Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 18 kwietnia 2024 09:14:22

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1128 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30 ... 76  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: śr, 24 lutego 2016 00:44:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22873
Obrazek
Socialphobia (So-syeol-po-bi-a) **1/2
Korea Południowa, 2015, reż. Seok-jae Hong

W koreańskich filmach najbardziej lubię, gdy fajna, atrakcyjna forma łączy się z powiedzeniem widzowi czegoś ważnego. Liczyłem bardzo na to, że tak będzie w tym przypadku. Niestety, Hong tak bardzo chciał wykrzyczeć światu, że internetowy hejt to zło, któremu dorównują jedynie teorie spiskowe, że na zrobienie interesującego filmu zabrakło mu już pary i cierpliwości. Szkoda, bo naprawdę był potencjał.

Oto dziewczyna, która okazuje się być sieciową i szkolną "attention whore", po zgnojeniu w tweecie pewnego żołnierza, sama pada ofiarą nagonki. Kilku gości postanawia pójść o krok dalej i udać się z kamerą do mieszkania dziewczyny, by zmusić ją do przeprosin, które chcą nadać na żywo. Na miejscu znajdują już tylko powieszone zwłoki. Policja stwierdza samobójstwo, lecz targani wątpliwościami chłopcy, na co dzień studenci szkoły policyjnej szukają wyimaginowanego mordercy.

Zaczyna się fajnie i z ciekawym wykorzystaniem wątku wirtualu, śledzimy tweety i timeline'y, od których zaczyna się burza. Jednak im dalej, tym mniej ciekawie, coraz bardziej drętwo i moralizatorsko. Zmarnowana szansa na mocny, aktualny film.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 26 lutego 2016 00:46:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22873
Obrazek
Źli goście zawsze giną (Bad guys always die, Na-bbeun-nom-eun jook-neun-da) ***+
Chiny/Korea Południowa, 2015, reż. Hao Sun

Nie jest to arcydzieło, nie jest to nawet film odkrywczy, ot, przyjemna komedia sensacyjna. Przypadkowo wplątani w bandyckie porachunki Chińczycy na wakacjach w Korei, bezwzględny zabójca, ksiądz i piękna dziewczyna. Tak, żeby spędzić przyjemnie sobotnie lub niedzielne popołudnie. Mieszana obsada, dość szybkie tempo, rozwodzić się tu natomiast specjalnie nie na nad czym. Nie znam zależności między rynkiem filmowym Chin i Korei, natomiast wiem, że film miał chińską premierę na tyle wcześnie, że do sieci wyciekł na kilka dni przed rozpoczęciem projekcji w drugim z krajów. Obstawiam, że mogło się to odbyć na frekwencji, choć w sumie na biletach do kina Koreańczycy chyba specjalnie nie oszczędzają.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 26 lutego 2016 01:00:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22873
Obrazek
Morze Żółte (Hwanghae) ***1/2
Korea Południowa 2010, reż Hong-jin Na

"Morze Żółte" to film, który wprowadza widza w błąd. Pierwsze pół godziny trochę się dłuży. Wydaje się, że mamy do czynienia z niskobudżetowym dramatem społecznym, do którego jakimś cudem udało się zaangażować znanych aktorów. Na biednej chińskiej prowincji, zamieszkałej przez Koreańczyków, głównie uciekinierów z Północy, żyje sobie taksówkarz, ścigany przez mafię za długi. Gdy nie gra w mahjonga lub nie dostaje po ryju od wierzycieli, śni erotycznie o żonie, która pojechała zarobić do Korei i przepadła bez śladu. Pewnego dnia lokalny szemrany kacyk oferuje mu pieniądze za zamordowanie kogoś w Seulu. Taksówkarz jedzie więc, szuka żony, obmyśla, jak pozbyć się swej przyszłej ofiary... i dalej jest nudno.

Nawet morderstwo, choć przebiega zupełnie inaczej, jeszcze podpada pod nudną i męczącą, krwawą i ciężką konwencję. I już chcemy gasić lub przysypiamy, gdy wszystko zmienia brawurowa ucieczka z miejsca zbrodni. Policyjne auta wpadają jedno na drugie, bohater zwiewa spektakularnie i nagle wszystko się zmienia. Od tego momentu film to pasmo przemocy, sensownej i bezsensownej, malowniczej, czasem pomysłowej (mamy np. scenę, gdy napadnięty boss mafii broni się skutecznie kością od giczy). Tyle, że przy tym jest dość ciężko, sytuacja taksówkarza staje się beznadziejna i od razu wiadomo, że wszystko już stracone.

Całość jest więc dość nietypową mieszanką, w której znalazło się sporo atrakcyjnych scen, całość jednak raczej przytłacza. Na pewno jest sporo osób, które lubią ten klimat w azjatyckich filmach, jest tu coś z Chan-wook Parka, jest coś ze znanego u nas "W pogoni" samego Honga. Mimo wszystko - raczej dla koneserów, niż dla rozrywki.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 26 lutego 2016 01:16:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22873
Obrazek
Tunel (Tunnel 3D, Teo-neol 3D) ****-
Korea Południowa, 2015, reż. Gyoo-taek Park

Bardzo się na ten film naczekałem. Było warto, choć mam z nim pewien problem. Zaczyna się w konwencji młodzieżowego horroru, bardziej amerykańskiego, niż koreańskiego. Kilku zblazowanych nastolatków i ich puszczalskie dziewczyny planują imprezę w kopalni. Zaprosiła ich tam córka właściciela, imprezowa, znudzona i spragniona zabawy, najchętniej z nieśmiałym i mniej od jej znajomych zepsutym miejscowym. W paczce jest też jedna dziewczyna trochę od reszty poważniejsza, a przy tym wyróżniająca się urodą i mniej krzykliwym stylem. Szybko jednak stracimy złudzenia, że jest tą dobrą.

Impreza nie wypali, ponieważ na parkiet wpadnie chory psychicznie były górnik, który zacznie gadać coś o duchach i klątwach. Wyrzucony z imprezy znów wejdzie w drogę naszym bohaterom i tego już nie przeżyje. Towarzystwo uda się ukryć zwłoki w opuszczonym chodniku i wtedy zacznie się rasowy horror. Kilka scen robi naprawdę spore wrażenie, a myślę, że w 3D, w kinie, mogło wypaść wręcz rewelacyjnie. Tak więc przechodzimy w bardziej klasyczny k-horror, by jednak w 2/3 filmu znaleźć się w smutnym, oskarżającym chciwość i kapitalizm dramacie społecznym. Napięcie siada i choć pojawi się jeszcze jedno zaskakujące rozwiązanie, to jednak zostanie po tym trochę niedosytu. Gdyby reżyser bardziej zdecydowanie postawił na któryś z gatunków i zaoszczędził trochę więcej napięcia na koniec, byłoby o wiele lepiej. Trzy i pół trochę za mało, cztery ciut na wyrost i trzeba kombinować z oceną.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 15 marca 2016 23:13:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22873
Obrazek
[serial]Achiara (The Village: Achiara's secret, Ma-eul - A-chi-a-ra-eui Bi-mil) ***1/2
Korea Południowa, 2015, 16 odcinków

Achiara to niewielka wieś, w której jednak znajduje się całkiem spora szkoła, zaś wszystkim trzęsie, jakże by inaczej, cyniczny bogacz i jego bezduszna żona. Poprzez splot tajemniczych przypadków trafia tam sympatyczna nauczycielka-sierota, która poszukuje informacji o swojej dawno zmarłej, jak jej się wydaje, siostrze. W tym samym czasie w okolicy grasuje seryjny morderca...

Pierwsza myśl po przeczytaniu samym zapowiedzi i obejrzeniu plakatu skierowała mnie w kierunku "Twin Peaks". I chyba mógł być to dla twórców punkt wyjścia o tyle, że znajdziemy tu duszny klimat pozornie idealnej niewielkiej miejscowości. Postacie są jednak narysowane zupełnie inaczej. Ten serial to typowy koreański koktajl, odświeżony głównie za pomocą postaci miejscowego queergendera, który nie jest pokazany zbyt poprawnie politycznie. Serial wciągający, trzymający w napięciu, po którym jednak za wiele w głowie nie zostaje. Kryminał, czasem skręcający w thriller, w jednym tylko, za to chyba najlepszym z całego serialu momencie, nawet w horror. Nieodzowne wątki komediowe i romansowe nie psują odbioru całości. Dobrze spędzone 16 godzin, po których jednak zbyt wiele w głowie nie zostało.

trailer

do obejrzenia na legalu z angielskimi napisami: https://www.viki.com/tv/28762c-the-vill ... ras-secret

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 15 marca 2016 23:51:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22873
Obrazek
[serial] Remember (Ri-mem-beo) ****1/2
Korea Południowa, 2015/2016, 20 odcinków

Czytałem, że nic specjalnego, a obejrzałem, bo gdy przystępowałem do pisania artykułu o koreańskich serialach dla "Nowego Państwa" "Remember" zaczynał kasować konkurencję w rankingach oglądalności. Historia typowa dla gatunku: ojciec, chory na Alzheimera zostaje wrobiony w morderstwo, popełnione na imprezie przez bogatego, całkowicie zepsutego dziedzica wielkiej korporacji. Jego syn, dla odmiany obdarzony fenomenalną pamięcią, wynajmuje barwnego, mocno cynicznego i związanego z mafią prawnika, który jednak daje się przekupić. Chłopak musi więc obrony podjąć się sam. Zostaje więc prawnikiem-idealistą. Przeciwko sobie ma cały świat, przy sobie piękną i zakochaną w nim trochę starszą od siebie panią prokurator, później pojawi się jeszcze jeden, dość niespodziewany sojusznik.

Pierwszą gwiazdą filmu nie jest główny bohater, a wspomniany prawnik-chuligan (Seong-woong Park), uwagę przyciąga też jego mafijny patron, z którego cały czas śmialiśmy się trochę, bo równocześnie oglądaliśmy go w "Cesarzowej Ki" jako szefa eunuchów. Sam młody prawnik, pogrążający się pomału w chorobie, wzrusza zapewne żeńską część widowni, ja chcąc nie chcąc kibicowałem mu, więcej uwagi poświęcając jednak pani prokurator (Min-yeong Park), którą pamiętam jeszcze z horroru "Kot" (podczas kręcenia którego żaden kot ponoć nie ucierpiał). Prokuratorów w serialu jest zresztą sporo, zaś jedną z nich gra pani, której nazwisko przynajmniej mogę zapamiętać, Oh Na-Ra, trochę przypominająca mi Mirandę Otto.

Pierwsze odcinki zrobione są w fajnej, nowoczesnej konwencji (przykład: nasz bohater ukrywa się w jakiejś norze, dzięki swej hiper-pamięci przypomina sobie wszystkie notatki, obrazy i schematy ze ściany w swoim biurze, te zaś dość spektakularnie pojawiają się na pustej ścianie obskurnego pokoju). Później te tricki znikają, "Remember" zmienia się coraz bardziej w zwykły dramat sądowy z elementami azjatyckiego kina gangsterskiego (oczywiście musi być też trochę zabawnie, a trochę romantycznie, da się to jednak wytrzymać). W napięciu trzyma prawie do końca, niemniej tego wariactwa z pierwszych dwóch odcinków może brakować.

Kolejny raz wątek zemsty i szukania sprawiedliwości miesza się z ostrą krytyką społeczną: skorumpowane sądownictwo, policja i służba zdrowia, źli bogaci, gorsi nawet od gangsterów, uczciwi bądź bierni i egoistyczni biedni... Widać jest na to zapotrzebowanie. Postacie zarysowane całkiem dobrze, jest kogo nienawidzić i komu kibicować. Charaktery i postawy bohaterów są dość spójne, nawet, gdy zmieniają front (sceny więzienne z nawróconym policjantem są mistrzowskie) i nie wiem tylko, czemu wspomniana prokurator, grana przez panią Oh postanawia być dobra. Ale niech jej idzie na zdrowie.

Podsumowując, myślę, że warto. Spróbować można tutaj: https://www.viki.com/tv/29411c-remember

trailer (jeden z kilku)

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Ostatnio zmieniony ndz, 17 września 2017 00:17:07 przez Budyń, łącznie zmieniany 2 razy

Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 30 marca 2016 13:08:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22873
Obrazek
[serial]Cesarzowa Ki (Empress Ki, Gi-Hwang-hu) ****1/2
Korea Południowa, 2013, 51 odcinków

"Cesarzową Ki" pokazała niedawno Telewizja Polska, w związku z czym stała się ona najbardziej znaną (a dla większzości widzow - jedyną znaną) koreańską dramą. TVP dysponowała wersją lekko przemontowaną w stosunku do oryginału, z większą liczbą skróconych odcinków i ze ściszoną muzyką. Ponieważ w porę zostałem ostrzeżony, obejrzałem serial w podstawowej wersji.

Opowieść o dziewczynie, która najpierw traci matkę, potem latami udaje chłopca, zostaje całkiem sprawnym wojownikiem, następnie trafia na cesarski dwor, gdzie rozgrywa nie tylko zakochanego w sobie cesarza-półdebila Huizonga ;) lecz również wszystkich wytrawnych graczy, by na koniec zostać cesarzową... Cóż, to musi być przebój, wiarygodności i konsekwencji w szczegółach (ja nie daruję jednego, drugi zakochany w cesarzowej główny męski bohater, koreański król Wang-yu, w pewnym momencie został zmuszony do politycznego małżeństwa - żony nie zobaczyliśmy ani arzu) nikt natomiast wymagać nie będzie. Ważne, by były odpowiednio emocjonujące wątki romantyczne i dużo intryg. Dla trochę ambitniejszego widza, którego nie wystraszy melodramatyczna otoczka bardzo ciekawy obraz politycznych karier i upadków, dworskich intryg i zależności. Do tego całkiem sporo malowniczych bitew i takich pejzaży. Nad mnóstwem wyrazistych postaci, granych przez znanych i dobrych aktorów, mógłbym rozwodzić się długo. Większość "gdzieś już widziałem", choć akurat, wyjątkowo, poza Wang-yu nikt nie budził we mnie przesadnej sympatii. Bardzo ciekawa i złożona jest postać Wielkiego Premiera - sprytnego gracza, który namaszczał i zabijał kolejnych cesarzy zza ich pleców kierując cesarstwem, oraz Bayana - wielkiego wojownika, który walcząc z premierem, pod wpływem władzy i pozycji staje się kontynuatorem jego polityki, oczywiście znajdując do tego piękne, patriotyczne uzasadnienia.

Ciekawe rzeczy rozgrywają się też we wspomnianej warstwie muzycznej, która w sposób przemyślany i naturalny, rozwija się w trakcie trwania serialu. Zaczyna się od mocno eksponowanego, raczej tradycyjnego motywu, jednak dramaturgia w kolejnych odcinkach rośnie - coraz więcej najpierw elektrycznego basu, a później również gitary, która najpierw delikatnie podbija muzyczne motywy, by nagle zacząć odgrywać rolę pierwszoplanową. Nie wiem, co z tego ocalało w TVP, ale jeśli coś w ogóle, to soundtrack mógł trochę zaskoczyć polskiego widza. Podobnie jak wplecenie w pewnym momencie scen, utrzymanych w konwencji rasowego koreańskiego horroru - niestety nie było ich za wiele.

Zabawne, ze "Cesarzowa Ki" popularna była również w Chinach, choć pokazywała, jak potężny, cesarski dwór daje się rozegrać jednej pięknej Koreance i jej kilku oddanym sługom. Tu dochodzimy do jednego minusu filmu - przy dużej dbałości o szczegóły scenograficzne czy odpowiednie kostiumy (oni kręcą tego tyle, że chyba aż tak dużo już na to nie wydają, mają wszystko, co trzeba) właściwie można było zatrudnić jeszcze kilku chińskich aktorów. Ja wiem, że dla przeciętnego widza "oni wszyscy tacy sami", niemniej drażnili mnie koreańscy aktorzy grający Chińczyków i Mongołów. Cóż, nie można mieć wszystkiego.

Co prawda myślę, że kto miał przygody Ki zobaczyć, już to zrobił, niemniej to niewątpliwie jeden z klasyków gatunku sageuk (dramy historycznej) i koreańskiego serialu w ogóle. Mam cichą nadzieję, że TVP jeszcze coś kupi, może bardziej współczesnego tym razem.

trailer
fragment soundtracku
i jeszcze jeden

PS. Jeśli ktoś ogląddał "Cesarzową Ki", bardzo polecam "Cienie w pałacu" jako seans uzupełniający, natomiast myślę, że może już sobie darować puszczaną w kinach "Wojowniczkę", o której niedługo.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Ostatnio zmieniony śr, 06 kwietnia 2016 00:27:42 przez Budyń, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 06 kwietnia 2016 00:05:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22873
Obrazek
[serial]Yong-pal ***1/2
Korea Południowa, 2015, 18 odcinków

Bardzo fajny serial, acz mam do niego poważne zastrzeżenia. Zaczyna się obiecująco, wydaje się bowiem, że dostaniemy dynamiczny kryminał z udziałem młodego lekarza, którego okoliczności zmuszają do pracy na nielegalnym, drugim etacie - jeździ po mieście i ceruje poharatanych w mordobiciach i strzelaninach gangsterów. Oczywiście w tle mamy chorą siostrę, na której leczenie potrzeba dużo pieniędzy. Zaraz potem konwencja się zmienia. W wyniku szantażu, by nie wpaść w ręce policji, Tea-hyeon rozpoczyna pracę na tajnym oddziale swojego szpitala. Robi tam to samo, zmieniają się tylko klienci. Szybko okazuje się, że głównym przeznaczeniem całego piętra jest utrzymywanie przy życiu, lecz w nieświadomości pięknej dziedziczki korporacyjnej fortuny, która tkwi tam kolejny rok po próbie samobójczej. Piękną Han Yeo-jin otaczają same potwory, pomoże jej tylko młody lekarz. Zakochają się w sobie, lecz nie będzie to łatwa miłość. Przebudzona piękność zapragnie bowiem krwi odpowiedzialnych za kilka lat jej koszmaru.

Dzieje się więc dużo, mamy liczne zwroty akcji i konwencji, trochę wątków religijnych (swoją drogą grająca śpiącą królewnę Kim Tae-hee pojawiała się nawet w polskich serwisach informacyjnych, jako znana koreańska celebrytyka-katoliczka, przy okazji przyjazdu Franciszka do Korei), i, niestety dużo dłużyzn i sytuacji zupełnie nieprawdopodobnych. Dla mnie plusem było kilkoro znanych mi dobrze aktorów (część obsady z "Cesarzowej Ki", lecz także Oh Na-ra z "Remember"), minusy wymieniłem przed chwilą. Długie, romantyczne sekwencje robią "Yong Palowi" wiele złego, resztę można wybaczyć.

Do obejrzenia na legalu: https://www.viki.com/tv/27693c-yong-pal

teledyskotrailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 06 kwietnia 2016 00:21:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22873
Obrazek
[serial]Big man (Big-maen) ****
Korea Południowa, 2014, 16 odcinków

Syn bogatej rodziny w wyniku wypadku trafia do szpitala. Potrzebuje nowego serca, jednak trzeba zaczekać w kolejce. Rodzina (poza, jak się potem okaże, zbuntowaną córką) tyleż niecierpliwa, co bezwzględna, postanawia znaleźć idealnego dawcę. Znajdują więc Ji-hyeok Kima, sierotę, który nadaje się do tego celu. Nasyłają na niego zbirów, a gdy leży w stanie śmierci mózgu w szpitalu, szybko uznają go za swego nigdy nie istniejącego zaginionego syna. Jako taki, może zostać dawcą bez zbędnych komplikacji, jednak, jak na złość, budzi się na stole operacyjnym. Niesympatyczna rodzina nie za bardzo wie, co z nim zrobić, dlatego na początek umieszczają go w swojej korpo, przydzielając mu asystentkę, piękną Mi-ra, dziewczynę syna zresztą (o czym nie wiedzą na razie, gdyż szykuje się mezalians). Mi-ra ma pilnować naszego bohatera, zaś reszta rodziny knuje, jak się go pozbyć, przy okazji próbując obarczyć go winą za własne machloje. On tymczasem okazuje się samorodnym talentem, pokocha fałszywą rodzinę i trochę bardziej szczerą w uczuciach Mi-ra.Co oczywiście nie znaczy, że oszukany tata, fałszywa mama i obudzony w międzyczasie brat, wyjątkowa menda, zrezygnują ze swych planów. Będzie więc nierówna walka, zemsta i nieuchronna miłość. Wszystko brzmi banalnie, ale, o dziwo, oglądało się bardzo przyjemnie, jak to z bajkami, w których dobro jakoś tam sobie radzi, bywa. Zwłaszcza, że to serial żywy, dynamiczny, trzymający w napięciu, w którym jest komu kibicować. Można na legalu: https://www.viki.com/tv/22909c-big-man (nie wiem czemu z automatu potrafi włączyć się francuska wersja napisów, ale jest dostępna również angielska, jakiś kawałek jest chyba nawet po polsku)

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 20 kwietnia 2016 17:50:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22873
Obrazek
The Classified File (Geuk-bi-su-sa) ***1/2
Korea Południowa, 2014, reż. Kyung-Taek Kwak

Podróż w czasie. Rok 1978, Busan. Dochodzi do porwania spod szkoły dziewczynki, córki wpływowej rodziny. Zaczyna się śledztwo, trwają poszukwiania, od pewnego momentu jednak nikt już prawie nie wierzy, że porwana żyje. Na placu boju pozostaje działający na własną rękę i wynajęty przez ojca dziewczynki policjant, oraz jasnowidz, który, wbrew swojemu nauczycielowi, twierdzi, że poszukiwania wciąż mają sens. Po zwrocie w śledztwie znów dochodzi do zaangażowania sił policyjnych, jednak na drodze do sukcesu staje pojedynek ambicjonalny między uczestnikami operacji.

To, zwłaszcza, jak na film azjatycki, dość prosta, klasyczna historia. Nie ma tu żadnych asów w rękawie, chowanych długo przez autorów, ani spektakularnych zwrotów akcji. A jednak trzyma w napięciu i wypada całkiem dobrze, powiedziałbym, że powyżej oczekiwań.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 20 kwietnia 2016 19:07:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22873
Obrazek
Zabójczyni (The Assassin, Nie Yin Niang) **
Chiny, Francja, Hongkong, Tajwan, 2015, reż. Hsiao-hsien Hou

Wspaniały, piękny film, doceniony przez krytykę i co bardziej wyrafinowanych widzów na całym świecie, z którego zapamiętałem głównie wszechogarniającą mnie nudę i przegrywaną co chwilę walkę z sennością. W "Zabójczyni" mamy właściwie wszystko - intrygi dworskie i polityczne, konflikty uczuciowe i moralne, piękną odtwórczynię głównej roli, idealnie wpisującą się w obecny w kinematografii "na eksport" model azjatyckiej wojowniczki. Mamy wreszcie cudowne krajobrazy i pięknie odtworzone wnętrza. Kłopot w tym, że oprócz ostatnich dwóch elementów wszystko jest właściwie tylko naszkicowane, zasugerowane, wątki wydają się podrzucane i porzucane, a wszystkie prawie elementy widziałem już wcześniej, i mniej nudziłem się podczas 51 odcinków "Cesarzowej Ki". I właśnie, z jednej strony fakt nadania u nas niedawno tego serialu mógłby widzów zagonić do kin na "Zabójczynię", tylko po co, skoro już to przed chwilą widzieli?

Według mnie nie mamy do czynienia z arcydziełem (choć na pewno znajdą się obrońcy tej tezy), choć niewątpliwie arcydziełem być mogło. Całe życie znalazło się jednak w kolorach i zabrakło go wszędzie indziej. Z tego, co słyszałem w rozmowach wychodzących z kina widzów, nie byłem sam w swoim rozczarowaniu, Marta zresztą ocenia ten film tak samo, jak ja.

polski zwiastun

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 20 kwietnia 2016 19:41:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22873
Obrazek
Alicja w krainie pracusiów (Seong-sil-han Na-la-eui Ael-li-seu) ***
Korea Południowa, 2014, reż. Gook-jin Ahn

Z bólem podaję polski tytuł tego filmu, który zdaje się żywcem wzięty został z wersji anglojęzycznej, tymczasem oryginalnie nazywa się to "Szczera Alicja w Krainie Czarów". Cóż, ktoś chyba spojrzał na plakat i tak sobie wymyślił, bo do filmu przystaje to umiarkowanie. Z drugiej strony ja w tej opowieści niespecjalnie widzę też związki z tytułową baśnią, więc może coś mi jednak umyka.

Spotkałem się z przypisywaniem tej "Alicji" do bardzo wielu gatunków, a jednak najbliżej jest jej po prostu do dramatu. Dramatu dość krwawego, zabawnego zaś o tyle, o ile bawi nas na pozór słaba i pokorna dziewczyna, której cierpliwość dość spektakularnie się kończy. Na tym aspekcie komediowym skupia się trailer, jednak w filmie na pierwszy plan wybija się w mniejszym stopniu. Soo-nam wychodzi za robotnika, który traci słuch, wydaje wszystko na jego leczenie, które jednak prowadzi do kolejnego nieszczęścia. Wreszcie zostaje z facetem wiodącym życie rośliny, namawiana na poddanie go eutanazji i broniąca się (a raczej jego) przed tym, co jest chyba największą wartością w tym filmie. W pewnym momencie Soo-nam stanie przed szansą poprawy swoich możliwości finansowych, aby to jednak nastąpiło, musi doprowadzić do zgody między mieszkańcami jej osiedla a deweloperami.

To film niezależny, dość ambitny, dość niepokojący. Cierpiący jednak na większość wad kina niezależnego, przez co przyjemniej mi się teraz o nim pisze, niż się go oglądało.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 06 maja 2016 12:10:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22873
Obrazek
The Piper (Son-nim) ***1/2
Korea Południowa, 2014, reż. Kwang-tae Kim

Zostanę przy angielskim tytule, bo jakoś ładniej brzmi "The Piper", niż "Flecista", zaś drugiego tytułu, "Gość" międzynarodowo nie używano. "The Piper" to interesujący i dość nietypowy horror. Opowieść wziętą z klasycznej bajki przeniesiono do zapadłej wsi w czasach wojny koreańskiej, do której tytułowy flecista trafia razem z synem. Za pomocą swojej gry i sprytu uwalnia wioskę od plagi szczurów, nie dostaje jednak obiecanej zapłaty. Zamiast tego pada ofiarą przemocy, traci również syna...

To ciekawe kino - pełne lokalnej specyfiki, stopniujące napięcie (wieś jest bardzo niesympatyczna, co przywodzi na myśl "Bedevilled", a trochę i filmy japońskie, gdzie takie odcięte od świata wsie dość często stają się tłem dla horrorów), do pewnego momentu dość oszczędne w epatowaniu grozą. Do czasu, bo później zrobi się - i niekoniecznie plus - dość obrzydliwie, reżyser epatować będzie w krótkich przebitkach, ujęciami ludzi chorych, później zaś, już bez ograniczeń, szczurami. To czyni oglądanie "Flecisty" (niech będzie) dość nieprzyjemnym przeżyciem. Z drugiej strony, oprócz ładnej strony wizualnej ujęć dzikiej przyrody czy nawiedzonej wsi z lotu ptaka, mamy też bardzo ciekawą, kojarzącą się celtycko, muzykę.

Uczucia mam więc mieszane, ale nie mogę odmówić temu obrazowi czegoś...

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 06 maja 2016 12:27:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22873
Obrazek
Ciężki dzień (A Hard Day, Ggeut-gga-ji Gan-da) ***1/2
Korea Południowa, 2014, reż. Seong-hoon Kim

Pisałem tu kiedyś o jednym z poprzednich filmów Seong-hoon Kima, "Paradox Circle", stanowiącym rozliczenie pokolenia komunizujących uczestników dawnych protestów studenckich - gorzki obraz grupy przyjaciół i współtowarzyszy, w którym pojawiły się oczywiste wątki rywalizacji o ładną koleżankę z barykad, donosicielstwo i zderzenie wyobrażeń z realiami Północy. "A Hard Day" to zupełnie inna jazda - typowy, trzymający wysoki poziom thriller z dużąąa przemocy, początkowo rozkręcający się w kierunku bezkompromisowej tragifarsy, który niestety zostaje później zarzucony.

Policjant, mający równocześnie kłopoty w domu i w pracy, spiesząc się na pogrzeb matki, potrąca kogoś śmiertelnie a następnie, po karkołomnych kombinacjach zwłoki ukrywa w jej trumnie. Tak. Okazuje się jednak, że ktoś widział początek tej przygody, więc nie będzie zbrodni idealnej. Co więcej, ten ktoś nie wie, co prawda, gdzie jest trup, ale bardzo go potrzebuje.

W kategorii kino rozrywkowe rzecz do obejrzenia, która pomoże zabić trochę czasu. Pierwsza 1/3 może nas nawet rozbawić. Warto rzucić okiem na trailer.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 06 maja 2016 12:57:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22873
Obrazek
Secret Reunion (Ui-hyeong-je) ***
Korea Południowa, 2010, reż. Hun Jang

Temat tyleż ciekawy, co już trochę wyeksploatowany. Złożona relacja byłego oficera wywiadu i północnokoerańskiego nielegała. Pierwszy stracił pracę po akcji, w którą zamieszany był drugi. Pracuje jako prywatny detektyw, wierząc, że uda mu się wrócić do służby. Na razie wynajduje zagraniczne żony, które uciekły od mężów, poślubionych dla obywatelstwa. Podczas jednej z akcji odnajduje chłopaka z Północy i - udajac, że go nie rozpoznaje - proponuje mu pracę. Ten zaś, wychodząc z podobnego założenia, ją przyjmuje. Jeden liczy na to, że ujawni szpiega i odzyska pracę, drugi, że będzie miał ciekawe materiały dla centrali. Tak, będą musieli się zaprzyjaźnić, a sprawy okażą się być w sposób oczywisty nieoczywiste. Niezła obsada (przede wszystkim Kang Ho-Song), niezły film, ale bez specjalnych rewelacji.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1128 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30 ... 76  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group