Jeśli się nie uda, to ten zaryglowany remis z Meksykiem wróci jak wyrzut sumienia, a i karny Lewego ktoś może wypomnieć. Niech się uda
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Wydaje mi się, że akurat TAKIE mecze (z dużo mocniejszym rywalem) to jest ulubiona rzecz dla Michniewicza.
Ale w ogóle: jaka badziewna jest ta nasza grupa! Ciężko czerpać przyjemność z jakiegokolwiek meczu! Tylko ta Argentyna z Arabią była fajna jako taki freak, typowa mundialowa niespodzianka, i można było się tą Arabią trochę zachwycić: niby średni piłkarze, a jak znakomicie zorganizowani. Ale Meksyk - Polska? Jakbym był postronnym widzem, to bym zasnął po 15 minutach. Arabia - Polska? To samo, zanim zaczęło się cokolwiek dziać (jedna świetna akcja Polaków zwieńczona bramką, karny i obrona, no i okej, w miarę oglądalny mecz piłkarski, im dalej w drugą połowę), to już bym chrapał. Meksyk - Argentyna? Meksyk uważam za słabiutki, a Argentyna była jak taka ciężarówka, co wjechała w piach i im więcej dodawania gazu, tym bardziej koła bezradnie się kręcą - bramki w końcu padły i były fajne, ale już jedno oko mi się do tego czasu zdążyło zamknąć, a drugie było o krok
Troszkę rozczarowałem się wczoraj Danią, której laudację wygłosiłem tu wcześniej. Nie wyglądają do końca jak ta drużyna z zeszłego roku...A może znowu, tak jak na Euro, rozkręcą się od trzeciego meczu?
Cytat:
Tylko że wtedy można było wyjść z trzeciego miejsca.
Bardziej mi chodzi o sekwencję: słaby remis na 0:0 na początku i zwycięstwo w drugim meczu (chyba też generalnie dość ostrożnym i defensywnym?). I że Anglia zrobiła nam to, co może się zda...nie, nie może. Nic dwa razy się nie zdarza, damy radę z Argentyną
![:aniolek:](./images/smilies/aniolek.gif)
W zeszłym roku Hiszpania nam nie dała rady (a graliśmy dość przypadkowymi osobami na wahadłach i 17-latkiem z Pogoni Szczecin
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
), więc jest jakiś precedens...
Aha - jeszcze jedno, bardzo udana zmiana Zielińskiego na Kamińskiego wczoraj! Początkowo byłem trochę zaskoczony, ale to miało sens. Zielek strzelił gola, parę swoich magicznych sztuczek zrobił, ale widać było, że już trochę znika, chyba trochę nie czuje na dłuższą metę takiego sposobu gry, więc cyk - zjazd do bazy, przechodzimy na klasyczne, polskie skrzydełka. I Kamyk zdecydowanie sprostał i generalnie żarło mu.
(Absurdalny moment: widzę, że Piątek szykuje się do wejścia i nagle w jego stronę idzie Lewandowski. Przez ćwierć sekundy myślałem, że serio trener zdejmuje Lewego, żeby wpuścić Piątka, ale Lewy szedł tylko wody się napić, a zszedł oczywiście Milik).