Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest sob, 20 kwietnia 2024 01:16:55

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1128 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 76  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 22 lipca 2014 23:52:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
Obrazek
The Attorney (Byeon-ho-in) *****-
Korea Południowa, 2014, reż. Woo-seok Yang

Na początku lat 80. koreańskiemu reżimowi przytrafił się proces sądowy, zapamiętany pod nazwą "Sprawy Burim". Grupa ok. 20 osób - studentów i wykładowców została oskarżona na podstawie sfabrykowanych dowodów i wymuszonych torturami zeznań o udział w prokomunistycznym spisku. Ówczesny obrońca grupy, Moo-hyun Roh stał się w latach 80-tych ważną figurą opozycji demokratycznej, co po upadku reżimu zaprowadziło go aż na fotel prezydenta Korei Południowej. Na tym stanowisku nie spełnił jednak oczekiwań i stracił społeczne poparcie. Odsunął się od polityki, ta jednak dopadła go, gdy członków jego rodziny i jego samego oskarżono o korupcję. Wreszcie, mimo, że był katolikiem, popełnił samobójstwo rzucając się ze skały. Do dziś nie wiadomo, czy głównym powodem tego kroku były oskarżenia, z których został pośmiertnie oczyszczony, czy narastające kłopoty ze zdrowiem...

"The Attorney" to film, który dość luźno oparty został o opisany na początku fragment historii eks-prezydenta Korei. Uczciwy, sprytny życiowo lecz w stosunku do władz dość naiwny Song, nie ukończywszy pełnych studiów prawniczych, zostaje szalenie popularnym specjalistą od podatków. Przypadek sprawia, że nagle zaangażować musi się w proces polityczny - jednym z oskarżonych jest syn zaprzyjaźnionej z nim właścicielki małej knajpki, w której stołuje się od czasów studenckich.

Chłopak znika bez śladu na kilka miesięcy, by odnaleźć się w więzieniu - skatowany, bełkocący i przerażony. Tak samo, jak pozostali aresztanci. Song odkrywa nagle, że system niespecjalnie przystaje do obowiązującej konstytucji, następnie musi stoczyć z nim nierówną walkę. Traci nerwy, złudzenia i intratne zlecenie, ale nie poddaje się.

W Korei film obejrzało już 11 milionów widzów, cały czas toczy się też dyskusja wokół opisanych wydarzeń. lecz również dzisiejszej polityki, w której niektórzy widzą zbyt wiele elementów kontynuacji. Nie podejmuję się ocenić tego wymiaru sprawy, jednak sam film jest naprawdę wstrząsający, a obraz działania aparatu represji niepokojąco znajomy. Jego prawdziwość potwierdzają zaś nawet ci politycy partii rządzącej (będącej demokratyczną kontynuatorką ówczesnego antykomunistycznego obozu władzy), którzy w latach 80.tych padali ofiarą prześladowań ze strony reżimu.

W głównej roli widzimy jednego z bardziej znanych dziś na świecie koreańskich aktorów, Kang-ho Songa (The Host - Potwór, Snowpiercer), tym razem w dość nietypowej dla niego roli. Zamiast wyrzutka jest tu zbuntowanym co prawda, ale jednak członkiem klasy średniej. I jest niemniej przekonujący.

Bardzo polecam.
trailer


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 02 sierpnia 2014 18:17:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
Obrazek
Bilokacja (Bilocation, Bairokeshon) ****
Japonia, 2014, reż, Mari Sato

Pozornie jest to kolejny po "Arcana" horror o nieprzyjaznych wobec swoich pierwowzorów sobowtórach. Nagle obok ludzi pojawiają się ich lustrzane odbicia, które próbują odebrać im to, co jest w ich życiu najważniejsze - dziecko, męża, pracę z szansą na awans. Główna bohaterka, początkująca malarka zakochuje się w swoim niedowidzącym sąsiedzie i razem z nim wiedzie całkiem sympatyczne, choć nie do końca uporządkowane życie. Pewnego dnia w sklepie zostaje oskarżona o próbę zapłacenia fałszywymi pieniędzmi. Sprzedawca widział ją bowiem kilka minut wcześniej i wtedy zapłaciła mu banknotem o takim samym numerze seryjnym... Przybyły na miejsce policjant zabiera ją na spotkanie tajemniczej grupy wsparcia.

Nie brak tu scen mocnych i niepokojących, jednak Mari Asato, autorka kilku całkiem udanych horrorów, stopniowo odkrywa przed widzami przesłanie filmu. Okazuje się, że wszystko jest konsekwencją wyborów życiowych. Na tym muszę skończyć, żeby nie opowiadać wszystkiego. Zaryzykuję stwierdzenie, że w kategorii "film obyczajowy" "Bilokacja" jest niewiele słabsza, niż nagradzany i grany nawet w polskich kinach "Jak ojciec i syn".

trailer


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 02 sierpnia 2014 18:56:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
Obrazek
Secretly greatly (Eun-mil-ha-gae eui-dae-ha-gae) ****
Korea Południowa, 2013, reż. Jang Cheol-so

Wcześniejszy film Janga, "Bedevilled" to koreański odpowiednik najbardziej dobijającego Smarzowskiego, "Secretly greatly" to jednak krok w zupełnie inną stronę. Przede wszystkim - w komercję. Główną rolę gra chłopiec z boysbandu a i jego koledzy spokojnie by się do tego nadawali, zresztą grywają w teledyskach. Niemniej jednak tym różni się kinematografia koreańska od polskiej, że tam, gdy robi się film z celebrytami, nie wychodzi się z założenia, że sam ich udział wystarczy i nie potrzeba już ani scenariusza, ani reżyserii, o zachowaniu poziomu nie wspominając...

Przez pierwszą połowę losy głównego bohatera poznajemy w konwencji komedii, całkiem zabawnej. Chłopak z Korei Północnej zostaje wysłany jako śpioch na Południe. Zanim nadejdzie rozkaz, ma udawać lokalnego głupka, co czyni nad wyraz przekonująco. Gnębią go miejscowe dzieci, boi się dziewczyna, która mu się podoba, dająca mu kąt i pracę właścicielka sklepu i jej syn też traktują go nienajlepiej. Interesuje si e nim miejscowa rozrywkowa dziewczyna, aspirująca do bycia wokalistką jazzową, a wyglądają raczej na przedstawicielkę innego zawodu z sektora rozrywkowego. Ma też kolegów, którzy są tam w tym samym celu. Jest wesoło, lekko, trochę głupkowato (ale nie głupio!) aż do dnia w którym przychodzi rozkaz. Jego nadejście poprzedzone jest przybyciem młodszego chłopca z Północy, wychowanka naszego głupka, dla niego - dzielnego i obdarzonego półboskimi cechami kapitana.

Na północy zmieniły się władze, tajna jednostka, w której służą bohaterowie staje się obciążeniem, bo ponoć nadejść ma odprężenie w relacjach obu Korei. Chłopcy mają więc się zabić, a że nie chcą, to ktoś im pomoże. I nagle lądujemy w samym środku szpiegowskiego dramatu, humor znika, najpierw zastąpią go nam wzruszenia (bo nie wszyscy byli tacy śli, jak się zdawało a i nasz głupek, choć ideowy komunista, to chce zrobić dla kogoś coś dobrego), potem emocje, wreszcie - przygnębienie. I na nim się skończy.

Mieszanka bardzo azjatycka i na swój sposób okrutna. Przyrządzona jednak mistrzowsko.

trailer


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 12 sierpnia 2014 21:06:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
Obrazek
W pogoni (Chaser; Chugyeogja) ***1/2
Korea Południowa, 2008, reż. Hong-jin Na

Mroczny i brutalny thriller. Główny bohater to cyniczny i brutalny alfons, który musi zmierzyć się z problemem znikających spod jego opieki dziewczyn. Przypadkiem odkrywa, że wszystkie zamawiał ktoś posługujący się tym samym numerem telefonu. Razem ze swoim mało rozgarniętym pomocnikiem rusza w pogoń za facetem, którego dość długo traktuje jako pracującego dla konkurencji handlarza żywym towarem. Nietrudno się domyślić, że prawda jest o wiele gorsza.

Film jest nieźle oceniany i tak też został zrobiony. Mamy tu sporo mocnych scen pościgów, walk i zwrotów akcji. "W pogoni" to porządne komercyjne kino w swej mrocznej odmianie, docenione również na Zachodzie. W filmach koreańskich szukam też jakichś głębszych pytań i opowieści, tu za wiele ich nie znajduję. Owszem - dość mocno postawiona jest kwestia bezsilności prawa wobec przestępcy, która niesie za sobą kolejne ofiary. Częsty to zresztą motyw w koreańskim filmie, jak już zapewne zdążyliście się zorientować.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 12 sierpnia 2014 21:54:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
Obrazek
Tabloid truth (Jji-la-si: wi-heom-han so-mun) ***1/2
Korea Południowa, 2014, reż. Kwang-shik Kim

Woo-goon jest menagerem, mocno, choć raczej bezinteresownie, zakochanym w promowanej przez siebie Mi-jin. Dziewczyna odnosi z jego pomocą sukces, wszystko układa się świetnie i tak do dnia, gdy w tabloidach ukazuje się informacja, że podopieczna ma romans ze starszym od siebie politykiem. Dzień później, gdy menadżer chce odkręcić temat, tabloidy żyją już czymś innym i na konferencji prasowej nie ma prawie nikogo. Dwa dni później zaś panna już nie żyje. Wydaje się, że popełniła samobójstwo.

Zrozpaczony Woo-goon najpierw trafia do podziemia pracujących dla tabloidów łowców sensacji, później zaś dowiaduje się, że polityk - którego karierą sytuacja mocno zachwiała - zadarł z potężnym środowiskiem dewaloperów, kolejnym zbiorowym czarnym charakterem koreańskiego kina. Nie wiadomo tylko, czemu postanowiono go zniszczyć wykorzystując do tego Bogu ducha winną Mi-jin. Zanim Woo-goon razem z grupką nowych współpracowników do tego dojdzie, sam narobi sobie wrogów. Rozwiązanie zagadki okaże się, taka niezamierzona ironia losu, dość serialowe.

Film solidny, trzymający w napięciu i przemycający całkiem sporo treści społecznych - mogło być jeszcze lepiej, ale jest całkiem, całkiem.

trailer


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 12 sierpnia 2014 22:35:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
Obrazek
26 lat (26-nyeon) ****
Korea Południowa, 2012, reż. Geun-hyeon Jo

W 1980 roku w Korei Południowej doszło do krwawych protestów w mieście Kwangju (Gwangju). Do ich stłumienia użyto armii, a według różnych źródeł zginąć mogło od 200 do nawet 2000 osób. W konsekwencji tych wydarzeń, znanych jako masakra w Kwangju, od władzy odsunięty został urzędujący wówczas prezydent Choi, który dokonał prób liberalizacji systemu. Zastąpił go twardogłowy wojskowy Chun, rządzący Koreą do 1987. Za jego rządów doszło więc również do wydarzeń, na motywach których powstał opisywany przeze mnie nie tak dawno "The Attorney".

"26 lat" zaczyna się od animowanego (!) filmu, pokazującego, jak na losy bohaterów wpłynęła rzeź z 1980 roku. Ktoś traci matkę, która ginie od zabłąkanej kuli, ktoś ojca, ktoś - starszą siostrę. A jeszcze ktoś jest żołnierzem, który morduje, by przez kolejne lata nie móc zaznać spokoju.

Dziewczynka z animacji zostaje wicemistrzynią w strzelaniu, jeden z chłopców młodym szefem gangu, drugi - firmy ochroniarskiej, trzeci policjantem... Wszystkich znajdzie zaś były żołnierz.

Były prezydent wyszedł niedawno z więzienia, nie stracił majątku, cieszy się szacunkiem wielu wpływowych sił, a jego ochrona wydaje polecenia lokalnej policji. W tych warunkach nie można liczyć na skruchę i słowo "przepraszam". Nasi bohaterowie opracują więc piętrowy i bardzo pomysłowy plan, który ma go do tych przeprosin zmusić. Niektórzy zechcą pójść dalej.

Film akcji z elementami dramatu historycznego, dość odważnie stawiający pytania dotyczące wciąż żywej najnowszej historii Korei, który na polskim widzu może zrobić równie mocne wrażenie. Podobnych do prezydenta Chuna mieliśmy w ostatnich kilkudziesięciu latach aż nadto i polskich Kwangju na mapie kilka by się przecież znalazło.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 12 sierpnia 2014 23:03:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
Obrazek
Dzieci... (A-i-deul...) **1/2
Korea Południowa, 2011, reż. Kyoo-man Lee

Film oparty na autentycznej historii niewyjaśnionej sprawy zaginięcia pięciu chłopców. Zaczyna się interesująco, później okazuje się, że będzie dość niespiesznie, aż wreszcie wyjdzie, że wcale takie ciekawe to nie było. Na to wszystko nałoży się właściwie zupełnie nieuzasadniona przemiana głównego bohatera. Początkowo - cynika i dokumentalisty-fałszerza, szukającego kontaktu dotykowego z innymi męskimi bohaterami, później - kochającego męża, ojca a przy tym poszukiwacza prawdy o tragedii sprzed lat. Ok, takie przemiany - na każdym polu - się zdarzają, ale tu to po prostu nie gra. Gość jest taki, a potem zupełnie inny, a my mamy to po prostu przyjąć do wiadomości, podobnie jak parę innych wątków.

Dla fanów nudnych filmów, którzy mają bardzo dużo czasu.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 13 sierpnia 2014 00:16:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
Obrazek
Po moim trupie (Over my dead body; Si-che-ga Dol-a-wass-da) ****
Korea Południowa, 2012, reż. Seon-ho Wu

Niespodzianka. Film, na którym po prostu świetnie się bawiłem, utrzymany w stylistyce znanej z serialu "Przekręty". Nie sposób logicznie streścić intrygi, w której główną rolę odgrywają zwłoki nieuczciwego prezesa-sponsora badań naukowych, oraz jego nieuczciwi współpracownicy, wykorzystani przez niego naukowcy i różowowłosa córka jednego z nich (Ok-bin Kim znana z "Moksori"), koreańskie służby specjalne i oszust, który czasem również udaje trupa oraz jego wierzyciele... Ale układa się to w logiczną całość. Rzecz jest żywa, zabawna, chwilami zaskakująca, a wszystko ilustruje żwawa i ciekawa muzyka.

Kino tym razem rozrywkowe a konwencja raczej zachodnia, choć z kilkoma koreańskimi smaczkami. Polecam.

trailer


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 18 sierpnia 2014 20:21:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
Obrazek
Zapach (The scent, Gan-gi-nam) ***
Korea Południowa, 2012, reż. Hyeong-joon-I Kim

Zaczyna się niemal pornograficznym dialogiem, co nie dziwi, gdy już orientujemy się, że śledzić będziemy intrygę, w którą wplątany został detektyw zajmujący się zdradami, nie tylko zawodowo zresztą. Nasz bohater jest urlopowanym policjantem, który właśnie podejmuje się ostatniego zlecenia. Wyląduje w hotelu z klientką, aby śledzić jej męża i kochankę. Wszystko pójdzie nie tak - obudzi się obok nieżyjącej dziewczyny, w sąsiednim pokoju znajdzie trupa niewiernego męża...

To zapowiada film wciągający, ale i mało odkrywczy. Tak też jest w istocie. Intryga banalna i przewidywalna, ale jej poprowadzenie jednak fajne i atrakcyjne. W bonusie jedna z bardziej szalonych (choć mocno ryzykownych) scen erotycznych, jakie widziałem w koreańskim filmie.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 18 sierpnia 2014 20:45:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
Obrazek
Broken (Bang-hwang-ha-neun kal-nal) ****
Korea Południowa, 2014, reż. Jeong-ho Lee

"Broken", a tak naprawdę "Wędrujący łowca" to koreański remake japońskiego filmu sprzed 5 lat. Oryginału nie widziałem, oceny zbiera słabe, ale tu zarzucanych mu dłużyzn nie widzę. Historia jakich w koreańskich filmach sporo. Podobną historię widziaem niedawno w "Nie płacz, Mamo". Tutaj córkę straci samotny ojciec, a jakby tego było mało, zobaczy jeszcze nagranie z koszmaru, jaki ją spotkał. Nie wierząc w sprawiedliwość ruszy w pościg za młodymi i pewnymi siebie młodymi mordercami. Jednego dorwie prawie od razu.

Resztę filmu oglądać będziemy poszukiwania drugiego. To wyścig z udziałem ojca, zgorzkniałego policjanta i wszechogarniającego mrozu. Szanse będą wyrównane, a zimowe plenery, w których wszechogarniającą niebieskość kontrować będą tylko czerwone światła samochodów - piękne.

To film smutny, przygnębiający, zimny. Kolejny obraz strachu przed własną młodzieżą i braku wiary w wymiar sprawiedliwości. Napisałbym "azjatyckiego strachu", ale czy to tylko ich problem?

trailer


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 sierpnia 2014 21:41:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
Obrazek
Dobry, zły i zakręcony (Joheunnom nabbeunnom isanghannom) *****
Korea Południowa, 2008, reż. Jee-woon Kim

Ten film grany był w polskich kinach, ale wtedy jeszcze niespecjalnie interesowałem się azjatyckim kinem, westernami zaś nie interesowałem się właściwie nigdy... Tymczasem "Dobry, zły i zakręcony" to właśnie rasowy, krwisty i krwawy western. Tyle tylko, że przeniesiony w realia (umowne) okupowanej przez Japończyków Mandżurii.

Tropem tajemniczej mapy, wskazującej na miejsce ukrycia czegoś cennego, później zaś już samego skarbu podąża trzech tytułowych bohaterów, z których dwóch zawarło po drodze wymuszony sojusz. ścigają ich Chińczycy, japońska armia, koreańskie podziemie i miejscowy gang. Tłuką się wszyscy widowiskowo i bezkompromisowo. W pociągu, w stepie i w malowniczym miasteczku. Rzecz jest szalenie barwna, żywa, po prostu - totalna. Film nie bez powodu był wielkim przebojem, nie tylko w Korei. Reżyser oprócz tego filmu odpowiada m.in. za "Ujrzałem diabła" i "Opowieść o dwóch siostrach", a w zeszłym roku w Stanach nakręcił film "Likwidator" ze Schwarzeneggerem i Whitekarem. W głównej roli kolejny raz widzimy chyba najbardziej w tej chwili znanego koreańskiego aktora Kang-ho Songa (m.in. The Host, Snowpiercer, The Attorney)

100% kina rozrywkowego, mistrzowskiego pod każdym względem, choć niby jest to tylko genialny hołd dla konwencji, a zarazem jej kwintesencja. Nie tylko dla fanów westernów.

polski zwiastun
dodatkowy materiał promocyjny


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 25 sierpnia 2014 13:44:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
Obrazek
Tell me something (Telmisseomding) *****
Korea Południowa, 2009, reż. Youn-hyun Chang

Niesamowity film, na którego obejrzenie nie miałem długo ochoty, obawiając się bezsensownego epatowania rzezią i okrucieństwem, które niestety azjatyccy twórcy bardzo lubią. A tu niespodzianka - owszem, tych elementów było dużo, a jednak film wyszedł pomimo tak dobry, że żałuję, że nie zaczekałem jeszcze dwóch dni i nie obejrzałem go jako jubileuszowego, dwusetnego filmu z tej części świata.

Zaczyna się dość obrzydliwie. Policja znajduje pocięte zwłoki kilku osób, przy czym przy każdej osobie znajduje się fragment ciała innej. Wszystkie pozbawiono linii papilarnych, identyfikacja wydaje się więc bardzo trudna. Wszyscy zamordowani to mężczyźni. Początkowo wydaje się, że nic ich nie łączy. Do czasu.

Jeden z trupów ma implanty w zębach i tą drogą udaje się ustalić jego tożsamość. Policja dociera do pięknej, wiotkiej i bardzo delikatnej pani, którą zabity umieścił w dokumentacji jako najbliższą osobę, którą w razie czego trzeba powiadomić. Pani rozpoznaje pana, a później, wielce przerażona, również pozostałych mężczyzn. Z każdym z nich była bowiem przez jakiś moment życia związana.

Więcej nie opowiem. Fałszywych tropów jest tu więcej, niż prawdziwych trupów, a wszystko pokazane jest mocno, krwawo i całkiem wiarygodnie. Jednak, choć normalnie bardzo nie lubię mieszania pojęć "thriller" i "horror", tutaj mam kłopot. Nie ma w "Tell me something" żadnego elementu nad- i nienaturalnego, a jednak sama konstrukcja filmu, sposób dawkowania i pokazania krwawych scen charakterystyczne są dla horroru właśnie. Ot, taka scena w windzie w supermarkecie, gdzie bawiące się dziecko najeżdża wózkiem na stojący w kącie tajemniczy czarny worek... Ta scena jest przerażająca i piękna zarazem, gdyby ktoś się na ten film zdecydował, to ją polecam najbardziej.

Trailer wyławia to, co z filmu najlepsze, ale - jeśli kogoś nie odrzuci - polecam całość.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 29 sierpnia 2014 23:12:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
Obrazek
Opętana (Bool-sin-ji-ok) ***
Korea Południowa, 2009, reż. Yong-joo Lee

Rozczarowanie. Pod względem formalnym wszystko w porządku - dość typowy, całkiem klimatyczny horror. Niepokojący klimat, żeński duch, jakieś azjatyckie demony - raczej zasugerowane, niż pokazane. Niestety fabuła nie porywa, choć pomysł wyjściowy jest całkiem, całkiem. Matka, chrześcijańska fanatyczka nie dostrzega, że jedna z jej córek wykazuje cechy opętania. Dostrzega to za to miejscowa szamanka i zaczyna, razem z kilkoma osobami, liczącymi na rozwiązanie swoich problemów i szukających pomocy wszędzie, gdzie się da, wykorzystywać dziewczynę, co prowadzi do tragedii. Widzimy to w retrospekcjach, zaś w planie głównym widzimy poszukiwania zaginionej nastolatki i gęstniejącą atmosferę w jej dawnym otoczeniu.

Można, ale szału nie ma. Wymowa filmu też jest niejasna, nie za bardzo wiem, co reżyser chciał mi przekazać. Co gorsza, mam wrażenie, że nie było to nic dobrego.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 06 września 2014 00:00:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
Obrazek
Woda śmierci (Mizuchi) ***1/2
Japonia, 2006, reż. Kiyoshi Yamamoto

Młoda dziennikarka, samotna matka porzucona przez męża-naukowca, udaje się do domu starców, o którym ma zrobić reportaż. Jednak znajduje tam tylko zwłoki starszego człowieka i zeszyt, w którym na każdej stronie napisane jest to samo ostrzeżenie przed śmiercionośną wodą. Trup okazuje się być znanym jej naukowcem, który jeszcze pół roku temu był w o wiele lepszym stanie. Okazuje się, ze wyruszył on śladem legendy o wodzie, wypływającej ze świata duchów i przynoszącej śmierć osobom, które się jej napiją. Dziennikarka zaczyna badać sprawę i łączy ją z tajemniczymi samobójstwami nastolatek. Sama też ma coraz większe kłopoty.

"Mizuchi" to właściwie japoński horror w pigułce, niestety również w tym złym znaczeniu. Zawiązanie i rozwinięcie akcji są klimatyczne, niepokojące i wciągające, zaś zakończenie... Cóż, to wygląda na próbę zamaskowania braku pomysłu pozorną przewrotnością. Co dziwi o tyle, że o wiele ciekawsze rozwiązanie było w zasięgu ręki, ba, pojawiło się gdzieś w 3/4 filmu.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 06 września 2014 00:29:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
Obrazek
Gra X (X-gemu) **1/2
Japonia, 2010, reż. Yôhei Fukuda

Arcydzieło to to nie jest, oceny złe zbiera całkiem zasłużenie, ale dałem "X-gemu" szansę, ponieważ za scenariusz odpowiada Mari Asato. Asato zaś jest twórczynią nierówną, ale widziałem kilka całkiem udanych filmów w jej reżyserii a czasem również z jej scenariuszem. Mimo wszystko nie żałuję.

Zaczyna się od tajemniczej śmierci nauczyciela, której zagadkę próbują rozwikłać młodzi ludzie, którzy niedawno widzieli się po latach na spotkaniu klasowych. Wychowawca był na nim również, zabrakło natomiast koleżanki, która przez dłuższy czas padała ofiarą szkolnej przemocy. Pewnie już domyślacie się, co się stało i co będzie dalej.

W klasie chłopcy, oczywiście bezkarni z racji pozycji rodziców, mieli taką zabawę: w pudełku, oznaczonym literą X znajdowały się losy. Każdy wyciągnięty numer oznaczał pewną przykrość - bicie, szarpanie, nakarmienie jakimś świństwem. Ofiara musiała losować kolejną torturę a potem przez nią przejść, reszta bawiła się dobrze, była obojętna lub po prostu nie potrafiła jej pomóc.

Czwórka bohaterów ląduje po latach w tej samej klasie a gra zaczyna się na nowo. Na kilkadziesiąt minut film przechodzi w konwencję określaną jako "torture porn", w wydaniu złagodzonym, ale tak czy inaczej bardzo jej nie lubię, nawet, gdy ma służyć celom wychowawczym. Oczywiście na tym się nie kończy, wszystko jeszcze raz wywróci się do góry nogami, a zakończenie wyjdzie poza szkolną klasę i jedną historię, ratując w moich oczach "X-gemu" przed zupełnym skreśleniem. Koniec daje możliwości kontynuacji i, oczywiście, zrobiono już "X-gemu 2".

Mniej więcej w tym samym czasie wyszedł też inny film oparty na tym samym schemacie, występujący równocześnie pod tytułem "X-game" i "Death tube". W tym przypadku się jednak nie zdecydowałem na razie, ograniczyłem się do kontaktowych kilkunastu minut, podczas których odniosłem wrażenie, że film jest zainspirowany mocno angielskim "Cradle of fear"

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1128 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 76  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 80 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group