Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 14:54:01

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1122 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46 ... 75  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: czw, 08 listopada 2018 22:16:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22845
Obrazek
Siedem lat jednej nocy (Seven years of Oh-night; 7 Nyeon-eui Bam) ***1/2
Korea Południowa, 2018, reż. Chang-min Choo

Historii o tym, że ojciec tropi, osacza i wykańcza mordercę swojego dziecka, najczęściej córki, jest w koreańskim kinie wiele. Tym razem jednak sytuacja jest o tyle bardziej złożona, że choć kierowca, który przejechał Se-ryeong ma swoje na sumieniu, to dziewczynka uciekała wówczas przed swoim ojcem, gorszym o wiele bydlakiem. Mamy więc walkę człowieka zagubionego i złamanego z psychopatą, w której tle znajduje się syn pierwszego i kolega ich obu z pracy, przed laty skazany za pedofilię, co również ma wpływ na przebieg dramatu, choć inny, niż mogłoby się zdawać. Całość jest bardzo ciemna dosłownie i w przenośni, nie ma tu właściwie żadnego optymizmu i nadziei, nie jest to film przyjemny. Czasem ociera się o horror, w głównej mierze jest jednak przygnębiającym i brutalnym dramatem. Dużą wartością, co nie jest zaskoczeniem, są zdjęcia, pełne zimnego, ponurego piękna. Film pojawił się w polskich kinach, jednak brak promocji sprawił, że chyba nic już tego nie będzie. Na pierwszym warszawskim seansie poza Martą i mną była tylko jedna osoba.


polski zwiastun

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 08 listopada 2018 22:19:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22845
Obrazek
The Outlaw ***1/2
Korea Południowa, 2010, reż. Cheol-han Kim

Film ciekawy głównie dlatego, że relatywnie stary i dlatego wielu aktorów nie znam (tak, wiem, że to, że niektórzy już mi się opatrzyli, to raczej rzadko spotykany wśród polskich widzów problem), a inni są młodsi, niż ich na ogół widuję. Co poza tym? Reszta historii nie jest może bardzo oryginalna, natomiast oparto ją częściowo na faktach. Bohaterem jest dość brutalny i trudny w pożyciu policjant, którego opuściła żona z córeczką, lecz który cały czas liczy na cud - odzyskanie rodziny. Tymczasem w kraju dochodzi do kolejnych, coraz bardziej idiotycznych i przypadkowych morderstw. Cud się wydarza - żona odnajduje naszego bohatera i umawia się na rodzinne spotkanie, całą trójką. W parku. Cud się nie wydarza - tuż przed tym, jak zdyszany i trochę spóźniony przybiegnie na miejsce, obie zostaną zamordowane przez dwójkę aroganckich przygłupów, Koreańczyka i jego przyjaciela, Amerykanina. Choć złapani na gorącym uczynku, okazują się być bezkarni. Korupcja, strach przed konfliktem z silniejszym sojusznikiem, beztroska sędziego - wszystko to sprawia, że gdy obaj podsądni oskarżają się nawzajem i nie można ustalić, który naprawdę zabił, obaj wychodzą na wolność. Policjant rzuci służbę i zajmie się tym, czym zająć się musi. Swoją rolę w dramacie odegrają też dwie przyjaciółki bohatera i pewien ksiądz, który nie potrafił utrzymać emocji na wodzy. Ja na ograny schemat rzecz jest całkiem ciekawa i trzymająca w napięciu, kilka razy też można dać się zaskoczyć rozwojowi akcji.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 20 listopada 2018 23:47:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22845
Obrazek
[serial] Suits ****-
Korea Południowa, 2018, 16 odcinków

"Suits" to amerykański serial, który dołączył do grona produkcji, które doczekały się koreańskiej wersji. Oryginału nie znam i nie jestem pewien, czy chciałbym go jakoś szczególnie oglądać. W związku z tym nie wiem, na ile producenci wersji koreańskiej podeszli od oryginału, a na ile się go trzymają. Całość wydaje się jednak chwilami dość amerykańska, co zresztą jest dla mnie głównym minusem serii.

Chłopak, obdarzony fenomenalną pamięcią, uciekając przed bandytami chroni się w prestiżowej kancelarii prawniczej i przypadkiem zostaje wzięty za kandydata na asystenta jej czołowego prawnika. Choć mówi mu, jak sprawy się mają, zostaje i, udając prawnika, prowadzi sprawy, czasem je nawet wygrywa i włącza się w złożoną sieć intryg w firmie i dookoła niej, stając się jednym z rozgrywających w walce między skłóconymi właścicielami. Wszystko trzyma poziom, chwilami jest bardzo ciekawe, obejrzałem to właściwie w maratonie i zostaje tylko wspomniana już niewielka koreańskość całości.
Żeby było ciekawiej, teraz pojawił się również remake japoński, ale co za dużo, to niezdrowo. Oryginalny serial, u nas wyświetlany jako "W garniturach" dorobił się natomiast już siedmiu lub ośmiu sezonów, z których pierwsze pięć i pół dostępne jest w Netfliksie.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 20 listopada 2018 23:49:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22845
Obrazek
[serial] Voice 2 ***
Korea Południowa, 2018, 12 odcinków

Pierwszy sezon "Voice" był jedną z mocniejszych pozycji ubiegłego roku. Cięższy i bardziej ponury od przeciętnego koreańskiego kryminału widza równocześnie wciągał i przygniatał, a przy tym miał dodatkowe zadanie - lobbing za stworzeniem specjalnej jednostki policyjnej, dokonującej natychmiastowej interwencji na podstawie analizy zgłoszeń telefonicznych, co się, z tego, co pamiętam, udało. Po roku pojawiła się kontynuacja i, niestety, inaczej, niż w przypadku "Bad guys", nie udało się powtórzyć sukcesu. Reżyser jedynki zajął się innym serialem ("The Guest", o którym później, ale z góry zapowiem, że trzyma poziom i będzie dla mnie jednym z najlepszych seriali 2018 roku), a zastępca nie poradził sobie tak dobrze. Być może jeszcze więcej winy spoczywa na scenarzystce, choć tu nie było zmiany i oba sezony wymyślała ta sama pani Ma Ji-won. Problem polega na tym, że o ile poszczególne sprawy kryminalne, jakie muszą rozwiązywać bohaterowie z obdarzoną super-słuchem komisarz Kang na czele są całkiem ciekawe - mistrzowska jest tu opowieść o youtuberze, który nadaje streaming z opętanego budynku i robi wszystko, by przyciągnąć uwagę widzów - o tyle na historii, będącej spoiwem serii, ta całkowicie się wykłada. Serial więc męczy, czasem nudzi, czasem irytuje i do pierwszej części jest mu bardzo daleko. Początkowo dałem mu jeszcze niższą ocenę, ale ratują go te samodzielne opowieści. Tyle, że marka została już zepsuta. W tej sytuacji zapowiedź kontynuacji, umieszczona na końcu ostatniego odcinka, nie wróży niczego dobrego.

Aha, trzeba jeszcze dodać, że wszystko zilustrowano muzyką chwilami cięższą, niż w przeciętnym serialu. Całość zaś chwilami skręca w stronę horroru, ale jest to bardzo nieprzekonujące. Jednym słowem - rozczarowanie.
trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 20 listopada 2018 23:58:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22845
Obrazek
[serial] The Guest *****-
Korea Południowa, 2018, 16 odcinków

Tak więc drugi sezon "Voice" zrobił ktoś inny, a reżyser bardzo udanej pierwszej serii pracował w tym czasie nad "The Guest". Dzięki temu powstał jeden z lepszych, a chyba też i formalnie najciekawszych seriali 2018 roku. "The Guest" to bowiem rasowy horror, wolny właściwie od naleciałości innych gatunków. Poświęcony tematyce egzorcyzmów i opętania, w jakimś stopniu odwołuje się do dwóch ważnych koreańskich filmów na ten temat - opartego na doktrynie katolickiej "The Priests" i osadzonego w szamańskiej tradycji "Lamentu". Policjantka, początkowo sceptyczna, w swoim śledztwie spotyka taksówkarza-medium i młodego księdza, nie mającego oparcia w zachowawczej i ceniącej spokój hierarchii. W trójkę muszą stawić czoła demonowi, który kontrolując kolejne osoby popycha je do morderstw i samobójstw. Nie po raz pierwszy wywierając wpływ na życie całej trójki.

Ksiądz działa głównie modlitwą i wodą święconą i jest w tym najskuteczniejszy, taksówkarz natomiast przyjaźni się z szamanem, który też ma swoje możliwości i, jak to już kilkukrotnie zauważyłem w koreańskich produkcjach, jakoś się to nie gryzie. Każdy na swój sposób będzie miał chwile zwątpienia i strachu, bo przeciwnik, choć nazywany zwykłym imieniem i nazwiskiem (Park Il Do, jakby u nas Zdzisław Kowalski) trafi im się dość potężny. I mający wpływowych sojuszników w świecie ludzi.

Opowieść zaczyna się bardzo filmowo, później w swoim stylu płynnie bywa bardziej serialowa lub filmowa, natomiast udaje się przez prawie 16 odcinków utrzymać mocne zaangażowanie emocjonalne widza przy prowadzeniu cały czas tylko jednego wątku głównego, co w serialowych horrorach jednak nie jest tak częste. Trochę się to rozmywa dopiero w ostatnim odcinku, co jednak nie zdążyło zepsuć naprawdę mocnego wrażenia, jakie "The Guest" na nas zrobił.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 21 listopada 2018 00:00:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22845
Obrazek
[serial] The Player ****
Korea Południowa, 2018, 14 odcinków

Typowy rozrywkowy serial sensacyjny z Korei. Nic odkrywczego tym razem, ale tu chodzi głównie o to, żeby się fajnie oglądało. Intryga jest klasyczna - czwórka amatorów przynoszących duże zyski przekrętów nawiązuje współpracę ze zmęczonym własną bezsilnością prokuratorów. Dowody dla prokuratury, nielegalne pieniądze dla nich. Szybko jednak okazuje się, że muszą wspólnie zderzyć się z potężną grupą, umocowaną na najwyższych szczeblach koreańskiej polityki, z którą wszyscy mieli już wcześniej do czynienia. Pojawia się więc nowa motywacja - zemsta, adrenaliny i przemocy będzie zaś jeszcze więcej. Produkcja służąca przede wszystkim dobrej zabawie, połączonej z klasycznymi oskarżeniami pod adresem świata polityki i skorumpowanego, choć nie w stu procentach, wymiaru sprawiedliwości. Założenia spełniono w 100%, a niczego więcej w takich wypadkach nie potrzeba.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 27 listopada 2018 23:23:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22845
Obrazek
Steel cold winter (son-yeo) ***1/2
Korea Południowa, 2013, reż. Yin-seon Choi

Bardzo typowy i smutny koreański dramat, rozgrywający się na obrzydliwej prowincji, do tego z jakimś pomorem świń w tle. Główne postaci to chłopak, który z rodzicami przyjechał tu z Seulu, gdzie był oskarżany o spowodowanie śmierci kolegi, i dziewczyna, lokalna outsiderka, córka mordercy, przejawiająca zdolności paranormalne. Do siebie zbliży ich los i niechęć otoczenia. Mając przeciwko sobie cały świat, ściśnięty zresztą w bardzo ciasnych granicach, będą musieli radzić sobie bardzo radykalnie.

Film niezły, ale też, jak to w tym podgatunku, bardzo nieprzyjemny. Zbierałem się do niego przez kilka lat, a w końcu zapomniałem go opisać zaraz po obejrzeniu i nie wszystko już pamiętam.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 27 listopada 2018 23:25:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22845
Obrazek
Brzeg rzeki (River's edge) **1/2
Japonia, 2018, reż. Isao Yukisada

Pierwszy z siedmiu filmów, jakie obejrzałem na tegorocznym festiwalu Pięć Smaków. Film festiwalowy, czyli nudny, a z drugiej strony po japońsku dziwaczny. To połączenie niczego dobrego nie wróży i faktycznie, nie wiadomo, o co w nim chodzi, za to wszyscy mają mocno zwichrowane życie seksualne. Co reżyser pokazuje widzom na krawędzi pornografii - ale to też przed nudą nie ratuje, choć jest na swój sposób najciekawsze. Mamy tu szkolną klasę, gdzie prawie każdy z każdym, a jeśli akurat nie, to znaczy tylko, że wrażliwy homoseksualista, który ucieszy się, że jego adoratorka zginęła tragicznie. Może nawet mógłby być to fajny film, ale jakoś tak wyszło, że nie jest. Zawracanie głowy.

polski zwiastun

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 27 listopada 2018 23:26:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22845
Obrazek
Funan ****1/2
Francja/Belgia/Luksemburg/Kambodża, 1918, reż. Denis Do

Animacja, która jest przełożeniem na ekran historii katorgi rodziny autora pod rządami Czerwonych Khmerów. Rodzina zostaje podzielona, ojciec zostaje z matką i dalszymi krewnymi, synek ląduje w innym obozie z babcią, a wszyscy zmuszani są do morderczej pracy pod butem terroru, reprezentowanego przez konkretne osoby i stojący za nimi reżim. Pokazanego na swój sposób subtelnie, ale nie mniej przez to sugestywnie. Poruszający i pięknie narysowany film. Mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja zobaczyć go na ekranach, pewnie prędzej w telewizji, niż w kinie.

Autor żyje i pracuje we Francji, w wyniku wymuszonych różnymi okolicznościami okoliczności, postacie rozmawiają ze sobą po francusku, natomiast produkcja odbyła się częściowo, nie bez przeszkód, w Azji. Do bardzo chciał bowiem, by w jak największym stopniu prace zrealizować w Kambodży, a tamtejszy przemysł filmowy wygląda dokładnie tak, jak możemy sobie wyobrazić. Mówiąc w skrócie, nie stanął jeszcze do końca na nogi, choć nie brak tam młodych, utalentowanych twórców.

polski zwiastun

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 27 listopada 2018 23:31:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22845
Obrazek
Raz, dwa, trzy, kryjesz ty (Crossroads: One Two Jaga) ****
Malezja, 2018, reż. Nam Ron

Film ukazujący coś, co zachodni widz lubi oglądać na festiwalach, czyli beznadzieję i biedę Dalekiej Azji. Na szczęście jednak tym razem opowieść o losie nielegalnych imigrantów wpisuje się w popularny ostatnio nurt ukazywania mafii w konwencji bliskiej telenoweli dokumentalnej. Moja żona zauważyła tu pewne podobieństwa (w klimacie i scenariuszu) do filmowej "Gomorry" i im dłużej o tym myślę, tym bardziej sam to widzę. Mamy tutaj kilku lokalnych bossów, ważniejszych i mniej ważnych, chłopaczków, próbujących grać na własną rękę, skorumpowaną policję i wspomnianych nielegalnych imigrantów, którzy bywają najłatwiejszym celem dla wszystkich. Nie ma tu może żadnej spektakularnej intrygi, niemniej ogląda się to jak porządny dramat sensacyjny, zarówno dla refleksji i poznania kawałka egzotycznego (acz czy na pewno) świata, jak i rozrywki. Jako ciekawostkę trzeba dodać, że niektóre fragmenty filmu zostały ocenzurowane w wersji na rodzimy rynek, ponieważ pojawił się w nich wątek nielubianego przez władze plemienia.

Ponoć ten film ma trafić do oferty Netfliksa, mam nadzieję, że również dla polskich widzów.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 04 grudnia 2018 20:34:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22845
Obrazek
Belladonna smutku (Belladonna of sadness; Kanashimi No Belladonna) ***1/2
Japonia, 1973, reż. Eiichi Yamamoto

Animowany, artystyczny erotyk, otoczony kultem, podobnie, jak jego autor, postać bardzo ważna dla japońskiej animacji. Tyle, że zupełnie nie dla mnie. I też nie dla japońskiego widza AD 1973, co potwierdziła klapa finansowa produkcji, która pociągnęła za sobą upadek całego studia.

Rzecz jest bardzo mocno osadzona w swoim czasie, zarówno od strony grafiki, jak i muzyki, bardzo zresztą fajnej. Od razu widać, że to lata 70-te, mniej, że Japonia, bo historia rozgrywa się we Francji i tylko po japońsku jest nienormalna. Piękna wieśniaczka w noc poślubną zostaje zgwałcona przez feudała, korzystającego z prawa pierwszej nocy. W stanie całkowitej rozpaczy oddaje się fallicznemu diabłu, a następnie staje się potężną wiedźmą. Tyle w dużym skrócie. Jest to mocno amoralny manifest feministyczny, w którym wymieszane jest dużo wątków i odniesień do historii. Nie sposób przejść obojętnie wobec ogromu pracy i niewątpliwego talentu twórcy, ale trochę mnie to jednak wymęczyło.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 04 grudnia 2018 20:37:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22845
Obrazek
Wyśniona kraina (A land imagined) **1/2
Singapur, 2018, reż. Siew Hua Yeo

Przed projekcją na festiwalu Pięć smaków bardzo przejęta prelegentka powiedziała zgromadzonej publiczności, że film niesłusznie został sklasyfikowany przez fanów kina jako kino festiwalowe, przez co nie stał się przebojem komercyjnym. Niestety jednak to fani mieli rację.

Rzadko zdarza się, żeby w trakcie filmu można było wskazać konkretny moment, gdy wszystko się psuje. Z reguły nieudane obrazy po prostu grzęzną stopniowo, zamulają i nie mogą się skończyć. Tu jest inaczej. Mamy dramat o nielegalnych imigrantach, pracujących przy żmudnym procesie wyrywania morzu lądu na potrzeby Singapuru i zaginięciu jednego z nich. I dopóki jest to tyle właśnie, wszystko da się oglądać, choć jest to bardziej kino społeczne, niż rozrywkowe, z biedą, puszczalską pracownicą kafejki internetowej i złym kapitalistą. W pewnym momencie jednak wszystko to skręca w coś niezrozumiałego, a przy tym bardzo nudnego, w coś, co prawie od razu wyrzuciłem z głowy, zostawiając sobie na pamiątkę tylko ogólne wrażenie rozczarowania. Muszę też wspomnieć, że mające być dla widza szokującymi warunki pracy robotników, jakoś dla mnie takimi nie były. Myślę, że większość pracowników z Polski czy Ukrainy przyjęłaby je jako coś normalnego, a może nawet trochę lepszego od normy.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 04 grudnia 2018 20:39:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22845
Obrazek
Ulica konfliktu (No. 1 Chung Ying Street) ****
Hongkong 2018, reż. Derek Liu

Czarno-biały dramat polityczny, którego akcja dzieje się na jednej ulicy w latach 60-tych i obecnie. W obu częściach występują ci sami aktorzy, przy czym w tej współczesnej grają oni swoich wnuków z pierwszej. To ciekawy zabieg, który podkreśla powtarzalność historii. Na początku obserwujemy nastroje z czasów, gdy duża część mieszkańców Hongkongu buntowała się przeciw angielskim władzom kolonialnym. Anglicy mało przejmowali się polityką społeczną, komunistyczna propaganda trafiała więc na podatny grunt. W końcu doszło jednak do starć i brutalnej pacyfikacji ludności, politycznych represji, lecz również zmiany tego podejścia. W tej części "Ulica konfliktu" coraz bardziej jawiła mi się wręcz zwykłą chińską agitką...

...tyle, że rok 2018 wygląda tak samo. Młodzi ludzie próbują się buntować, starzy są bezsilni wobec państwowego terroru, który chiński, komunistyczny przekaz ideologiczny łączy z obroną bogatych, występuje jako bojówka deweloperów (cóż za egzotyka!). Wszystko się więc zmieniło - przynależność państwowa, ustrój, czasy, technologia, a tak naprawdę nie zmieniło się nic, przynajmniej w relacjach ludu i władzy. Jeden z ciekawszych momentów tegorocznych "Pięciu smaków", choć przyznam, że chwilami, zwłaszcza w części, dotyczącej wydarzeń sprzed 50 lat, trochę mi się zaczynało dłużyć.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 04 grudnia 2018 20:42:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22845
Obrazek
Rok 1987 (1987: When the day comes; 1987) *****-
Korea Południowa, 2017, reż. Joon-hwan Jang

Duży przebój z końca zeszłego roku, a zarazem kolejna bardzo mocna pozycja z nurtu koreańskiego kina rozliczeniowego. Jak wskazuje tytuł, wracamy do studenckich protestów (tu ciekawostka - bardzo chętnie opisywanych w radiowych i telewizyjnych programach informacyjnych schyłkowego PRL-u, ewidentnie kibicującego protestującym i chyba tak, jak i władze Południa, traktującym ich jako krypto- lub jawnych komunistów), które rozlały się po kraju 31 lat temu i doprowadziły do demokratyzacji autorytarnej Korei Południowej.

Historia, pokazana przez Janga, rozgrywa się według dość częstego schematu wydarzeń, częściowo oparta jest zresztą na faktach. Na komendzie, podczas brutalnego przesłuchania, umiera oskarżany o działalność opozycyjną student. Policja i szef służb, odpowiedzialny za walkę z komunizmem, chcą jak zwykle zatuszować sprawę, ale rzeczy wymykają się spod kontroli. Prokurator nie ma ochoty wykonywać niezgodnych z jego zasadami poleceń, potem dwójka policjantów nie chce być kozłami ofiarnymi, w tle działa opozycja, kościół katolicki, organizują się studenci. Lawina rusza.

Joojn-hwan Jang nie ma na koncie zbyt wielu filmów, jednak przytrafiły mu się dwie niezłe produkcje - brutalny i ponury thriller "Hwai. Monster boy" (od niedawna dostępny na legalu w płatnej wersji CDA) i kultowy, kompletnie zwariowany, trudny do jednoznacznej klasyfikacji "Save the green planet". "1987" nie stroni od brutalności, nie ucieka też od patosu. Jest w jakimś stopniu filmem jednostronnym, choć znajduje kilka minut na pokazanie tła brutalności czołowego łowcy komunistów, leżącego w jego młodości na Północy. To taki obraz, który musi poruszać i musi się podobać. I właśnie dlatego, że musi, dodaję mały minus do najwyższej oceny, niemniej jest to pozycja obowiązkowa.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 04 grudnia 2018 20:43:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Re: Belladonna

Zobaczyłbym :!: Masz to w jakiejś kopiowalnej wersji???

Niezła psychodela chyba....

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1122 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46 ... 75  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group