Ultima Thule

Fiona Apple - Fetch The Bolt Cutters
Bardzo dobry zestaw piosenek, w bardzo interesujący sposób zaaranżowanych, wyprodukowanych. To nie jest rodzaj muzyki, który najczęściej mnie bierze (co to właściwie jest? [i]art-pop[/]i?), ale słychać w tym Muzykę i cieszę się, że nadal taka muzyka ambitna-popularna powstaje (to sławetny 2020).

_________________
ćrąży we mnie zła krew

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

Wtorek.Wczoraj słuchałem udostępnionego w wątku koncertu Houka a dzisiaj Yura Yura Teikoku z podpowiedzi algorytmu YT.
https://youtu.be/-OeBrC2Cjwo?si=-fhkPs8Ip8PvLy7m i Fanfara Awantura w oczekiwaniu na sobotnie dożynki: Prawdziwe Polskie Techno. No ale nie, nie jestem przekonany. Natomiast koncert inaugurujący Nową Tradycję bardzo mi siedzi. A teraz już w tle skłądanka Los Angeles: Critical Mass.
Środa. Dzień zacząłem od krótkiej nagrywki z Notting Hill a potem już stare kubańskie hity.
Czwartek. Skończyłem Radio Cubana, niepostrzeżenie rozpoczął się John Coltrane - Slow Dance. Składanka przyjęta w całości.
Piątek. Kolejna rejestracja z Notting Hill rozpoczyna mi dzień pracy. Channel One tym razem z 2022 następny.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

Powyjazdowo: paryski oi! cały dzień, a w tym: Lion's Law, Bromure, Maraboots, Cran, Paris Violence, Tchernobyl, Bromure, Resilience, Gonna Get Yours, Squelette, Récidive...

_________________
Sometimes good guys don't wear white

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

CROSSES "Permanent Radiant" + jakieś single
FLAPJACK "Sugar Free"

_________________
I'm so green...

Wczoraj do skręcania szafek:
Nirvana - In Utero
i
jamie branch - Fly or Die II: Bird Dogs of Paradise

to drugie lepsze.

Dzisiaj do układania planu:
Led Zeppelin III
i
Peter Gabriel 3

to pierwsze lepsze, chociaż Gabryjel poddał się not without tears

Po drodze Cure - Three Imaginary Boys, ale ja tej płyty nie uznaję, musi być wersja Boys Don't Cry!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Przeczesuję katalog Destructure Rec. Dużo dobrego tam mają.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

Wtorek. Sinéad O'Connor - I'm Not Bossy, I'm The Boss (jakoś od połowy zażarło - The Voice of My Doctor!!!) a później nadrabianie koncertów KEXP.
Zaczęło się dobrym rockowym koncertem Wand, którego liderem jest oglądany z półtora tygodnia temu w innym składzie Corey Hanson. Post-punkowo-new-wave'owy (?) Protomartyr też wchodzi ładnie. I najmniej oczywiste ale nadal rockowe Califone, których najnowsze LP nadchodzi następny: Villagers. Płyta bardziej wyciszona niż koncert ale smaczna. W związku z takim obrotem sprawy (dobre LP po dobrym koncercie), wracam do Protomartyr i tegorocznego krążka: Formal Growth in the Desert
Środa. Po rockowym wtorku czas na jamajszczyznę w wydaniu brytyjskim tym razem i w miksie z Internetu Raw British Roots Reggae 2. I hardcorpunk: JAD - live at Borderline fest i playlista No Punks In K-Town po całości.
Czwartek. Z oferty No Punks dzisiaj podobał mi się niemal każdy materiał. Szczególnie FUCKED UP MINDS i THE DISSIDENTS. A na koniec dnia pracy Triquetra - Atom.
Piątek. No Punks od dalszej pozycji - KLIK

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

PEEPING TOM "Peeping Tom"
NOMEANSNO "Live + Cuddly"

_________________
I'm so green...

Poniedziałek. Popiątkowe reminiscencje Rozbratowe: SIQ - brudny rock'n'roll z przecierkami na riot grl; Zmaza - siedzi mniej niż na żywo, te brzmieniowe nawiązania do pregrunge'u powiedzmy mniej słyszalne, bliżej do Kremlowskich (?); Antigama - Whiteout: tym razem odwrotnie bo łapie bardziej niż na żywo. Wciąż nie jest to moje ulubione granie ale słuchane bez rozpraszaczy robi robote; Wieże Fabryk - Cel i światło, Doskonały Świat. I tutaj największe zaskoczenie. Wciąż odbierałem Wieże przez pryzmat bekowego zespołu Hawajska Masakra, założonego przez Studnię w technikum. Zespołu kultowego dla mniej więcej 6 osób w kraju. A tu po raz drugi w życiu a pierwszy na poważnie wsiąknąłem w to granie i jest ono chyba najpełniejszą wypowiedzią zimno falową jaką miałem okazję słyszeć. Nie jest to 100% moje ale myślę, że będę wracał najczęściej z tego urodzinowego lineupu (mimo, że samego koncertu nie doczekałem). Motoryka, spójność, brzmienie, rasowość. Jestem pod olbrzymim wrażeniem.

Wtorek. Koncerty KEXP. 4 do nadrobienia. Gitarowe The Linda Lindas jak na razie najlepiej. Quantic and his Combo Barbaro - Tradition In Transition i Los Filderes jako powrót do latynoskiego grania.

Środa. Pokłosie KEXP czyli najnowszy album Easy Star All-Stars - Ziggy Stardub.

Czwartek. Latino ciąg dalszy Los Beta 5. Próbowałem nowego Flapjacka z wątku ale nie mówi nic do mnie. Bobby Valentin y Su Orquesta. Potem jeszcze jakiś współczesny gwiazdor Salsy z koncertem plenerowym mi wyskoczył ale odpadłem i idąc za świeżymi wrzutami odpaliłem z My Analog Journal miks: Polish Psychedelia, Oddball Grooves & Sci-fi Jazz with Kreshik.

W piatek hity kubańskiej przeszłości z kanalu na YT
W sobotę na drogę do Łodzi ustawiony Janerka. Bruhaha, Dobranoc i Fiu fiu. Co z powrotem?
A z powrotem Tom Petty - Into the grrat wide open, Lao Che - Gospel i Dopamina - Fala.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.