Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest ndz, 28 kwietnia 2024 18:37:47

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1090 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52 ... 73  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 09 lutego 2009 12:57:47 
manool pisze:
anielski śpiew Angeliki na końcu

Skąd Wam się wzięło to, że to Angelika? Dla mnie to zupełnie inny głos.


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 09 lutego 2009 12:59:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 12 listopada 2004 14:02:17
Posty: 5355
Skąd: Skąd:
Nie wiem, słyszę Angelikę, jak nic!

_________________
Bez zbroi wychodzić się boję.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 09 lutego 2009 13:02:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 19 listopada 2004 16:47:56
Posty: 11819
Kamik pisze:
Skąd Wam się wzięło to, że to Angelika?

to skojarzenie i mnie się nasunęło - zwłaszcza w związku z tym, ze na płycie Duch miała też swoją część - właśnie w podobnym stylu...

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 09 lutego 2009 14:00:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 14:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
w kwestii recenzji muzycznych vs tekstowych, to mam nadzieję, że moje, na razie, czysto muzyczne skojarzenia i obserwacje nie mierziły Cię Miki? :wink:
Mam chyba podobnie jak Crazy i Pippin, wątku czytałem raczej mało, w płytę wsłuchuję się od tygodnia codziennie, ale do analizy tekstów jeszcze nie dorosłem. Lunę zacząłem sobie mocniej rozumieć i tłumaczyć dla siebie dopiero po paru miesiącach a na głębszą recenzję nie zabrałem się do tej pory (choć trochę to z braku czasu wynikło też). Ma jednak nadzieję, że i ten brak zostanie nadrobiony a z Prozessem pójdzie mimo wszystko szybciej.

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 09 lutego 2009 14:08:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 01 października 2006 18:54:34
Posty: 435
Skąd: Poznań
cortezza pisze:
Piotr Kaczkowski wczoraj podał w PR3, że Armia skoczyła na 2 miejsce w sprzedaży polskich płyt w sklepach internetowych. Empik - tam płyty nie ma, jak ponoć wielu innych.


O dawna intersuje mnie ile poszczególnych płyt sprzedała, czy jest o tym gdzieś info na forum lub ma innych stronach?
O Legedzie już słyszałem że nawet zespół nie wie ile tego wyszło, a co ze współczesnymi produkcjami?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 09 lutego 2009 14:24:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 19 listopada 2004 16:47:56
Posty: 11819
aim one pisze:
O dawna intersuje mnie ile poszczególnych płyt sprzedała, czy jest o tym gdzieś info na forum lub ma innych stronach?

póki co na stronach zpav'u Armii w ostatnim tygodniu nie było w pierwszej pięćdziesiątce :(

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 09 lutego 2009 23:36:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9993
Po wielu dniach starań wreszcie i mi udało się spłodzić posta do tego tematu. Mimo wszystko wg. mnie na interpretację tej płyty jest dość wcześnie, więc to, co teraz napiszę, może jeszcze w przyszłości ulec niejednej zmianie.
Żałowałam w przypadku 'Luny', w przypadku 'der Prozessu' żałuję jeszcze bardziej, że albumy te nie ukazały się jakieś 10 lat temu, kiedy bardzo, ale to naprawdę bardzo potrzebowałam takiego materiału.
Dziś płyta ta zastała mnie w dość dziwnym stanie. Bo z jednej strony, po ludzku czuję się własnie jak, jakby czekał mnie proces, taki w którym nie mam szans na pomyślny werdykt, miotam się zdana tylko na siebie, nie wiedząc co robić, robię głupstwa i czuję, że pogrążam się tylko coraz bardziej, podczas kiedy najlepiej i najrozsądniej byłoby zapomnieć o sprawie i nie robić nic.
Ale to wszystko na szczęście dotyczy tylko sfery doczesnej, ziemskiej. W sferze duchowej mam w tej chwili, Bogu dzięki, czas łaski, wiem, że On jest przy mnie, że mogę liczyć na Jego miłość, nawet jeśli nie jestem w stanie usłyszeć Jego głosu, który by mnie poprowadził.
Toteż mimo, że 'der Prozess' dotyczy sfery duchowej, u mnie w jego interpretacji płaszczyzna duchowa nieraz miesza się i przeplata z doczesną.

'Zły porucznik' Muzycznie może i byłby zbyt prosty, jak na mój gust, ale tutaj ta prostota czadu jest wg. mnie konieczna i bardzo pasuje do tekstu. Poza tym w tle pojawiają się elementy świetnie podkreślające klimat, takie jak choćby te syreny - niczym doprowadzająca do obłędu schiza.
Ten utwór to krzyk idealnie oddający cały mój ból i nazywający go po imieniu. Krzyk - wiem, że w niczym nie pomaga, tylko pogarsza sytuację. Mam ochotę zakneblować samą siebie, ale nie potrafię - nie mogę przestać krzyczeć! Krzyczę nawet wtedy, kiedy nie zdaję sobie z tego sprawy...
Samotność boli, w wielu wymiarach. Jako brak miłości. Jako stanięcie w obliczu problemu, z którym nie wiadomo, jak sobie poradzić i brak kogoś, kto wskazałby drogę - bo i kto miałby to zrobić? Ludzie, którzy są omylni, w dodatku nie znają mnie i moich ścieżek tak dobrze, jak ja sama znam? Bóg, którego głosu nie potrafię usłyszeć, bo nie odróżniam go od głosów własnych obaw i pragnień i podszeptów demonów?
Nie mam też żadnych sensownych wzorców a nawet, jeśli kiedyś jakieś dostrzegałam i próbowałam naśladować, wychodziła mi tylko żałosna karykatura... Dawno doszłam do wniosku, że nie ma sensu oglądać się na to, co robią inni i trzeba iść własną drogą. Tyle, że ona prowadzi donikąd...
'Zniszcz to, czego nie rozumiesz'- nigdy nie miałam ochoty niszczyć tego, czego nie rozumiem i takie pragnienia w innych ludziach zawsze przerażały mnie. Ale jak słucham tego tutaj, rodzi się we mnie gniew, bunt, agresja - żeby zniszczyć, nie tyle to, czego nie rozumiem, ale to coś we mnie, co sprawia mi ból.
W końcu jednak następuje zwrot - od własnej beznadziejnej sytuacji - w stronę Boga.
Najpierw tylko pełne wątpliwości pytanie 'Czy Chrystus umiera za każdego?'
Bywa czasem, że nie daje mi spokoju kwestia, czy On nie umarł tylko za wybranych, i skąd mam mieć pewność, że za mnie też?
Wreszcie jednak zaczynam wołać 'Przyjdź!'
I na koniec pojawiają się te łagodne dźwięki - odpowiedź Pana, który na wołanie nie pozostaje obojętny. Teraz wierzę w to, że umarł i za mnie, i czerpię wielką pociechę ze świadomości, że niezależnie od tego, jak potoczy się moje życie, jest ono w rękach Kogoś, kto kocha mnie tak bardzo, że oddał za mnie życie.

Proces - niepokój w muzyce, zawodzenia w tle - wszystko to stwarza klimat ciemnego lasu w środku nocy i człowieka, który zagubił się nie wiadomo gdzie. Ale czemu się zgubił? Bo gonił za marzeniami?
Może to o synu marnotrawnym , który gonił za złudnym szczęściem i przepuścił cały majątek? Ale czy na pewno?
Na pewno jest tu o mnie, która całe życie goniłam za różnymi mrzonkami. Ale ja nie czuję się winna z tego powodu. Nie czuję się nawet tak do końca oszukana - pogoń za przynajmniej jedną z tych mrzonek ocaliła mnie przed znacznie gorszymi rzeczami. Tylko, że dziś doskwiera mi fakt, że w końcu zostałam z niczym... Jednak w samych tych marzeniach nie widzę nic złego. A teraz one wołają mnie na jakiś sąd. Pewnie będę musiała zdać sprawę ze swojego życia, z tego, jak wykorzystałam swój czas. Ale wraz z nimi wołają mnie wszyscy moi święci. Więc jest nadzieja, nie będę sama, ci święci będą tam ze mną i pomogą przejść dalej! Jest nadzieja, że na tym sądzie spotkam się z miłosierdziem!

Statek burz - pod względem muzycznym mój ulubiony na tej płycie, tu mam tak jak Crazy i parę osób po nim - jest najwięcej melodii i to wyróżnia ten kawałek bardzo na plus.
Nadciągają wszelkie najgorsze kataklizmy, nieuchronnie, nie da się przed nimi uciec, poczucie grozy potęguje się, ciężar oczekiwania na nieurchonną apokalipsę przygniata ducha. Słyszę tu w muzyce zmaganie się statku z potężnymi falami, nadciągające uderzenia wiatru, pioruny w oddali, w końcu na dokładkę do tego wszystkiego warkot silników wrogiej floty. Ale kiedy to wszystko jest tuż tuż, już ma uderzyć, już ma mój statek zatopić, nagle niespodziewanie pojawiają się takie łagodne dźwięki waltorni, dookoła morze wciąż szaleje, ale mój statek wciąż płynie dalej i nie jest tak źle... pojawiają się w końcu nawet dźwięki tryumfu, zwycięstwa, okazuje się, że Godzilla Mothra i King Kong mogli mnie tylko postraszyć, a teraz już nic nie mogą mi zrobić, za to ja mogę ich minąć, z kpiną zawołać i zagrać im na nosie..
Myślę sobie, że być może chodzi tu o to, że kiedy człowiek zgodzi się przyjąć jakieś straszne brzemię od Boga, jak Abracham złożyć Izaaka w ofierze, to nagle okazuje się, że Bóg wcale nie chce jego śmierci, wystarczyło Mu ludzkie 'tak' i wszysko w gruncie rzeczy dobrze się kończy.
Ale ja tak nie mam, nie dojrzałam do takiej zgody. Kilka razy jednak w moim życiu było tak, że spodziewałam się nieuchronnego nadejścia czegoś, czego nie zniosę, nie udźwignę, a potem ostatecznie nie było tak źle. Dla mnie to było trochę jak doświadczenie Jezusa, który budzi się w łodzi i ucisza burzę na morzu, albo przejście Izraela przez Morze Czerwone.

Katedra - Grzesznik, heretyk, jak zwał, tak zwał, dla jednego i drugiego śmierć, ogień są karą ale i wybawieniem, oczyszczeniem. Są straszne, ale trwają krótko, uwalniają, a potem można już wlecieć. Tu nie ma strachu przed śmiercią, jest czekanie na nią (zieleń czeka na brąz), ale to po to, żeby doświadczyć świtu, nieba, żeby móc powrócić do domu, spotkać się z miłością. Wolność, lot, radość - właśnie te uczucia budzi we mnie ten kawałek. Dla mnie to on mógłby kończyć płytę, to on, nie 'Underground' jest czymś na wzór 'Domu' dla Luny. Przy czym trafia do mnie dużo bardziej, niż 'Dom'. Muzycznie - mój nr 3 tutaj.

Przed prawem - muzycznie mój drugi w kolejności faworyt na tej płycie. A to, co Budzy wyprawia tutaj z wokalem, jak już wielu z Was pisało - przechodzi wszelkie pojęcie!
Muzyka kładzie się na duszy potwornym ciężarem, odbiera ostatnią nadzieję, proces idzie źle i nie ma już szans na pomyślne zakończenie. Jedyne, co można zrobić, to spróbować na chwilę oderwać od niego myśli... ale w gruncie rzeczy wiadomo, że nawet to się nie uda, ten ciężar jest zbyt przytłaczający, zbyt wielki. Świadomości jego istnienia nie można przepędzić z umysłu.
'Zainteresuj się czymś' - ciekawe, że kiedyś dokładnie identyczne zdanie usłyszałam od kogoś, kogo zapytałam, jak mam uciec przed dręczącym mnie wówczas koszmarem... Rada do dupy i wręcz obraźliwa, toć przecież były rzeczy, które mnie interesowały, ale to i tak nic nie pomagało...
A na dziś dzień to tylko rada, żeby nie tracić czasu na sprawę skazaną na przegranie.
Bardzo uderza mnie to 'Ty głupcze' - szydercze zawołanie głosu rozsądku wwierca się w mózg tak, że nie potrzebuję już żadnych odźwiernych, sama zamykam przed sobą drzwi, bo kiedy go słucham, to nie mogę już dłużej znieść nawet tych resztek nadziei, które się jeszcze gdzieś tam we mnie tlą.
Ale jest Ktoś, dla kogo zamknięte drzwi nie mają znaczenia. Przychodzi i mówi, żeby nie upadać na duchu. Nie wiem, co będzie dziś, na tym świecie pełnym krzyku i łez, ale co by nie było, zawsze przecież jest On i Jego szalona miłość.

Anima - ten utwór tekstowo najmniej do mnie trafia, jeszcze nie bardzo wiem, o czym on jest. Może za jakiś czas odkryję go dla siebie, to wtedy coś więcej napiszę. Czy nie jest tu może mowa, jak pisał Arasek i po części też Manool- o spotkaniach z Bogiem - piersze, nie pozostawiające zbyt wielkiego śladu w życiu, drugie, które przynosi już większe owoce, ale jeszcze niezbyt trwałe i wreszcie trzecie - takie pociągające za sobą decyzję już na zawsze? Tylko, że u mnie to chyba jakoś inaczej było i stąd ten kawałek przechodzi gdzieś koło mnie.
Muzycznie dobry, ale też jakoś najmniej mnie porusza ze wszystkich, chociaż w pewnym momencie tak w środku robi się bardzo fajnie, tak psychodelicznie(?) jakoś. I ten chorał na końcu -piękny!

Underground - jestem z frakcji, dla której ten kawałek jest z zupełnie innej bajki.
Fajny, owszem, chociaż ten chór tak nie do końca mnie przekonuje swoim brzmieniem (wybaczcie, porównanie Gera do niestrojących baranów bardzo mi tu pasuje ;) ). Za to harmonijka na koniec - bardzo na plus! Po przesłuchaniu całej płyty dostrzegam w tym utworze znacznie większą dawkę optymizmu, niż kiedy słuchałam go na majspejsie i jednocześnie bardziej odczułam dystans dzielący go od reszty materiału.
Nie jest dla mnie tym, czym 'Dom' dla 'Luny', bo 'Dom' odbierałam jako naturalną kontynuację tego, co było wcześniej, przejście ze śmierci do życia wiecznego. A 'Underground' kojarzy mi się raczej z jakimś radosnym obrazkiem z życia doczesnego, ale nie następującym po tych wszystkich procesowych ciemnościach, tylko raczej wcześniej, przed nimi. Takie wspomnienie czasów, kiedy owszem, mieliśmy już za sobą różne trudności, czegoś tam w życiu doświadczyliśmy, ale nie przeszliśmy jeszcze przez najgorsze i wciąż łatwo potrafiliśmy powrócić do stanu beztroski i optymizmu.

Ogólnie płyta na dziś dzień jest moim nr 1 w Armijnej twórczości, ale czy ta ocena przetrwa próbę czasu - nie wiem. Normalnie wolę bardziej melodyjne rzeczy, ale tutaj punkowy czad jest zastosowany w sposób, który bardzo do mnie trafia. Różne rzeczy, które dzieją się w bliższym lub dalszym tle doskonale mi wynagradzają tą stosunkowo małą melodyjność. Zresztą, im dłużej tego albumu słucham, tym więcej jednak melodii w nim odkrywam.
I jeszcze jedno - dzięki tej płycie wreszcie zrozumiałam, dlaczego Budzy u tak wielu osób na tym forum jest w czołówce najlepszych wokalistów w Polsce. Wcześniej wciąż miałam w uszach Antiarmię, gdzie wokal momentami wręcz mi przeszkadzał i jakoś zaślepiało mnie to na późniejsze dokonania Tomka. Na Lunie już oczy zaczęły mi się otwierać, ale to der Prozess naprawdę powalił (i nie tylko w kawałku 'Przed Prawem')!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 10 lutego 2009 00:58:24 

Rejestracja:
wt, 10 maja 2005 22:42:27
Posty: 20
Zły porucznik
Przychodzi Harvey Keitel, przeładowuje broń i po zakończeniu utworu nie ma czego zbierać. Utwór jak uderzenie pięścią. Znakomita gra perkusisty.
Proces
Czytam, że niektórzy uważają ten utwór za jeden ze słabszych. Choć de gustibus non est disputandum, to nie mogę w to uwierzyć. Dla mnie jeden z najlepszych utworów Armii w ogóle. Niesamowity fragment od słów „Wszyscy moi święci”. Piękne. Znakomita gra perkusisty.
Statek Burz
Wybuch i potem wszystko jest doskonałe. Oglądałem „Godzillę” w czarno-białym telewizorze jako dziecko. Ujmujący pomysł, by tak przedstawić „podziemny front”. Znakomita gra perkusisty.
Katedra
Niektóre fragmenty utworu po prostu rozkładają na łopatki. Tekstowo przejmujące. Znakomita gra perkusisty.
Przed prawem
Ile osób, tyle interpretacji tekstu. Chciałoby się, by rąbka tajemnicy uchylił sam Autor. Miałem kłopoty z przyswojeniem sobie sposobu śpiewania przy „ty głupcze”. Znakomita gra perkusisty.
Anima
Coś pięknego. Rimbaud, nastrój, muzyczna doskonałość. Znakomita gra perkusisty.
Underground
Nie wiem, jeszcze w ciągu tygodnia nie dotarłem do tego utworu. Po Animie wracam do Porucznika.
Podsumowanie: Paweł Klimczak to jeden z najzdolniejszych kompozytorów w kraju. I tylko żal, że w przypadku Der Prozess zespół nie nagrał podwójnego albumu...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 10 lutego 2009 08:02:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 18 listopada 2005 20:20:58
Posty: 3939
Skąd: miasto Książąt
Simon Gallup pisze:
Znakomita gra perkusisty.

Simon Gallup pisze:
Znakomita gra perkusisty.

Simon Gallup pisze:
Znakomita gra perkusisty.

Simon Gallup pisze:
Znakomita gra perkusisty.

Simon Gallup pisze:
Znakomita gra perkusisty.

Simon Gallup pisze:
Znakomita gra perkusisty.

tyle komplementów w jednym poście to chyba nikt jeszcze nie dostał ;)

_________________
kocham cię extra mocno, kocham cię luksusowo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 10 lutego 2009 09:26:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 21 maja 2006 14:08:39
Posty: 857
Skąd: Shire
Hej natalia! Z Animą muszę jeszcze przekonać się do jednej albo drugiej interpretacji, mam nadzieję, że ten numer wyklaruje mi się jakoś niedługo :wink:

A dziś

wstałem z łóżka i zdałem sobie sprawę, że dla mnie 'Przed Prawem' to jest kuszenie. Kuszenie doskonałe.

Włącz sobie coś, otul się w koc, zainteresuj się czymś - to jest zachęta, takie fałszywe: Głupcze, ja jestem potężny daję Ci kilka rad - nie spieprz ich jak zwykle.

I jeszcze brzmiące jak obietnica, wyśpiewane z lekkim zawodem 'jakby mówił to do grzesznika Bóg' Ty głupcze, te drzwi były tylko dla Ciebie powtarzające się głucho a później ten szyderczy śmiech, który wyjaśnia wszystko. Ktoś gra Tobą, manipuluje. Jest cyniczny i pod przykrywką dobrych intencji chcę Cię wbić w ziemię.


"Der Prozess" żre od rana jak cholera!

_________________
wiatr jest szary a księżyc zielony.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 10 lutego 2009 10:00:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 19 stycznia 2005 22:36:13
Posty: 1149
Skąd: tylko stąd
Żeby to zrozumieć, trzeba to przeżyć. Żeby zrozumieć, co życie niesie, dobrze wsłuchać się w głos poety. Ja mam "Der Prozess" w moim życiu - i "Złego Porucznika" i "Przed Prawem"...

_________________
Andres Pedro Cristobal de Corteza


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 10 lutego 2009 10:09:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:53:29
Posty: 14865
Skąd: wieś
cortezza pisze:
Żeby to zrozumieć, trzeba to przeżyć.


Kilka dni temu przez przypadek przejrzałem moje notatki sprzed kilku lat. Mój stan był mniej więcej taki, jak opisuje to Der Prozess. Dlatego czuję bliską więź z tą płytą.

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 10 lutego 2009 18:06:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 22 czerwca 2006 09:44:39
Posty: 813
Skąd: Warszawa
cortezza pisze:
Żeby to zrozumieć, trzeba to przeżyć. Żeby zrozumieć, co życie niesie, dobrze wsłuchać się w głos poety

TAK !

Piękne analizy płyty z "duchowego" poziomu napisały manool i bezdomna - brawo !

_________________
Czekając na noc układam sobie pieśni,
Nie wsłuchuj się za długo, nie wpatruj się za bardzo...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 10 lutego 2009 20:35:21 

Rejestracja:
czw, 05 lutego 2009 11:35:53
Posty: 2
Wydaje mi się, że nowy album to jakby troszkę próba przedefiniowania stylu formacji na nowo?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 10 lutego 2009 21:20:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25393
cortezza pisze:
Żeby to zrozumieć, trzeba to przeżyć.

Też mi się tak wydaje. I wydaje mi się, że ta płyta jest o czymś, czego zupełnie nie znam. Teksty podobają mi się jako słowa do utworów, podoba mi się, jak brzmią, ale całkowicie nie mogę znaleźć osobistego odniesienia, i chyba dlatego tak powoli mi idzie z tą płytą (nadal słucham tylko wybranymi utworami, całość poszła chyba dwa albo trzy razy).

Tak właśnie coś mi nie pasowało, kiedy pisałem, że za wcześnie dla mnie na analizy, bo najpierw muszę muzykę, a potem teksty. Owszem, generalnie tak mam, ale to szło ZBYT wolno. Na drugim biegunie stoi sobie Luna, która dotarła do mnie OD RAZU wszystkimi kanałami, pod każdym względem, i od razu znalazłem tam milion odniesień do siebie samego.

Muzyka Prozessu natomiast już we mnie dojrzewa, więc obawiam się, że za jakiś czas zmierżę Mikiego i innych, pisząc tekst niemal wyłącznie o muzyce. Sorry ;-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1090 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52 ... 73  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 184 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group