Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 10:54:09

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 87 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: sob, 06 października 2018 19:01:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
A dziś kolejny utwór do WFO wylosowała elsea - "To czego nigdy nie widziałem".
Czy będzie atak na piewszą dziesiątkę? Zobaczymy...

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 06 października 2018 20:35:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Hoho!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 06 października 2018 20:43:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 19 listopada 2004 15:47:56
Posty: 11811
No, nawet bez zastanowienia: 10/10... zawsze ciarki! ZAWSZE!!

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 06 października 2018 20:48:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 04 lutego 2008 23:32:44
Posty: 3641
Smok pisze:
zawsze ciarki!

tak! 10/10


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 06 października 2018 20:53:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Ja jeszcze nie wiem, ile tu dam (będzie wysoko, choć nie najwyżej), ale na pewno dychę ma ode mnie ta przepiękna wersja:

phpBB [video]


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 06 października 2018 21:16:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 07 stycznia 2018 20:57:25
Posty: 10
10, chyba nawet nie trzeba wyjaśniać :wink:

_________________
"Światło świeć, światło prowadź mnie"


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 06 października 2018 21:53:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 02:25:03
Posty: 878
Skąd: toruń
nie mam pytań. obłęd. chociaż na Legendzie jest kilka numerów wywołujących troszku więcej ciarów.
ocena: 10/10


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 07 października 2018 05:34:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 01 października 2007 21:19:21
Posty: 7606
Skąd: Kraków
10/10, co zrozumiałe, a nawet oczywiste. :wink:

_________________
Would you know my name, if I saw you in heaven ?

Mój kanał na YouTube, czyli klejenie modeli, ale nie tylko. :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 07 października 2018 07:52:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24303
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
10 :peace: :peace: :peace:

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 07 października 2018 09:47:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
A jest to dla Was bardziej pieśń nadziei czy pieśń rozpaczy?


Budzy, gdy kiedyś przedstawiał płyty Armii "od strony autorstwa kompozycji" wskazał, w odniesieniu do "Nigdy", siebie i Banana. I nie wiem czy nie pasuje to do tego, co powiedział kiedyś Robert Brylewski w wywiadzie dla czasopisma Moment (numer z początku 2003 roku):

Cytat:
Tak jak Legenda jest płytą, która niesie tyle samo grozy, co i nadziei, opowieści pozytywnych, co i straszliwych, tak na Triodante jest już tylko straszliwie, bez nadziei na to, że będzie fajnie.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 07 października 2018 12:02:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 13:09:14
Posty: 4694
I tego i tego. W refrenach bardziej nadzieja, a w zwrotkach rozpacz, ale to nie jest jednoznaczne. Dla mnie ten, do kogo Budzy zwraca się w drugiej osobie symbolizuje te nadzieję - ten mały dom pośrodku jałowej ziemi, to "ty nie chcesz nic"...Tak to czuję.

Ścisła czołówka płyty, która sama w sobie jest ścisła czołówka muzyki dla mnie.


10/10

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 07 października 2018 12:18:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24303
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
A do tego początek refrenu jest z mojej ulubionej piosenki Cohena :)

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 07 października 2018 12:31:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Fengari pisze:
Ja jeszcze nie wiem, ile tu dam (będzie wysoko, choć nie najwyżej), ale na pewno dychę ma ode mnie ta przepiękna wersja

A ja powiem tak:
dla mnie zakończenie Legendy - to jak Nigdy wybrzmiewa, kulminuje i przechodzi w Samotną godzinę - to jest tak organiczna całość, że w ogóle nie rozdzielałbym tych utworów, bo oba na tym połączeniu tylko zyskują. Gdyby mi jednak postała w głowie myśl o tym, że może Nigdy nie jest na pełną dziesiątkę, to tu właśnie w suKURS przychodzi zalinkowana przez Ciebie przepiękna wersja, która wydobywa całą muzyczność, melodyczność i piękno z oryginału.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 07 października 2018 19:16:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
antiwitek pisze:
A jest to dla Was bardziej pieśń nadziei czy pieśń rozpaczy?


Budzy, gdy kiedyś przedstawiał płyty Armii "od strony autorstwa kompozycji" wskazał, w odniesieniu do "Nigdy", siebie i Banana. I nie wiem czy nie pasuje to do tego, co powiedział kiedyś Robert Brylewski w wywiadzie dla czasopisma Moment (numer z początku 2003 roku):

Cytat:
Tak jak Legenda jest płytą, która niesie tyle samo grozy, co i nadziei, opowieści pozytywnych, co i straszliwych, tak na Triodante jest już tylko straszliwie, bez nadziei na to, że będzie fajnie.


Dziękuję za tę prowokację - choć słowa Bryla uważam za wyjątkowo nietrafione, to cały Twój post skłonił mnie do nieco innego spojrzenia na te dwie płyty, na sposób kolorystyczny.

Na początku dwa zastrzeżenia.

Po pierwsze - jak już wielokrotnie pisaem, jako "słuchowiec" a nie "wzrokowiec", jestem człowiekiem mało wizyjnym i moja wyobraźnia "plastyczna" jest mało rozwinięta. Z drugiej jednak strony, od zawsze byłem bardzo wrażliwy na ewokacyjny pierwiastek w muzyce a i terminem "pastoralny" nie szafuję bez powodu. (BTW "pastoralny" nie znaczy do końca to samo co "sielski" , u zarania naszej znajomości Witek pytał czy numer Yardbirds Train Kept a Rollin' (chodziło o wersję dla BBC) można uznać za "pastoralny" (to był jeden z pierwszysch esemesów jaki od Ciebie dostałem i w ogóle od kogokolwiek, był nawet temat na Forum o mojej pierwszej komórce :)), podtrzymuję, że tak, "pastoralne" to dla mnie wszystko to w sztuce gdzie przedstawia się mieszczuchowi jako nie tylko "rajskie" i "błogie", ale też po prostu jako swego rodzaju lekarstwo czy źródło wytchnienia - a tu już w mitologii Legendy, przynajmniej tak jak to przedstawiał Tom, to jak najbardziej jest -> Stanclewo )

Po drugie - rozumiem, że w cytowanej wypowiedzi Brylowi chodziło o samą muzykę (inaczej cytat się w ogóle moim zdaniem nie broni). Ja to trochę zamącę, wychodząc - jak zawsze to u mnie bywa - od muzyki, sferę tekstową i wspomnianą "mitologiczną" też wezmę pod uwagę.

Zatem biorąc pod uwagę całą swoją ułomność w tym względzie, muszę dość "ostro" zaznaczyć, że choć całą mitologię stanclewską uważam za bardzo ciekawą, to jednak nigdy (!) - nigdy nie uznałem ;) jej osobiście za wiążącą w odbiorze płyty Legenda - która zawsze była i dotąd pozostaje dla mnie - podobnie zresztą jak Triodante - dość jednoznacznie "czarna", to znaczy stylistycznie należąca do wieczorów i nocy oraz do "straconych miesięcy" w roku. Obie te płyty wydają mi się jednakowo posępne w swoim [muzycznym] wyrazie, co mi absolutnie nie przeszkadza, bo mimo jakoś tam przez lata docenianego poczucia humoru nigdy nie byłem człowiekiem radosnym. Co więcej, nigdy nie odczuwałem wielokrotnie akcentowanego przez niektórych Forumowiczy (np. Witek i Monika) kontrastu, w uproszczeniu: Legenda natura - Triodante kultura. A mówiąc już najbardziej trywialnie - Stanclewo nigdy nie przełożyło mi się na koloryt odbioru płyty Legenda. Linkowane przez Toma zdjęcia z tamtej okolicy bardzo mi się podobały, ale NIJAK nie nakładały mi się na znaną z płyty muzykę. Słynny zaśpiew ptaka zza okna skopiowany przez Bryla na gitarze traktuję jako smakowitą ciekawostkę. Nie jest tak, że tzw. natura jest dla mnie na obu tych płytach zupełnie nieobecna, ale i na Legendzie i na Triodante stanowi jak dla mnie groźne i mniej lub bardziej wyraziste TŁO dla niewesołych rozważań o drżących sprawach duszy.

Rozpatrując sprawę bardziej praktycznie, może po prostu chodzić o estetykę okładek i piszę to niezupełnie żartobliwie - jak wspomniałem wcześniej, nie mam rozleglej wyobraźni... Przechodząc do tekstów - może się mylę i ktoś mnie tu zaraz skontruje, ale tak na szybko w tekstach też panuje raczej wieczór i noc. Przebłysk jak sam tytuł wskazuje ma miejsce w ciemności, potem jest ciemne okno i długa zimowa noc, oczywiste. W tytułowej Legendzie krajobraz zmienia się tak szybko i tak nielogicznie, że trzeba potraktować go jedynie jako przyczynek do głębszych rozważań. Paradoksalnie, najbardziej "dziennym" utworem na Legendzie jest dla mnie Nie ja - to drzewo na wietrze jak najbardziej mogłoby stać w Stanclewie (mówię trochę metaforycznie, rozumiecie mnie, prawda?), to paradoksalne, bo wielu z Was uważa ten numer za "najmniej legendowy". OK, Kochaj mnie nie jest wieczorne, ale słowa w pijanym śnie dyskredytują u mnie trzeźwość krajobrazową, zresztą gdzie w Stanclewie powiewałaby chorągiew (wiecie o co mi chodzi)... Nigdy to znowu oczywisty wieczór... Powiecie - no ale wieczór i noc to też jest "natura" - to ja przypomnę jesienne głody i zmęczonych wędrowców...: dokładnie ten sam kolor, jak dla mnie.

Oczywiście dużo tu uprościłem i strywializowałem - wiadomo - i zaraz ktoś napisze, że ta natura rozlega się na Legendzie m i ę d z y dźwiękami. Jasne, kwestia subiektywna i absolutnie nie ma co z tym polemizować. Zwrócę jednak uwagę na to, że w takim razie równie dobrze elementy powiedzmy zielone mogłyby się rozlegać na płycie Triodante, jest to kwestia albo umowy, albo osobistej wrażliwości (mi akurat Święto jaskółki zawsze przywoływało przed oczy fragment linii kolejowej między Polanicą a Lewinem Kłodzkim), osobiście absolutnie nie zgodzę się, że jest to jakaś inherentna właściwość samej muzyki (zwłaszcza w przypadku dusznego miksu MetalMindowskiego), a przynajmniej w tekście Pieśni przygodnej jest malownicze wzgórze we mgle. Jeśli chodzi o omawiane tutaj Nigdy, to przynajmniej w trzech momentach tego wspaniałego utworu trzeba się mocno wytężyć w liczeniu, żeby się nie wysypać w graniu tego, wielka zasługa Stopy, że brzmi to tak płynnie jakby to była pestka od czereśni, ale to jednak dość matematyczny utwór a więc nie taki bardzo naturalny. Nie dziwi mnie sugerowane autorstwo Budzy/Banan, bo to bardzo triodantejski w sumie numer.

Na koniec powiem tylko, że wszelkie "napięcia" między Legendą i Triodante miały dla mnie rys wyłącznie towarzyski i powiedzmy "socjotwórczy". Mówiąc absolutnie poważnie, wydaje mi się, że między tymi dwoma płytami jest o wiele więcej podobieństw niż różnic, a przejście z jednej do drugiej - z pominięciem osobnego Czasu i Bytu - jest dość płynne i logiczne. Wiadomo, że wszelkie opozycje ogniskują się w brzmieniach gitar i osobowościach gitarzystów, ale - jak chciałem pokazać - co z tego wynika, to w dużej mierze sprawa umowna i... subiektywna :)

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 07 października 2018 20:54:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Szkoda, że już wieczór, bo nie mogę sobie teraz pozwolić na pełną odpowiedź.

Zacznę od (prawie) końca, który dla mnie był początkiem:

Gero pisze:
Jeśli chodzi o omawiane tutaj Nigdy, to przynajmniej w trzech momentach tego wspaniałego utworu trzeba się mocno wytężyć w liczeniu, żeby się nie wysypać w graniu tego, wielka zasługa Stopy, że brzmi to tak płynnie jakby to była pestka od czereśni, ale to jednak dość matematyczny utwór a więc nie taki bardzo naturalny. Nie dziwi mnie sugerowane autorstwo Budzy/Banan, bo to bardzo triodantejski w sumie numer.


Bo prócz tego co zapodałem powyżej miałem jeszcze w głowie myśl o muzyce, której Budzy słuchał w Stanclewie, podczas prac nad Legendą. Tam wśród innych pojawia się zespół NoMeansNo, co początkowo mocno mnie zdziwiło, bo muzyka z płyty wydawała mi się bardzo odległa od tego, co proponowali Kanadyjczycy. Potem pomyślałem, że może właśnie w Nigdy trochę słychać tę inspirację, w tej pewnej matematyczności i powtarzanych formach rytmiczno-melodycznych. A NoMeansNo są dla mnie królami muzyki dobitnej i przybijającej.

To, czego nigdy nie widziałem jest jednak dla mnie - podobnie jak dla Prazeodyma - utworem nie do końca pozbawionym nadziei. Jest czarny, ale jakaś nadzieja w nim trzepocze - słaba i rozpaczliwa, ale na swój sposób mocna! I zgadzam się z Crazym, że trudno rozpatrywać ten utwór w oderwaniu od jego jasnej strony - Dla każdej samotnej godziny. Ale na to nam przyszło, co zrobić? :)


Roberta przytoczyłem nie po to, żeby przygotować grunt pod jakąś tezę, czy żeby głosić wyższość czegoś nad czymś, tylko żeby sprowokować dyskusję na temat, który mnie nurtuje od dłuższego czasu. I jest to kwestia właśnie zarysowana przez Bryla. Że ma nasza pięknie posępna Armia dzieła, gdzie w muzyce jest coś, co podnosi na duchu, a ma takie bardziej tnące bez litości, gdzie nadzieja też się oczywiście pojawia, ale już niekoniecznie w samej muzyce. W tym kontekście ciekawe wydały mi się te słowa:
Cytat:
Tak jak Legenda jest płytą, która niesie tyle samo grozy, co i nadziei, opowieści pozytywnych, co i straszliwych, tak na Triodante jest już tylko straszliwie, bez nadziei na to, że będzie fajnie.
Z początku też mnie one zbulwersowały (w tym 2003 to było :wink: ), bo przecież Triodante jest - pełna zgoda z Gerem co do podobieństw - właściwie tak samo skonstruowana jako całość jak Legenda, więc niesie nadzieję niejako z automatu. Ale pomyślałem, że Robert pewnie wypowiada się o tym, co było jego działką w Armii, a był - myślę, że można użyć takiego określenia - producentem muzycznym, w sensie zachodnim, czyli czuwał nad całością muzyki. I pomyślałem, że może w takim razie wiedzieć o czym mówi, i że może warto się nad tym pochylić. Ale Gero poszedł trochę w inną stronę.

W moim odczuciu opieranie się tu na tekstach nie ma zupełnie sensu, a już zwłaszcza wyciąganie drzewa ze Stanclewa czy pijanego snu, bo tu można się zacząć spierać, ale o coś zupełnie z innej beczki. Choć przyznam, że wskazanie tych kilku ciemnych słów z Legendy było dla mnie bardzo przyjemne - fajna ścieżka! Tak samo nie rozumiem do końca tego wplecenia kontrastu kultura/natura, bo po pierwsze, choć podoba mi się ten kierunek rozważań, to nie odnajduję się (nie wiem jak Monika) w tak radykalnym przeciwstawieniu, a po drugie wprowadziłeś naturę i kulturę, żeby zakwestionować wypowiedź Bryla o nadziei w muzyce lub jej braku? Przyznam, że trochę się w tym gubię. Chyba zaczęliśmy mówić o zbyt wielu aspektach na raz.


Sam mam jeszcze sporo myśli, ale może zostawię je na ciąg dalszy, na następne dni.

Zgadzam się co do subiektywizmu - Brylu też podzielił się tylko swoją opinią - ale myślę, że ów subektywizm jednak nie wyklucza możliwości dyskusji :) .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 87 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group