Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest śr, 24 kwietnia 2024 06:21:27

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1128 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 76  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 listopada 2013 02:31:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22878
Obrazek
Schowek (Shibuya kwaidan) **
Japonia, 2003, reż. Kei Horie

Na filmwebie można przeczytać, że to "typowy japoński horror", o tyle się jednak nie zgodzę, że na ogół japońskie horrory jednak fajniejsze. Tymczasem "Schowek" jest z jednej strony szalenie wtórny, z drugiej po prostu nudny. Grupa studentów pije i flirtuje przy ognisku niedaleko posągu ducha, opiekującego się nienarodzonymi dziećmi. Przez cały film uczestnicy imprezki giną, prześladowani przez płacz dziecka. Mamy jakieś dziwne, krwawe szmaty i długie czarne kłaki, ciągnące się jak cały ten film. Przy pewnej dozie dobrej woli można dopatrzyć się w nim przekazu antyaborcyjnego, ale nawet taka interpretacja tego filmu niestety nie uratuje.

trailer

Obrazek
Schowek 2 (Shibuya kwaidan 2) ***
Japonia, 2004, reż. Kei Horie

Druga część "Schowka" zaczyna się od powtórki kilku ostatnich minut jedynki, później zaś nadużywa powtórzeń jako retrospekcji. Zważywszy na słabość pierwszego filmu, wróży to jak najgorzej.

Tymczasem - miłe zaskoczenie, bo choć akcja to bezpośrednia kontynuacja, o tyle całość jednak broni się o wiele lepiej i jest bardziej przekonująca. Oczywiście do arcydzieła jest stąd daleko, ale to całkiem fajny azjatycki horror - z duchem dziewczynki i kilkoma strasznymi scenami. Niektóre naprawdę niezłe. "Schowek 2" jest krótki, trwa niewiele ponad godzinę, nie trzeba też oglądać go w pakiecie z pierwszą częścią, żeby zorientować się, o co chodzi.


Ostatnio zmieniony śr, 20 listopada 2013 18:07:47 przez Budyń, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 listopada 2013 02:48:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22878
Obrazek
Whispering corridors 5: A blood pledge (Yeogo goedam 5: Dongban Jasal) ****1/2
Korea Południowa, 2009, reż. Yong-jong Lee

Piąta i ostatnia jak dotąd (i chyba w ogóle, niestety) część "Whispering corridors". Tajemnicze samobójstwo w katolickiej szkole dla dziewcząt okazuje się być zbrodnią doskonałą z dość koszmarną szkolną rywalizacją w tle. Zło musi jednak zostać ukarane, więc prawda wyjdzie na jaw.

Poza rywalizacją i łatwością podejmowania decyzji o samobójstwie (myślę, że oba "Kluby samobójców" były autorom znane), mamy tu jednak też wyrzuty sumienia i - inaczej, niż w innych częściach, gdzie duchy są delikatnie mówiąc, egoistyczne, przebaczenie. Oczywiście wtedy, gdy spełniony zostaje warunek konieczny - skrucha.

To chyba najbardziej krwawa część cyklu, z największą ilością elementów typowych dla horroru, tak więc proporcje horror/dramat są właściwie odwrócone na korzyść pierwszego. Niestety czegoś temu filmowi brakuje. Najpierw myślałem, że zepsuły go próby odświeżenia konwencji - większą, niż w innych częściach, rolę odgrywają tu osoby i wydarzenia spoza szkoły. Jednak nie o to chodzi, film jest chwilami trochę zbyt chaotyczny. Zabrakło w nim też tego, co było wartością dodaną we wcześniejszych częściach. W pozostałych "Korytarzach" dziewczyny jeśli nie malowały, to tańczyły, a najczęściej pięknie śpiewały ("Memento mori", "Głos"), tu tego pierwiastka artystycznego nie ma, a szkoda. Niezależnie od tego to dalej jest dobry film, choć już nie tak dobry, jak poprzedni "Moksori".

trailer


Ostatnio zmieniony ndz, 17 listopada 2013 13:15:57 przez Budyń, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 16 listopada 2013 02:54:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22878
Obrazek
Potwór (The Host, Gwoemul) *****
Korea Południowa, 2006, reż. Joon-ho Bong)

Największy sukces frekwencyjny w historii koreańskiego kina (13 milionów sprzedanych biletów, czyli film widział w kinie mniej więcej co czwarty Koreańczyk z Południa) to mieszanka dramatu, horroru, filmu katastroficznego i - co łatwo może nam umknąć - politycznego. Myślę, że nawiązania do obecności wojsk amerykańskich czy tradycji walk o demokratyzację systemu politycznego Korei Południowej w latach 80-tych zapewniły "Gwoemul" sukces w nie mniejszym stopniu, niż tytułowy potwór i główna intryga - rodzinne poszukiwanie nastoletniej córki jednego z braci, kochanej przez wszystkich w rodzinie, w której poza tym relacje układały się różnie. Stary ojciec, prowadzący mały bar nad rzeką, dwóch braci - obaj właściwie przegrani, jeden z racji trudnego dzieciństwa, drugi jako wykształcony bezrobotny, którego historia streszcza się w kwestii "Ja walczyłem o demokratyzację kraju, a oni nie dali mi nawet pracy", wreszcie siostra, brązowa medalistka w łucznictwie.

Wszystko zaczyna się od jednak od aroganckiego amerykańskiego naukowca, którzy wydaje koreańskiemu pomocnikowi polecenie wylania do kanalizacji skrajnie toksycznych substancji, ignorując kompletnie ewentualne zagrożenie. Jak łatwo się domyślić, dale to początek mutantowi, który pewnego pięknego dnia wyskakuje na plażę, napada na ludzi i ogonem porywa dziewczynę, której później wszyscy szukają. W poszukiwaniach zaś nie mniej groźnym, niż potwór, przeciwnikiem, jest cała machina państwowa, zaprzęgnięta do walki z rzekomym wirusem, którego nosicielem ma być wielki mutant. Ten, sam w sobie jest dość zabawny i część scen ma duży, z tego co zauważyłem, najczęściej wyłapywany przez widzów, potencjał komediowy. Tylko trochę za smutno się to wszystko kończy, jak na komedię, co jest chyba najbardziej, poza nawiązaniami społeczno-politycznymi, koreańskim elementem tego filmu. Całość jest bowiem właściwie zachodnia - to moje jedyne zastrzeżenie wobec tego niewątpliwego świetnego obrazu.

trailer


Ostatnio zmieniony ndz, 17 listopada 2013 03:19:51 przez Budyń, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 16 listopada 2013 17:12:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22878
Obrazek
Cyrk groteski, (Strange circus, Kimyô na sâkasu) ****
Japonia, 2006, reż. Shion Sono
+18

Niezależnie od "Klubu samobójców" (i kilku innych filmów, które jeszcze przede mną), Shion Sono zrealizował dwa niesamowite, przekraczające wszelkie granice, szokujące dramaty/thrillery erotyczne. To filmy, z którymi mam problem. Zrealizowane są mistrzowsko, gdyby rozpatrywać je tylko pod kątem formalnym, należałoby się im po 5 gwiazdek. Nie pozostawiają widza obojętnym, jednak bije z nich ta azjatycka wrażliwość (lub niewrażliwość, choć Sono jest poetą, wiec trzymałbym się tej korzystniejszej dla niego wersji) którą czasami trudno ogarnąć.

"Strange circus" to film wielopłaszczyznowy i niesamowicie złożony. Na początku wydaje nam się, że towarzyszymy znanej pisarce, która w dzieciństwie padła ofiarą molestowania ze strony ojca, przy biernej akceptacji matki. Oczywiście dalsza część filmu wywraca wszystko do góry nogami, łącznie z psychiką widza - tak więc ostrzegam, to najmocniejsza jazda ze wszystkich opisanych tu filmów, ponieważ tu nie będzie tyle dystansu i mrugania okiem, jak w przypadku przegiętych filmów rozrywkowych w stylu "Gothic psycho lolity".

Film japoński, ale wrzucam wyjątkowo najbardziej strawną, koreańską wersję plakatu.

trailer

*

Obrazek
Miłosne piekło (Guilty of romance, Koi no tsumi) ****
Japonia, 2011, reż. Shion Sono
+18

Trochę mniej szaleństwa w mieszaniu planów i chronologii, jednak całość niewiele mniej szokująca. Punktem wyjścia jest odkrycie zwłok, w których poszczególne części ciał wymieszane są z fragmentami manekinów. Później przenosimy się do z początku dość zwyczajnej historii. Główna bohaterka to skrajnie tradycyjna, uległa japońska żona, która pewnego dnia nie wytrzymuje i zmienia się w swoje całkowite przeciwieństwo. To może zapowiadać zwykły film erotyczny, ale w tym filmie nic nie może być zwykłe. Dziewczyna poznaje więc panią, która czas dzieli na akademickie wykłady o poezji i prostytucję, która staje się jej mentorką. Upadek staje się coraz bardziej skrajny, widowiskowy i wyniszczający. Ponoć film oparty został na prawdziwych wydarzeniach. Zastrzeżenia i uwagi właściwie więc analogiczne do tych, dotyczących "Cyrku...", dlatego też oba te filmy zebrałem w jednym poście, gdy zdecydowałem się jednak o nich napisać.

trailer


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 17 listopada 2013 03:59:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22878
Obrazek
Muoi (The legend of a portrait) ****
Wietnam, Korea Południowa, 2007, reż. Hyung-tae Kim

Archetypowa wręcz koreańska ghost-story. Według wietnamskiej legendy młoda dziewczyna, zakochana w malarzu i zamordowana przez jego kochankę, powraca do świata żywych za pomocą namalowanego przez ukochanego portretu. Można ją przywołać i uczynić narzędziem własnej zemsty, choć oczywiście nie za darmo.

Koreańska pisarka jedzie do Wietnamu, w którym mieszka jej dawna przyjaciółka, zafascynowana legendą. Pisarka myśli, że znalazła materiał na książkę, ale okazuje się, że jej przyjaciółce chodzi raczej o coś zupełnie innego. że między nimi wcześniej wydarzyło się coś złego, wiemy od pierwszej sceny. Jak bardzo złego - dowiadujemy się trochę później. Kierunek, w jakim pójdzie akcja, oczywisty staje się prawie od razu, ale wyjątkowo to nie przeszkadza. Zresztą na koniec aż tak przewidywalnie nie będzie.

Nie wiem, jak to się stało, że kiedyś obejrzałem 10 minut filmu i zrezygnowałem. Teraz trafiłem na niego idąc tropem ról Ye-ryeon Cha, grającej wariatkę-outsiderkę w "Whispering corridors 4" i cóż, pod każdym względem nie byłem zawiedziony.

trailer


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 18 listopada 2013 00:21:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22878
Obrazek
Opowieść o dwóch siostrach (Janghwa, Hongryeon) ****
Korea Południowa, 2003, reż. Jee-woon Kim

"Opowieść o dwóch siostrach" często wymieniana jest jako najlepszy, lub przynajmniej jeden z lepszych koreańskich horrorów - a czasem nawet jako najlepszy azjatycki film grozy (vide blog "Strach ma skośne oczy"). Było też jednym z większych sukcesów kasowych w swoim gatunku. No cóż, jak zawsze w takich sytuacjach jestem dość ostrożny. Film niewątpliwie jest świetnie nakręcony, ma swój klimat i utrzymuje widza w stanie co najmniej zaniepokojenia. Może z wyjątkiem pierwszych 30 minut, podczas których zwątpiłem, czy coś się w ogóle będzie działo...

Bohaterkę poznajemy w szpitalu psychiatrycznym, w którym doktor każe jej przypomnieć sobie wydarzenia z przeszłości. W ten sposób razem z nią wracamy do pięknego domu nad malowniczym jeziorem, poznajemy jej siostrę, ojca i główną - jak się zdaje - postać negatywną, macochę. Atmosfera w domu jest napięta, dziewczyny nie akceptują macochy, a ta zazdrosna jest o ich tęsknotę i pamięć o nieżyjącej matce. Zawiązanie klasyczne, rozwiniecie jak zwykle mocno skomplikowane. I tu właśnie poczułem się bezsilny, jak podczas moich pierwszych kontaktów z koreańskimi horrorami. Przez sporą część filmu przestałem orientować się, o co właściwie biega, a żeńskie postacie też zaczęły mi się niepokojąco zlewać w jedną. Po obejrzeniu ponad 70 filmów z tego regionu świata takie coś jednak nie powinno mieć miejsca. Koniec filmu wydaje się wszystko wyjaśniać, jednak ja nie do końca wiem, co było wariactwem jednej bohaterki, co wyrzutami sumienia drugiej i wreszcie, czy ktoś z innej rzeczywistości im do tych zmartwień się dokładał. Fakt faktem, miał tam się kto z zaświatów w sprawy rodzinne wtrącać.

trailer


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 18 listopada 2013 18:50:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28014
Muszę powiedzieć, że o ile z początku nie zaglądałem do tego wątku, to potem nie wiedzieć czemu zacząłem czytać kolejne recenzje :) . Szacun!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 listopada 2013 00:34:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22878
dzięki :)
Walka trwa.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 listopada 2013 02:12:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22878
Obrazek
Pieta (Pi-e-ta) ***1/2
Korea Południowa, 2012, reż. Ki-duk Kim

"Pieta" dostała Złotego Lwa na festiwalu w Wenecji, w związku z czym przez chwilę pojawiła się u nas w kinach studyjnych. Jakoś jednak wyszło, że dwa razy się na ten film wybierałem i dwa razy, z prozaicznych przyczyn, do kina nie dotarłem. Może to i lepiej, bo boję się, że mógłbym wyjść w 1/3 filmu.

W czym problem? Niektórzy porównują "Pietę" do naszego "Komornika" i faktycznie jest to film na swój sposób podobny. Jednak o ile polski obraz bardzo lubię, o tyle koreański jest zbyt toksyczny. Odniesienia religijne, chrześcijańskie, ale ponoć nie tylko - trudno mi tu się wypowiadać, bo na buddyzmie nie znam się zbytnio - są czytelne i mocne, jednak toną w brutalności, zwłaszcza w pierwszej połowie filmu. Mamy tu sytuację, jak z piosenki Kultu "Onyx" - "Gdy przy dźwiękach muzyki zaśpiewać wam o Raju, zarzygacie się jak świnie nawzajem". Tyle, że tu nie zawini alkohol, a będące całkiem naturalną reakcją obrzydzenie. Tortury, kazirodczy gwałt, ogólny rzyg, którego można było uniknąć, wystarczyłoby tylko trochę się w kilku momentach filmu hamować. Cóż, hamulców zabrakło i wyszło, jak wyszło. Przez to opowieść o odzyskaniu człowieczeństwa, odkupieniu i karze schodzi na drugi plan, bo co innego z filmu zapamiętamy, jeśli w ogóle zdecydujemy się na całość. Z drugiej strony obawiam się, że fani hardcore'a, pokazanego w części pierwszej, opowieści o odkupieniu mają tam, gdzie koreański egzekutor miał uczucia swoich ofiar przez większość czasu pracy.

trailer (pl)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 listopada 2013 02:44:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22878
Obrazek
Przedłużanie włosów (Hair extensions, Ekusute) *****
Japonia, 2007, reż. Shion Sono

Kolejny film Shiona Sono, tym razem bez karkołomnych przegięć. Chyba, że takie uznamy wyeksploatowanie do granic możliwości wątku długich czarnych włosów. Cóż, film zaczyna się otwarcia całego ich kontenera- z obowiązkowym trupem w środku, a potem rosną one przez cały film szybciej, niż polski dług publiczny i "Mury" w pieśni Kaczmarskiego.

W filmie główną postacią jest młoda i piękna dziewczyna imieniem Yuko, fryzjerka, opiekująca się podrzuconą córką swojej kompletnie zdemoralizowanej siostry. Zanim ta zgłosi się po dziecko, Yuko odkryje, że mała była bita i terroryzowana i dziewczynki już nie będzie chciała oddać, co otworzy nowy front. Tymczasem w zakładzie, w którym pracuje, wszystko toczy się zwykłym, wesołym i rozgadanym rytmem. Jednak po mieście krąży już bardzo dziwny facet, sprzedający naturalne włosy do przedłużania fryzur. Kto po nie sięgnie, ten będzie miał spore kłopoty. Jak łatwo się domyślić, trafi dość szybko na Yuko, jej siostrę i koleżanki.

"Ekusute" w miarę rozwoju akcji skręca w stronę horroru jawnie komediowego, co zresztą prawie od początku zapowiada sprowadzenie do absurdu tytułowych włosów. To jeden z tych filmów, które można sobie obejrzeć na imprezie. Jest to kino rozrywkowe, choć mocno zwariowane i w kilku momentach jednak ekstremalne. Dodatkową atrakcją jest wspomniana już Yuko, którą gra znana z "Kill Billa" Chiaki Kuriyama.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 listopada 2013 14:42:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
miałam ochotę na nowego kim ki duka, ale po twoim opisie chyba nie będę miała odwagi :|

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 20 listopada 2013 17:08:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22878
Jeśli znasz jego inne filmy i wiesz już, czego się spodziewać, to może na Tobie to nie zrobi aż takiego wrażenia. Jeden minus - w kinie nie da się przewinąć...

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 22 listopada 2013 22:55:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22878
Obrazek
Ring (Ringu) *****
Japonia, 1998, reż, Hideo Nakata

Oryginalny, japoński "Ring" faktycznie jest najlepszy ze wszystkich trzech wersji. Spójny, wciągajacy i z klimatem, który mógł zrobić wrażenie, zwłaszcza, na osobach, dla których był pierwszym kontaktem z japońskim horrorem. Więcej łączy go z wersją koreańską, niż z amerykańską, główna różnica polega między Azją a Ameryką na wyjaśnieniu zagadki tajemniczej dziewczynki i jej matki. Do historii horroru przejdzie scena wyjścia Sadako z telewizora, powtórzona potem w wielu filmach i konfiguracjach. Ogólnie chyba właśnie z "Ringu" wziął się klasyczny już sposób ukazania ataku azjatyckiego ducha. Jeśli dla świata "Ring" miałby pozostać archetypem j-horroru, nie będzie to krzywdą dla gatunku. Jeśli jednak ktoś się nim zainteresuje, to powinien pamiętać, że na "Ringu" (czy nawet na "Ringu", "Klątwie" i "Dark water" japoński horror się zaczyna, a nie kończy. Z drugiej strony nie da się ukryć, że był to punkt odniesienia dla wielu późniejszych horrorów z Azji, choć na ogół nie tych, które reklamowano poprzez porównania do tego filmu. Sam "Ring" doczekał się kilku kontynuacji, bynajmniej nie kończąc się na części drugiej.

trailer
polski zwiastun


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 22 listopada 2013 22:58:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22878
Obrazek
The Ring ***1/2
USA, Japonia, 2002, reż. Gore Verbinski

Pamiętam, że w swoim czasie mnie ten film potwornie wynudził i raczej bym do niego nie wracał, gdyby nie zapowiedziana telewizyjna emisja jego sequela, którego nie widziałem. Powtórka mnie jednak wciągnęła, choć trochę późno, gdzieś koło 40. minuty - to spory minus tego przydługiego filmu.

"Ring" jako taki jest na tyle dobrze znany, że pisanie streszczenia jest trochę bezcelowe. Ludzie oglądają kasetę wideo, odbierają dziwny telefon i tydzień później umierają. I dziewczynka wychodzi z telewizora, niezależnie od tego, czy oglądamy wersję japońską (oryginalną), koreańską (najwierniej trzymającą się książki, według której powstały wszystkie trzy filmy), czy amerykańską. Ciekawsze jest co innego, na co wcześniej nie zwróciłbym uwagi. Wersja amerykańska jest w każdym szczególe tak bardzo azjatycka - od lokacji do użytych filtrów - że mi biali aktorzy w tym filmie najzwyczajniej w świecie zgrzytają. Nawet dziewczyny w scenie początkowej ubrano w szkolne mundurki, co właściwie nie ma żadnego sensu, chociaż w wersji japońskiej ubrane są zwyczajnie. Ponieważ wiedziałem, że sequel nakręcił odpowiedzialny za wersję japońską Hideo Nakata, zdziwiłem się, że tu reżyseruje Amerykanin.

Jedno trzeba wersji amerykańskiej przyznać - kluczowe dla akcji wideo jest o wiele ciekawsze, niż jego japoński odpowiednik, zaś wkład własny też się Amerykanom udał - scena z rzucającym się do morza koniem niewątpliwie zapada w pamięć.

trailer


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 22 listopada 2013 23:02:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22878
Obrazek
Alone *****
Tajlandia, Korea Południowa, 2007, reż. Banjong Pisanthanakun, Parkpoom Wongpoom

Tajlandia wystawia swoją najmocniejszą ekipę, czyli reżyserów "Widma", a przy scenariuszu wspiera ich dodatkowo autor "Coming soon". Coś (choć nie za bardzo wiem, co) przy filmie robią tez Koreańczycy, a efekt każe mi zrewidować swoje zdanie o tajlandzkim horrorze. "Alone" to bowiem film trzymający w napięciu, potrafiący zaskoczyć widza, a przy tym bardzo pokazujący dramat wiarygodny i bardzo ciekawy pod kątem psychologicznym - może to koreański bagaż "Alone"?

Niesamowita i bardzo pomysłowa jest już czołówka - film o siostrach syjamskich zapowiadają rozlewające się po ekranie plamy Rorschacha. Później widzimy główną bohaterkę, Pim, której wróżka zapowiada odzyskanie czegoś utraconego. W bohaterce nie budzi to entuzjazmu, zaś my pomału otrzymujemy informacje o siostrze, Ploy która była, połączona na zawsze - a jednak już jej nie ma. Dlaczego, można się domyślić, jednak oczywiście autorzy wybiorą wariant trochę bardziej pokręcony, po drodze pokazując nam kilka świetnych scen i kończąc wszystko widowiskowym pożarem.

trailer


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1128 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 76  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 33 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group