W sumie czuję się w tym wątku bardz ok, bo z wymienionych tytułów nie widziałem tylko Mrocznego rycerza, który powstaje i Spawna...
Spróbuję na ile mi czas pozwoli podzielić się moimi przemyśleniami...
Gdy byłem w szkole podstawowej (chyba już o tym kiedyś pisałem) przeżywałem zauroczenie komiksami wydawanymi przez Tm-Semic - i tam właśnie poznałem X-men (moi ulubieńcy), Spidermana, Batmana, Punishera, Avengers, Supermana, Daredevila, Fantastyczną Czwórkę i oczywiście Transformersów... a swoją przygodę z komiksami zaczynałem ok. roku 1992... mijały lata - i parę filmów o superbohaterach powstało jeszcze w latach '90... niestety zazwyczaj były to słabe produkcje (chyba poza pierwszym Batmanem no i może drugim (Tima Burtona).... wyczekiwanie było spore... ale jakieś pogłoski o X-men wydawały się tak dalekie, że zdążyłem skończyć podstawówkę, zbliżałem się do wieku pełnoletności, aż wreszcie ukazała się ekranizacja komiksu, który dosyć mocno wrył mi się wówczas w pamięć... No i pamiętam jak wśród znajomych pojawiły się druzgoczące recenzje... gdy obejrzałem ten film zrozumiałem jedno: za stary chyba jestem na oglądanie i łyknięcie takich badziewi... ale później przyszła nutka nostalgii i udało mi się nabrać więcej zrozumienia do tego filmu... pozostało mi jednak wrażenie, że twórcy chcieli pokazać wszystko o mutantach i wyszedł bardzo kiczowaty obraz, który młody człowiek może jakoś przetrawić... mi zabrakło tego "czegoś" - co było obecne w komiksach - a uwydatnione zostało efekciarstwo i akcja (co oczywiście w komiksach, które czytałem będąc w podstawówce także lubiłem)... X-men 2... trochę fajniejszy, widać było, że pewne wnioski zostały wyciągnięte, postać Nightcrawlera bardzo udana, film oglądało mi się dużo lepiej... ale to co zostało zaprezentowane w X-men 3: Ostatni bastion przerosło moje oczekiwania... historia dynamiczna, pełna wzruszeń, wyborów, kapitalnie podkreślony aspekt dyskryminacji odmienności... efekty specjalne na bardzo dobrym poziomie, film - który nie pokazuje wszystkiego na siłę, ale jest dobrą historią... X-Men Geneza: Wolverine - dobry film, choć z tego co pamiętam - w wersji komiksowej powinno być ograniczenie wiekowe przynajmniej 16-lat, a film zrobiono dla dwunastolatków... dlatego pozbawiono go "pazurów"... wydaje mi się, że obraz ten miał potencjał aby być jeszcze lepszy... "X-Men: Pierwsza klasa"... zabierałem się za ten film kilka razy - i chyba ze 3 razy usnąłem po ok 30 minutach... no, jakoś nie trafiło to do mnie, ale nie bez znaczenia jest fakt, że bohaterowie z tej części nie są dla mnie jakoś szczególnie istotni... nawiązanie do drugiej wojny światowej są chyba najmocniejszymi fragmentami tego filmu...
O ile trochę się zgodzę, że to są filmy dla nastolatków (mam na myśli serię X-men), to jednak oglądam je ze sporą przyjemnością i są pewnym skokiem w przeszłość...
cdn...
_________________ Więc dokąd, dokąd ta wędrówka Posmutniał król i zadął w róg Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie A pyta zawsze Bóg
|