Taki wątek jest mocno dołujący. Człowiek chce sobie spokojnie po górkach połazić, nabył sobie swego czasu w tym celu butki, a tu pojawia się specjalista i mówi, że to wszystko o kant d...
A w ramach polemiki (czy porady wykluczają polemikę?) napiszę, że chyba Twe etuzjastyczne podejście do butów niskich wynika z bardzo dużego doświadczenia, jakie posiadasz. Dla typowego górołaza amatora, który w górach znajduje się przez jakieś dwa - trzy tygodnie w roku, normalne treki są lepszym rozwiązaniem. Na podstawie własnych obserwacji twierdzę, że buty za kostkę potrafią zdjąć z właściciela znaczną część odpowiedzialności za każdy kolejny krok, co istotne jest zwłaszcza wtedy, gdy pod koniec dnia, mając jakieś 30km w nogach (tu znów odwołanie do górołaza amatora; domyślam się, że taki dystans nie robi na górołazie z większymi ambicjami żadnego wrażenia), nie zawsze stawia się nogę tak, jakby się chciało, a utrzymywanie pełnej koncentracji na banalnym, nudnawym, kamienistym i korzeniastym zejściu przez las jest z przyczyn mentalnych dość trudne. Jasne, że z biegiem czasu nabiera się takiego doświadczenia, że błędy niemal da się wyeliminować nawet się nad tym nie zastanawiając. Ale to chyba jednak nie od razu.