Koncertowo 2016 oznaczał dla mnie raczej ilość niż jakość ale dziesiątkę da się wykroić:
1. Immanuel - w Dziku
Powrót legendy w dobrym brzmieniu starej szkoły i przekrojowym materiale.
2. Twinkle Brothers i Trebunie Tutki w parku na Bródnie
Odcinanie kuponów i starocie ale jednak bardzo ujmujące i świeże.
3. Orkiestra im. I Krenza gra Octopus - nad Wisłą
Mitche w postaci orkiestry grający materiał z płyty brazylijskiej z lat chyba 70-tych. Bardzo delikatnie zagrane i bardzo profesjonalnie.
4. Hatestory - w Birokracji
W składzie na dwa męskie wokale. Zespół odżył po odejściu wokalistki. No i bardzo dobre after party.
5. Halszka śpiewa piosenki Casha - w domkach na Jazdowie
Wokalistka der Father (kapeli nigdy nie słyszałem) śpiewająca pół-akustycznie i cicho piosenki Johny'ego Casha z akompaniamentem - nie pamiętam - chyba gitary i perkusji i klawiszy. W chórkach wokalistka Wovoki (albo jej siostra - nie rozróżniam).
6. Historyja o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim - teatr Wierszalin
Nie do końca to koncert ale zdecydowanie muzyczne wydarzenie. Obejrzałem po raz drugi - po dwudziestu latach. Inna scenografia ale nadal wstrząsa.
7. Lutty Lento - w kulturalnej
Dawno nie odczuwałem tak silnie setu dj-skiego. Brzmienie przedpotopowe, jak lubię.
8. Kirk - gdzieś w pomieszczeniu (pardon to tu chyba)
Chill out. miałem nie iść a odpłynąłem totalnie
9. Sex Gang Children w Chmurach
Legenda gotyku. Poszedłem z ciekawości i nie zawiodłem się: ani na muzyce ani na więzi między muzykami a publicznością ani na publice samej w sobie.
10. KRS1
Szedłem z ciekawości, bo w zasadzie znałem tylko jeden utwór (z MTV z Goldiem). Porządny secik, taki bardziej soundsystemowy hip-hop.
Poczekalnia:
Apteka na zacieraliach: obejrzałem potem na YT i dziwię się co mnie tak jarało podczas tego występu
Hańba w Chmurach: polecono mi tą kapelę, tłumy nie do zniesienia, wszyscy oprócz mnie znają zwrotki i refreny. Taki dezerter trochę.
Srbski Jeb w Offsidzie: najlepsza warszawska kapela jeśli chodzi o teksty, z nowym gitarzystą grającym w innym stylu. Wzbogacił brzmienie bez straty klimatu.
Byłem jeszcze na:
zacieraliach **
kapeli góralskiej w górach *
Klan *** (widziałem lepsze ich koncerty)
Super Girl i Romantic Boys ** (osłuchało mi się za bardzo)
Clipsy Panda ** (dali radę)
Kuba Sienkiewicz *** (lepiej niż się spodziewałem)
Warszawskie Combo taneczne *** (gwiazdorzy, nie psują)
Andrzej Rybiński na festynie ** (śmieszne, facet od pogoda jest dla bogaczy i nie liczę godzin i dat)
Kinior jako Hambawanah * (chałtura, że aż bolało)
Kombi w składzie z Łysym **** (polecam każdemu, jeśli będziecie mieli odpowiedni festyn w okolicy)
Pablopavo ** (bez koncepcji, trochę przemija mu wena)
Jakubik i Deriglassoff *** (można ściągnąć sobie ich płytę 40 przebojów za free, towarzysko ciekawie, dobra wibracja z publicznością)
Kapela Czerniakowska *** (zawsze będą wzruszający)
Maleo Reggae Rockers akustycznie **
Masecki i Moretti *** (miłe popołudnie)
RSS Boys **** (Kucharczyk rzadko mnie zawodzi)
Stella Zubkowa ** (rosyjskie pieśni na gitarze przy wódeczce)
Koncert organowy w kościele nad morzem **
Holocaust Survivors z Warszawską Orkiestrą Rozrywkową i Muńkiem ** (chałturka)
Polpo Motel * (zawiodłem się)
Marika *** (bardzo dobre w stosunku do oczekiwań)
Komety *** (osłuchane ale porządnie) - jest na YT w profesjonalnym brzmieniu i kamerach - przesłuchałem kilkukrotnie
Jerz Igor ** - pierwszy raz słyszałem - rozumiem tych, którym się podoba
The Kurws **** - wymietli bez skuchy
Real Gone Tones *** - przypadkowo obejrzany rock'n'roll w strojach z epoki lat 50-tych - polecam
Sorry Boys * - pierwszy raz słyszałem i zawiodłem się, przereklamowane
Requiem Mozarta * - nic nie było słychać, plener
Żywizna * - przereklamowane
Reni Jusis ** - na przetrwanie wieczoru, nawet dość ciekawe to było, bez playbacku, publika totalna, czuliśmy się jak w otoczeniu ludzi z żurnala
Lxmp ** - całego koncertu nie dałem rady ale wsłuchiwałem się w kawałki. Może byłem bez nastroju, bo z YT lubię
Deerhof ** - 20 lat temu jarałbym się
Lao Che ** - widziałem lepsze ich koncerty, zdecydowanie lepsze
Eldo i Pele *** - na konkursie break dance-u w parku
Andrzej Rosiewicz *** - polecam każdemu. Pan Andrzej w formie wokalnej, tanecznej i dowcipnej. Stara dobra szkoła.
Róbrege ** - maleo, immanuel, konopians
Xenna *** - słabo było słychać ale bardzo porządnie zagrane i zaśpiewane. Z Bananem.
Dusseldorf *** - porządnie zagrane i zaśpiewane
Das Moon ** - widziałem drugi raz i po raz drugi dochodzę do wniosku, że to nie to
Percival Shuttenbach, Radogast i inne folko-metalo-pogańskie kapele *** - total
tribute to Pete Seeger ** - dla fanów Pete'a, aranżacje i tłumaczenia słabe
Wieże Fabryk *** - bardzo żywiołowo, miałem nie słuchać, bo to support a przesłuchałem prawie całość
Świetliki *** - oni są tak profesjonalni i świeżi, że wywołują u mnie każdorazowe zdumienie. Byłoby więcej gwiazdek, gdyby Marcin nie rzucał tekstów, które mi się nie podobają.
Kolędy amerykańskie w domu kultury * - trochę odpał, bo myślałem, że będą polskie i wziąłem synka. Bez sensu takie imprezy.