Ultima Thule

Przystanek Jezus w Żarach z 98 albo 99 zmieszany ze Slotem 2003, jakimś bieżącym festiwalem piwa i czymś jeszcze. Spotykałem swoich bliskich z teraz i z wtedy starając się nie wchodzić czy nimi w zadna relacje i spotkać siebie z wtedy.
Dojmujące oglądać obraz jak z Archaniołów i ludzi.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

..koniec świata.Można powiedzieć modelowy. Ogień z nieba, Ogień nadchodził z południa. Policjant zatrzymuje nasz samochód i pokazujać palcem na niebo mówi: popatrzcie co tak się robi,nie jedżcie tam.. Próbujemy gdzieś się ukryć, ale myślę sobie trochę przestraszony że to jednak już się dzieje...no tak..taki jesteś kozak a teraz to już przecież koniec Obraz ognia spadającego jakby takimi kłębami dymu był bardzo realistyczny.Pomyślałem sobie że może nie zginę.Mają przecież jacyś ludzie zostać ocaleni. No i chyba przeżyłem.

_________________
..Ty się tym zajmij..

Super sen! Straszny, ale super!
Ja zawsze bardzo lubiłam sny o końcu świata, nawet takie bardzo groźne, niestety dawno mi się nie śnil żaden.

Męczący sen. Urodził mi się syn, miał od razu dwa lata. Uparcie mówił do mnie "panie mecenasie". Woziłem go w jakimś wózku i starałem zabawiać, ale właściwie to przez cały sen go nienawidziłem.

_________________
Nadciąga moo-oo-or!

a to ci

dzisiaj śniła mi się czarownica na miotle, leciała nad miastem bez trzymania i czytała gazetę

spanie jest fajne

Był 1956 rok i gadałem godzine z Władysławem Gomułką, taka luźna rozmowa o Polsce. Jestem az zdziwiony, bo jak na sen to to mega trzymało sie prawdy - i wszystkie fakty historyczne i sama osobowość Gomułki pokrywała się z tym, co czytałem w książkach i nie było żadnych odlotów.

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?

Śniło mi się, że mieliśmy w domu niewyrośniętego jeszcze niedźwiedzia brunatnego, który miał na imię Andrzej.
Lubił spać, tarmosić się, ale też reagował na swoje imię.

_________________
I'll tell you this, no eternal reward will forgive us now for christen him Fifonż

Pijany Michał Urbaniak narzekał na wszystko, Ela i Darek Malejonkowie obdarowywali go rzeźbami z Afryki a mi jakaś kobieta kazała przedstawić zaświadczenie z Urzędu Wojewódzkiego, że mogę przenosić przedmioty muzealne.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

Jechałem z kolegą samochodem i zatrzymaliśmy się na wsi. Przyjęła nas u siebie w domu, na obiad, rodzina, której nie znaliśmy. Przyjęli nas i opowiadali historie, a każda była dziwniejsza od poprzedniej (niestety, nie pamiętam już ich). A na koniec ktoś mówi "A najdziwniejsza jest nasza matka. Ona orze pole SOBĄ i śpiewa przy tym". Spojrzeliśmy przez okno, a tam kobieta jakby płynie przez ziemię na polu, tak jakby była to woda na basenie i śpiewa pieśń religijną. Kolega mówi "nie, dla mnie to już za dużo, jedziemy stąd, zwariuję tu". I pojechaliśmy. Możliwe, że ten sen wziął się stąd, że dużo Faulknera czytam ostatnio.

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?

A mi najpierw się śniło, że Polska weszła w stan wojny ze Szwecją. W tv pokazywali jakieś walki ścigaczy czy innych okrętów na Bałtyku. Ale mimo że była to wojna wyglądało to jakoś niepoważnie...
A później były mistrzostwa świata w futbolu. Był mecz Stany Zjednoczone - Kanada. Było 1:1, coś około 80 minuty i nagle Amerykanin strzelił z główki, bramkarz kanadyjski zatrzymał piłkę na linii ale potem VAR pokazał, że jednak minimalnie przekroczyła. Żal mi było we śnie tych Kanadyjczyków...

_________________
Nadciąga moo-oo-or!

Tymczasem zauważyłem u siebie jeden ze stałych motywów sennych: zawsze jak wracam z jakiejś mniejszej lub większej imprezy i idę spać, to śni mi się, że tamto spotkanie towarzyskie dalej trwa, tylko pojawiają się jakies kompletnie abstrakcyjne motywy, goście itd. Często jest to naprawdę prześmieszne

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?

Przez wątek "Ktokolwiek widział..." myślałem sobie wieczorem o kilku forumowiczach i wskutek tego przyśnił mi się Gero.

Były u niego jakieś niewielkie manewry, mieszkał na poddaszu, ale inaczej to wyglądało - był to potężny, dwupoziomowy strych, jak w jakimś lofcie. Gero pokazał mi z dumą pięknie oprawioną grubą księgę o tytule mniej więcej "Chłop polski" albo podobnie, mówiąc że jest autorem rozdziału IX. Otworzyłem ten rozdział a tam tytuł: "Ochrona kaset i dziewic gablotowych". Dziewice gablotowe jakoś mnie nie obchodziły ale spytałem o te kasety. I Gero zaprowadził mnie na górny poziom strychu, a tam miał szafę i tysiące kaset (na pewno więcej niż Crazy ma w realu). I tak oglądam, a tam wśród innych moje stare kasety na których nagrywałem swoje utwory lata temu i niekoniecznie chciałbym je publicznie odtwarzać! A obok jakieś moje zapiski, zeszyt szkolny! Chciałem jakoś to zwinąć stamtąd, ale wtedy sen się skończył.

_________________
Nadciąga moo-oo-or!

O tych Twoich snach to mógłbyś książkę napisać, serio.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Śniło mi się, że odwiedziałem rodziców, a oni na koniec mówią "słuchaj, jest taka sprawa: przeprowadzamy się do kościoła od jutra". Ja zdziwiony, pytam skąd ten pomysł i w odpowiedzi słyszę "a, cały blok się w sumie przeprowadza, pani z naszej klatki spod siódemki taki pomysł miała, no i wszyscy się zgodzili, że idą z nią".

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?

Realistyczny sen... szedłem sobie Droga Dębińską, na terenach gdzie są ogródki działkowe był duży zakład przemysłowy. I z jasnego nieba spadła na to jakaś rakieta ziemia-powietrze. Nastąpił potworny wybuch, zaczęły latać spore odłamki szkła, desek... Byłem dobry kilometr od tego, ale czułem się niespecjalnie. Pomyślałem - wojna czy co?

_________________
Nadciąga moo-oo-or!