Widzę, że między pozycjami 7 a 11 niewielka odległość musi być

Moja kolej.
1.
Dziwadełko - jest to jedyny utwór z płyty Osobliwości, który naprawdę mi się podoba. Konsekwentnie zbudowana, leniwa
dziwność, która snuje się jak ta rzeka, ale jednocześnie ani na chwilę nie przestaje niepokoić, jak ten rzeczny trup. Świetne połączenie muzyki z tekstem, gra w 100%. Bardzo dobry numer i dla mnie wręcz TYTUŁOWY dla płyty!
2.
Museo barbari3.
Bestiarium - ponieważ wartość piosenkowa płyty Osobliwości jest w moim odczuciu bardzo wątpliwa, znacznie lepiej skupia mi się tam na
dźwiękach i obie te instrumentalno-brzęczące miniatury dobrze się sprawdzają. Obie są też w sumie nienadzwyczajne i niewiele z nich zapamiętuję, ale słucha mi się bardzo dobrze, a najbardziej chyba nielubiany tu utwór Bestiarium autentycznie mnie bawi.
4.
Imię - pierwsze półtorej minuty mogłoby być na pierwszym miejscu, ale potem mi ten utwór jakoś siada i zaczyna lekko nudzić.
5.
Ciszej - piękny jest ten motyw klarnetowo-saksofonowy i bardzo przekonywująca znowu jest relacja muzyka-słowo. Z wyjątkiem tej frazy "bo to nie tak", która mi się okropnie nie podoba. I jednak ciut za bardzo się ten utwór ciągnie, choć widzę tego celowość.
6.
Człowiek nie jest sam - trochę dziwne jest wstawienie w środek stawki tego utworu, który ewidentnie skrojony jest po to, by być highlightem całości. Sęk w tym, że... nie rusza mnie to tak, jak zdaje się powinno, a z drugiej strony nie mogę powiedzieć, że nie rusza mnie w ogóle. Raczej też nie drażni. Tyle tylko, że słuchając go mam dojmujące odczucie, że miało to być coś na miarę choćby Lamentacji, ale niestety nie jest.
7.
Natura nature - bardzo podoba mi się brzmienie tej mocnej gitary, i to by było na tyle. Okropne jest to "wskóraj".
8.
Mordopolis - poniekąd nie dziwią mnie pierwsze miejsca u kilku osób, ale na mnie utwór sprawia takie samo wrażenie jak tytuł, tzn. jest odniesienie do miasta wielkiego i imponującego, ale niestety jest ono brzydkie.
9.
Wio garbusku - mogłoby być dwie pozycje wyżej niby, bo o Helence bardzo mi się podoba... tak ze dwa-trzy razy... zapętlenie tego powoli zaczyna jednak być wyłącznie drażniące. Zaś początek nie przemawia do mnie w ogóle, a połączenie obu części jeszcze mniej.
10.
Amor sui - dęciaki nawet fajnie dują, ale część piosenkowa kompletnie nie. Nawet jeżeli tekst faktycznie udany, ale błagam, nie z taką "melodią".
11.
Gorsze dziecko - specjalnie musiałem tego dodatkowo posłuchać i jest to ostatni utwór muzyczny, którego słuchałem (z pół godziny temu) i nic a nic nie pamiętam. Choć słuchało mi się nawet przyjemnie (znowu: dźwięki dobre, tylko nie piosenka), ale skoro nic nie pamiętam, to trudno.
12.
Mała śmierć - dla mnie zdecydowanie najgorszy numer, nie podoba mi się w nim słownie nic.
Podsumowując:
kiedyś to bym sobie zrobił kasetową EP-kę, która by była dla mnie całkiem satysfakcjonującą
osobliwością w dyskografii Budzego:
1. Museo na intro
2. Dziwadełko na esencję
3. Imię na rozwinięcie
4. Bestiarium na przerywnik z winkiem
5. Ciszej na zakończenie
Z takiej minipłyty by mi zostało dużo i nie zdążyłbym poczuć znużenia.
Na jakiejś innej kasecie bym sobie nagrał Człowiek nie jest sam i raz na kilka lat bym trafiał przypadkiem, by sobie przypomnieć, że to też był interesujący eksperyment i warto czasem wrócić.
Reszta chyba nie dla mnie.
Puddleglum, dzięki że poczekałeś!