Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 11:27:17

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 874 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54 ... 59  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: pn, 26 grudnia 2016 21:11:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Wyobraziłem sobie ten Twój nocny rajd... mocno oniryczne!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 30 grudnia 2016 00:26:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Po krakowskim rajdzie śpię jak kamień. Nic to, że przedział to przerobiona jedynka na dwójkę, co oznacza brak kanapy tylko pojedyncze siedziska z dziurami. I ułóż się tu człowieku.
Obrazek
Usiłuję się wpasować, tu kość biodrowa, tu łokieć, łeb zwisa. Zmęczenie jest tak ogromne, że nic mnie nie dotyka, można by wynieść bez protestu, a nawet zainteresowania z mej strony i wywalić na bocznicy. Dopiero świt mobilizuje, tym bardziej, że zegarek oświadcza wysiadasz za kwadrans. Zwlekam się do pionu, spoglądam przez okno i jakby kubeł źródlanej wody. GÓRY jestem w górach!
phpBB [video]

Pociąg wije się, wpadając z zakrętu w zakręt.
phpBB [video]

Góry dymią, słońce wspina się po pochyłości stoku, by zdobyć szczyt i zabłysnąć. Doliny wyściełane miękką mgłą podkreślają cudowności. Chwytam aparat fotograficzny by zatrzymać chwilę, ale czy można utrwalić radość i mistykę wschodu?
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Wychodzę na korytarz i z niedowierzaniem widzę, że jadę w ostatnim wagonie, a wsiadałem do środkowego! No tak rozczepili jak spałem i zrozumiałem mądrość konduktora, sprawdzającego bilety przed odjazdem! To była troska bym znalazł się w odpowiednim miejscu i by mnie nie budzić ze snu sprawiedliwego. Stoję więc przy tych tylnych drzwiach, a tory uciekają mi spod nóg.

phpBB [video]

Jestem szczęśliwy każdą cząstką, cebulką mego zmierzwionego włosa na starym głupim łbie. Zaczynam się zbierać, za chwil kilka Rytro. Przez okno widzę jednak, że wjeżdżamy do miasta jakiegoś znajomego. Nowy Sącz! pociąg ma błogosławione opóźnienie, zobaczę moją ukochaną stację. Tyle wspomnień, a najfajniejsze gdy jadąc z Bieszczad wsiadaliśmy w Stróżach by dojechać właśnie tu. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że to tylko nieco ponad pół godziny. Był świt, umęczeni rozłożyliśmy śpiwory i witaj Morfeuszu. Nagle za oknem napis NOWY SĄCZ. Śpiwory, plecaki w półśnie przez okno, ledwie zdążyliśmy wysiąść. I pamiętam to śniadanie w dworcowym barze do dziś. Sałatka warzywna z majonezem i świeża bułka. Hilton & Sheraton, a może nawet Wierzynek & Pod Temidą.

Po chwil kilku Stary Sącz. Widzę, że nic się nie zmieniło w jego opuszczeniu, zaniedbaniu i zapomnieniu. Spędziłem tu wiele chwil gdy czas się zatrzymał, a pociąg nie nadjeżdżał, co mnie wcale nie martwiło. Zdaję sobie sprawę, że opóźnienie trochę miesza w planach bo miałem zdążyć na styk na Mszę św. niedzielną. Na szczęście młody konduktor ma internet w komórce i sprawdza, że mam mszę w Rytrze. Przesądza to, że wysiadam tu a nie w Piwnicznej. Wyskakuję na mglisty peron i wdycham wolność i obietnicę wędrówki.
Obrazek

Obrazek

Rytro wita miękką mglistością podszytą słońcem.
Obrazek

Wiem, że ten wpis jest niezrównoważony, ale taki był mój stan duszy wtedy. Jedno z najintensywniejszych przeżyć. I jeszcze to zdziwienie, jakiej relacji to jest bana
Obrazek
pomyślałem wtedy o forumowiczach, a Laska potwierdzała, że to ulubiona trasa Elsei i Krejziego :D
dodam i moja też

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 30 grudnia 2016 10:37:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:53:29
Posty: 14860
Skąd: wieś
:D

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 30 grudnia 2016 21:25:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Świetne! Zdjęcia super!
A Stary Sącz pamiętam jako bardzo senne miasteczko, aż upojone swoją sennością.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 30 grudnia 2016 21:50:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Powsinoga pisze:
Chwytam aparat fotograficzny by zatrzymać chwilę, ale czy można utrwalić radość i mistykę wschodu?

O tak, wschód słońca + zamglone górskie doliny = the best of the best!!! :D
Przy czym mi takie coś, jeśli już jest dane oglądać, to właśnie z okien pociągu, bo inaczej to śpię. :)


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 03 stycznia 2017 04:27:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 01 października 2007 21:19:21
Posty: 7606
Skąd: Kraków
Proszę, następny jutuberem został :lol: - może założymy sobie własną sieć multikanałową? :D

Super filmy, a opis Krakowa... cóż, szczery, niestety, czasem mam podobne przeżycia i odczucia...

_________________
Would you know my name, if I saw you in heaven ?

Mój kanał na YouTube, czyli klejenie modeli, ale nie tylko. :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 03 stycznia 2017 21:59:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Powsinoga pisze:
Jestem szczęśliwy każdą cząstką, cebulką mego zmierzwionego włosa na starym głupim łbie.

Jak się uda spełnić jedno z postanowień na 2017, to może i my naszymi cebulkami tak poczujemy!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 05 stycznia 2017 00:09:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
:D
Dzień I. Rytro - Niemcowa - Biała Woda - Wąwóz Homole

Z powodu spóźnienia pociągu mam godzinę czasu do Mszy św. No aglomeracja to nie jest, więc powolnym krokiem zachodzę tu i ówdzie. Schodzę nad Poprad i przypominam sobie jakem wieki temu leczył i masował zimną wodą mą zwichniętą nogę, zresztą skutecznie. Jest Żabka przy drodze, jest kawa i hot-dog. Kupuję i niespiesznie zajadam, patrząc zaspale na zaspałe Rytro. Czuję, że jest dobrze. Kościół i msza budzi zadziwienie swą wielkością. Wielki kościół, proboszcz, dwóch wikarych, pięć mszy, normalnie jak w mieście. No cóż to jednak górale i ostoja.
Po mszy do GS-owskiego sklepu. Dwie buły, galarcik i kiełba chłopska. No i browarek za sklepem z miejscowymi. Przysłuchuję się wydarzeniom tygodnia. No dobra czas ruszać i tak mam z dwie godziny opóźnienia.
Niespiesznie zdobywam wysokość idąc wpierw uliczkami, a później przysiółkami.

Obrazek

Świetnie poprowadzony czerwony szlak. Żadnych udziwnień, po prostu drogami od lat używanymi przez mieszkańców.

Obrazek

Może już kiedyś wspominałem, że uwielbiam stare dukty, drogi, ścieżki. Szlaki te posiadają swoją mądrość, praktyczność wytyczenia i zaskakują przydrożną kapliczką, krzyżem... mają swoją historię wydeptaną przez pokolenia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdy mijam ostatnią chatę wychodzi babuszka. Chce porozmawiać, jest samotna, syn wyjechał wiele lat temu i nieczęsto zagląda. No to gadamy o kotach, niegroźnym psie, który śpi rozwalony na środku ścieżki... Pewno posiedziałbym dłużej, ale odzywa się zew szlaku. Im wyżej tym bardziej pusto, zdziczałe drzewa owocowe są świadkami minionych czasów. Kordowiec, Poczekaj, Stos, Niemcowa, Kramarka. Na Kordowcu szczekająca zawziętość zniechęca mnie do zatrzymania się. Za to przy kurnej chacie Babci Nowakowej na Poczekaju stoi ławeczka w ciszy i zaprasza do odpoczynku.

Obrazek

Coś tam wypijam, zagryzam kiełbasę obserwowany przez nieufnego kota, może nawet ś.p. Babci, która zmarła trzy lata temu. Dobrze mi tu w słoneczku. Docieram na Polanę Niemcową czyli tu gdzie była najwyżej położona "Szkoła nad obłokami". Siadam przy pięknie zadbanym gospodarstwie byłego ucznia Władka Wielochy http://www.garnek.pl/malgo51/4044114/do ... k-300m-od#

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

no i powtórzę to co napisałem 25 listopada na forum
Cytat:
pamiętacie zagadkę ze Szkołą nad obłokami?
no właśnie to był jeden z najlepszych momentów gdy zaległem w trawie na niemcowej polanie, przy ostatnim istniejącym gospodarstwie i dziwiłem się ciszy i usłyszałem w niej gwar, który kiedyś tu panował


Obrazek

Obrazek

Dodam, że to był jeden z głównych punktów wyprawy. Nie zawiódł mnie, przeżyłem wzruszenie
najczulszych strun. Dotknięcie czasu minionego. Miałem to szczęście, że byłem sam, nikt nie burzył ciszy. Generalnie cały szlak jest świetny: lasy i polany i widoki i polany i widoki i lasy.

Obrazek

Docieram do węzła szlaków. Niestety nie pamiętam jak się idzie do Chatki pod Niemcową, więc pytam ludzi zbierających jagody. Tak, tak były jagody w swej późnoletniej dojrzałości. Takie cukiereczki od Boga. Mniam, mniam, mniam.

Obrazek
Obrazek

Docieram do Chatki pod Niemcową.

Obrazek

To miał być kolejny ważny moment. Spędziłem tam kiedyś jeden z najpiękniejszych noclegów. Pamiętam, że nie chciało się odchodzić tak niebiańsko i błogo było i dopiero mocno po południu wyruszyliśmy na umówione spotkanie do Jaworek. Z dala widać, że jest trochę osób, co zresztą nie dziwi bo to niedziela. W podcieniu siedzi Jerzy "Haris" - filozof otoczony turystkami. Kilka osób z komórkami gada w jakim to kultowym miejscu nie zgadniesz są. Nikt nie raczy odpowiedzieć na moje przywitanie, no to idę na obchód starych miejsc. Niestety z minuty na minutę rośnie moje rozczarowanie. Nie rozpoznaję tego klimatu wiejskiego obejścia sprzed lat. Brak ręki gospodarza, wszystko totalnie zdekapitalizowane, wszechobecny bałagan, worki ze śmieciami, zarośnięte miejsca pod namioty, porozwalane deski, ubytki w dachu zabite folią, ech nie chce się mówić. Wracam i wchodzę jeszcze do kuchni, zimne czarne czajniki patrzą na mnie z wyrzutem. Nie napiję się herbaty, nie rozbiję namiotu pod jabłonką. Po kwadransie jestem już w drodze. Jak to leciało:
Cytat:
"Wszystko to kwestia myślenia: jak sie podoba to jest fajne, jakby się nie podobało - to byłoby niefajne"
- no dla mnie mocno niefajnie. No przepraszam fajne były koty, które komuś dobrały się do jedzenia.

Obrazek

Obrazek

Szlak na Wielki Rogacz bardzo słaby, tym bardziej, że co jakiś czas przejeżdżają motory crosowe. Chyba jakaś wypożyczalnia i atrakcja jeżdżenia po górach. :zena Odbijam niebieskim na Obidzę, ale ciągle słabo, pojawia się więcej ludzi. Na Polanie Litawcowej skręcam czerwonym w kierunku Jaworek i znów robi się fajnie. To już znajome łąki łemkowskiej Białej Wody. Wzdłuż drogi wybijają źródełka z zimną, krystaliczną wodą. Nie wspominałem jeszcze, ale to był bardzo gorący dzień, więc piję i zwilżam włosy i kark. Cieszmy się z małych rzeczy. Polana Ruskiego Wierchu aaaaa... widoki, więc poleguję w trawie.

Obrazek

Odbijam na szagę bez szlaku do Białej Wody. Owczarki pilnujące owiec zakreślają drogę troszkędłuższą niżbym chciał. Ląduję w dolinie przy potoku.

Obrazek

Ileż wspomnień - to już 40 lat gdy byłem tu po raz pierwszy. Mieszkaliśmy pod namiotami przy
wodospadzie, paliliśmy ogniska pod samo niebo /aż wopiści interweniowali/. Latałem półnagi na żentycę do baców: Gromady i Zapotocznego. Zjeżdżało się z wodospadu hej-plusk, spławiało drewniane łódki hand-made i bawiło w Janosika /tak, tak właśnie tu kręcono/.

Obrazek

Dziś to deptak, zamiast brodów - mostki, ale jednak góry bronią się fantastycznie.

Obrazek

No i Pan Jezus z blachy ten sam.

Obrazek

Siadam tu i tam, sentyment wylewa się uszami ech. Dochodzę do Jaworek, stary sklep przy drodze na Czarną Wodę zamknięty, ale jest nowy bliżej Homoli. Kupuję cosik. Wbijam w Wąwóz Homole. To już od kilku lat nie moja bajka. Pobudowano schody, pomosty, nic nie zostało ze starego szlaku w potoku i omszałych skał. Jestem już mocno zmęczony, to już prawie 12 godzin na szlaku. Robi się ciemno. Idę pod prąd, bo wszyscy wracają w dół do parkingu, wkrótce zostaję sam z drogą. Wreszcie baza pod Wysoką, jestem w domu! Rozbijam samotny namiot, ledwo się wczołguję. Jest mi wszystko jedno. Słyszę jak juhasi wracają na noc traktorem do bazy. Gwiżdżą, śpiewają... są szczęśliwi, że dzień minął. Ech, potok szumi z dwa metry od namiotu, wszystkie odgłosy przykrywa szumem. Czuję się bezpiecznie i przeszczęśliwie. Zasypiam.

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 05 stycznia 2017 21:47:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Ech, jaki klimatyczny, sentymentalny odcinek.. :)
Cytat:
Odbijam na szagę bez szlaku do Białej Wody. Owczarki pilnujące owiec zakreślają drogę troszkędłuższą niżbym chciał. Ląduję w dolinie przy potoku.


Ożesz, byłam tam! :D
I to był jeden z best momentów wyjazdu sprzed lat, który ogólnie niezbyt dobrze wspominam - ale ten dzień był super!
Koledzy, którzy czuli się najmądrzejsi na świecie i w związku z tym uważali, że mają monopol na przewodników grupy, nikomu nie pozwalali nawet dotknąć mapy, czy choćby w nią spojrzeć, zgubili wtedy drogę. Nie zmieniło to bynajmniej ich monopolistycznej postawy, co zresztą nie miało już znaczenia, nikt nie wiedział gdzie jesteśmy i gdzie dalej iść. :D W rezultacie, błądząc i krążąc, przeprawialiśmy się przez tą rzekę wpław, w miejscach wcale niekoniecznie płytkich i zasługujących na miano brodów, jeden chłopak poczuł się mężczyzną do tego stopnia, że postanowił co drobniejsze dziewczyny przez ten nurt wartki i szeroki na rękach przenosić, (takie wielkie, jak ja, to tylko za rękę) ale trochę ich było i ostatecznie wyczerpany z ostatnią wywalilł się w najgłębszą wodę. :D Ech, ile to było uciechy! A krajobrazy piękne dookoła, skały i drzewa takie jasne mogły budzić tylko radość, duch Janosika unosił się wokół... Tak, był kiedyś człowiek młody... :aniolek:

P.S. Ech, czasem dopiero kiedy jakiegoś posta napiszę i wyślę, to uświadamiam sobie, że już tą historię opowiadałam i to chyba nie raz...

A kotki super, mimo, że kolorami się nie zgadzają, to od razu skojarzyły mi się z tymi:
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 29 stycznia 2017 00:41:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Fen :fen

Dzień II. Baza pod Wysoką - Małe Pieniny - Szczawnica bus Krynica - Mochnaczka

Traktor juhasów który obwieścił wczoraj ciszę nocną, rankiem robił jako budzik. Donośne pyrkotanie wyrwało mnie ze snu, choć miałem wrażenie, że gdy przejeżdżali obok namiotu, wrzucili na luz, żeby było trochę ciszej. Później gdy wychodziłem traktorowym szlakiem, znalazłem na drodze tłumik co tłumaczyłoby sportowy pomruk silnika.

Obrazek

Osiem godzin mocnego snu - cudowność. Pierwsze co robię to ognisko. Drewna dostatek, bo stara obozowa wiata została rozebrana.

Obrazek

Słońce jeszcze za szczytami, a dym już wzbija się ku niebu. Czas na kawę. Woda z miejscowego ujęcia bulgocze na palniku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wszechobecna rosa paruje z mych sandałów.

Obrazek

Ech gdybym miał czas z tydzień bym tu przesiedział. Ale właściwie i tak dziś się nie spieszę. Koszulki wrzucam do pralki marki potok.

Obrazek

Sam też podążam tym śladem wskakując do wody i o dziwo jest fajnie i nie tak zimno. Na szczęście o tej porze jest pusto i nie sieję zgorszenia. Na nowo narodzony popijam kawę, pranie się suszy, wdycham powietrze kłujące płuca i cieszę się chwilą i tym co mnie dziś czeka.

Obrazek

Obrazek

Co tu dużo mówić szlak szczytem Małych Pienin /Jaworki -Szczawnica/ jest moim ulubionym, widoki i łąki i zbliżające się Trzy Korony /jeden z nielicznych szczytów, które udaje mi się rozpoznać - serio/. Jeśli do tego dołączyć nocleg w bazie, którą bardzo lubię ze względu na charakter i położenie /układ ulicówki przytulonej do potoku/ to możecie sobie wyobrazić owładniającą mnie błogość.

Obrazek

Obrazek

Obfitość rosy jest tak przemożna, że nie mam co ruszać się od ogniska, namiot bowiem mokry jak po burzy i trawa a jakże. Trzeba czekać na słońce, które obsuszy wilgotności. Przeglądam mapę, to dziś tu, a może tu. Kusi Sokolica i Krościenko, Lubań i Gorce. Ech zostaw to. Cel na dziś Niski i nocleg w Mochnaczce. Daję sobie czas do dziesiątej, bo później może być tłoczno i trafiam idealnie. Z żalem żegnam bazę.

Na początek zdobywanie wysokości wcale nie takie żmudne bo idę tyłem nie chcąc tracić widoków.

Obrazek

Nie chcę też wchodzić na Wysokie Skałki tylko zrobić skrót, który pamiętam sprzed siedmiu lat. Rzecz oczywista moja pamięć omija skrót i ambitnie i niezawodnie wyprowadza mnie pod szczyt. No jak jestem tak blisko to wejdę, tym bardziej, że do tej pory chyba nie byłem. Tak wynika w każdym razie z konferencji z mą pamięcią. Ponieważ i tak muszę wrócić w to samo miejsce, wpieprzam plecak w krzaki i na lekko zdobywam szczyt, który okazuje się należy do KORONY GÓR POLSKICH! Pozdro Bogi i Pippin. Taki wyczyn w sandałach ha! /przecież miał być skrót i łąki, łąki/ sieję zgrozę i zgorszenie na szlaku. Oczywiście zejście w takim obuwiu mało przyjemne, ale szybko się kończy i zaczyna spacer po podniebnych łąkach. Idę wolno jak tylko się da, ale i tak się okropnie męczę, że muszę, no muszę się położyć. Krowy leżą, to człowiek nie może. No i trzeba dosuszyć pranie.

Obrazek

Obrazek

Zapach trawy, wiatru, słońca. Gołe stopy pieści wygrzany mech, ech... Muszę wyznać gorzką prawdę o tym szlaku, jest fatalny. Zawsze za szybko się kończy. Nigdy nie lubiłem końcówki bo albo dupozjazd nad Dunajec, albo fatalne zejście pod wyciągiem. Odbijam więc w niebieski szlak rowerowy schodzący trawersem do Szczawnicy - bingo. To nic innego jak stara droga wyryta przez wozy z sianem. Wkrótce dołącza potok zalewający szlak więc jest chłodzenie nóg bo dzień upalny.

Obrazek

Wbijam na początku Szczawnicy jakiś kilometr od słynnego domu towarowego /jak kto woli stacji wyciągu Szrenica/. Czas nagli bo to czternasta, a jeszcze trzeba się przemieścić w Niski. Drałuję na dworzec PKS, który był zawsze, a dziś nie istnieje. Coś kłuje w piersiach.

Siadam na przystanku, za 5 min atobus. Zajeżdża Mecedes rela Kraków, pa /nie ze mną te numery/. Chwilę później z fantazją poczciwy Autosan. Stary, chudy kierowca w rozchełstanej do pępka koszli niefrasobliwie kasuje za bilet. Rusza z kopyta, rozwijając niebagatelną prędkość na wąskiej drodze do Krościenka. Każde hamowanie, każdy przystanek mam wrażenie wywołuje u niego ból. W Krościenku wsiada grupa niefrasobliwych gimnazjalistów, co to nie oni. Jednak jakiś kilka kilometrów dalej milkną, o gość coś szybko jedzie dziś, niewyraźne he he. A chudy łokieć za burtę i ile dała fabryka, pedał gazu do dna. Wypasione dalekobieżne pks-y wymiękają. Otwarte lufciki tłoczą powietrze, firanki powiewają pod sufitem. Kto zna trasę Krościenko - Stary Sącz wzdłuż Dunajca ten wie jakie emocje. Szybko, za szybko mija droga. O już Gołkowice i zabudowa, która przypomina poszukiwania bramy z zagadki elsei

Gołkowice to wieś nieopodal Starego Sącza. Gospodarstwa ciągną się po obu stronach drogi, domy zwrócone są do ulicy ścianami szczytowymi i połączone murem, w którym mieszczą się sklepione łukiem bramy wjazdowe i bramki dla pieszych.


Stary Sącz, z żalem nie wysiadam, z jeszcze większym nie idę do klasztoru podziwiać drzewa Jessego, a z największym na zapomianą stację PKP. Nowy Sącz, chudy wyczynia cuda przepychając autobus przez korki, opieprza kierowców przez okno, dusi gaz i klakson, południowoamerykański temperament hej. Jesteśmy nawet lekko przed czasem, choć to szczyt. Wyskakuję ostatni, odwracam się i pokazję wysoko uniesiony kciuk, uśmiecha się i niknie w sinym obłok spalin. Grot PKS-u.

Studiuję rozkład jazdy i nie odnajduję Tylicza. Ejże, idę do info. Nie ma bezpośrednich kursów, tylko przez Krynicę. 35 stopni wskazuje termometr na dworcu, mój wewnętrzny dobija do wrzenia. Po kwadransie podjeżdża jakiś klimatyzowany, bezduszny w białej koszuli. No cóż tylko godzinka, przeżyję. Po siedemnastej w Krynicy. Tu też nie ma dworca pks. Wywala gdzieś na ulicy przy parku zdrojowym. Nie lubię Krynicy, nie lubię z niej wychodzić beznadziejnymi szlakami. Zero info o busach do Mochnaczki, łapię więc po godzinie do Tylicza. Patrzę przez okno i na mapę, aaa miga szlak na Huzary. Stop wysiadam, ale kupił pan bilet do Tylicza. Eee.. wolę górami niż asfaltem. Zmitrężyłem za dużo czasu w Krynicy i teraz go brak. Na Huzary mocne podejście, ale urywam 1/3 czasu i na górze staję równo z zachodem słońca. Byle wyjść z lasu przed ciemnością, więc znów szybko. Udaje się i na łąkach widzę jeszcze co nieco, ale jednak ciemność zapada błyskawicznie. Robi się też zimno, więc zakładam polar na grzbiet oraz czołówkę na łeb. Dochodzę do zabudowań i potoku. Wpierw dwa razy wrąbuję się w druty elektrycznych pastuchów, a potem nie mogę znaleźć ławki przez potok. Cholerka cóż robić, zdejmuję sandały i w czarną toń, z nadzieją, że nie trafię na jakąś głębinę. Udaje się, spodnie suche, stopy całe, nawet się nie umorałem w jakimś błocku. Asfalt pod nogami więc jeszcze z kilometr na łąkę laski, choć może...? Za pięć dwudziesta jeszcze sklep otwarty! Baterie do czołówki i coś na wzmocnienie. Idę zobaczyć czy laska w domu, tylko który to jest? Pamiętam tylko ten film z lotu ptaka, ze to przy drodze blisko sklepu i cerkwi. W jednym pali się światło na ganku, stoi czarny samochód z krakowską rejestracją i furtka zamykana na drut. Jest dobrze. Dzwonka nie ma, więc bezczelnie włażę i pukam do drzwi. Otwiera starszy mężczyzna, o kurczę źle trafiłem, ale bezczelnie pytam: czy mieszka tu osoba, której coś mówią słowa Ultima Thule? Sprawdzę. Stoję w niepewności, zdumiony własną zuchwałością. Po chwil kilku drzwi się otwierają i gość zaprasza: proszę wejść. Hasło było prawidłowe.

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 29 stycznia 2017 20:38:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Kurde, pisanie takich rel w środku zimy powinno być zakazane! :wink:
Aż mnie ssie w brzuchu z tęsknoty za latem, wakacjami, wędrówką, lenistwem a nawet turystycznymi niewygodami!
Koszule, krowy... co za sielanka, ech...

Cytat:
Idę zobaczyć czy laska w domu, tylko który to jest? Pamiętam tylko ten film z lotu ptaka, ze to przy drodze blisko sklepu i cerkwi. W jednym pali się światło na ganku, stoi czarny samochód z krakowską rejestracją i furtka zamykana na drut. Jest dobrze. Dzwonka nie ma, więc bezczelnie włażę i pukam do drzwi. Otwiera starszy mężczyzna, o kurczę źle trafiłem, ale bezczelnie pytam: czy mieszka tu osoba, której coś mówią słowa Ultima Thule? Sprawdzę. Stoję w niepewności, zdumiony własną zuchwałością. Po chwil kilku drzwi się otwierają i gość zaprasza: proszę wejść. Hasło było prawidłowe.

:lol: :lol: :lol: Piękne!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 29 stycznia 2017 22:23:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
To prawda, rela budzi mocną tęsknotę za latem!
Całość świetna! A końcówka zaraz wyląduje w cytatach forumowiczów. 8-)

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 30 stycznia 2017 10:49:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Powsinoga pisze:
Co tu dużo mówić szlak szczytem Małych Pienin /Jaworki -Szczawnica/ jest moim ulubionym

Ha! Mam wrażenie, że zwykle nieco innych rzeczy w górach szukamy, ale to mógłbym i ja napisać.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 01 lutego 2017 08:50:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 19 grudnia 2007 10:18:44
Posty: 2025
Skąd: Los Hervideros
Ale wyprawa, ale relacja! Ten namiot, potok, ognisko...

ps: Też kiedyś jeździłem autosanem, niezapomniane przeżycie :D

_________________
muzyka gra, a dzień ucieka
last.fm/wokr


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 21 lutego 2017 12:21:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 16:16:54
Posty: 1329
Skąd: Kraków
:lol: :lol: :lol: :aniolek:


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 874 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54 ... 59  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 42 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group