Niżowa aura i nadmiar wilgoci w ostatnich dniach spowodowały opóźnienie, ale pora wrócić do zagadnień.
Bardzo kolegom dziękuję przy okazji za reakcje i słowa zachęty
.
Prazeodym pisze:
Cytat:
I teraz sam jestem zdziwiony, bo wychodzi mi na to, że nici kobiecego wątku oplatają wręcz teksty na tej płycie – wiążą je delikatnie w całość
.
Przyznam, że przyszło mi to do głowy. Nawet pomyślałem, że po to Janerka zaprosił Ostrowską, żeby słuchaczowi ten wątek tak zupełnie dosłownie pokazać, a nie tylko sugerować w tekstach
To chyba w ogóle jest tak, że teksty to przysłowiowy wierzchołek góry lodowej, a w samej muzyce przewijają się wątki rozmaite i ten pierwiastek kobiecy też tam jest obecny. Ale tego na razie nie chcę analizować
.
Prazeodym pisze:
interpretacja, że Lola = pałka milicyjna typu "lola"
Łokurwa
. No niedouczonym. Ale też nie, nie chcę, nie mogę, nie pasuje mi taka interpretacja!
Prazeodym pisze:
Na "Piosenkach" to w ogóle się będzie działo pod tym względem...
O, tak - na
Piosenkach pań jest sporo!
Kobiety w tekstach Lecha Janerki, cz. III:Już w drugim na płycie numerze facet pragnie zażegnać obojętność świata (wspominałem ostatnio „Spis cudzołożnic”) w bliskim kontakcie z jedną z nich. Zwraca się do niej w następujących słowach:
Cytat:
nie mów nie, bo będę myślał, że nie
powiedz tak, to słowo lepszy ma smak
nie mów nie, niech jeszcze potrwa ten sen
bądźmy dziećmi jeszcze raz
jeszcze raz...
Ha, zwrotka ta wygląda trochę jak rozwinięcie „Śmielej”, a niewiasta, której się tyczy nie wydaje się jakąś eteryczną zjawą, na pewno jest dotykalna i w ogóle bliska. Ożywia bohatera utworu prowokując romantyczno – dekadenckie aktywności. Poezja
.
To co się dzieje w piosence
Wszyscy inteligentni mężczyźni idą do wywiadu tak naprawdę trudno mi rozgryźć. Ale „jeśli komuś sprytnie stanik zdąć – tak bez użycia rąk”, to musi przecież chodzić o kobietę! Podobnie zresztą jak w
Sześciu dniach tygodnia, skoro, jak relacjonuje podmiot liryczny, w niedzielę „ty przychodzisz do mnie, no i kochamy się” ("niedziela będzie dla nas!"
). O panią musi rozchodzić się też w piosence
Jutro będę w NY (z Tobą), co zdradza nie tylko niespisana biografia artysty, ale też wyraźna w tekście tęsknota i entuzjazm przed spodziewanym spotkaniem. Tylko kobieta! Podejrzewam, że bohater
Niewalczyka będzie czekał na wizyty i listy - pod tym samym adresem, aż go starość rozśmieszy - też bynajmniej nie od brata, szwagra czy znajomego księdza, ale co najmniej kuzynki lub przyjaciółki. W
Leniwie lecąc z adresata staje się zresztą nadawcą i też podejrzewamy, że listu szampanem do byłego sąsiada nie chciałoby mu się pisać...
Konkretniejsze postacie kobiece pojawiają się jednak w innych utworach.
O pani w piosence
Bez kolacji dyskretne usposobienie nie pozwala nam się rozpisywać, poza tym, że chyba pierwszy raz u Janerki kobieta stanowi tu źródło opresji bohatera utworu. Ale zacytować nie omieszkamy:
Cytat:
minął dzień prawie śpię
z boku słyszę - a seks?!
jak ja rano mam wstać
kiedy ja chcę coś zjeść
to ty chcesz znowu mnie związać
dłużej tego nie mogę znieść
Dziwna sprawa jest z Ewą w
Piosence wigilijnej. Wyskakuje trochę jak filip z konopii. Jest postacią o ewidentnie biblijnym rodowodzie (towarzyszy jej wąż), ale zdaje się, co ciekawe, reprezentować sfery kościelne, firmować tzw. moralność chrześcijańską, która w rodzimym, powszechnym wydaniu nie budzi entuzjazmu podmiotu lirycznego. Tekst to dorodny okaz sarkazmu Lecha, ale dlaczego właśnie Ewa?
Królową płyty pozostaje jednak na szczęście Natalia z
Piosenki dla żywych. Promieniuje ona dziwnym urokiem, może dlatego, że ukazana została na sposób platoniczny, w romantycznych i lekko somnambulicznych frazach:
Cytat:
co noc myślę o Natalii
w dzień jestem trochę senny
no i skąd bym wiedzieć mógł
że mnie kochasz
Ktoś o umyśle ścisłym mógłby stwierdzić, że przecież chodzi tu o dwie osoby: o nią, czyli Natalię i o tą, która go, być może, kocha, ale moim zdaniem tekstowa „ona” i tekstowa „ty”, to ta sama wysmukła dziewczyna. Ot, nieścisłość gramatyczna autora piosenki. Przecież w piosence nie musi być zawsze ściśle.
W sumie wspomnieliśmy o aż dziewięciu z dwunastu piosenek!
Nie wszystkie jednak - myślę, że się państwo zgodzą - trzymają ciężar gatunkowy. Może to kwestia specyfiki akurat tego albumu – luźniejszego i miejscami nawet trochę niepoważnego.
Następna płyta Lecha,
Ur ma już zdecydowanie inny charakter. I wątki kobiece z tekstów wyparowały. Ale też nie do końca. W
Szksypczach pojawiają się westchnienia do mamy („o mama - a miało być jak we śnie” na przykład), ale najistotniejszą z naszego punktu widzenia piosenką zdecydowanie jest
A kiedy będzie…. I tu pojawia się ta niecodzienna sytuacja, że zacytować musimy tekst w całości. Oto:
Cytat:
a kiedy będzie wszystko wolno wtedy powiedz mi
rączką cię dotknę tak swawolną, że uniesiesz brwi
ale wybaczysz mi i choć nie uwierzysz
oo to nie sen
zostaniesz bez odzieży
a później żeby mieć w pogardzie bo to bawi cię
wymyślisz dla nas tajny język szydzić będzie lżej
i od niechcenia sprawiać kłopot
oo a tu noc
i na to chyba jeszcze nie nadszedł czas
niegrzeczni chłopcy znowu straszyć nas chcą
niegrzecznym chłopcom dwie kule w skroń
wystrzel
niech już śpią
Bez wątpienia jest to erotyk - w niektórych aspektach (brwi!) nawet całkiem plastyczny. Ale ta intymna relacja, która się w nim pojawia jest trochę dziwna. Jest w niej jakiś chłód, a może nawet trochę okrucieństwa… Całość ma przez to dekadencki posmak. Kiedyś wydawało mi się, że pogarda i szyderstwo, które rzucają cień na tekst, pojawiają się właśnie między kochankami. W tym wyczuwalna już była perwersja. Dziś jednak raczej skłaniam się ku temu, że skierowane są one przeciw światowi zewnętrznemu, który narusza terytorium dwuosobowego państwa jej i jego, że tak nawiążę do Vonneguta. Ich „Tajny język”, w tym ujęciu, byłby czymś co łączy, wyrazem tej wspólnoty. No ale tekst jest wieloznaczny i sam nie jestem pewien. A sama pani ważna: jej obraz, jej cielesność, jej wola i aktywności...
Ale jeśli chodzi o teksty z płyty i płeć piękną, to już wszystko.
A jednak nie można nie wspomnieć o wokalizie pani Bożeny Janerki w
Labiryntach. To jest aż nazbyt ewi - dentny przykład tego kobiecego pierwiastka pozatekstowego u Lecha. Stanowi zresztą o magiczności tego utworu…
A przy okazji, na marginesie. Kiedyś pojawiły się wypowiedzi na temat brzmienia płyty Ur, że może się zestarzało. Fakt, może trochę brzmi archaicznie, ale z drugiej strony mam wrażenie, że Janerka, robiąc tę płytę, poszedł trochę w tym kierunku, gdzie wybrzmiewa dziś muzyka klubowa, dubstep i Hatti Vatti, tyle że aż tam nie doszedł
.