Arka Noego *******!
Tomasz Budzyński *******
New Life M
2TM23 *******
Voo voo ***pół
2TM23 *****
To tak, dzień wcześniej przyjechałem do stolicy na jakąś imprezę. Nazajutrz o 11 wsiadłem do pociągu relacji Chełm - Bydgoszcz Główny. W przedziale, przerobionym z pierwszej klasy znalazłem znajome twarze Smoczycy, Inverness i Smoka. Oprócz nich było tam jeszcze 4 kolegów i 1 koleżanka, ale jak się okazało nie piszą na Forum. Zdążyłem się przywitać ze Smokiem i ruszyłem szukać wolnego miejsca. Usiadłem, odetchnąłem, przeczytałem gazetę i ruszyłem z powrotem do znajomych. Przywitałem się już porządnie, jak Pan Bóg przykazał i zaczęliśmy rozmawiać by umilić sobie podróż. W tak zwanym międzyczasie ktoś rzucił pomysł gry w państwa miasta (pierwsze słyszę, że ta gra to Inteligencja?) no i tak zgadując i podliczając punkty dojechaliśmy do Torunia. Zaopatrzyliśmy się w bilety powrotne i robiąc zdjęcia ruszyliśmy w stronę fosy i Bulwaru Filadelfijskiego. Na miejscu zastaliśmy odpoczywających na trawie ludzi, próbę Arki Noego i przywitaliśmy się z Elrondem, Gerem i jeszcze jednym Forumowiczem, ale przepraszam nie zapamiętałem imienia i z Artypathem
Po skończonej próbie spotkaliśmy jeszcze Youzwę i Agnieszkę i Midę. W końcu ruszyliśmy by coś wrzucić na ruszt. Pierwszą napotkaną pizzeria okazała się ta wyżej przedstawiona ze Smokiem
Muszę powiedzieć, że naleśnik był przedni. W dodatku podczas konsumpcji spoglądał na nas zza sufitu ogromy, siarczyście czerwony smok. Po posiłku przenieśliśmy się z powrotem do fosy. I zaczęło się:
Na pierwszy ogień poszedł
Sunguest. Beata znakomita za zestawem. Kaja dość swobodnie sobie radziła. Jeszcze zawojują świat ***
Następnie wystąpił zespół
Dagadana. No dla mnie rewelacja. Nie wiem ile grają ze sobą, ale dają na prawdę radę. Ja byłem zachwycony. Po moich ostatnich zachwytach Jacaszkiem doszedł mi następny zespół, który tworzy niebanalną muzykę. I wcale, muszę powiedzieć, nie zgodzę się z tym, jak przyznawali niektórzy, że to niefestiwalowe granie. Dla mnie jak najbardziej daje radę. ****
EMP3. Trzech Pospieszalskich i perkusista. Pokazali klasę. Chciałbym jeszcze ich kiedyś zobaczyć w jakimś niezłym klubie. ****
Magda Anioł - no trochę dyskutowaliśmy w drodze powrotnej o jej pierwszej i późniejszych płytach. Próbowałem jej trochę bronić ale koniec końców mam po tym koncercie jakąś taką neutralną postawę recenzencką. **
Potem nadejszła wiekopomna chwiła. Ten koncert był moim z dotychczasowych arkowych
NAJLEPSZYM.
Arka Noego w iście rodzinnym, wielopokoleniowym
składzie. Dzieci na scenie wyglądały jak zwykle pięknie. Tata Lica panował nad wszystkim. Zawiadywał i wiosłował jak wytrawny kapitan statku. Dzieci stwarzały niesamowitą aurę kolorów, uśmiechów ale i czasem grymasu. Przy mikrofonie uwijały się jak małe żuczki. Po kilku utworach nadszedł czas na gości. Pierwsza pojawiła się Magda Anioł. Dwa utwory i zmiana. Potem już nie pamiętam jaka kolejność ale na pewno był jeszcze Budzy, Maleo i Mumio.
I tak: Budzy - co za wykonanie piosenki o Mamie. Ale to świetnie brzmiało i wyglądało. Miszczostwo świata. Potem Niezwyciężony. Potężnie, bajecznie, czadowo
Maleo miałchyba dwa numery, w tym żyję w tym mieście ze swoimi dziećmi - fajnie to wyszło. I wreszcie Mumio. No nie spodziewałem się, że te dwa zespoły tak na prawdę to jedna całość. Z powodzeniem mogliby występować na arenach i stadionach świata. Mumio zaprezentowało "Krowę" - dzieci śpiewały refren. Co za czad!!! Ale moim zdaniem - utwór, który porwał i rozradował do granic możliwości to "Kakao" Śpiewam to cały czas. Wersja toruniowa rządzi. Na zakończenie wykonali razem utwór: "Dobre, dobre, bardzo dobre" z rewelacyjnymi zwrotkami i nie mniej rewelacyjnymi nawijkami. No po prostu za nim skończę recenzję tego fragmentu festiwalu ocena: *******! Na zakończenie było "emeryckie" odśpiewanie "Taki duży, duży taki mały" tort, sto lat i przedstawianie dzieci dużych i małych. Uff co to było za wydarzenie. Arka Noego sprawiła że moje oczekiwania co do Budzego solo i Tymka w dwóch odsłonach znacznie opadły. Przez ten zespół przemawia tak wielka prostota, piękno i pokora, że nie da się ich nie lubić. Mega szacun.
Następnym wykonawcą był
Budzy solo. Po Arce szybko przebiliśmy się do Igora, który okupywał już wcześniej barierkę
W oczekiwaniu na występ Igor pozdrawiał wszystkich muzyków w charakterystyczny sposób, zachęcający do dania z siebie wszystkiego na scenie. I tak zaczął się koncert. Budzy w świetnej formie wokalnej. Gero również. Wszystko brzmiało jak należy. Jeszcze w pamięci mam ten trochę, muszę przyznać, ale tylko z początku, felerny koncert z HRC, na którym po raz pierwszy usłyszałem na żywo Lunę. Koncert był bardzo piękny. Obrazy wyświetlane na telebimie wypełniały jakby całą scenę. Muzycy doskonale się rozumieli. Jedynym minusem było to, że koncert trwał tak krótko - zagrali chyba z siedem numerów? Ale i tak to wszystko było bardzo bardzo bardzo piękne. Wielki szacunek. *******
Potem nastąpiło coś w postaci modlitwy czy coś takiego. Ruszyliśmy trochę "odpocząć". Poznałem Morellę, był jeszcze Maq, potem jeszcze dołączył Gero. Po "odpoczynku" dotarliśmy z powrotem na fosę - grał już
New Life M. Oceniał nie będę, bo nie znam tego zespołu za bardzo - także nie wiem czy dawali radę czy nie - w każdym razie, do mnie nie trafiali.
Po nich nastąpił istny atak, kanonada. Boanerges nie powstydziliby się takich gromów a byliby wręcz zawstydzeni, jakby zobaczyli jak nieświęci z
2TM23 sobie radzą na scenie, jak młyn pod sceną kręci się - przyspiesza i spowalnia. Panowie byli w wyśmienitej formie. Biada, biada, Debora i 888 rozgrzały wszystkich do czerwoności. Normalnie szaleństwo. Forma astralna. Barierki ledwie wytrzymywały a panowie ochroniarze dziwili się jak ludzie mogą grozić pięścią szatanowi i wychwalać Wszechmogącego Boga! Koncert obrócił w pył wszystko. Po nim nie zostało nic. To była kulminacja SoS. *******
Potem nastali panowie z
Voo voo. I nastało także znużenie. No dla mnie to był najgorszy koncert Voo voo na jakim było mi dane do tej pory być. swego czasu zasłuchiwałem się "Płytą" i "Płytą z muzyką" ale to trwało około roku i już mi przeszło. Chciałem zobaczyć co panowie pokażą. No i pokazali. Stopa jak zwykle w fenomenalnej formie - tu nie mam zastrzeżeń - 3 występy. Mateusz Pospieszalski również. Miał niesamowity wieczór - 3 występy. Ale basista Karim - był bez kontrabasu - jak dla mnie trochę minus. Ale to pewnie było skutkiem tego, że... Wagiel miał chyba słabo nastroją gitarę. To białe pudło tak piszczało i skamlało momentami, że nie dawało rady wytrzymać. Jak byłem ostatnim razem na ich koncercie to zagrali kulturalnie, z subtelnym brzmieniem kontrabasu i lepiej dostrojoną gitarą. A tu wielki klops. Jak dla mnie - choć pół gwiazdki dam za jak zwykle fajne wstawki punkrockowe - ***pół
Po ochłonięciu przyszedł czas na piękną sprawę. Trochę już podmęczeni muzycy
2TM23 wlali psalmy w toruńską publikę. Zespół zrezygnował z wielu solówek, które mogliśmy słyszeć podczas trasy akustycznej. Piękna angelika, piękne brzmienie kwartetu i cymbał. Tłum falował lekko przy kawałkach regałowych - od tego przestawały boleć nogi
Koncert generalnie na ***** Zespół niedojrze, że fizycznie wytrzymał to jeszcze w jakim stylu
Na koniec chcę wyrazić radość ze spotkania ze wszystkimi forumowiczami:
Smoki, Invi, Igor (jak bym do gwiazdkowania dołączał jeszcze best momenty, to wszystko już by było wiadomo -
wielki szacun Igorze)
Tosisława, Wiki, Artyphat, Gero, Morella, Maq, Gomez, Mida, Youzwa z Agnieszką, widziałem też
Erkeja jak walczył z "gupimi" ochroniarzami i wszyscy, których być może pominąłem ale już późno i nie mogę sobie więcej przypomnieć - hej!
Biada, biada Babilon upada