Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 29 marca 2024 00:21:59

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 280 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 19  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 02 marca 2015 20:27:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Aaaale pięknie!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 03 marca 2015 20:33:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Pet pisze:
białe było na zdjęciu jeszcze bardziej białe warto przy pstryknięciu zastosować korektę ekspozycji na plus

wiedziałem, że coś trzeba robić ale wszystko na co mogłem się zdobyć to naciskać spust, tryb lomo mi się włączył
te niebieskości śniegu nawet są ok korespondują z niebem
gorzej, że kilka rzeczy jest niedoświetlonych

arasek pisze:
Muszę w końcu kiedyś wejść na Trójmorski...

ja też :lol:
Powsinoga pisze:
nie zdobyłem Trójmorskiego

dlaczego?
bo wizja żurku w schronisku Ostoja w Jodłowie przeważyła

i dzięki za miłe słowa


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 03 marca 2015 20:53:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
A dla mnie właśnie przez te niebieskości zdjęcia robią jeszcze większe i jeszcze bardziej białe wrażenie!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 13 maja 2015 18:40:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Kotlina Kłodzka
Cz. I. Poznań – Bardo – Kłodzko – Bystrzyca

To był mój pierwszy w życiu samotny wypad w góry zimą, więc trochę zwariowałem ze szczęścia. Pierwszym objawem był zakup RegioKarnetu. Przez trzy dowolnie wybrane doby mogłem jeździć ile dusza zapragnie. Ponieważ rano miałem kilka połączeń bez napięcia nie zrywałem się za wcześnie z ciepłego łóźka, nonszelancko za późno wyszedłem z domu, od niechcenia złapałem stopa i w czas zjawiłem się na dworcu.
Podróż do Wrocka bezprzedziałowcem sympatyczna. 1/2 godzinna przerwa wykorzystana na zakup bagietki czosnkowej w piekarence naprzeciw dworca. Dalej kibelkiem /EZT/ do... no właśnie, dokąd. A może tak wysiąść w Bardzie i górami przemknąć do Kłodzka i dalej kontynuować podróż? W sumie jedynym pewnikiem dnia był nocleg w Bystrzycy Kłodzkiej. Jak pomyślałem tak zrobiłem i wyskakuję na stacji Bardo.
Obrazek

Idę do bazyliki. Uliczka doprowadzająca odświeża wspomnienia... jestem w domu.
Obrazek
Obrazek

Matce Bożej poświęcam najbliższe dni. Jest taka malutka w tym wielkim ołtarzu.
Obrazek

Świetne wnętrze, organy, rzeźby!
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Czas na szlak. Jak zwykle nie mam szczęścia do zakupu map.
Obrazek
Obrazek

Wdrapuję się na wielki obryw drogą krzyżową. Jest środa popielcowa więc jak nie muszę łapać równowagi na oblodzonej ścieżce lub łapać oddechu rozmyślam troszkę.
Obrazek
Obrazek

Mieszczę się w czasie tabliczkowym i karmię wzrok widokiem.
Obrazek

Siedzę chyba z pół godziny w samotności, miejsce ładnie zagospodarowane.
Obrazek
no ale czas dalej na sam szczyt, pojawia się śnieg w większej ilości
Obrazek
Obrazek

Potem ładnymi trawersami do Kłodzka.
Obrazek

Drwale zostawili ognisko, więc znów trochę siadam i odpoczywam tym razem inhalując się żywicznym dymem.
Obrazek

Dochodzę w końcu do przełeczy
Obrazek

Robi się trochę późno i zimno, więc odpadam ze szlaku i schodzę do najbliższej wsi.
Wojciechowice nie zachwycają niczym, wręcz są brzydkie i smutne i... się ciągną.
Obrazek

Łapię powracający autobus szkolny na przedmieściach Kłodzka i lekko po 16-stej robię to zdjęcie
Obrazek

Z małą godzinkę błąkam się bez celu, zaglądając w stare kąty. Lekko po w pół do szóstej wsiadam w pociąg do Bystrzycy i moment jestem na miejscu. Kocham wysiadać na tej stacji i po minucie już przekraczać mury miejskie. Jest już mocno ciemno, prawie wszystko pozamykane, jestem troszku umęczony. Jak najszybciej na przedmieścia do Młynu pod Świerkami gdzie czeka na mnie pokój. Jestem już w połowie drogi gdy biją dzwony – aaaa jeszcze msza. Włażę schodami ostro pod górę i wchodzę równo z książmi he he. Prochem jesteś...
Po dwudziestej rzucam się na łóżko, nawet nie czuję głodu, choć mam w zapasie posiłek do sytości jem skromny. Usypiam słuchając Luny i szumu potoku za oknem.
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 maja 2015 20:38:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Dzień II. Międzygórze – Igliczna – Puchaczówka – Krowiarki – Nowy Waliszów.

Prawdę mówiąc gdy wychodziłem z noclegu miałem tyle planów, że mogłem jechać w jakimkolwiek kierunku. Międzylesie, Międzygórze, Duszniki, Srebrna Góra... Kupuję w piekarence podwójną drożdżówkę ser-dżem. Taki fajny sklepik od 7 do 14. Dochodzę do stacji i patrzę, a tu wjeżdża pociąg. Nie namyślam się: biegnę, wskakuję, podbijam bilet u konduktora, zapadam w miękką kanapę /czeski skład/. No dobra w takim razie do Międzylesia i na Trójmorski myślę. Za czas jakiś widzę bloki za oknem, kurcze nie
przypominam sobie, żeby coś takiego było, no ale to może być tylko Międzylesie bo prawie wszyscy się zbierają. Wysiadam i patrzę Kłodzko Miasto - pomyliłem kierunki he he. Nadmiar szczęścia mnie ogłupił. :zena Wielce się nie zmartwiłem, no bo w końcu bilet pozwala mi kontynuować podróż gdzie chcę. Idę rozkminiać rozkład jazdy. Dobra mam godzinę do odjazdu kierunek Międzylesie lub Kudowa.

Obrazek
Idę do miasta, może jakiś bar mleczny, mam ochotę na bułkę, twarożek i kakao. Niestety bar nie ma ochoty się odnaleźć. Łażę po bocznych uliczkach, schodzę nad rzekę, wchodzę do kościołów. Klikam kilka fotek i wracam na stację.

Obrazek
pozdro Anastazja

Obrazek
pozdro Elrond

Obrazek

Wpierw ma być pociąg do Dusznik, ale ikona autobus przekonuje mnie, że to komunikacja zastępcza.
Obrazek
Idę na placyk skąd pamiętałem, że kiedyś odjeżdżałem. Gdy tak krążę sobie patrzę, a na górze /stacja jest położona wyżej/wjeżdża szynobus. Bez szans żeby zdążyć. :glupek2: Trudno no to do Międzylesia za kwadrans. Kupuję kawę z automatu i siadam w słoneczku na peronie. No cóż mija godzina odjazdu a tu ani ludzi, ani pociągu.
Idę jeszcze raz popatrzyć na rozkład. AAAAAAAAAAAA! ikona tylko w soboty i niedziele. :szczena No dobra to na PKS! Uff... za 5 minut do Międzygórza przez Bystrzycę he he. No więc wsiadam i wraz tubylcami i 1 sztuką turysty kulamy się. Słońce grzeje przez szyby, autobus kluczy po miejscowościach, jest to bardzo fajne - szczególnie Długopole i Domaszków. Ludzie wysiadają, robi się pusto. Do Międzygórza docieram tylko z jedną babcinką, no i kierowcą. Wysiadam w centrum i szok. Śnieg, biało i ani jednego ludzia. Całkowicie pusto. Dopiero przed sklepem dwóch amatorów napojów akcyzowych. Kurczę przecież to środek ferii! Idę do info. turyst. dowiaduję się o autobusy powrotne do Bystrzycy z kliku punktów, no bo co wiadomo gdzie mnie poniesie? Potem sklep: kiełbasa swojska, tymbark wiśniowy i cukiery.
Wpierw do wodospadu Wilczki. Spodziewałem się lepszych lodospadów ale i tak jest fajnie.
Obrazek

Potem najkrótszym czerwonym szlakiem na Igliczną, może zdążę na Anioł Pański do Matki Bożej Śnieżnej. Jest stromo i bardzo ślisko. Kilka minut przed dwunastą wchodzę na placyk przed Sanktuarium. Ze zdziwieniem stwierdzam, że kościół jest zamknięty, natomiast barek otwarty. Tam pełno dzieciaków, bo droga dojazdowa odśnieżona. Chciałem coś ciepłego ale jest za głośno. Wychodzę i nagle z głośników dzwony, śpiewy i modlitwa... z taśmy, a kościół zamknięty. Wściekły uciekam z tego pięknego kiedyś miejsca. Religijny fast food co za kretyństwo! :zena Jestem tak zły, że nawet nie robię zdjęć. Na szczęście szybko się oddalam i megafony cichną. Zielonym w kierunku Czarnej Góry przez ośnieżone lasy.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Idzie się rewelacyjnie. Myślę co dalej i postanawiam nie wchodzić na Czarną Górę, ale trawersować dołem jak najkrótszą drogą ku Krowiarkom czyli niebieskim szlakiem. Ścieżka przedeptana i przejeżdżona na biegówkach. Trochę żałuję, że nie nauczyłem się jeszcze tego sposobu wędrówki. Docieram do przełęczy Puchaczówka.

Obrazek

Potem asfaltem słabo tym bardziej, że kilka wyciągów i obowiązkowa muzyka brrr. Ścinam kilka serpentyn zapadając się po kolana w śniegu. Docieram do kapliczki skąd żółty szlak w pasmo Krowiarek. Na szczęście ktoś przetarł biegówkami i idzie się dobrze, nie zapadam się. Fajne niskie słońce, daje niesamowite efekty. Jestem przeszczęśliwy.
Obrazek

Droga ubywa teraz za szybko. Już zbliżam się do Marcinkowa, opuszczonej wsi, gdzie obecnie jest tylko jedno gospodarstwo zajmujące się hodowlą byków i innego bydła.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Trochę niezbyt pewnie się czułem, ogrodzenie było bardzo symboliczne: drucik i żerdka. Jakby ruszyły to w śniegu nie miałbym szans. Ale tylko przenikliwie patrzyły a ja bardzo miękko się poruszałem hi hi. Żadnych gwałtowności. Swoja drogą zapach siana i zwierząt był bardzo ciepły i przyjemny.

Obrazek

Był tu nawet kościół, zostały mury i zarośnięty cmentarz. No i pełno ruin i podmurówek po chałupach, zdziczałe drzewa owocowe. Kiedyś przymierzałem się, żeby kupić tu kawałek ziemi. Ech.

Skowronia Góra. Kładę się na trawie wysuszonej przez słońce. Jak pięknie, jak błogo. Leżę i chłonę i wdycham i grzeję się jak stary kocur.
Obrazek

Idę dalej KROWIARKI i widoki są cudne.
Obrazek


Obrazek

Niestety wszystko do dobre się kończy wcześniej niż by człowiek chciał. Schodzę w kierunku Nowego Waliszowa. Kilkadziesiąt metrów niżej zanika śnieg.
Obrazek

Z żalem oglądam się na przebyte pasmo.
Obrazek

A niżej już wiosna.
Obrazek

Dochodzę do Nowego Waliszowa. Piękna i majętna wieś, dziś żal serce ściska. Pod sklepem rozmawiam ze starym mieszkańcem, opowiada historie w które trudno uwierzyć. O figurze w stawie, zniszczonym dworze ech..
Obrazek

Obrazek

Balaski czekają na lepsze czasy i reformę w głowach ludzi.
Obrazek

Idę na przystanek, jeszcze 20 minut do odjazdu, ale wiadomo może kierowcy się spieszy do domu. Coraz zimniej. Przejeżdżający samochód sam z siebie się zatrzymuje. Jest podwózka. Dzięki dobrzy ludzie. O zmierzchu docieram do pokoiku.

Obrazek
To był piękny dzień. Piękny.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 maja 2015 21:06:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 31 maja 2007 22:28:36
Posty: 1068
Skąd: W-wa
Dzięki za relacje, fajna wyprawa :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 maja 2015 23:41:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Cudne te zimowe krajobrazy!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 16 maja 2015 09:01:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 26 stycznia 2009 20:04:57
Posty: 14019
Skąd: ze wsi
Obrazek


888 :D


fajna wyprawa! :piwo:

_________________
un tralala loco


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 16 maja 2015 14:19:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Co za wyprawa! I jaka relacja, chyba post miesiąca!

Fajna sprawa ten RegioKarnet... przyjemny ten luzik przy planowaniu. Tu albo tam.
No i fajne trasy przeszedłeś! Puchaczówka, te okolice... byliśmy tam kilka lat temu.

Powsinoga pisze:
z głośników dzwony, śpiewy i modlitwa... z taśmy,


O kurde. Ale słabe.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 16 maja 2015 19:25:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Dziś taka mała refleksja. OT
Swoisty gatunek jakim są RELE zapoznałem na UT.
To, że obecnie piszę jest spłaceniem długu wobec moich poprzedników, którzy bardzo mnie zainspirowali i znacznie poszerzyli horyzonty wędrówki i podróżowania.
Wielokrotnie byli moją duchową /ważne słowo!/ inspiracją.
Zawsze gdy się gdzieś wybieram w wyszukiwarkę forum wpisuję potrzebne hasło i rzadko brak echa.
Jednym z pierwszych był Pippin i wyprawa w Gorgany.
viewtopic.php?p=322679&highlight=potoku#p322679
Spodobał mi się też bratni sposób postrzegania wędrówki czyli byle gdzie, byle jak, byle do przodu
Cytat:
Ja tak kiedyś pojechałem w "jakieś góry wokół Kotliny Kłodzkiej" - wziąłem wszystkie możliwe mapy, pojechałem pociągiem do Kłodzka i wyszedłem na dworzec PKS z zamiarem wejścia do pierwszego autobusu, jaki podjedzie
.

Bardzo lubię wyprawy Fen za odważny kobiecy pierwiastek w wędrowaniu po bezdrożach
viewtopic.php?p=327142&highlight=prysznic#p327142

Strasznie żal, że nie piszą już Elsea i Bogus.
Pan z parasolem na tatrzańskich szlakach to klasyk viewtopic.php?p=323379&highlight=turysty#p323379
a wyprawa w Gorce autorstwa Bogus`a to mistrzostwo /wątek kabanosów he he/ viewtopic.php?p=315527&highlight=gorc#p315527

Ubolewam, że nie mogę poczytać postów Igora w wątku rowerowym, te szczątki co zostały ho ho.

Witka rele ze wschodu są ciągle marzeniem viewtopic.php?p=435953&highlight=r%B1kowskiego#p435953 a upodobanie do namiotu, chyba jedyne na forum /jak się mylę poprawcie/, jest moim priorytetem w wędrówce.

Antonio - jeśli kiedyś wrócę w Tatry to dzięki Tobie.
viewtopic.php?p=547406&highlight=szczyrbskiego#p547406

Radość i otwartość z niespodziewanego spotkania w dużej mierze zawdzięczam Pietruszce
viewtopic.php?p=460376&highlight=lelek#p460376

natomiast odkrywanie mistycyzmu w klimatach kolejowych to zasługa araska
viewtopic.php?p=319814&highlight=peronie#p319814

no i wyprawa bez żurku jakby się nie liczyła

to tak na gorąco z pamięci
a jeszcze tylu forumowiczów w pamięci: Gero, Kot, Crazy... cholerka zapewne niejedno mi umknęło...


dzięki, dzięki...

p.s. może stworzyć wątek the best...czyli linki do fanych reli tak wiele rzeczy jest poukrywanych, a pewnie jest w waszej pamięci


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 18 maja 2015 21:00:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Pietruszka pisze:
888

:D

Dzień 3 czyli jak nie zostałem Kukuczką bo dopadł mnie wirus żurkowy.

Po wczorajszym miotaniu się w Kłodzku dziś twardy plan: Trójmorski Wierch - a co nie stać mnie?
Wiem o której pociąg i w którą stronę. Wstaję wcześnie, bo jeszcze Bystrzycę chcę pooglądać za światła dziennego. Wypijam kawę /z gruntem i cukrem/ i oglądam gdzie tak naprawdę mam metę.
Młyn pod świerkami to po prostu młyn pod świerkami, a nie żaden zabieg lingwistyczny czy marketingowy.

Widok z okna mojego pokoju
Obrazek

kanał doprowadzający wodę na młyn
Obrazek

stare detale
Obrazek

moja codzienna droga z młyna do miasta, w oddali widoczny kościół
Obrazek

a to już kilkaset metrów bliżej
Obrazek

z rynku prowadzi kilka prawie równoległych dróg po zboczu
są połączone skrótami czyli schodami, jest ich wiele i są świetnie strome i wąskie
Obrazek

to właśnie było moje wielkie odkrycie te peryferia Bystrzycy

wędrując i zakochując się ponownie w tym mieście odkrywałem wiele smaczków i kąsków
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
o ile Kłodzko mnie bardzo zawiodło i rozczarowało po kilku latach to Bystrzyca zaczarowała i uwiodła, jeszcze nie wyjechałem a już chcę wrócić :)

wspominałem, że stacja PKP jest moją ulubioną
dodam ukochaną
położona u stóp miasta, tuż za murami
trzeba kilkadziesiąt metrów i jest się w sercu Bystrzycy
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

no i ta kolumna wotywna na rynku TOTAL
Obrazek

Jeżeli miałbym wybrać no1 to jest to zdecydowanie to miasto.
Nie mogę więcej pisać bo wpadłbym w patos.

No dobra. Jak stara ciotka jestem kwadrans przed odjazdem pociągu. Trzeba „posiedzieć na walizkach”. Do Międzylesia. Jadę z nosem przylepionym do szyby. Długopole pozbawiło mnie tchu. Co za tunel i stacja i skarpa i widok. Wjeżdżam do Międzylesia i szok. Rewitalizacja totalna, cóż że żadna kasa nieczynna i nic innego też nieczynne. Fundusze wydane. Ale dobrze, że substancja uratowana.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

czas na szlak
Obrazek
Obrazek

Lubię Międzylesie za to, że jest na końcu świata. Niby granica powinno tętnić życiem, a tu senność bezruch nawet trochę brak nadziei. Ale jednak kościół połączony z zamkiem i rynek – szacunek.

Idę na PKS. Żena, smutek, bida.
Obrazek

OK no to asfaltem /7 km/, żeby szybciej w kierunku gór. Nadzieja na stopa nikła. Idę szybko byle w górę. Nawet miejscami fajne klimaty.
Traktorem na zakupy
Obrazek
przystanek – przewodnik pozdro Fen
Obrazek
przystanek – muzeum rolnicze
Obrazek
Obrazek

Z ulgą wbijam na bezdroża. Szybko chwytam wysokość ponad wsią. Znowu ktoś na nartach założył ślad. Jest wcześnie, śnieg zmrożony, idzie się szybko i dobrze bez zapadania.
Obrazek
Obrazek

Gdy łapię szlak graniczny już gorzej. Idzie się źle, do tego znacząco trzeba zdobywać wysokość. O dziwo napotykam na towarzysza szlaku. Gdy dochodzę i walę się pod drzewo gość rusza w górę. Odpoczywam dłużej, żeby miał czas się odbić. Mam ochotę na samotność. Jedna i druga wyrypa. Wychodzę na łąki. Łał.

Obrazek

Dogoniłem poprzednika, siedzi z boku, coś tam pije, jest wiele młodszy. Kiwamy do siebie i nie zatrzymując się prę w górę.
To najlepszy moment dnia. Rozległe przestrzenie śniegu znaczone ścieżką skutera śnieżnego. Jest południe, śnieg rozmiękł i tylko tędy można iść. Przestrzeń, biel, śnieg, słońce – biała gorączka. Już wiem co znaczy to uczucie himalaistów.
Obrazek

Idąc widzę, że znacznie odbijam od granicy /i tym samym szlaku/ no ale tak jechał skuter. Każda próba zejścia z śladu kończy się zapadaniem w śniegu powyżej kolan,
Wreszcie wchodzę do lasu i tam napotykam ścieżkę wydeptaną przez zwierzęta.
Obrazek
Z ulgą skręcam w jak mam nadzieję dobrym kierunku i nie zawodzę się, trafiam na skrzyżowanie.
Obrazek

Porzucam szlak zwierząt i idę za śladem człowieka.
Dobra decyzja bo pojawia się oznakowanie na drzewach.
Idzie się coraz gorzej. Tylko jeden osoboczłowiek szedł wcześniej i widać że nie było mu łatwo. Wbijam w jego ślady. Żmudne dreptanie – dzięki poprzedniku.
Obrazek
wreszcie przełęcz – jestem wykończony
Obrazek

wydaje mi się że zdobyłem nie wiadomo co, a tam dwie Czeszki 60+ z kijkami na ławeczce zajadają kanapki, ale od ich strony podejście wygląda tak
Obrazek
nawet ślady na biegówki założone

Stąd na Trójmorski 45 minut. Cholerka poprzedni odcinek zamiast 1:30 szedłem prawie 3:00. Czyli pewnie półtorej godziny na szczyt. A do Międzygórza prawie 4 h czyli 6 w najlepszym przypadku. Kukuczka by szedł, mi jednak bardziej odpowiada Dąsal. Do bazy, nic za wszelką cenę. Tym bardziej, że w Jodłowe /według relacji syna/ podają pyszny żurek. Odpadam. Strasznie mi żal gdy tracę tak mozolnie zdobytą wysokość.
Pocieszam się wodą ze źródła.
Obrazek
Jest Jodłów i schronisko Ostoja. Wchodzę, pusto, pani układa pasjansa na kompie. Pytam o coś ciepłego do zjedzenia. No nic nie ma bo byli goście i zjedli. Może zupa. Barszcz z torebki. No dobra, wypiję. 5 złotych.
Obrazek
no cóż jedna gwiazdka za wystrój

zaczynam odwrót do Międzylesia
oglądam się, cholerka było tak blisko
Obrazek

słabe to zejście, jak pomyślę że 10 kilosów przede mną to...
na szczęście łapię stopa
kobieta terenówką jedzie po syna ze szkoły
normalnie nie biorę tłumaczy, ale jak ktoś w Jodłowie znaczy swój
jak dobrze, kwadrans i na rynku w Międzylesiu
mam czas do pociągu więc idę do kościoła, niestety zamknięty
ciekawostką jest połączenie ze zamkiem, jaśnie państwo bezpośrednio przechodzili do swojej loży
Obrazek
Obrazek
jeszcze godzina
muszę zjeść żur, dla niego zrezygnowałem z Trójmorskiego
Obrazek
jest Zajazd Sukiennice godziwa porcja z kiełbą 8 zyla
skrapiam łzami na myśl o barszczu z torebki za 5

dobre było i trza na pociąg
przed 19-stą ląduję w pokoju po 12 godzinach
mam wielki niedosyt


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 maja 2015 06:49:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
(Rafael) Nadal świetnie! Szkoda Trójmorskiego, ale cóż... jest wciąż coś do zdobycia! :)
Determinacja żurkowa godna pochwały!
W ogóle Twój sposób podróżowania, obserwacji, wychwytywania szczegółów jest mi bliski...

Bystrzyca kiedyś mnie zniechęciła. Byłem tam w latach 90-tych i zastałem zaniedbane, brudne miasto, w nim włóczące się grupy agresywnych Cyganów. Ale pewnie długą drogę przebyło od tego czasu...

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 maja 2015 14:13:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
arasek pisze:
Bystrzyca kiedyś mnie zniechęciła.


No tak, ja byłem chyba pierwszy raz w 1999 i też wtedy zwróciłem uwagę na ten cygański koloryt, dziś nie lub słabo obecny. Obecnie wracałem zawsze wieczorami i też trochę łaziłem ciemnymi uliczkami i jakiś żadnych złych odczuć. Bystrzyca używając twojego wyrażenia jest zdekapitalizowana. Raczej szaro i buro, kilka budynków /sfery budżetowej/ odnowionych, ładne skwery i zieleń. Poprowadzonych kilka szlaków tematycznych. Ale co najważniejsze nie ma rzucających się w oczy koszmarów architektonicznych /typu biedrona/ czy jakiegoś syfu. Nawet blok na rynku nie razi, bo te kamieniczki takie eklektyczne, że się wpisuje. Tak więc Bystrzyca drzemie czekając na lepsze czasy, a wtedy przy niewielkich zabiegach będzie cacko. Taka ulica Nadbrzeżna, Starobystrzycka, Międzyleśna! to klimat że hej. Te domki i kamienice od wielu lat nie widziały rzemieślników budowlanych, ale są cierpliwe. No i schody, przesmyki, schody, zaułki, schody – jest to bardzo fajne.
Nad czym można ubolewać to zanik małego handlu. Markety /na szczęście wyrzucone poza historyczne centrum/ pozabijały sklepikarzy, tak, że wiele lokalów nawet na Rynku jest pustych. Oczywiście zima jest specyficzną porą roku gdy tej szarości jest więcej, może latem bardziej Bystrzyca się ożywia – trzeba by sprawdzić co nie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 maja 2015 21:34:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Ależ wspomnienia i tęsknota się budzą od tej Twojej reli Powsinogo!
A co do Bystrzycy, to ciekawe, czy przez te zaledwie kilka lat (2?) odkąd tam byłam, tyle się zmieniło? Bo ja ją właśnie zdecydowanie taką cygańsko - penerską kojarzę. I chociaż to smutne było, beznadziejne jakieś takie, to do samej Bystrzycy jednak nie zniechęciło, bo ona jest po prostu niesamowita!


Powsinoga pisze:
wspominałem, że stacja PKP jest moją ulubioną
dodam ukochaną
położona u stóp miasta, tuż za murami
trzeba kilkadziesiąt metrów i jest się w sercu Bystrzycy

Tez bardzo lubię tą stację.

Ale jednak najbardziej wbiła mi się w serce leniwo - słoneczna stacja w Gorzanowie. Ile razy myślę o śmierci, o podróży w te ostateczne wakacje, to właśnie ona staje mi niezmiennie przed oczami...
I nawet tamtejszą furtkę z lśniącą w słońcu pajęczyną wspominam z cholerną tęsknotą, chociaż normalnie nienawidzę pajęczyn.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 20 maja 2015 20:03:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Fengari pisze:
furtkę z lśniącą w słońcu pajęczyną wspominam z cholerną tęsknotą

Fen czy to TY?
Fengari pisze:
cygańsko - penerską kojarzę

może zimą Cyganie odlatują do ciepłych krajów :taaaaa:

dobra no to dzień ostatni
czyli RegioKarnet do bulu a nawet bólu wykorzystany
czyli miłośnicy PKP i Kotliny by oszaleli he he

GLACENSIS REGIO wyruszam do domu
ale... ale... wysiadam już na czwartej stacji czyli Kłodzko Miasto
po 30 minutach wsiadam w przeciwnym kierunku do szynobusu - kierunek Kudowa
cytuję niejakiego Powsinogę
Cytat:
No i się udało. Szczególnie odcinek Duszniki - Lewin- Kudowa to coś niesamowitego. Piękne drewniane stacje Lewin Kłodzki Kulin Kłodzki (duże zdjęcia), niestety zdewastowane i zamieszkane /choć uspakajam że Duszniki odnowione, ach serce się wyrywało aby wysiąść/. Ale szlak poprowadzony ho, ho. Skarpy, tunele, wiadukty z tym słynnym na czele.
Obrazek
Lepiej byłoby normalnym z wagonami, bo ładnie by się wił, ale cieszę się nawet na szynobus. Godzinka /no w sumie dwie/ jak z bicza trzasnął :D

Cytat:
przejazd w kabinie [/b]na trasie Kudowa - Kłodzko
https://youtu.be/oM6r5oQFRjU
ciepłe bambosze, herbatka w dłoń ruszamy
5:20 Lewin
6:45 wiadukt
7:40 mały tunel
17:40 mur oporowy
20:00 Kulin /buda heh/
21:20 duży tunel
28:15 Duszniki
DOBRANOC!
i jeszcze
57:40 browar komin łapacz po prawej /zagadka wcześniejsza/
1:01 jedziemy do Kulina nie Długopola czyli rozjazd

i jeszcze link do mapy jakie wywijasy robi ta linia :D
warto przełaczyć na satelite


dodam że, Kudowa *gwiazdka
nawet nie chciało sie robić fotek

ta gwiazdka za samochodową budkę z kurczakami z rożna
właścicielka z jakieś wsi /zezwolenie na działalność za szybą/,
czyściutko, pachnąco, tanio i smacznie
pałki za 5 złotych sos 50 groszy
z przyjemnością wydałem pieniądze z uczuciem, że w dobre ręce
z podobnym uczuciem przyjemności spożyłem w pociagu wywołując ślinotok u współtowarzyszy podróży
Obrazek

sam dworzec na plus
Obrazek
blisko fajny rzeźnik i piekarnia, nie trzeba iść do miasta dobry kilometr

ponad godzinę później znów w szynobusie
leci do Legnicy ale wysiadam w Kłodzku
tam zaraz przesiadka na pociąg do Wrocka
oczywiście nie dojeżdżam
wysiadam Kamieniec Ząbkowicki
Obrazek
Obrazek


Obrazek
ten widok z okien pociągu
zawsze mnie fascynował i choć wielokrotnie przejeżdżałem nie byłem tam

w końcu od czego mam regiokarnet

w sumie dojście do miasta mało ciekawe ale też niezbyt dalekie
Obrazek

zespół pałacowo-parkowy to brak słów na wielu poziomach
brak słów podziwu
to jest jakiś total - choć zamków i pałaców raczej nie lubię to robi wrażenie

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

drugi poziom to brak słów a nawet...
zreszta sami zobaczcie
Obrazek
Obrazek
Obrazek

taki obiekt w zasadzie niedostepny i w wielkiej dewastacji
ech

jeden z obiektów pałacowych
proszę zwrócić uwagę na przemurowania /okna, garaż/, balustradę
Obrazek
i syf
żeby było jasne, nie winię ludzi, którzy tam mieszkają
pewno dostali z nadziału i przystosowali tak jak umieli

lepsze wrażenie robi zespół cysterski u stóp wzgórza pałacowego
cóż cholera jak nie można wejść do środka kościoła :?


Obrazek
Obrazek
Obrazek

dobra ruszam na zwiedzanie zespołu parkowego
Obrazek
Obrazek
Obrazek
mimo, że niewiele zostało wrażenie tego czym był poraża
jest tak rozległy, że się zgubiłem
znaczy może inaczej
źle obliczyłem odległości i czasu do pociągu niewiele a ja daleko
kłusuję zgrzany na azymut
wypadam z lasu a to dworzec na horyzoncie
Obrazek

ludzie jakie miałem tempo
takie, że byłem pół godziny przed odjazdem he he
dzięki temu obejrzałem dokładnie dworzec
cóż też, smutno, że taka węzłowa stacja taka wymarła

Obrazek
Obrazek

pub kolejowy
Obrazek

wychodzę na peron
Obrazek
i to już koniec

prawie...
mogłem, co miałem w planach, jeszcze odwiedzić Henryków
ale sił zabrakło
choć logistycznie było możliwe
w tyn dniu wsiadałem siedem razy do różnych pociągów
mogłem i ósmy
no cóż lata lecą i wizja domku była zbyt silna
zresztą trzeba coś zostawić na zaś... :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 280 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 19  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group