Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 16:18:08

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 70 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 30 sierpnia 2005 09:45:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
piotrpanku, to zaskakujące jak bardzo się najwidocniej zgadzamy w ocenie poszczególnych dokonań Jarre'a!
napisałem o Concerts in CHina, ale gdybym miał wymienić studyjne - wymieniłbym Oxygene i Rendez Vouz (zwłaszcza dwa!!), a gdybym miał powiedzieć, co odpuścić - powiedziałbym Cousteau :-)

Jako wielki fan Jarre'a też znam niestety mniej płyt całych niż bym chciał...

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 30 sierpnia 2005 09:45:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
Gravi pisze:
wszystko u niego jest takie gładkie, bez żadnej rysy. I takie bezosobowe.
- plastik mówiąc wprost.

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 30 sierpnia 2005 09:47:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
brzmicie jakbyście nigdy go porządnie nie posłuchali...

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 30 sierpnia 2005 09:52:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
dla mnie tu nie ma czego słuchać crazy. nuda z plastiku bez zycia.

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 30 sierpnia 2005 11:10:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Przyznaję, że nigdy Jarre'a porządnie nie przesłuchałem, ale koncert obejrzałem od początku i do końca i właściwie tylko jeden kawałek zwrócił moją uwagę - ten z pierwszoplanową, bardzo szybką gitarą i orkiestrowym początkiem. To było Rendez Vouz?

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 30 sierpnia 2005 11:15:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:53:29
Posty: 14860
Skąd: wieś
Przeniosę tutaj tę dyskusję.
Crazy w innym wątku pisze:
brzmicie jakbyście nigdy go porządnie nie posłuchali...


Słuchałem go kiedyś dużo - Rendez vous, Equinox, China, Zoolook bodaj.

[Nie mogłem skończyć tego posta, więc dokończę].

Dla mnie ewidentną słabością Jarre'a jest to, że nie jest od dobrym instrumentalistą. Tzn. owszem gra na wszelkich klawiszach itp., ale gdzie są emocje w jego grze. Np. te partie grane na syntezatorowej trąbce - szkoda, że nie grał tego ktoś inny na prawdziwej trąbce. Poza tym prosty rytm jego utworów, w którymś momencie staje się prostacki. No i na koniec monumentalizm - wszystko u niego jest takie monumentalne, a przez to bezbarwne. Najlepiej to widać w jego wersji Murów - nawet wersja hiszapańska bije ten numer na głowę.

Krótko mówiąc bezosobowe to wszystko.

Dobre gdy się zaczyna słuchać muzyki i ma się naście lat, ale gdy się człowiek staje starszy, oczekuje czegoś więcej.

I żeby nie być gołosłownym - cz. I Shine on You Crazy Diamond - samo wejście klawiszy, jeszcze bez gitary, to jest to jak mógłby brzmieć Żarr. To są tylko klawisze, ale jaki nastrój - ciary przechodzą...

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 30 sierpnia 2005 14:38:59 
Jakkolwiek by to źle nie zabrzmiało: z przykrością zgadzam się z Gravi'm (nic osobistego, Gravi - po prostu wolałbym bronić Jarre'a, a nie mogę)... Kiedy byłem mały, słuchałem jego muzyki bardzo często i dlatego najlepiej mi wchodzą rzeczy typu Oxygene, Equinoxe, Concerts in China i Magnetic Fields, oraz kilka innych, których tytułów nie pamiętam, bo samych płyt po prostu nie mam. Na gdański koncert czekałem, ciesząc się jak głupi - widziałem bowiem Żara na Żywo (a nie w studio) - co prawda na kasecie ;-) - i w Chinach, i w Houston (super!!!) i na Polach Elizejskich. Czekałem i się doczekałem - ale spotkało mnie spore rozczarowanie... Może lepiej byłoby się nie doczekać i nie pozwolić tym samym na rozczarowanie...? Całe szczęście, że oprawa świetlno-laserowo-bajerancka (a byłem dokładnie na wprost Jarre'a, nie więcej niż 40 metrów od sceny i widziałęm *wszystkie* efekty - także te schowane na lewo od głównej hali) sprostały oczekiwaniom... Sama muzyka w 1/3 świetna, w 2/3 tragicznie miałka. Szkoda. I tak jednak cieszę się, że byłem!


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 30 sierpnia 2005 14:47:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:53:29
Posty: 14860
Skąd: wieś
K.T.W.S.G. pisze:
Jakkolwiek by to źle nie zabrzmiało: z przykrością zgadzam się z Gravi'm


Luzik. :piwo:

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 30 sierpnia 2005 14:53:14 
K.T.W.S.G. pisze:
Czekałem i się doczekałem - ale spotkało mnie spore rozczarowanie... Może lepiej byłoby się nie doczekać i nie pozwolić tym samym na rozczarowanie...?


sorry za ten bełkot powtórzeń, ale wróciłem z rozgrzanego jak L.A. miasta i do obiadu wypiłem wino - tak więc moja wina ;-)

Powinno być: "Czekałem i się doczekałem - ale spotkało mnie spore rozczarowanie... Może lepiej byłoby pozostać przy marzeniach i nie pozwolić tym samym na diziluzję...?" ;-)


Gravi pisze:
Luzik. :piwo:


:soczek: :piwo:


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 30 sierpnia 2005 22:09:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
hehe, ironią losu jest to, że najwyraźniej to Budyń założył wątek o Żarze :-)

no bo gdzie indziej niż tu miałbym ogwiazdkować tegoż pana, skoro tyle już dyskusji tu się toczy?

na zarzuty Graviego chętnie odpowiem, bo się raczej nie zgadzam z tym, co napisałeś (oprócz negatywnej oceny Murów), ale muszę rzecz przemyśleć i napisać off-linowo

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 31 sierpnia 2005 07:08:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:53:29
Posty: 14860
Skąd: wieś
Chętnie odpowiem na Twoją odpowiedź, w końcu jestem urodzonym malkontentem. :wink:

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 31 sierpnia 2005 15:49:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 13:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
Cytat:
Budyń założył wątek o Żarze

wątek wątkiem ale trzeba trochę odgwiazdkować


To żeby było o czym rozmawiać.

DESERTED PALACE – 1972 - ??
Obrazek
1972 – nie znam więc nie gwiazdkuję, podobno bardzo eksperymentalna ale mocno nieznana jednak

OXYGENE – 1976 - *****
Obrazek
Właściwy debiut na scenie międzynarodowej. Klasyk gatunku i rewolucja na scenie elektonicznej. Jak pierwszy raz słuchałem całej płyty to do mnie dotarło, że chyba z połowę z niej znałem już wcześniej dość nieświadomie gdyż utwory te masowo były wykorzystywane w podkładach przeróżnych programów telewizyjnych. Jak ktoś pamięta Sondę z lat 80tych to tam sporo tego było. Wszyscy znacie. Pierwsza z serii bardzo udanych płyt Jarre’a

EQUINOXE – 1978 - ****
Obrazek
W zasadzie siostra poprzedniczki. Umiejętne potwierdzenie stylu i sukcesu. Wcale nie słabsza a tylko kolejna stąd niższa ocena.

MAGNETIC FIELDS – 1981 - ***3/4
Obrazek
Patrz wyżej, Tylko, że ostatni utwór określany też jako Last Rumba to knajpa straszna więc ocena ciut niższa. Przy okazji pierwsze trzy płyty nie mają specjalnych tytułów dla utworów a tylko kolejne numerki, więc te najbardziej znane to Oxygene 4 czy Equinoxe 5.

CONCERTS IN CHINA – 1982 - *****
Obrazek
Jak sama nazwa wskazuje koncerty w Chinach. Chyba pierwsze tego typu ever. Bardzo dobry zestaw z pierwszych płyt + parę nowych, specjalnie na tę okazję napisanych utworów. Lepsze niż późniejsze składanki. Na rynku dwie wersje – jednopłytowa (jak na obrazku) i bogatsza o jeden utwór (Last Rumba) dwupłytowa (okładki żółta i niebieska) - starsza wersja więc dostępność może być już zanikająca.

MUSIC FOR SUPERMARKETS – 1983 - ??
Obrazek
Dziwna i oryginalna sprawa. Płyta pomimo sprzeciwu wydawcy wytłoczona nakładzie jednego egzemplarza i wystawiona na aukcji. Ktoś kupił i ma. Dzień wcześniej puszczono ją całą w Radio Luxemburg skąd pochodzą lepsze i gorsze bootlegi, do których podobno zachęcał sam Jarre. A dlaczego całość w taki sposób? Protest przeciwko komercjalizacji sztuki. No ale też po sukcesie poprzedniczek stać go było na taki gest. A tytuł wywodzi się od faktu, że w latach 70tych, przed wielkim sukcesem Oxygene Jarre chałturzył pisząc sporo muzyki właśnie do supermarketów. Ja kiedyś raz słyszałem prawie całą ale dawno i nie mam cały czas więc nie oceniam.

ZOOLOOK – 1984 - ****1/2
Obrazek
Prze wielu fanów uważana za najlepszą. Oprócz brzmień elektronicznych pojawiają się tu, w formie czystej bądź przetworzonej, głosy. Trochę inne podejście zaowocowało też takim „afrykańskim” brzmieniem. Na pewno płyta inna niż poprzedniczki, bardzo oryginalna ale czy lepsza?

RENDEZ-VOUS – 1986 - ****1/2
Obrazek
Płyta dedykowana podbojowi kosmosu przez człowieka. Swoją wielką premierę miała mieć na koncercie w Houston (tam chyba siedziba NASA jest). Niestety katastrofa Challengera sprawiła, ze wydźwięk koncertu a i częściowo płyty był trochę inny. Ostatnia część z solem na saksofonie miała zostać pierwszym utworem odegranym w przestrzeni kosmicznej przez astronautę Rona McNaira. Jest tu też jeden z największych hiciorów (nr 4) standardowo kończący wiele koncertów Jarre’a wraz z kanonadą fajerwerków oraz jeden z rzeczywiście najlepszych jego utworów (nr 2) z bogatym brzmieniem, które wspaniale wypadło również w Gdańsku.

IN CONCERT HOUSTON/LYON – 1987 - *****
Obrazek
Kolejny koncert i znów super wyszło. Pamiątka z dwóch koncertów, z Houston, o którym trochę powyżej i z Lyonu (przywitanie Jana Pawła II podczas pielgrzymki do rodzinnego miasta Jarre’a). Podobnie jak Chiny również najlepsze składaki na rynku.

REVOLUTIONS – 1988 - *****
Obrazek
Moja ulubiona, pierwsza poznana w całości itd. Mocno subiektywna ocena. Wiem, że dla niektórych Rendez-Vous to koniec Jarre’a. Ale ja tę płytę cenię bardzo. Jak sama nazwa wskazuje że o rewolucji, głównie przemysłowej ale też religijnej czy obyczajowej. Pierwsza część czyli właśnie suita Industrielle Revolution jest rewelacyjna i tak też pasowała na rozpoczęcie koncertu w stoczni. Potem też jest dobrze. Trochę orientalizmów w Revolutions i Tokio Kid. Londyn Kid nagrany z gitarzystą The Shadows Hankiem Marvinem. I podniosły L’Emigrant na koniec.

JARRE LIVE – 1989 - **** (nowsze wydanie jako Destination Docklands)
Obrazek Obrazek
Koncert z londyńskich docków promujący Revolutions. Ta płyta prawie w całości + parę hiciorów. Jeden z pierwszych CD jakie słyszałem w życiu. W rzeczonym 1989.

WAITING FOR COUSTEAU – 1990 - **1/2
Obrazek
Płyta poświęcona Jacques’owi Cousteau, chyba najsłynniejszemu oceanografowi. Najpierw trzy razy Calypso. Pierwsze to pseudo etno disco by Jarre dwa pozostałe nawet OK. Potem jeden 46ominutowy utwór, w którym jest jedynie lekkie pluskanie itp. Taki ambient. Nie przepadam ale dobrze mi się przy tym uczyło swego czasu. Wprawne ucho wyczaiło ten utwór na koncercie czekając na niego. Po Soyce zaprezentowano jakiś 20minutowy mix :wink: .

CHRONOLOGIE – 1993 - ***
Obrazek
Niby OK. ale już mocno dyskoteką jedzie. Można posłuchać ale bez rewelacji. Temat - oczywiście czas i przemijanie. Współpraca Swatch.

JARRE HONGKONG – 1994 - ??
Obrazek
Nie znam ale z zestawu wynika, że Chronologie + besty.

OXYGENE 7-13 – 1997 - ***1/2
Obrazek
Wszystko wiadomo. Jawne zjadanie własnego ogona itp. Takie były zarzuty. Ale wyszło całkiem nieźle. Jest oczywiście nawiązanie do pierwszej płyty ale rozwinięcie jest, moim zdaniem, udane.

ODYSSEY THROUGH O2 – 1998 - ??
Obrazek
No tu już powtórka z powtórki. Remixy z poprzedniej płyty. W całości nie znam jednakowoż.

METAMORPHOSES – 2000 - ?? EDIT **1/2
Obrazek
Pierwsza płyta z piosenkami. Regularne wokale to nie jest to czego szukam u Jarre’a więc nie mam i nie oceniam.
EDIT: Myślałem, że gorsze. Może być ale nie umywa się do wcześniejszych płyt. Wokale na szczęści nie aż tak regularne :) .

SESSION 2000 – 2002 - ****
Obrazek
Totalne zaskoczenie choć tym razem pozytywne. To taki jazzik. Podszyty elektroniką a jakże ale jednak i pianino i basy i trąbki są. No bardzo fajowe to jest i mi się podoba. Trochę mi Nillsa Pettera Molvaera przypomina ale to bardzo pozytywne skojarzenie. A że typowego Jarre’a tu niewiele – mi to nie przeszkadza. Kupiłem dość przypadkiem za jakąś śmieszną cenę ale lubię bardzo i czasami zapuszczam sobie.

GEOMETRY OF LOVE – 2003 - ??
Obrazek
nie znam

AERO – 2004 - ??
Obrazek
Nie znam ale zahacza o składankę (tylko 4 nowe utwory) więc jakoś mało zainteresowany jestem. Nowością jest nagranie całości w Dolby Surround 5.1. więc możliwe, że brzmi nowo. Ja będę miał lepszy sprzęt to może się skuszę.

LIVE IN CHINA – 2005 - ??
Obrazek
Dwa DVD i jedno CD. DVD z dwóch koncertów w Chinach – Zakazane miasto i plac Tienanmen a na CD wybór z obu. Bardzo starannie wydane. Nie tanie ale chyba się skuszę to wtedy ocenię


Są jeszcze jakieś inne Besty (Essential z 1986 czy Images z 1991) ale nie polecam, bo nie ma tam nic nowego i ciekawego a dodatkowo utwory są często zaprezentowane fragmentarycznie (pierwsza z wymienionych) bądź nagrane na nowo i połączone jakimiś szumami (druga – po co ???). Najlepsze są zatem pełne płyty bądź koncertówki

Uff zapraszam do kontrgwiazdkowania.

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Ostatnio zmieniony czw, 01 września 2005 09:44:43 przez marecki, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 31 sierpnia 2005 19:49:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:05:18
Posty: 3785
ja sie na zarze kompletnie nie znam, ale to co widzialem w tv - koncert znaczy sie - to bylo takie ... nudne po prostu :oops:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 01 września 2005 09:13:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Cytzu... jako człowiek, który Jarre'a stawia w jednym szeregu z Led Zeppelinami i Milesem Davisem mogę ci powiedzieć, że będąc na tym koncercie osobiście... również się nieco nudziłem...

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 01 września 2005 09:25:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 13:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
A ja jednak na koncercie się nie nudziłem i uważam że był wcale niezły. Ja chyba po prostu lubię większość z tych utworów :) (choć może rzeczywiście niektóre w innych wersjach)

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 70 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 44 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group