też byłem na Wrogach publicznych i w moich oczach słabiutko ten film wypada...
po zestawie Mann, Deep, Bale można się było spodziewać czegoś naprawdę wielkiego, a tu zwyczajny niezły film... z taka oceną:
azbest23 pisze:
***3/4
w pełni się zgadzam...
film bardzo powierzchowny... płaski... pełna zgoda z tym:
azbest23 pisze:
Największą wadą filmu jest "wykasowanie" wielkiego kryzysu. Niby sporo mówi się w filmie o wówczas aktualnych wydarzeniach, ale tego kryzysu jakoś nie widać. Przez to kompletnie nie wiadomo dlaczego Dillinger i inni gangsterzy był tak popularny.
azbest23 pisze:
utaj jedyne oznaki kryzysu to bezdomni dwa razy pojawiający sie na ułamek sekundy w kadrze.
i dodałbym, że film zrealizowany w konwencji dokumentu... żadnej głębi... miałkie postacie... zarówno Dillingera jak i Purvisa nie wspominając o Frechette...
azbest23 pisze:
Depp zagrał dobrze, ale nie przekonał mnie jako przestępca. Ma kilka naprawdę świetnych scen (spotkanie z Purvisem, wizyta w FBI i przede wszystkim obie wizyty w kinie), ale czegoś mu brakowało. Lepiej wypadł Bale. Mimo, że grał w bardzo oszczedny sposób i miał mniej eksponowana rolę to był bardziej wiarygodny.
no właśnie... sęk w tym, że aktorzy nie mieli wiele do zagrania... ilość dialogów na których możnaby zbudować postacie ograniczona do minimum, a nie wszystko da się wyrazić niepokojącymi zbliżeniami twarzy... moim zdaniem najbardziej pełnokrwistą postacią w całym filmie był (o zgrozo!) Babyface Nelson... do tego wątek romantyczny leży i kwiczy i nie ratuje go ostatnia scena... Deep moim zdaniem jednak się nie sprawdził w tej roli przynajmniej dziesięć jego bardziej wiarygodnych i udanych kreacji mogę wymienić... a Bale znowu w cieniu (jak w Terminatorze, ale i tak dużo lepiej)...
No i jeszcze strzelaniny... rozumiem, że w tym filmie Mann postawił na realizm i surowość, ale te sceny wyglądały dal mnie trochę jak ze spektakli w scenie faktu Teatru TV, albo z Generała Nila... źle mi się to oglądało... wolałem jak Mann ze strzelanin malował obrazy jak w Gorączce...
co do samego Mann'a to czasy jego świetności chyba już definitywnie minęły... straciłem nadzieję, że pokaże nam jeszcze coś na miarę Gorączki czy Informatora... co prawda ten film nie jest takim gniotem jak Miami Vice, ale poziom Zakładnika to dla mnie mało...
pozdro...
KoT
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
.
