Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest wt, 16 kwietnia 2024 20:46:19

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1128 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23 ... 76  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 23 grudnia 2014 22:45:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22870
Raczej "O Ani". Szukałem zresztą czegoś o nadawaniu imion zachodnich/chrześcijańskich w Japonii i Korei, ale nic nie znalazłem. Za to niezmiernie (pisałem już) bawią mnie imiona angielskie używane nieraz zupełnie od czapy przez aktorów i twórców z Chin i okolic.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 06 stycznia 2015 23:03:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22870
Obrazek
Pluton (Pluto, Myeong-wang-song) ***
Korea Południowa, 2012, reż. Su-won Shin

Tajne studenckie kluby, których członkowie dopuszczają się rozmaitych zbrodni to częsty temat w kinie amerykańskim. W wersji koreańskiej dołożyć trzeba oczywiście potężnego i bezlitosnego ducha rywalizacji, który jest zmorą miejscowego systemu edukacji. Kilku najlepszych uczniów pilnuje więc, by nikt spoza małego grona nie dostał się do ich ekskluzywnej grupy, po cichu walczą też ze sobą, bo tylko jeden z nich dostanie się bez egzaminu do wymarzonego uniwersytetu. Niziurski to jednak nie jest, bo będzie tu, jak to w koreańskiej szkole, mnóstwo przemocy, również seksualnej, wszystko zaś rozgrywa się w murach quasi totalnej instytucji - szkoły z internatem.

Shin nakręciła film dość dobry, niemniej ciężki nie tylko ze względu na temat, momentami irytujący i męczący. Ocena więc tylko trochę powyżej średniej, choć myślę, że mógłby znaleźć swoich fanów. Ale chyba nie znalazł, bo nie jest to bardzo znany film, do społecznego oddziaływania pierwszego "Whispering Corridors" też mu daleko, choć to zapewne było celem autorki.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 06 stycznia 2015 23:34:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22870
Obrazek
Cienie w pałacu (Goong-Nyeo) ****
Korea Południowa, 2007, reż. Mee-jeung Kim

Bardzo atrakcyjny wizualnie film, który na ogół opisywany jest jako thriller kostiumowy, lecz okazuje się być dość oszczędnym, ale jednak horrorem.

Na dworze króla jedna ze służących znajduje powieszoną koleżankę. Sprawą zająć się ma nadworna medyk, jednak od razu dostaje polecenie z góry - autopsja wykazać ma samobójstwo. Tymczasem okazuje się, że martwa dziewczyna nie tylko nie była dziewicą (obowiązek, którego niedochowanie karane jest śmiercią), lecz nawet urodziła dziecko.

Tymczasem dwór, jak to dwór - jest miejscem intryg, a dla pracujących tam dziewczyn również całkowitego upodlenia. Sporo tu ciężkich dla widza scen tortur i przemocy, jakim poddawane są służące, więcej ich, niż horrorowych widm i tytułowych cieni. Król jest tu osobą najmniej ważną. Wszystkim rządzi królowa-matka, a ważną figurą jest również królewska faworyta, która właśnie urodziła królewicza. Królowej sztuka ta nie udała się przez wiele lat. Szybko orientujemy się, że właśnie wokół oficjalnego uznania dziecka kochanki następcą tronu kręci się prawie cała akcja filmu.

Niestety, bardzo dużym minusem jest to, że bardzo trudno rozróżnić poszczególne bohaterki - te same stroje, fryzury i lekko odczłowieczone zachowanie tego nie ułatwiają. Niemniej warto spróbować, bo pomimo kilku minusów to na pewno rzecz dużego formatu.

Trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 06 stycznia 2015 23:50:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22870
Obrazek
Lekcja etyki (An ethics lesson, Boon-no-eui yoon-ri-hak) **1/2
Korea Południowa, 2013, reż. Myeong-rang Park

Dziwny film, który zacząłem oglądać jeszcze w zeszłym roku, ale jakoś pierwsze pół godziny mnie zmęczyło i odłożyłem na potem. Kilka dni temu spróbowałem jeszcze raz, od początku. Tym razem historia zamordowanej modelki i jej kilku dziwnych adoratorów mnie na swój sposób wciągnęła. Kilka naprawdę dobrych scen (ot, na przykład masakra w studiu fotograficznym, gdzie cztery osoby konają w malowniczych kałużach krwi, rozlewających się w sterylnie czystym, białym otoczeniu, czy samochodowa przemowa głównego czarnego charakteru do ochroniarza i prostytutki) uśpiło moją czujność. Po wszystkim zacząłem się zastanawiać, czemu film zbiera tak kiepskie oceny, aż wreszcie skojarzyłem. Autor niczego tak naprawdę nam nie wyjaśnił. Relacje dziewczyny z resztą bohaterów są w większości niejasne, podobnie jak ich wzajemne układy. Motywy ich działania właściwie również pozostają tajemnicą, za to tego, kto zabił, reżyser specjalnie nie ukrywa od początku.

Podsumowując, jeden z przypadków, gdy scenariusz kompletnie nie nadąża za reżyserią. Szkoda.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 18 stycznia 2015 01:39:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22870
Obrazek
Łańcuszek (Chain of cursed murders; Chain: Rensa Jusatsu) **1/2
Japonia, 2006, reż. Ryûichi Honda

Pomysł wyjściowy jest bardzo oklepany - ktoś rozsyła łańcuszek z opisem gwałtu na dziewczynie i zamordowania jej nienarodzonego dziecka. Kto nie roześle sms-a do kolejnych osób - zginie.

Wiadomość po kolei otrzymują cztery przyjaciółki, wyjątkowo irytujące idiotki, które raczej nie wzbudzą sympatii widza. Zresztą, co któraś odpadnie, okaże się, ze pozostałym za bardzo na niej nie zależało, zupełnie jak w starej czytance "Przyjaciółki od serca". Poza nimi w klasie są jeszcze dwie dziewczyny, które nienawidzą telefonów komórkowych, które wydają się odgrywać jakąś rolę w tej historii.

Film na początku jest dość słaby, choć całkiem ciekawie wypadają sceny najbardziej krwawe. Jednak im dalej, tym robi się ciekawiej, japońsko w tym lepszym znaczeniu, zakończenie zaś jest całkiem zaskakujące. Podsumowując to jeden z tych filmów, który lepiej zaczyna się, niż kończy, więc początkowe mielizny można twórcom darować.


Ostatnio zmieniony ndz, 18 stycznia 2015 01:57:51 przez Budyń, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 18 stycznia 2015 01:52:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22870
Obrazek
Azooma (Gong-jeong-sa-hwi) **1/2
Korea Południowa, 2012, reż. Ji-seung Lee

Matka zgwałconej dziewczynki, która nie może liczyć na wsparcie ze strony policji i ojca dziecka, po kilku beznadziejnych próbach zainteresowania ich losem dziewczynki podejmuje desperacką próbę wymierzenia sprawiedliwości z pomocą firmy, która załatwia sprawy nie do rozwiązania. Pomysł nienajgorszy, choć wtórny, jednak realizacja pozostawia wiele do życzenia. Być może chaotyczna narracja miała być remedium na schematyczność scenariusza, jednak nic dobrego z tego nie wyszło. Ot, te same sceny oglądamy po 4-5 razy, niemiłosiernie pocięte, coraz bardziej męczące. A szkoda, bo mogło być nieźle, postacie są bowiem zbudowane wiarygodnie, ich motywy również, a jednak w głowie pozostaje głównie chaos. Rozczarowanie.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 18 stycznia 2015 02:13:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22870
Obrazek
For eternal hearts (Byeolbit soguro) ***
Korea Południowa, 2007, reż. Gyu-deok Hwang

Do "For eternal hearts" doszedłem tropem ról Su-yeon Cha, aktorki, na którą trafiłem wcześniej w kilku niezłych filmach (Yoga, Zapach), a ostatnio oglądałem ją w serialu "Liar game"". Tu jest jeszcze bardzo młoda, to pierwsza jej rola w filmie. Poza nią miała grać Gyu-ri Kim (Koszmar, Whispering Corridors), tymczasem zamiast niej była druga z koreańskich aktorek o tym nazwisku (Księga zagłady). I cóż, to nie największe rozczarowanie.

Zaczyna się nieźle. Profesor, namówiony przez studentów, zaczyna wspominać swoją pierwszą miłość. Na studiach poznaje wesołą dziewczynę, którą nazywa Pippi (Kim). I cóż, zakochuje się w niej ładnie i romantycznie, wydaje się nawet, że z wzajemnością. Jednak jest to rok 1979, dookoła trwają zamieszki a dziewczyna popełnia spektakularne samobójstwo, motywowane politycznie. A jednak co jakiś czas nadal na siebie trafiają.

Wkrótce potem zaczyna dawać korepetycje dziewczynie (Cha), która żyje w wielkim, tajemniczym domu i zachowuje się bardzo dziwnie. Po jakimś czasie okazuje się, że jest sierotą, a i jej brat, który skontaktował z nią głównego bohatera nie żyje, za to pozostaje w komitywie z samobójczynią.

Wbrew pozorom nie jest to aż tak skomplikowane, a film to mieszanka łagodnego, choć tajemniczego romansu i prawie bezkrwawego horroru.
Minusy filmu najmocniej widać w końcówce - niby zaskakującej, a jednak przewidywalnej, a co gorsza lekko kiczowatej.Przez pierwsze 20 minut miałem przeczucie, że może okazać się arcydziełem, ale niestety - mało wiarygodny, nudnawy i przegadany. Tyle, że mający pewien urok i miły dla fana gatunku. Ale chyba tylko dla niego.

trailer


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 21 stycznia 2015 00:24:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22870
Obrazek
Han Gong-ju ****
Korea Południowa, 2013, reż. Su-jin Lee

Han Gong-ju to smutna, cicha i zgaszona dziewczyna, która padła ofiarą zbiorowego gwałtu, po którym jej przyjaciółka, druga ofiara, popełniła samobójstwo. Zamiast sprawiedliwości spotyka ją zmasowana nienawiść ze strony rodziców sprawców, uważających, że zniszczyła życie ich synom. Próbuje więc zacząć nowe życie w innym mieście, w nowym otoczeniu, w którym nikt jej nie zna i nikt nic o niej nie wie. To jednak bardzo trudne.

Na bazie podobnych historii często robi się w Korei thrillery czy horrory, tu jednak mamy do czynienia z nastrojowym, chwilami zbyt rozwleczonym dramatem obyczajowym. Prawie od początku wszystko wiemy, a reszty się domyślamy, lecz nie o zaskoczenie tu chodzi. Im dalej, tym bardziej wciągał mnie klimat i choć na początku co jakiś czas przerywałem oglądanie, by zająć się czymś innym i byłem wobec całości sceptyczny, to jednak w końcu się wkręciłem i rzecz oceniam wysoko. Może skróciłbym obraz o pół godziny...

Film jest sprawnie zrobiony i moco poruszający, zgarnia nagrody w kraju i za granicą - nie zdziwię się, jeśli trafi do jakiejś niszowej telewizji lub na któryś z ambitniejszych festiwali. W trailerze debiutującego autora chwali Martin Scorsese.

trailer


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 23 stycznia 2015 23:00:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22870
Obrazek
Piękność (A-leum-dab-da) ***
Korea Południowa, 2008, reż. Juhn Jaihong

Su-yeon Cha (Pieta, Zapach, For eternal hearts, seriale Liar Game i Coma) w roli wyjątkowo pięknej kobiety, dla której faceci tracą głowy i panowanie nad sobą. Nie robi to na niej specjalnego wrażenia, choć wydaje się świadoma tego, co się dookoła dzieje. W końcu dopada ją dość nietypowy świr, który najpierw ją gwałci, a później zostawia w jej domu dowód i numer telefonu, po czym zgłasza się na policję i poddaje karze - wszystko robi przecież z szalonej miłości. Trafia też policjantów - jeden przetrzymuje wszystkie materiały, związane z piękną Eun-young, drugi zaczyna ją obsesyjnie śledzić, kilka razy wyciągając ją z poważnych tarapatów,

Dziewczyna bowiem wpada w wariactwo, które najpierw objawia się bulimią, potem anoreksją, wreszcie halucynacjami i poczuciem osaczenia, w dużym stopniu uzasadnionym. Film dochodzi do momentu, w którym sytuacja może wyjść na prostą, ale nie musi, bo można ją mało wiarygodnie i obrzydliwie skierować w inną stronę. Zgadnijcie, co wybrali autorzy.

Choć reżyserował kto inny, za wiele elementów filmu odpowiedzialny jest Ki-duk Kim, czemu obraz zawdzięcza dość obrzydliwą dosłowność. Dużo tu będzie chaotycznego jedzenia, wymiotów, męskiej masturbacji i innych elementów, które tak ceni sobie ta legenda koreańskiego kina.

Nie jestem pewien, czy polecam.

trailer


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 23 stycznia 2015 23:47:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22870
Od bardzo dawna zamierzałem opisać również obejrzane przeze mnie seriale. Tymczasem czas mija, pierwszy obejrzałem już rok temu, za chwilę zapomnę, co chciałem napisać, więc najwyższa pora...

Obrazek
[serial] Półwysep Koreański (Han-ban-do) ***1/2
Korea Południowa, 2012, 18 odcinków

Dramat polityczny, film akcji i romans, którego nie powstydziliby się Latynosi, co zresztą jest normą w tym gatunku. Nie przypadkiem na świecie koreańskie dramy cieszą się prawie taką samą, jak latynoskie tasiemce, popularnością.

Pomiędzy Koreą Południową i Północną dochodzi do ocieplenia stosunków. Jednym z jego efektów jest wspólna morska stacja badawcza, na której chemicy z obu krajów, chronieni przez licznych agentów, opracowują nowy sposób produkcji energii. Panią doktor z Północy, córkę wysokich partyjnych oficjeli oraz profesora z Południa uczucie łączy jeszcze od czasów ich wspólnych studiów w Moskwie.

Odprężenie trafi szlag, gdy w Phenianie dojdzie do przewrotu twardogłowych. Półwysep stanie na krawędzi wojny, a zanim dojdzie do oczywistego happy endu dr Lim trafi do obozu, a prof. Seo zostanie uznany za zdrajcę.

Oprócz mnóstwa mocnych scen typowych dla thrillerów szpiegowskich i dramatycznego wątku romansowego, dostajemy też ciekawą i ambitną impresję na temat szans i perspektyw zjednoczenia. To wątek polityczny mnie skusił i muszę przyznać, że nie byłem rozczarowany. Projekt zarazem był więc komercyjny i ambitny, jednak widzów przekonał połowicznie i zamiast 24 odcinków, powstało 18. Rzutuje to niestety na końcówkę, w której zdecydowanie brakowało kilku kluczowych scen.

Pierwszy odcinek trochę mnie wystraszył, jednak szybko się wciągnąłem, a kilka epizodów zasłużyło u mnie na ****1/2. Na końcową ocenę rzutuje jednak wspomniany słabszy finał i kilka elementów zbyt, nawet jak na realia dramy, nierealistycznych.

trailer


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 24 stycznia 2015 00:16:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22870
Obrazek
[serial] Girl K (So-nyeo-K [Killer] ) ***1/2
Korea Południowa, 2012, 3 odcinki

Krótko i na temat. Rodzice sympatycznej licealistki zostają zamordowani na jej oczach, a ona sama musi pracować dla odpowiedzialnych za to bandytów, wychowana na bezwzględną zabójczynię. Trochę więc popracuje, obmyślając plan zemsty i odkrywając prawdę o swojej rodzinie. Trochę popracuje dla ludzi, których nienawidzi, trochę się też od nich nauczy, aż wreszcie...

Nie jest to szczyt oryginalności, ale rzemiosło sprawne, scenariusz i realizacja konsekwentne, a czas spędzony na oglądaniu "Dziewczyny-killera wspominam" miło.

zamaist trailera - jedna z lepszych scen

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 24 stycznia 2015 01:12:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22870
Obrazek
[serial] (Widzący duchy) Detektyw Cheo Yong (Ghost seeing detective Cheoyong, Gwi-sin-bon-eun hyeong-sa cheo-yong ***3/4
Korea Południowa, 2014, 10 odcinków

Dzięki urokom globalnej sieci, przygody detektywa Cheo Yonga śledzić mogłem prawie równocześnie z koreańskimi widzami. Tytuł właściwie streszcza, o co biega w serialu. Tytułowy detektyw widzi duchy, więc czasem może rozwikłać sprawę, z którą nikt inny sobie nie poradzi. W pakiecie musi męczyć się z zakochaną w nim licealistce-duchu, która nie wiedzieć czemu mieszka na jego komisariacie i która bardzo się nudzi, bo nie ma z kim pogadać. A pogadać lubi.

Oprócz bieżących spraw Cheo Yong będzie musiał dowiedzieć się, czemu dziewczynka uwięziona jest w budynku komendy i co łączy ją z jedną z policjantek. Spadnie też na niego pewna tajemnica z przeszłości, ma bowiem ukrytego, acz potężnego wroga, który wiele lat temu zamordował jego partnera. Ten też zresztą odegra rolę w tej opowieści.

Część odcinków to bardziej horror (jeden z odcinków to wręcz klasyczny koreański horror szkolny), część jest bliższa typowego kryminału, chwilami zaś, głównie dzięki dwóm głównym aktorkom robi się całkiem komediowo a i od wątków romantycznych nie da się uciec, nie przesłoni to jednak raczej mrocznego klimatu całości.

Telewizyjny produkt naprawdę przyzwoitej jakości.

trailer


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 24 stycznia 2015 01:35:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22870
Obrazek
[serial] Prayer beads **1/2
Japonia, 2004, 9 odcinków

Jedyny jak dotąd obejrzany przeze mnie serial z Japonii niespecjalnie zapisał się w mojej pamięci. Zaczynało się obiecująco, później zaś było raczej średnio, nierówno i w różnych stylistykach. Trafiał nam się duch, okradający ludzi czymś w rodzaju metody "na wnuczka", który nie poznawał własnej rodziny, do której ciągle wracał. Był automat do napojów, wypluwający puszki z ludzką krwią (klimat jakby ze Stephena Kinga), czy morski potwór, którego macki początkowo brano za głowy sympatycznych, bliżej nie znanych foczkopodobnych sympatycznych stworków... Najgorszy był odcinek, w którym scenarzysta nakręcił po prostu wariację na temat bajki o Jasiu i Małgosi, całkiem niezły ostatni, w klimacie raczej koreańskim, o ojcu terroryzującym rodzinę, który przerodził się w dziwaczny finał z udziałem bohaterów wszystkich, nie powiązanych ze sobą części.

Po drodze zaś przytrafiła się perełka, odcinek 8 pt. "Kocia łapka", w którym mangowy kotek-pokemon spełnia marzenia wyobcowanego chłopca. Jak to w horrorze trochę inaczej, niż ten by sobie życzył. Tę niesamowitą mieszankę fabuły i animacji naprawdę warto obejrzeć.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 25 stycznia 2015 01:01:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22870
Obrazek
Bi Xian 3 (Bunshinsaba 3) ***
Chiny, 2014, reż. Byeong-ki Ahn

Przy okazji filmu Bi Xian 2 (Bunshinsaba 2) opisałem dziwną sytuację, zwiazaną z tym, że koreański twórca horrorów, Byeong-ki Anh przeniósł się do kin, gdzie zaczął robić na nowo swoje stare filmy. Za trzecim razem dostajemy historię premierową. Zrobioną sprawnie, z kilkoma klasycznymi momentami, a jednak rozczarowującą.

Przez pierwsze pół godziny (trochę długo, jak na horror) nie dzieje się nic specjalnego. Dziewczyna wychodzi ze szpitala i jedzie do swoich rodziców, którzy przez kilka lat zajmowali się jej córeczką. Ku jej zdumieniu twierdzą jednak, że żadna dziewczynka nie istnieje - a jednak bohaterka znajduje w ich mieszkaniu pokój dziecinny. Gdy przegląda zdjęcia, starsi państwo uciekają z domu, zabierając wnuczkę. W ich auto uderza ciężarówka. Z wypadku wychodzi tylko dziecko, które trafia pod opiekę matki, obie zaś lądują w wielkim domu na odludziu. I tam zaczynają się dopiero horrorowe historie. W nocy słychać płacz dziecka, pojawiają się duchy i cała galeria dziwnych osób, zaś ścianę zdobi niezniszczalny portret dziewczynki ze spaloną buzią.

Wszystko jest bardzo stylowe, ale też chaotyczne i, jeśli się po wszystkim zastanowić, mało zrozumiałe. Umówmy się - większość azjatyckich opowieści o duchach posługuje się pewną logiką, do której można się przyzwyczaić. Tu wszystko spiętrzone jest trochę ponad normę, zaś wyjaśnienie intrygi, gdyby podjąć się jej rozpisania, byłoby pewnie niegorsze niż to poświęcone filmowi "Dead friend", które kiedyś wklejałem. Tyle, że tamto było tylko trudne do ogarnięcia, ale we wspomnianej logice się mieściło. Tu niby też, ale pozostaje bardzo dużo pytań, a niektóre wątki wydają się być wręcz niepotrzebne.

Ponieważ w materialistycznych Chinach na końcu i tak wszystko trzeba wytłumaczyć chorobą psychiczną, na jej karb zwalić można każde przekombinowanie i tak też chyba się tu dzieje. Wolałbym, żeby Ahn zrobił ten film w Korei i na podobne koncesje iść nie musiał. Mistrzowska realizacja i dość koreańska uroda wybranych do "Bunshinsaby 3" aktorek nie stanowią pełnej rekompensaty za zbytnie pokręcenie scenariusza, które niestety często zdarza się chińskim twórcom. Autorowi kilku świetnych horrorów (pierwszy Bunshinsaba, Koszmar, APTT- dość napisać, że wszystkie koreańskie filmy Ahna poza "Telefonem" dostały ode mnie najwyższą ocenę, a i temu ostatniemu dużo do niej nie brakowało) nie powinno się to przytrafić.

trailer


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 25 stycznia 2015 17:59:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22870
Obrazek
BiXian Panic (The death is here) ***1/2
Chiny, 2013, reż. David Kuan

Film odnalazłem przypadkiem, szukając pierwszej chińskiej części wspomnianego wyżej "Bunshinsaby" Byeong-Ki Ahna. To jednak całkiem inny obraz, tyle, że również pojawia się w nim plansza oui-ja. Całość tym razem zaskakująco dobra.

Czwórka przyjaciół, a zarazem dwie pary, instaluje się w wynajętych przez jednego z nich domu, mającym opinię nawiedzonego. I faktycznie, zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Postanawiają więc wywołać ducha, by zorientować się, o co właściwie chodzi, tyle, że (klasyk) zapominają odesłać go z powrotem. Zaraz potem ładniejszej z dziewcząt zaczyna odbijać. Szykując się do roli Lady Makbet (cała czwórka jest u progu aktorskiej kariery) zapomina, że nią nie jest, a to dopiero początek... Nocami słychać jakieś dziwne śpiewy, a atmosfera jest coraz bardziej napięta.

Tak, jak pisałem wyżej - na koniec wszystko trzeba wyjaśnić racjonalnie, jednak nie wszyscy tego wyjaśnienia dożyją. Poza tym, czasem twórcy pozwalają sobie na pewną przewrotność, w granicach, na które najwyraźniej pozwolić sobie mogą i dodają do wszystkiego ostatnią scenę, sugerującą, że jednak nie wszystko było racjonalne i materialistycznie sterylne. Tak jest i tym razem.

I - jest dobrze.

Nie znalazłem tym razem trailera, za to cały film, z angielskimi napisami, jest dostępny w kilku miejscach. Za to nie Filmweb chyba nic o nim nie wie.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1128 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23 ... 76  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group